No to się dowiedziałam!!!!

Problemy z partnerami.

No to się dowiedziałam!!!!

Postprzez Mania » 16 sty 2009, o 17:16

Przejmowałam się, martwiłam i co??? Znowu byłam tylko zabawką!!!! a tak się wypierał, zaprzeczał, k..., czy na tym świecie jest jeszcze jakiś facet, któremu można zaufać, który jak mówi że mu zależy, to jest tak naprawdę, a nie jego gra???!!! Kolejny kaktus... Nic tylko wyć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez limonka » 16 sty 2009, o 22:22

co sie stalo maniu? :( :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez pesteczka85 » 16 sty 2009, o 22:50

Ja przezyłam to samo kilkakrotnie i nie moglam sie podnieść więc wiem co to znaczy ale wkońcu trafił swój na swego i wiem że i ciebie to spotka czasami tak bywa że musimy sie nacierpiec by wkoncu trafić na wieczne szczescie.Tak los układa nam ściezki.
Wiem ze to cholernie trudne ale pamietaj nie warto rozpamietywać i cierpiec bo nikt kto zdradza i bawi sie toba nie jest tego wart
USZY DO GÓRY-CZAS LECZY RANY
pesteczka85
 
Posty: 3
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 22:34

Postprzez isiaaa20 » 17 sty 2009, o 10:36

Czasami wydaje mi się,że tacy faceci, którym można zaufać wygineli z dinozaurami... albo są zajęci, albo kochają inaczej.Trafiamy na drani Maniu ale to nie znaczy,ze z nami jest cos nie tak. Nie wiem co się stało ale każda z nas zasługuje na to co dobre, przytulam:*
isiaaa20
 

Postprzez munsand » 17 sty 2009, o 13:36

isiaa20 - piękny wiersz. Maniu trzymaj się, ja też już powoli się uczę, że trzeba to po prostu przetrwać, wyciągnąć wnioski i iść dalej, chociaż boli bardzo boli.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez isiaaa20 » 17 sty 2009, o 14:05

dziękuje :) a Ty Maniu Kochana uśmiechnij się-wyciągnij wnioski i żyj dalej:*
isiaaa20
 

Postprzez Mania » 17 sty 2009, o 22:30

Tylko że to był/jest taki słodki drań. Nie podniósł na mnie nigdy ręki, kiedy go potrzebowałam, był niemal natychmiast, wystarczył jeden telefon. Potrafił przyjechać po mnie o 4 rano, zawieźć mnie do pracy i jeszcze czekać prawie godzinę, żebym nie weszła za wcześnie, pomógł w przeprowadzce, mimo że chciała wziąć normalnie taksówkę, aby nie zaprzątać mu głowy, przywiózł lekarstwa, kiedy byłam chora. Nie wiem, już ile z tego co słyszałam jest prawdą, a co tylko próbą manipulacji, z drugiej jednak strony powiedziała mi o tym osoba, która nie wiedziała o sytuacji z ostatnich miesięcy, więc skądś się o tym dowiedzieć musiała. Cholera!!! Kiedyś jak słyszałam takie plotki wyjaśniałam na bieżąco, teraz nawet gdybym chciała, to nie mogę, bo kaktus nie ma odwagi? odebrać telefonu. Boli mnie to, nie sądziłam, że spotka mnie coś takiego właśnie od niego... :(
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 18 sty 2009, o 10:56

Ale co się właściwie stało? Ploty... no wiesz, w ploty tak bezkrytycznie nie warto wchodzić. Trzeba wyjaśnić, Mania.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez isiaaa20 » 18 sty 2009, o 11:45

i mi się wydaje,że trzeba wyjaśnić.
isiaaa20
 

Postprzez Mania » 18 sty 2009, o 15:52

Ale kaktusik nie ma odwagi odebrać telefonu, Ewa, to co tu wyjaśniać??? Myślicie, że nie próbowałam??? Od piątku, czyli od momentu kiedy te "rewelacje" do mnie dotarły, nie odebrał telefonu, a ja nie mam zamiaru jeździć i go szukać, robić z siebie idiotkę i próbować wyjaśniać. Gdyby to wszystko, co do mnie dotarło nie miało miejsca, sam szukałby kontaktu, nie jest tak!!!
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 18 sty 2009, o 23:50

Ups... a to bohater :(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mania » 19 sty 2009, o 19:29

Niby wyjaśniał, raczej zaprzeczał wszystkiemu, jednak kilku spraw nie potrafi wyjaśnić. Poza tym przez telefon to każdy głupi potrafi, może wcisnąć każdy kit. Wczoraj wieczorem napisałam mu długiego sms-a, co mnie w tym wszystkim boli najbardziej, bo oczywiście znów nie odbierał telefonu, z tym nie odbieraniem też mu trochę "pojechałam". To wszystko mnie doprowadza do szału, nie dość że i tak mam masę kłopotów swoich, to jeszcze on siedzi mi w głowie. No, zobaczymy, jak nie odezwie się teraz, po tych wszystkich rewelacjach, to będzie oznaczało, że wszystko co usłyszałam jest prawdą. Ech...
Jutro pojadę do firmy, która drugi raz ogłasza, że potrzebuje pracowników, nie dam się wygnać, dopóki nie dostanę tej pracy!!! Oni potrzebują pracowników, ja pracy, więc może jakiś kompromis??? :)
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez niflheim » 19 sty 2009, o 21:04

Mania napisał(a): Wczoraj wieczorem napisałam mu długiego sms-a, co mnie w tym wszystkim boli najbardziej, bo oczywiście znów nie odbierał telefonu, z tym nie odbieraniem też mu trochę "pojechałam".

Wiesz,
mi sie wydjaje ze jest mu glopio i chce przeczekac ta systuacje (tak faceci maja czasami - nieumieja sie przyznac do winy/bledow - takie nasze męskie EGO), zobaczysz odezwie sie na dniach! Powodzenia jutro na rozmowie o prace - trzymam kciuki aby ci sie udalo :)
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez munsand » 20 sty 2009, o 11:45

To fakt, facet się nie przyzna, czasami zbyt ostre przyciskanie do muru powoduje odwrót. Daj mu trochę czasu jak mu zależy sam przyjdzie i będzie chciał wyjaśnić, teraz czuje się osaczony.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez Mania » 20 sty 2009, o 18:34

Nic już nie wiem, nie rozumiem. Odebrał, gadaliśmy ponad 20 minut, ale ani słowem nie odniósł się do tego sms-a z niedzieli. Sama nie wiem, co mam o tym myśleć, ktoś to rozumie???
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości