Chorobliwa zazdrość?

Problemy z partnerami.

Chorobliwa zazdrość?

Postprzez pietrek » 17 sty 2009, o 00:14

Witam!

Co prawda mój problem jest raczej błahostką w obliczu poruszanych tutaj spraw, ale może znajdzie się jakaś dobra dusza, która zechce przeczytać i podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Choćby w ramach relaksu... A przynajmniej wyrzucę to z siebie w eter :)
Przejrzałem trochę to forum i widzę duże pokłady serdeczności :)

Do rzeczy.
Moja żonka (ponad 8 lat stażu, 2 pociechy) twierdzi, że ostatnio jestem okropnym zazdrośnikiem, a sytuacja wygląda tak.

Do niedawna każde z nas znało hasła poczty czy gg drugiego. Często było tak, że mówiła mi żebym się do Niej zalogował i sprawdził czy nie ma nowych wiadomości.

Stosunkowo niedawno (jakieś 2 miesiące temu) odnowiła znajomość z kolegą ze studiów (dzięki NK) - pisali przez gg, wysłali sobie smsy - zdarzało się, że po kilka na wieczór. Generalnie chyba rozmawiali o pierdołach, ale też życzyli sobie kolorowych snów, czy też dawali sobie smsowe buziaczki. To jeszcze było ok. Czasem mi coś opowiadała o czym piszą, ale w pewnym momencie powiedziałem, że mnie to nie interesuje (być może popełniłem błąd).

Jakiś miesiąc temu mieliśmy tzw. "ciche dni". Ona pisała z kolegą na gg, a ja siedząc niedaleko komputera, w pewnym momencie, niesiony ciekawością, spojrzałem na ekran, a ona skoczyła (krzyknęła) na mnie, żebym tego nie czytał. Było to dla mnie kompletne zaskoczenie, nawet pomimo tych cichych dni. Niedługo wszystko wróciło do normy, ale jak pewnego razu znowu chciałem rzucić okiem na ich rozmowę, sytuacja się powtórzyła - nie czytaj tego. Zapaliła mi się lampka.

Przy tym od kilku miesięcy Ona ma dużo pracy (przy komputerze). Często zostaje po godzinach, zdarza się, że do wieczora. Jak wraca to jest zmęczona, co jest zrozumiałe. Potem były święta - dodatkowy stres związany z przygotowaniem, a ja zaczynałem odczuwać dalsze ochłodzenie relacji. Co rano sprawdzała gg, a ja zacząłem się "nakręcać", że coś się dzieje. W końcu jakoś przed sylwestrem nie wytrzymałem i sprawdziłem jej telefon. Przeczytałem dwa smsy, które dostała od kolegi, do których od razu dorobiłem sobie "świetną teorię", i które były oczywiście wyrwane z kontekstu, aczkolwiek nosiły znamiona "flirtu". Zamiast od razu zapytać ją o te smsy, zacząłem ją "dręczyć" różnymi pytaniam. W końcu jej powiedziałem, ona mi "wyjaśniła", a ja poczułem się podle. Przynajmniej wiem, że choćby nie wiadomo co, więcej tego nie zrobię.

Wyjaśniliśmy sobie wszystko i już myślałem, że będzie w porządku, przede wszystkim ze mną, kiedy to ostatnio znowu wróciła z pracy wieczorem. Oczywiście zmęczona, mówi że leci na twarz, a oczy zaraz jej wypadną od gapienia w monitor. Jeszcze chwilę popisała przez gg z siostrą, ale w międzyczasie odezwał się kolega. Miałem nadzieję, że jednak zaraz wstanie od kompa i przyjdzie do mnie. A ona rozmawiała z nim przez jakąś godzinę. Akurat coś oglądałem w TV, ale widziałem też że oprócz pisania, wysyłają sobie jakieś buźki - buziaki (zresztą jak zwykle). Jak już wstała i położyła się do łóżka, zacząłem ją wypytywać, o czym pisali. Nie bardzo mi chciała powiedzieć, oprócz tego że o pierdołach. Trochę mnie to zabolało, że będąc zmęczoną po całym dniu pracy, zamiast przyjść do mnie, wolała przez godzinę pisać z kolegą.

Mam do niej 100% zaufanie. Nie chcę jej w żaden sposób ograniczać, nie chcę żeby przeze mnie zrywała kontakty z kimkolwiek (o czym w międzyczasie wspomniała), ale jakoś tak wydaje mi się, że nie jest do końca wobec mnie w porządku.

Ona uważa, że nic złego nie robi, a że ja sobie wymyślam nie wiadomo co. Ale w takim razie dlaczego robi z tego taką tajemnicę. Rozumiem, że chce mieć trochę prywatności, że nie musi mi o wszystkim mówić, tylko czemu obraża się kiedy pytam?
Czy to jest aż tak okropna zazdrość, jak ona twierdzi, która ją dusi?

Kurczę, trochę się rozpisałem. Mam nadzieję, że ktoś dotarł do końca :)
pietrek
 
Posty: 26
Dołączył(a): 16 sty 2009, o 18:06
Lokalizacja: południe

Postprzez mila31 » 18 sty 2009, o 00:51

Witaj, ja dotarłam do końca :)

Nie złość się każdemu, nawet w stałym związku jest potrzebna prywatność.
Tak jak ci mówi nie robi nic złego.
Miej do tego dystans, bo sam się pogrążysz w niepotrzebnych niedomówieniach, nie zaprzątuj sobie głowy problemami których nie ma.
Chorobliwa zazdrość może zabić nawet największe uczucie.
Twoja żona czuje się osaczona, jest cały czas na "kontrolowanym".

Ciesz się waszym małżeństwem, każdą wspólną chwilą spędzoną tylko we dwoje.

Pozdrawiam, powodzenia :kotek:
mila31
 
Posty: 69
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 22:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez pietrek » 18 sty 2009, o 01:12

Mila> Wydaje mi się, że bym się tak tym nie przejmował, gdyby nie to uczucie ochłodzenia z Jej strony, które być może sobie wmawiam, a które może również wynikać z tego, że ostatnio ma dużo pracy.
pietrek
 
Posty: 26
Dołączył(a): 16 sty 2009, o 18:06
Lokalizacja: południe

Postprzez mila31 » 18 sty 2009, o 19:03

Widzisz, sam doszedłeś do tego, że przyczyną ochłodzenia waszych stosunków, jest przepracowanie twojej żony.
Zrób jej gorącą kąpiel, weź dzieciaki na spacer, daj jej chwilkę dla siebie :)

Nadmierna czułość i zainteresowanie strasznie przytłacza, "koteczka też można zagłaskać".

Niewinne sms, buźki i życzenia wszystkiego naj, niekoniecznie muszą świadczyć o niestałości uczuć twojej żony do ciebie.
Przecież ona wie, jak wiele ma do stracenia.

Pozdrawiam
mila31
 
Posty: 69
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 22:34
Lokalizacja: Kraków

Postprzez szachistka » 19 sty 2009, o 17:37

Czy ja wiem. A ja się założę, że gdyby w podobnej sytuacji był ktokowiek z tego forum, zaraz pojawiłby się podobny post;) wolność wolnością, zaufanie zaufaniem, ale reakcje Twojej żony dają do myślenia. Mi by dawały. Ja nie widzę żadnego ograniczania wolności w pytaniach typu: o czym rozmawialiście? z kim rozmawiałaś? gdzie byłaś? z kim się bawiłaś? co robiłaś? itp. No bez przesady. Od kiedy to tego typu pytania są ograniczaniem wolności i swobody? Mój partner ma prawo pytać o takie rzeczy a ja, co najwyżej mam prawo nie odpowiadać na pytania, ale tego typu pytania nie dotyczą jakiś super-hiper prywatnych rzeczy, aby na nie nie odpowiadać. No chyba że takie pytania pojawiają się dzień w dzień i dotyczą bardziej kontroli niż ciekawości/ zainteresowania, ale nie mówimy o jakichś skrajnościach/ patologiach;
Gdyby mój partner w podobny sposób reagował na moje tego typu pytania to bym się też zaczęła zastanawiać. Dlaczego? No jeśli dotychczas takie pytania nie był dla niego problemem a nagle są tzn, że coś się zmieniło. Tylko co? ;)
Ja też bym czuła się zlekceważona, gdyby mój chłopak wdał się w jakieś internetowe rozmowy z koleżanką a mnie zbył twierdząc, że jest zmęczony. Daję sobie głowę odciąć, że większość z Was także poczułaby się nie całkiem;)
No ale do rzeczy. Jak na mój gust nie wszystko jest ok w kontaktach Twojej żony z tym kolegą. Ponieważ jednak na razie doznajesz delikatnych symptomów zmian, lepiej jest rozwiązywać ten problem w równie delikatny sposób. Nie napisałeś nic nt Waszego związku. Jak czujecie się z 8-letnim stażem. Czy czasem nie zawiało u Was monotonią? Czy Twoja żona czuje się doceniania przez Ciebie? Rozpieszczana? Czy lubicie się zaskakiwać? Robić niespodzianki? Spontaniczne wieczory we dwoje? Mam wrażenie, że Twojej żonie potrzeba trochę więcej uwodzenia z Twojej strony, trochę więcej uwagi, komplementów, czegoś nowego/ szalonego. Może warto, przy najbliższej okazji, odwrócić jej uwagę od komputera czymś bardziej atrakcyjnym? :) Zrób sam kolację, kup jakieś zmysłowe olejki i zaproponuj jej relaksujący masaż, albo gigantyczną tabliczkę czekolady;) Ty wiesz, co ona lubi najbardziej
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez pietrek » 20 sty 2009, o 10:51

Wydaje mi się, że nasze małżeństwo jest całkiem, nawet bardzo udane. Zresztą niedawno powiedziałem Jej, że jest dla mnie jak wino :) Im dłużej jesteśmy razem, tym bardziej Ją kocham. Ona mówiła, że odczuwa podobnie.
Być może faktycznie jest trochę monotonii, chociaż akurat ostatnio wydaje mi się, że się poprawiło. Oboje nie jesteśmy zbyt spontaniczni, ale mam wrażenie, że drzemią w nas spore jej pokłady (spontaniczności).
Pewnie tak jest, że Jej czegoś, mimo wszystko, brakuje. Żałuję, że mi tego w jakiś sposób nie powie. Mam ochotę coś dla Niej zmienić u siebie...
Poczytałem sobie ostatnio o podobnych sytuacjach w internecie i jednak większości ludzi takie zachowanie partnera/małżonka sprawiałoby przykrość. Ostatnio, w sobotę, znowu poruszyłem z Nią ten temat. Niestety za każdym razem, gdy to robię, podnosi głos. Mówi, że nie czuje się winna, że nie robi nic złego i że ją przytłaczam, czy coś takiego. Ale przecież jedyna rzecz, o którą Ją wypytywałem, że mogłaby się tak czuć, to właśnie o te rozmowy z kolegą. Nie rozliczam Jej z tego, jak wraca później do domu (bo np. pójdzie z koleżanką na zakupy), nie mam nic przeciwko temu, że pojedzie na parę dni na narty nawet z grupą osób, w której większości to faceci; luz.
No i od tej soboty znowu mamy ciche dni. Najbardziej mnie denerwuje, że przez te ciche dni zaczynam nabierać przekonania, że to moja wina. Że to ja w takiej sytuacji prawie za każdym razem próbuję wyciągnąć rękę, nawet mimo kilku niepowodzeń; nie zrażam się, że jeszcze za wcześnie i nie jest jeszcze gotowa się pogodzić.
Z każdym takim dniem zaczynam odczuwać do Niej coraz większy żal. Naprawdę szkoda mi tych kilku dni, które moglibyśmy spędzić razem, szczęśliwie. To w sumie tak jakby kilka dni wyjętych z życia; straconych bezpowrotnie...
pietrek
 
Posty: 26
Dołączył(a): 16 sty 2009, o 18:06
Lokalizacja: południe

Postprzez isiaaa20 » 20 sty 2009, o 11:04

moze nie chorobliwa zazdrość a zdrowe zainteresowanie? nawet jeżeli jesteś zazdrosny to chyba to normalne??co w tym dziwnego,że chciałbyś niektóre rzeczy wiedzieć. Zacznij pisać z koleżanką i też wysyłajcie sobie bużki:) Twoja kobieta oszaleje z zazdrości;] poczuje się podobnie.
eh.
dajcie spokój cichym dniom, po co marnować te kilka dni , kiedy możecie spędzić je w dobrej atmosferze.
zaproś do kina , kup kwiaty. niech już się nie czuję duszona przez Ciebie.
pozdrawiam
isiaaa20
 

Postprzez munsand » 20 sty 2009, o 12:07

Pietrek, NK i gg to chyba zmora naszych czasów. Kiedyś przeżyłam coś podobnego. Uważam, że masz powody do zazdrości. Zdrada to nie tylko seks. Bardziej boli odwrócenie naszego zainteresowania od osoby ukochanej, lub to że zamiast poświęcić ten czas tobie poświęca komuś innemu. Tak naprwdę nie ma znaczenia o czym oni rozmawiają tylko to, że te rozmowy są dla niej w tej chwili najważniejsze. Może nie atakuj jej dlaczego z nim rozmawia itp, tylko powiedz co ty czujesz w tej sytuacji. Niestety my ludzie lubimy wracać do czasów młodości i odnowienie kontaktu szczególnie internetowo z kimś z tych wspaniałych czasów ma w sobie magię. Mamy wyobrażenie tej osoby z tamtych czasów i własne też i wszystko wydaje się takie fajne. Myślę, że stopniowo powinieneś jednak zmierzać w kierunku ograniczenia tej relacji. Polecam jednak delikatność, dyplomację i subtelność w tej sprawie. To ona musi sama zrozumieć co jest nie tak w tym co robi.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości