---------- 23:16 23.12.2008 ----------
Witam!
Jestem tu nowy. Najpierw sprawa bez której nikt nie zrozumie problemu:
Jestem z dziewczyną w ponad rocznym związku, na początku było wspaniale, wszystko się pięknie układało, po pewnym czasie straciłem z nią prawictwo, a ona jednocześnie ze mną dziewictwo... Lecz po około pól roku nastąpiły pierwsze i kłotnie, ale jakoś zawsze z tego udawało nam się wybrnąć, oboje przepraszaliśmy się, przytulaliśmy. Po pewnym czasie powiedziała, że jej uczucie tak jakby wygasa, nie jest takie silne jak na początku i musi przemyśleć nasz dalszy związek (tutaj muszę zaznaczyć, że wygasło z mojego powodu, bo zająłem się głupim zainteresowaniem, które mnie pochłonęło i kompletnie nie miałem dla niej czasu przez dłuższy okres)... Zadzwoniła niedługo zapłakana i powiedziała, że wszystko przemyślała i nie wyobraża sobie życia beze mnie, tylko ja się licze... Było cudownie przez dwa tygodnie... Przyszła spontanicznie kolejna kłotnia lecz pierwsza taka ostra... I tutaj się rozstaliśmy... W czasie rozstania i ja i ona dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy sms-y, ja skończyłem z tym zainteresowaniem, aż w końcu na nowo się zeszliśmy. Teraz nasz związek wygląda inaczej, bardzo się zmienił, ja ją mocno kocham i nie mogę bez niej żyć, lecz ona powiedziała, że jej uczucie jest słabsze niż na początku naszej znajomości, że przez te rozstanie oddaliliśmy się od siebie i coś do mnie czuje, ale sama nie wie co... Daliśmy sobie taki jakby okres próbny przez tydzień, po którym powiedziała, że uczucie dalej jest słabe, nie drgnęło ani trochę...
Tutaj jest mój problem:
Czy tydzień to za mało, aby podejmować jakiekolwiek decyzje? Czy jest szansa aby moja ukochana znowu mnie pokochała tak mocno jak na początku naszej znajomości? Co ja mogę w tej kwestii zrobić? PROSZĘ O POMOC!
---------- 16:10 24.12.2008 ----------
Czy nikt mi nie pomoże? Piszcie co wam przyjdzie do głowy, jakieś porady... PROSZĘ!