jak zaufać

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 16 sty 2009, o 08:23

zagubiona_83 napisał(a):a gdy poraz kolejny zostanę odrzucona???

O nic nie proś, to odrzucenia nie będzie... może to on powinien wykonać jakiś ruch w strone Waszego "być"?

Trzymaj się
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez niflheim » 16 sty 2009, o 11:04

ewka napisał(a):
zagubiona_83 napisał(a):a gdy poraz kolejny zostanę odrzucona???

O nic nie proś, to odrzucenia nie będzie... może to on powinien wykonać jakiś ruch w strone Waszego "być"?

Trzymaj się
:serce2:


Wiesz, tez sie z tym zgadam co mowi Ewka - nic chyba na siłe, Mozna pogadac z nim o zwiazku, o tym co sie pragnie czego sie oczekuje od partnera i niech on sie tez powie co on chce......
Uwazam ze w rozmowie z ta 2 strona nie mozemy błagać o uczucie - bo stajemy wtedy sami pod scianą i nasz partner będzie zawsze mógł nami pożniej pomiatać bo będzie wiedział że cokolwiek by nie zrobił będzie mu zawsze wybaczone.
Tyle teorii - a w praktyce gdy kochamy bardzo tą 2 pułówke to działamy zawsze nieracjonalnie. Mam nadzieje ze ON wrescie pokaże że jest facetem, przyjdzie i będzie chciał rozmawiać o waszym "Być"
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez zagubiona_83 » 17 sty 2009, o 20:09

tylko ja niczego nie oczekuję, nie żądam...

codziennie mam ochotę napisać, wysłać smsa, zadzwonić ale trzymam się jakoś i nie podejmuję żadnych prób, czekam na jego gest...

tylko jak długo to będzię trwać, kiedy zacznę normalnie żyć???
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez niflheim » 18 sty 2009, o 10:40

zagubiona_83 napisał(a):.

tylko jak długo to będzię trwać, kiedy zacznę normalnie żyć???


Nie ma reguły jak długo coś takiego trwa. Moze sam sie odezwie wkrotce - jak nie - ty sproboj odezwac sie. Wiesz mi sie wydaje ze takie zawieszenie w relacjach miedzy partnerami przeksztalca sie w obojetnosc.... Patrze po sobie i chyba juz mi sie tak robi
Kiedy zaczniesz normalnie zyć? - chyba wtedy kiedy podejmiesz decyzje - czy walczysz (bo kochasz) czy se odpuszasz (bo niemasz juz sily i powoli wstepuje w ciebie obojetnosc do partnera)

Ja w kazdym razie trzymam kciuki aby ci sie jak najlepiej ułożyło.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez ewka » 18 sty 2009, o 10:45

niflheim napisał(a):Ja w kazdym razie trzymam kciuki aby ci sie jak najlepiej ułożyło.

Ja też :ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zagubiona_83 » 18 sty 2009, o 12:33

napisałam wczoraj do niego maila....nie wytrzymalam

nie odezwał się....
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez niflheim » 18 sty 2009, o 19:53

zagubiona_83 napisał(a):napisałam wczoraj do niego maila....nie wytrzymalam

nie odezwał się....


Witaj w klubie, ja tez probowalem sie skontaktowac z moja/byla partnerka - smsy olewa, tel nie odbiera.
Szkoda ze nasi partnerzy odwracaja sie od nas plecami - niemaja odwagi przyjsc, zadzwonic i powiedzic co chca - od nas, zycia i trzymaja nas w zawieszeniu dopoki mamy na to sile.
Zastanawiam sie czy mozna jeszcze tak szczerze kochac ta 2 osobe jezeli o milość, uczucie mosimy żebrać........
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez zagubiona_83 » 18 sty 2009, o 20:02

dlatego ja staram się tego nie pokazywać...

nie pokazywać jak bardzo cierpię, jak tęsknię, jak bardzo mnie boli że stałam się mu obojętna w ciągu jednego dnia...

muszę być silna, nikt inny nie pomoże mi przez to przejść...
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez niflheim » 19 sty 2009, o 21:38

zagubiona_83 napisał(a):dlatego ja staram się tego nie pokazywać...

nie pokazywać jak bardzo cierpię, jak tęsknię, jak bardzo mnie boli że stałam się mu obojętna w ciągu jednego dnia...

muszę być silna, nikt inny nie pomoże mi przez to przejść...


Nowy tydzien przyszedl, Mam nadzieje ze twojej 2 polowce juz sie poukladalo w glowce i odezwie sie, Przyjdzie i przytuli cie. trzymam za to kciuki
:)
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez zagubiona_83 » 27 sty 2009, o 09:55

niflheim napisał(a):
zagubiona_83 napisał(a):dlatego ja staram się tego nie pokazywać...

nie pokazywać jak bardzo cierpię, jak tęsknię, jak bardzo mnie boli że stałam się mu obojętna w ciągu jednego dnia...

muszę być silna, nikt inny nie pomoże mi przez to przejść...


Nowy tydzien przyszedl, Mam nadzieje ze twojej 2 polowce juz sie poukladalo w glowce i odezwie sie, Przyjdzie i przytuli cie. trzymam za to kciuki
:)[/qu

wracam po dosyć długiej przerwie...

przyjechał w niedzielę, aby mnie poinformować, że odchodzi...

nie mam nawet siły o tym pisać
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez ewka » 27 sty 2009, o 10:21

zagubiona_83 napisał(a):nie mam nawet siły o tym pisać

:cmok: :cmok: :cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zagubiona_83 » 27 sty 2009, o 10:23

DZIĘKUJĘ
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez niflheim » 27 sty 2009, o 10:34

zagubiona_83 napisał(a):wracam po dosyć długiej przerwie...

przyjechał w niedzielę, aby mnie poinformować, że odchodzi...

nie mam nawet siły o tym pisać


Ups, nie tego sie spodziwalas po tym Facecie.....
Wiesz - szkoda ze tak sie skonczylo - ale z 2 strony wiesz teraz na czym stoisz....
Te ciagle narwy, zamartwianie sie ktore bylo - co bedzie, czy i jak sie odezwie - co z tego bedzie... chyba beda musialy odejsc.

Wiem ze to nie jest pocieszające - ale rozmawialem wczoraj z psychologiem odnosnie moich problemow - i powiedzial mi ze nic nie moze być na sile.... i ma racje - niemozemy zebrac o uczucie w zwiazku.....

Przytulam cie mocno,
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez zagubiona_83 » 27 sty 2009, o 11:04

wiem, że nie możemy...

ale jak teraz stanąć na własne nogi??? nie mam na tyle siły by poraz kolejny walczyć o przetrwanie...
zagubiona_83
 
Posty: 44
Dołączył(a): 12 sty 2009, o 00:55
Lokalizacja: śląsk

Postprzez niflheim » 27 sty 2009, o 11:21

zagubiona_83 napisał(a):wiem, że nie możemy...

ale jak teraz stanąć na własne nogi??? nie mam na tyle siły by poraz kolejny walczyć o przetrwanie...

Niewiem jak stanac na nogi, wiem tylko ze to jest bolesne i znowu trzeba bedzie przez to przechodzic... Ja tez sie tego boje.

Wiem tylko ze trzeba zacisnac zeby i dać "czsu" dzialac
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości

cron