Chyba sie zakochalam. Poznalam go 5 tygodni temu, i jak sie cos zaczlo miedzy nami rozwijac to juz musielismy sie rozstac. On pojechal do Polski a ja zostalam tu zagranica.
Jeszcze nigdy mnie nie ciaglnelo tak bardzo do zadnego faceta jak do niego. Jak wspominal wspolnie spedzone chwile to az mi motyle w brzuchu fruwaja. Nie wiem czy znacie to uczucie ale nigdy az tak tego nie odczuwalam.
Tesknie juz i mi smutno bo nie wiem czy sie zobaczymy...Czy napisze do mnie i czy sie jakos gdzies umowimy?
Czekam z niecierpliwosci az do mnie cos napisze..
Ale czy to wogole ma sens, taka odleglosc, wszystko nieustabilizowane, nie wiem co ze mna bedzie, On tez raz tu raz tam...'
zreszta moze to i dobrez, moze jeszxze sie za malo znamy i to tylko chwilowe zaurocznie...