Problem z uczuciem po ponad rocznym związku...

Problemy z partnerami.

Postprzez jiggas » 24 gru 2008, o 17:10

---------- 23:16 23.12.2008 ----------

Witam!
Jestem tu nowy. Najpierw sprawa bez której nikt nie zrozumie problemu:
Jestem z dziewczyną w ponad rocznym związku, na początku było wspaniale, wszystko się pięknie układało, po pewnym czasie straciłem z nią prawictwo, a ona jednocześnie ze mną dziewictwo... Lecz po około pól roku nastąpiły pierwsze i kłotnie, ale jakoś zawsze z tego udawało nam się wybrnąć, oboje przepraszaliśmy się, przytulaliśmy. Po pewnym czasie powiedziała, że jej uczucie tak jakby wygasa, nie jest takie silne jak na początku i musi przemyśleć nasz dalszy związek (tutaj muszę zaznaczyć, że wygasło z mojego powodu, bo zająłem się głupim zainteresowaniem, które mnie pochłonęło i kompletnie nie miałem dla niej czasu przez dłuższy okres)... Zadzwoniła niedługo zapłakana i powiedziała, że wszystko przemyślała i nie wyobraża sobie życia beze mnie, tylko ja się licze... Było cudownie przez dwa tygodnie... Przyszła spontanicznie kolejna kłotnia lecz pierwsza taka ostra... :? I tutaj się rozstaliśmy... W czasie rozstania i ja i ona dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy sms-y, ja skończyłem z tym zainteresowaniem, aż w końcu na nowo się zeszliśmy. Teraz nasz związek wygląda inaczej, bardzo się zmienił, ja ją mocno kocham i nie mogę bez niej żyć, lecz ona powiedziała, że jej uczucie jest słabsze niż na początku naszej znajomości, że przez te rozstanie oddaliliśmy się od siebie i coś do mnie czuje, ale sama nie wie co... Daliśmy sobie taki jakby okres próbny przez tydzień, po którym powiedziała, że uczucie dalej jest słabe, nie drgnęło ani trochę...
Tutaj jest mój problem:
Czy tydzień to za mało, aby podejmować jakiekolwiek decyzje? Czy jest szansa aby moja ukochana znowu mnie pokochała tak mocno jak na początku naszej znajomości? Co ja mogę w tej kwestii zrobić? :( PROSZĘ O POMOC!

---------- 16:10 24.12.2008 ----------

Czy nikt mi nie pomoże? :( Piszcie co wam przyjdzie do głowy, jakieś porady... PROSZĘ!
jiggas
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 gru 2008, o 23:04

Postprzez wera » 24 gru 2008, o 18:03

Wiesz moim zdaniem na początku zawsze jest innaczej. Przecież pierszą fazą jest tak zwane zauroczenie, wtedy uczucia są najsilniejsze. Z czasem fascynacja zaczyna słabnąć. Pisałeś, że przez swoja pasje zaniedbałeś swoją dziewczyne. Myśle, że ja to zabolało.
Wydaje mi się, że tydzień to zdecydowanie za mało. Dajcie sobie jeszcze trochę czasu.
Porozmawiaj ze swoja dziewczyną. Może ona się boi, że znów Cię coś wciagnie i odstawisz ją na boczny tor?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez jiggas » 24 gru 2008, o 21:17

Właśnie. Mówiła, że boi mi się zaufać. Wciąż myśli o tamtym problemie... Teraz minęło już trochę czasu i mówi, że chciałaby nam dać szanse, znów być zakochaną we mnie tak jak na początku, że nie będzie poza mną świata widzieć. Lecz to nie od niej zależy. :( Czy ja mogę coś zrobić, czy pozostaje mi tylko czekać?...

Postanowiliśmy, że spróbujemy tak jak na początku naszej znajomości, czyli:
będziemy się spotykać raz na tydzień (żeby dać sobie zatęsknić), ograniczymy fizyczność, będziemy dla siebie tak jakby "mniej dostępni", czulej do siebie mówić. Myślicie, że to dobre rozwiązanie?
jiggas
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 gru 2008, o 23:04

Postprzez wera » 24 gru 2008, o 21:36

Zaufanie jest najważniejsze, to fundament związku, a bez niego nic nie będzie.
Postaraj się odzyskac zaufanie swojej kobiety, tylko nie badz zbyta nachalny w swoich działaniach. Nie oddalaj się od dniej tylko stoponiowo przyblizaj, ale pamietaj o zasadzie małych kroczków.
Wierze wto, że Wasza miłość sprawia, że ten związek przetrwa.
Trzymaj sie i głowa do góry
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez jiggas » 20 sty 2009, o 20:31

---------- 18:50 20.01.2009 ----------

witam!
wracam ponownie po dłuższym czasie...
przez miesiąc prawie nic nie drgnęło w uczuciu... :(
mówi, że popełniłem wtedy wielki błąd za który muszę zapłacić i nie wie czy będziemy ze sobą, ale bardzo by tego chciała...
mówi, że ciągle ma to w pamięci jak przez tamten czas mojego zainteresowania się źle czuła i boi mi się zaufać, bo nie wie czy znów to nie wróci (ja zrozumiałem swój błąd i zapewniam ją ciągle, że nigdy już tak nie będzie, już zawsze chcę ją mieć na pierwszym miejscu)...
mówi, że jeśli poczuje, że znów będzie mogła mi zaufać i mi zaufa to wtedy uczucie przyjdzie...
już ponad miesiąc odbudowywania tego co zepsułem...
ogólnie codziennie utrzymujemy ze sobą kontakt, spotykamy się, ona codziennie nosi bransoletkę i pierścionek ode mnie - nie rozstaje się z tymi rzeczami, ja przynosze kwiaty, mówie jej miłe rzeczy...
lecz przez miesiąc wszystko stoi w miejscu, zmieniło się tylko to, że po dłuższym czasie gdy się nie widzimy ona zatęskni...
powoli tracę nadzieję... :cry:

moje pytania:
czy widzicie jakąkolwiek szansę na to, że znów mi zaufa i mnie pokocha?
czy to jest tak, że najpierw potrzebne zaufanie żeby później przyszło uczucie?
myślicie, że miesiąc to też jeszcze za wcześnie na odbudowanie nawet minimalnego zaufania?
jiggas
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 gru 2008, o 23:04

Postprzez niflheim » 20 sty 2009, o 21:04

jiggas napisał(a):już ponad miesiąc odbudowywania tego co zepsułem...

Niewazne ile bedziesz odbudowywal to co sie miedzy wami popsulo, wazne ze dostales szanse i jezeli zalezy ci naprawde na niej odbuduj te uczucie, rob to powoli, dokladnie i z sercem.
Odbudowywanie zwiazku nie sprowadza sie do czasu, ale do czynow (popraw wszystko to co ja denerwowalo w tobie, pomow z nia co ciebie denerwuje w niej, klotcie sie i przepraszajcie namietnie i rozmawiajcie ze soba)
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez jiggas » 20 sty 2009, o 23:02

---------- 20:08 20.01.2009 ----------

Kurcze, ale czy widzicie w tym szansę?... Żeby jakiś znak po tym miesiącu, że np troche uczucie wzrosło... A tu nic... :(

I czy uczucie przychodzi zawsze po zaufaniu?...

---------- 22:02 ----------

niech wszyscy się wypowiadają co o tym myślą... proszę, pomocy...
jiggas
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 gru 2008, o 23:04

Postprzez ewka » 21 sty 2009, o 09:55

jiggas napisał(a):mówi, że popełniłem wtedy wielki błąd za który muszę zapłacić i nie wie czy będziemy ze sobą, ale bardzo by tego chciała...

Sorki, ale takie coś mnie wkurza. Coś tam źle zrobiłeś, ok, zdarza się. Potrzebowała czasu - ok. Teraz trzyma Cię na smyczy jak rozkapryszona panienka, a Ty skaczesz, kwiatki nosisz i to może trwać i trwać - ile jeszcze? Może trzeba ciut ostrzej? Może "ostrzej" pomoże jej jakoś się opowiedziec? Może niekoniecznie musisz mieć dla niej codziennie czas? Może Ty też masz prawo do stawiania pewnych warunków?

Swoją drogą - w miłości powinno się akceptować zainteresowania partnera, skoro to dla niego jakaś przyjemność i w jakimś sensie rozwija. Możliwe, że przegiąłeś z czymś, nie specjalnie o tym piszesz... możliwe, że wcale tak bardzo nie przegiąłeś, a ona jest trochę zaborcza?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez jiggas » 22 sty 2009, o 07:09

---------- 17:05 21.01.2009 ----------

To może trochę opowiem o tym moim zainteresowaniu...
To była siłownia dla której się ostro poświęciłem, jak zawsze rozmawialiśmy godzinami przez telefon, tak podczas mojego chodzenia na siłownię prawie w ogólę się do niej nie odzywałem... Nie raz zrezygnowałem ze spotkania z nią dla siłowni... Ogólnie strasznie ją olewałem... To wszystko trwało 4 miesiące... Tak patrząc wstecz-postawiłem się teraz w jej sytuacji-nie wytrzymałbym chyba z taką osobą jaką ja byłem... :?

Kurcze myślicie, że mi jeszcze zaufa i pokocha po tym co zrobiłem?... :(

---------- 20:07 ----------

proszę o pomoc...

---------- 06:09 22.01.2009 ----------

Znam już konkretny powód, dlaczego jest bez zmian przez cały miesiąc...

Otóż wczoraj przeprowadziliśmy poważną rozmowę w kórej ona mi wyjaśniła, że przez miesiąc czekała na jej chłopaka sprzed zerwania i nie może się doczekać... Stałem się podobno nudny, monotonny, nachalny - inny niż taki jakiego mnie zapamiętała... Mówi, że chce ujrzeć tamtego chłopaka z którym była: otwartego, roześmianego, krejzolskiego... Kurcze trudno być takim zupełnie szczęśliwym, skoro się tęskni i wie, że osoba którą się kocha nie wie co do Ciebei czuje... :? Ehhh, ale trzeba będzie próbować zapomnieć o wszystkich nieprzyjemnościach i żyć teraźniejszością aby zobaczyła we mnie wcześniejszego, tego prawdziwego chłopaka...
jiggas
 
Posty: 5
Dołączył(a): 23 gru 2008, o 23:04

Postprzez niflheim » 22 sty 2009, o 10:21

jiggas napisał(a):
Znam już konkretny powód, dlaczego jest bez zmian przez cały miesiąc...

Otóż wczoraj przeprowadziliśmy poważną rozmowę w kórej ona mi wyjaśniła, że przez miesiąc czekała na jej chłopaka sprzed zerwania i nie może się doczekać....

Chlopaku gratuluje, wiesz teraz co w sobie zmienic, dostales szanse - wykorzystaj ja dobrze, 3mam kciuki
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 120 gości

cron