Uzależnienie od jedzenia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez mariola123 » 14 sty 2009, o 15:25

Macie rację dziewczyny , każdy szuka dla siebie złotego środka . Mnie najlepiej służy zasada 24 h. Mam dzisiaj przeżyć w abstynencji i tylko to się liczy .
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez pukapuk » 15 sty 2009, o 00:36

Kiedyś usłyszałem jak opowiadał o zdobyciu bieguna jeden z tych zapaleńców chyba Kamiński ale nie jestem pewien.. W czasie wywiadu redaktorka się go pytała jakie to uczucie zdobyć biegun i on po zastanowieniu powiedział że biegun to i owszem faina rzecz ,ale tak naprawdę to liczy się TYLKO DROGA. I ja tak sobie myślę że to można łatwo zaadoptować na trzeźwienie 24 h Bez zbędnych kombinacji i teorii twarda rzeczywistość dziś rano wstaje patrze w lustro i sobie mowie no gościu zobacz jak DZIŚ dobrze wyglądasz ,nie zapuchnięty ,nie chce ci się rzygać ,nie masz srania nic tylko tak trzymać !!!
Ja wiem ,że jak za dużo kombinuje to mi zawsze flaszka wyjdzie :lol:
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 15 sty 2009, o 12:31

---------- 11:22 15.01.2009 ----------

pukapuk napisał(a): Ja wiem ,że jak za dużo kombinuje to mi zawsze flaszka wyjdzie :lol:

otóz i to :D ...ja na ten przykład uczę się,dopiero stawiam pierwsze kroczki w zaprzestaniu kombinowania, zwłaszcza tego myślowego :D bo dotąd to myślowe kombinowanie właśnie miałam opanowane do perfekcji :lol: ;)

magalena napisał(a):Powiedz sama, nie chcialabys byc troche doskonałą? Ja bardzo...

a ja myślę, że nie ma co chcieć tylko pozwolić sobie być, pozwolić sobie na siebie ...nie "siebie' w sensie tego zaprogramowanego małego/dużego kombinatorka [patrz wyżej ;)] tylko zajrzeć głęboko w serce ...bo ja z kolei uważam,że każdy z natury jest doskonały, tak jak sama natura, której nieoddzielną częścią jesteśmy ...i to wcale nie chodzi o rozdmuchane-wielkie-perfekcyjne ego :usmiech2:

---------- 11:31 ----------

aha! aha! ..no właśnie ...dziś mi się przyśniło-eureka! :D coś na temat sposobu radzenia sobie z żarłocznością i nie tylko ... :D
otóż przypomniała mi się pewna maksyma "zacznij przeżuwać swoje życie zanim je skonsumujesz" tylko że w zmodyfikowanej wersji,choć właściwie o to samo cho ..."smakuj i delektuj się swoim życiem zanim je połkniesz i strawisz" :lol:
i eureka! bo to jest to "mycie naczyń tu i teraz" ...i odnosząc to do jedzenia ..gdyby tak każdy posiłek,do którego zasiadamy celebrować ...nie połykać w pośpiechu, ale delektować się spokojnie każdym kęsem, smakować i być tylko tu i teraz jedzącym i smakującym posiłek to... po pierwsze-uspokaja, czyli odpadają kompulsje, po drugie-dokładnie żując trawimy już w ustach,jedzonko pęcznieje i czujemy się prędzej syci ...po trzecie -czujemy zadowolenie bo W KOŃCU czujemy smak :usmiech2: ...co o tym myślicie?
ja już wypróbowałam :) mniam mniam :D
wuweiki
 

Postprzez Agata1 » 15 sty 2009, o 17:58

Witam wszystkich,
Zacytuję w tym miejscu słowa x-yam gdyby tak każdy posiłek,do którego zasiadamy celebrować ...nie połykać w pośpiechu, ale delektować się spokojnie każdym kęsem, smakować i być tylko tu i teraz jedzącym i smakującym posiłek to... po pierwsze-uspokaja, czyli odpadają kompulsje, po drugie-dokładnie żując trawimy już w ustach,jedzonko pęcznieje i czujemy się prędzej syci ...po trzecie -czujemy zadowolenie bo W KOŃCU czujemy smak.

x-yam bardzo dużo racji jest w tym co napisałaś. Myślę, że czymś fantastycznym jest poczuć smak jedzonych potraw, a nie tylko połykać je w pośpiechu. Mnie do tej doskonałości bardzo dużo brakuje, choć uczę się jeść pomału i czuć smak potraw które w danej chwili spożywam. Jedząc kompulsywnie nie zwracamy uwagi na smak potrawy, chcemy więcej i więcej. Chcemy najeść sie do granic wytrzymałości żołądka i co z tego mamy? Wrzucamy jedzenie jak do jakiegoś worka na śmieci i nawet nie poczujemy jego smaku. Często tak właśnie mam.
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 17 sty 2009, o 14:02

--------- 19:32 16.01.2009 ----------

Witajcie wszyscy !!!

Zgadzam się ze wszystkim co piszecie. U mnie na razie wszystko jest OK. Jem ,,normalnie". Kompulsów brak ,oczywiście to wszystko na dzień dzisiejszy ale przecież tylko dziś się dla mnie liczy.Z tym celebrowaniem jedzenia jest to prawda. Teraz jak jem mało i trzy razy dziennie to właśnie staram się celebrować jedzenie . Przedłużam je tyle ile się da , by czuc smak tego co jem , by się rozkoszować każdym kęsem .Jedzenie może być ogromną radością pod warunkiem że człowiek się nie napcha jak świnia.

Pozdrawiam wszystkich :wink: :wink: :wink:

-------- 13:02 17.01.2009 ---------

Dzisiaj rano mój ukochany mąż powiedział mi TY CHUDZINO !!!!!!!!!!!!!

Dla mnie to był ogromny komplement .Jednak życie w abstynencji ma SENS.

Wiadomo , do chudziny jest mi jeszcze daleko ale .......................we wszystkie spodnie się już mieszczę . To mnie bardzo cieszy .

Dziś jest dobrze i tak trzymać :wink: :wink: :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 17 sty 2009, o 19:35

mariola i tak trzymać :ok:

Ja też jak narazie się trzymam. Nie myślę co będzie jutro, czy za tydzień. Staram się cieszyć każdą chwilą jaką uda mi się przeżyć bez objadania się. Jakie to przyjemne uczucie kiedy budzę się rano bez uczucia, że mój żołądek jest pełny, kiedy nie pałaszuję wieczorem w poszukiwaniu czegoś co można jeszcze w siebie wepchać. Zdarzaja się też chwile, że moje myśli krążą wokół jedzenia, ale mówię sobie przecież niedawno zjadłaś, nie jesteś głodna i musisz to jakoś przetrzymać, to tylko twój umysł upomina sie o coś, o co niepowinien. Jak do tej pory te pokusy udawało mi się przetrzymać. :)
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 17 sty 2009, o 22:56

I tak trzymać . Damy radę .Powodzenia :wink: :wink: :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez Agata1 » 18 sty 2009, o 12:52

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Agata1
 
Posty: 68
Dołączył(a): 30 paź 2007, o 21:58

Postprzez mariola123 » 18 sty 2009, o 15:10

Cześć Agata !!!

U mnie wszystko jest w porządku , mam nadzieję że u Ciebie też .

Wszystkiego dobrego na niedzielę i na cały przyszły tydzień.


:) :wink: :) :wink: :wink:
mariola123
 
Posty: 108
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 19:31

Postprzez isiaaa20 » 19 sty 2009, o 13:14

Brawo:) dobrze,że jesteś dzielna;):*
isiaaa20
 

Postprzez pukapuk » 19 sty 2009, o 13:23

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Tak trzymać obywatelki
pukapuk
 

Postprzez olanda » 19 sty 2009, o 14:37

---------- 13:27 19.01.2009 ----------

witajcie dziewczyny...
gdy przeczytałam wasze posty zdałam sobie sprawe że to co czytam mogłabym podpisać swoim nazwiskiem...;(
mam identyczny problem... trenuje wyczynowo sport i codziennie mam treningi mimo to tyje... miewam okresy w których jestem szczupła i sie fantastycznie czuje a miewam takie ( jak np na chwileobecną) że jestem gruba spasiona i nażarta...:( mam starszne wyrzuty sumienia:( :oops: w ciągu ostatnich 2 miesiecy z 10 razy podchodziłam do odchudzania schudłam około 4 kg a potem sie obżerałam ile wlezie ..i tak wkółko..jest to dla mnie bardzo uciązliwe..zaczeło sie od tego że przestałam być z chłopakiem..jak mi sie wydawało miłością mojego zycia, dalej wydaje mi sie że go kocham...potem pojawiło się pasmo niepowodzeń...i własnie mimo ze trenuje ptrzytyłam 7 kg i cały czas usiłuje schudnąc, niestety non stop myśle o jedzeniu


3 dni sie odchudzam, mam bardzo dobry humor a potem zaczynam jeśc jeść i jeśc i nie moge skończyć zaczynam sie dołować..przez to straciłam pewnośc siebie i mam problemy w kontaktach z ludzmi.
Kiedyś gdy byłam zakochgana ( i on odwzajemniał) w chłopaku o którym wspomniałam schudłam tak jak sobie założyłam i byłam pewna sie bie i otwarta do ludzi...
nienawidze być taka jak teraz..;( przed chwilą się objadłam i mam straszne wyrzyty i znowu zakładam sobie ze od nowa bede sie odchudzać. To MNIE WYKAŃCZA POMÓŻCIE!!!!!!!!!! :!: :!: :!: :?

jestem bezradna i chce byc szczupła... i jestem chyba uzalezniona od jedzenia;(

---------- 13:37 ----------

mam 16 lat i z wagą borykam się od kilku lat ,od kiedy pamiętam próbuje schudnąć...zawsze lubiłam jeść..teraz jest tp dla mnie jak CHOROBA;/;/;/

dodam też że po rodzinie mam budowę bardzo sportową..."napakowana" wielkie ręce i bary mały tyłek... i jak tyje to wglądam na jeszcze większą i grubszą.
POMÓCIE I DODAJCIE WSPARCIA I SIŁY NA TO ŻEBY MI SIE NIE CHCIAŁO JEŚĆ!!!!!!!
olanda
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 sty 2009, o 13:17

Postprzez isiaaa20 » 19 sty 2009, o 14:40

przede wszystkim musisz sama powiedzieć 'dość' może -pójść do dietetyka, który pomoże dobrać właściwą dietę do Twojego organizmu. Pozatym chudnij dla siebie, popatrz marioli 123 się udało więc i Tobie, pozdrawiam:*
isiaaa20
 

Postprzez olanda » 19 sty 2009, o 15:45

dziekuje:)
to nie jest problem diety tlyko on dotyczy MNIE... zdaje sobie sprawe co mam jeść aby schudnąć czego nie jeśc itp itd...

nieumiem wytrzy mać na dłuzszą mete, a kiedy.s dałam rade...
nawet trener mi zaleca zebym około 7 kg schudła...
olanda
 
Posty: 12
Dołączył(a): 19 sty 2009, o 13:17

Postprzez isiaaa20 » 19 sty 2009, o 15:48

DASZ RADĘ:)
isiaaa20
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości