mąż odszedł po raz drugi

Problemy z partnerami.

Postprzez undset1 » 7 sty 2009, o 22:16

witajcie

dziś wieczór snieżnie u mnie co wiele mi przypomina - wspomnienia napadają.. żle sie czuję

pojechałam do centrum i poszłam sama coś zjeść - czułam się fatalnie, każdy kęs wiązł mi w gardle, ale po jakimś czasie nie było tak źle - najgorszy problem to skojarzenia, kazde miejsce kojarzy mi się z mężem. No i te pary ,....

Zaczelam bardziej przyglądac się ludziom... wielu jest smutnych, przykre
Jeśli chodzi o coś dla siebie to bardzo dużo czytam - przez ostatnie dwa lata gdy tu był mało czytałam - wstyd sie przyznać prawie nic - grudzień po jego odejściu był wyspą czytania - 12 książek - wtedy tak bardzo nie myślę, albo raczej widzę inaczej świat - jest ciut lżej

ale kiedy odkładam ksiązkę i kładę się do łóżka wtedy zamiast błogosławionego snu wracają myśli i wspomnienia - ale już nie płaczę !!

czy to jakiś pozytywny znak ??

na razie robie wszystko by go nie widzieć - może dlatego jest mi lżęj ??
zostawiam córeczke u dziadków i on od nich ja zabiera - ale tak sie boje że go gdzieś spotkam na mieście

PĘKNIE MI SERCE - BOJE SIĘ ŻE WPADNE W JAKĄŚ PANIKĘ

córeczka nie znosi tego wszystkie najlepiej - zaczeła się trochę jąkać !!!!
jestem przerażona bo zawsze byla dzieckiem mówiącym bardzo ładnie

czy to moja wina ???

tak bym chciała być szczęśliwa - nie doceniałam teo co miałam - nadal widzę mojego męża w świetlistych barwach choć czasem przemknie myśl której kiedyś do siebie nie dopuszczałam - że juz nie bedę go chciała,,,

ale wtedy zaczynam z nadzieją myślęć że może wróci za pare lat

czuje się żałosna i śmieszna w takich chwilach :cry:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez nicka » 7 sty 2009, o 23:29

brawo dla Ciebie!!! zrobiłaś ogromny kroczek do przodu! :)
wyszłaś zjeść coś sama i jak przyznajesz po czasie nie było nawet tak źle

książki, czytanie- masz przynajmniej jedną rzecz, którą lubisz robić:) i pięknie! tego się trzymaj na początek!

JESTEM Z CIEBIE DUMNA!!! :) DZIELNIE DAJESZ SOBIE RADĘ!

już nie płaczę !!
czy to jakiś pozytywny znak ??

myślę, że to dobry znak. jeszcze długa droga przezd Tobą, ale zawsze trzeba od czegoś zacząć. nie widywać go- i dobrze. starać się jakoś układać dzień, godzina po godzinie tak, żeby nie było miejsca na czas wolny i rozmyślanie o tym co było

co do córeczki to może wizyta u logopedy? albo najpierw u jakiegoś psychologa dziecięcego? dzicei takie rzeczy strasznie przeżywają, może ona nie potrafi dać sobie z tym wszystkim rady. rozmawiaj z nią, przytulaj, mów, że kochasz, że nie zostawisz jej samej
nie czuj się winna. trudno doszukiwać się tutaj czyjejkolwiek winy. takie jestżycie, poprostu:( złe rzeczy nam się przydarzają, trzeba tylko z nich wyciągać wnioski. ona jest maleńka, bądź z nią, bo pewnie czuje się zagubiona
a specjalista naprawdę może pomóc

to naturalne, że chcesz czuć jeszcze jakąś nadzieję... ale MUSISZ układać juz sobie życie bez niego...

jestem z Ciebie naprawdę dumna:)) całuję mocno!!! :*
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez ewka » 8 sty 2009, o 14:25

undset1 napisał(a):czuje się żałosna i śmieszna w takich chwilach

No coś Ty, nie jesteś ani żałosna ani śmieszna - trzeba to przeżyć i każdą nadchodzącą falę pokonać... a one będą różne, bo różne będą Twoje nastroje. Tak to już jest.

Czas
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez undset1 » 8 sty 2009, o 20:55

znalazłam w łóżku jego piżamę - spał w niej przed odejściem

pachnie, tak pachnie... nie wytrzymam tego bólu, chce odejść i to skończyć :(((
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez blue66 » 9 sty 2009, o 00:27

Choć zawsze czytałam i przeżywałam... nigdy nie śmiałam sie wypowiadać, ponieważ żoną nie byłam, dzieci nie mam...

...ale kochałam i byłam porzuconą przez kogoś kto był fragmentem mnie samej... tak bardzo poruszają mnie Twoje posty bo wiem co wtedy czułam ... wiem Twoj ból jest silniejszy... ale wiem też, że to przeżyjesz... PRZEJDZIESZ tak jak ja KROK PO KROKU PRZEZ TE MECZARNIE BY PODNIEŚĆ SIĘ !!! BĘDZIESZ ZWYCIĘŻCZYNIĄ...

niestety jak tu wszyscy pisza... przez to trzeba przejść :(

Masz dla kogo żyć i będzie pięknie, daj sobie szanse!!!
:pocieszacz:

jak wszyscy tu piszą... czas...
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez nicka » 9 sty 2009, o 00:29

kurde:( :(
niestety nie można udawać, że jego nie ma, że on nie sistnieje:( a szkoda :(
pozostałości po nim, rzeczy, pamiątki, a co ważniejsze - wspomnienia, ślady w pamięci będą niestety...
i będą boleć na początku.....
jeśli da się to gtrzeba to przyjąć jako fakt: tak poprostu jest, to będzie boleć, bo początek ejst trudny...
i czekać na dalsze dni, w czasie których powinno być łatwiej....
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez undset1 » 9 sty 2009, o 15:30

postanowiłam - żadnych telefonów, żadnych kontaktów - trzymam się już cały tydzień choc wydaje mi się że to lata switlne...

nie dzwonię, nie piszę - ZERO

Adziś rano kiedy zawoziłam córeczkę do moich rodziców - był przed blokiem w samochodzie

( miszka z rodzicami a problem polega na tym że moi rodzice mieszkają w klatce obok) - to była blokowa miłość

ruszył za mną samochodem i tak staliśmy w korku - 20 min on za mną a kiedyś 20 lat razem :(((

TO BYŁO STRASZNE

Miałam ochotę wysiąść z asmochodu i iść przytulić się do niego - widziałam jego twarz we wstecznym lusterko - tak bardzo go kocham ,,,

cała się trzęsłam w tym samochodzie.. tak go kocham a nie mogę nic zrobić

nawet unikać go mi się nie uda

A CO JEŚLI ZOBACZĘ GO KIEDYŚ Z INNĄ KOBIETĄ??

CZY SERCE MOŻE PĘKNĄĆ DRUGI RAZ - JAK PRZEŻYĆ TEN BÓL :yyy: :?:
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez nicka » 11 sty 2009, o 00:01

po pierwsze- gratulacje! nawet nie wiesz jak dużo dobrego robisz dla SIEBIE postanawiając nie kontaktować się z nim, nie dzwonić, nie pisać! brawo. nie można go zmusić do tego, żeby wrócił, nie można go na siłę przywiązać. ROBISZ TO CO NAJLEPSZE W TEJ SYTUACJI! naprawdę!

A CO JEŚLI ZOBACZĘ GO KIEDYŚ Z INNĄ KOBIETĄ??
hm, nie wiem... byłoby trudno, cholernie. ale nie myśl o tym teraz, bo po co zawracać sobie tym głowę, nie myśl co by było gdyby. teraz jesteście osobno- Ty i on, spróbuj jak najwięcej rzeczy robić, robić bez niego. wypełniony czas od rana do wieczora naprawdę pomaga. nie ma tyle czasu na myślenie.

kochana, zaczęłaś nowy etap w swoim życiu:) od nowego roku nowa TY:) jest trudno, wiem. ale dasz radę! najważniejszy krok już podjęłaś, teraz tylko trzymać się tej drogi, nie zbaczać, mimo, że jest trudno.
cały czas trzymam kciuki:*
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez ewka » 12 sty 2009, o 08:19

undset1 napisał(a):postanowiłam - żadnych telefonów, żadnych kontaktów - trzymam się już cały tydzień choc wydaje mi się że to lata switlne...

Brawo!!!
Zabrzmi jak truizm, ale powiem po raz kolejny - czas. Popatrz, że radzisz sobie z sytuacjami, które wydawały się jeszcze niedawno zupełnie niewyobrażalne. Popatrz, że czas w nowej sytuacji uodporni Cię i coś z zaskoczenia na pewno Cię nie zabije.


undset1 napisał(a):A CO JEŚLI ZOBACZĘ GO KIEDYŚ Z INNĄ KOBIETĄ??

A może to on pierwszy zobaczy Cię z innym mężczyzną?

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez undset1 » 15 sty 2009, o 12:26

kochane - złamałam się napisałam do niego - oczywiście nie odpisał

zgodził się na rozmowę z moją przyjaciólłką której powiedział właściwie to samo co mnie - on teraz bierze silne leki uspokajające, moze dlastego jest taki spokojny

jak sam powiedział wie że popełniliśmy mnóstwo błędów - nie tylko ja ale on także
wie że jeśli chciałby ułożyć sobie życie z kim innym to zdaje sobie sprawę że ta osoba może go zdradzić, oszukać, ale chce ryzykować.

Ja nie pojmuje...

A teraz najlepsze, albo najgorsze,,,,,

Pisałam wam o tej nastolatce z którą sie spotykał kilka miesięcy - mnie powiedział że ktoś pokazał mu normalność i ze sie wtedy zakochał. Ja teraz napisałam do niej bo chciałam wiedzieć czy byłam oszukiwana. Odpisała że tak,że ma poczucie winy ale mąż mnie zdradzał, wydzwaniał do niej itp..

Kiedy mój mąż się o tym dowiedział zadzwonił do niej przy mnie - jego mama miała numer telefonu. To było straszne - ona nie wiedziała że ja tego słucham -- po prostu go wyśmiała a kiedy powiedział że niszczy mi życie to ona powiedziała że robi to samo co on jej kiedy ją zostawił żeby do nas wrócić...

Po zakończonej rozmowie, mój mąż wyglądał na załamanego - powiedział że nigdy by nie uwierzył gdyby sam nie usłyszał, bo przecież myślał że jest inna, kochał...kiedyś

Nie wiem co teraz...

Po tym wszystkim nie widzieliśmy się tydzień, nie odpisywał ma moje smsy - dziś zgodził się na spotkanie - przyjedzie w sobotę ...


Pomóżcie kochane - choć wiem jak bardzo banalnie to brzmi napiszcie jak go przekonać żeby dał nam szansę.

Błagam - nie mówcie że nic nie da się zrobić. Pomóżcie !!!!!
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ewka » 15 sty 2009, o 13:29

undset1 napisał(a):Pomóżcie kochane - choć wiem jak bardzo banalnie to brzmi napiszcie jak go przekonać żeby dał nam szansę.

Takiego kopniaka dostał, to może coś tam mu się w myśleniu przerobiło? Ja nie przekonywałabym do szansy... najwyżej zapytałabym, czy nie chciałby spróbować jeszcze raz. I jeszcze zapytałabym, co straciłby, odmawiając. I może jeszcze, że niech się spokojnie zastanowi, bo jakiś czas na to myślenie mu dasz. Jakiś.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mg007 » 19 sty 2009, o 00:19

Witam wszystkich,
wlasnie trafilam na to Forum i watek undset1. Mialam wrazenie, ze to moje slowa i mysli z przed 3 miesiecy - mamy nawet tyle samo lat. Jestem w tej samej sytuacji: moj maz odszedl - zakochal sie w innej kobiecie i mowi, ze uczucie do mnie sie w nim wypalilo... Z jedna roznica: nie mamy dziecka. Moj maz byl dla mnie salym swiatem, kochalam go miloscia bezwarunkowa i prawdziwa. Gdy dowiedzialam sie o zdradzie z sms-ow w jego telefonie, poczulam bol w kazdej czastce swojego ciala. Czulam jakby ktos mi odebtal tlen. Przez 5 miesiecy walczylam o nasze malzenstwo - on mowil, ze mu rowniez na mnie zalezy, zeby dac mu szanse, ze tamto juz skonczone i jestesmy tylko MY. Po czym znowu pisal do niej czule sms-y i przesylal serduszka na NK. 3,5 miesiaca temu wyprowadzil sie do swoich rodzicow. Niewiem czy jest z nia - ona ma meza i 2 synow. Ale czule slowka i wyznania wciaz jej przesyla.
Cierpialam strasznie, duzo rozmawialam z moja siostra, psychologiem, biore leki antydepresyjne... Dzis jestem juz spokojniejsza i wiem, ze z czasem bedzie coraz lepiej. Moje uczucia zmieniaja sie: wciaz kocham mojego meza, ale wiem, ze ta osoba juz nie istnieje... To troche tak jak bym byla wdowa. Moj maz umarl - jest jakis facet, ktory nazywa sie tak samo, ale klamie, zdradza i mu nie ufam.
Naprawde: NIE WARTO BYC NA SILE Z OSOBA, KTORA CIE NIE KOCHA!!! BO ZNISZCZY TWOJE ZYCIE BARDZIEJ NIZ ODCHODZAC OD CIEBIE!!!
Dzis wiem, ze moj maz jest poprostu niedojrzaly emocjonalnie. Dla niego milosc odleciala wraz z motylami w brzuchu - nie potrafi przejsc ze stanu zakochania do stamu dojrzalej milosci. Dla niego to jest koniec i trzeba szukac nowych motyli. On nie jest zlym czlowiekiem, poprostu jest uposledzony emocjonalnie. Spedzilismy razem 9 lat, w tym 6 lat w malzenstwie.
Kocham go, ale mu jez nie ufam i nigdy nie zaufam. Chce go zapomniec i zaczac zyc normalnie. Boje sie, ze nie bede umiala juz nikomu tak bardzo zaufac i tak bardzo otworzyc sie przed drugim czlowiekiem, ale warto zyc - nie dla innej osoby, ale dla siebie. Juz nigdy nie dopuszcze do tego, ze jakis facet bedzie dla mnie wazniejszy odemnie samej.
undset1 - jesli potrzebujesz pogadac napisz, a podam Ci moj nr telefonu. Nie jestem juz calkiem wolna, ale mysle ze jestem juz na nastepnym etapie - moze moje dosiwaczenia na cos Ci sie przydadza. Wiem, ze uczucia i emocje Cie rozsadzaja od wewnatrz - daj temu upust, bo psychika Ci eksploduje. Znam to uczucie.
Trzymaj sie i mysl o sobie i o coreczce. Wroci lub nie wroci - Ty musisz nauczyc sie byc dla siebie, nie dla niego. Pozdrawiam
mg
mg007
 
Posty: 19
Dołączył(a): 18 sty 2009, o 23:17

Postprzez nicka » 19 sty 2009, o 00:43

hej
i jak? przyjechał? :serce2:
rozmawialiście???
co dalej? co zamierzasz?
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez undset1 » 23 sty 2009, o 14:23

---------- 21:14 21.01.2009 ----------

kochane

długo mnie nie było- może dltego że biorę teraz leki antydepresyjne które przepisał mi psychiatra, jestem bardziej spokojna, mogę skupić się na pracy - no i przede wszystkim córeczka nie widzi mnie płaczącej i cierpiącej...

co wcale nie znaczy że tego cierpienia nie ma...

mieliśmy rozmawiać... nie udało sie...

DLACZEGO?

następnego dnia mój mąż zaczął otrzymywać smsy z pogróżkami. Ktoś pisał że zrobi z niego kalekę, że ma się martwić poważnie itp ....


POMYŚLAŁ ŻE TO JA Z INNEGO NUMERU TELEFONU !!!
TO STRASZNE - JA GO TAK BARDZO KOCHAM A ON POMYŚLAŁ ŻE MOGŁABYM GROZIĆ MU SMIERCIĄ !!!!

przyjechałam do niego tego samego dnia wieczorem, powiedział tylko że zgłasza sprawę na policję i wyszedł .. nie wiem czy mi uwierzył

osobiście myślę, że to ta małolata wysyła z innego numeru po tym jak mąz do niej zadzwonił żeby przestała mnie nękać

ALE DLACZEGO ON NIE POMYŚLAŁ ŻE TO ONA TYLKO JA !!!????

Potem nie chciał już rozmawiać, ja nie nalegałam.

Dziś wysłałam mu krótką wiadomość, że może jednak ...

Napisał zastanowię się...

Lepsze to niż potworne NIE !!

Dziewczyny,

mam w sobie tak straszne poczucie klęski i winy - rozumiem już że nie tylko ja ponoszę odpowiedzialność za to co się stało, ale wierzcie mi moja zaborczość i zazdrość wykończyłaby każdego..

ostatnie nasze dni razem były koszmarne - nie potrafiliśmy sie dogadać ...

widzę błędy, widzę co się działo a mimo wszystko bardzo chce z nim być

ja wiem że może do końca nie znam prawdy.. ale kto ją zna

mój mąż jest dla mnie kimś wyjątkowym - zawsze pozwalał mi i wspierał w realizowaniu każdego mojego zamysłu.. dziś widzę że nie doceniałam tego..

wiem, a przynajmniej mocno wierzę że nigdy z premedytacją by mnie nie oszukał

Oczywiście dopuszczam myśl że mogę się mylić...

Jest bardz trudno, wiem że ból zelżał przez leki, ale nie chcę brać ich bardzo długo, choć dzięki nim jestem spokojna, lub raczej spokojniejsza

Spróbuję namówić męża na terapię - ale nie daje sobie wielkich nadziei

nie wiem co mógłby stracić ryzykując, dając nam sznasę

A teraz to co najbardziej mnie gnębi = wiem,że mój mąż popełnia wielki błąd, Jest człowiekiem nadwrażliwym. Kiedy kłóciliśmy się ja zapominał na drugi dzień o wszystkim, jego trzymało dwa tygodnie ...
Powiedział mi bardzo bolesne słowa " Wiem już jak moze być z Toba, ale moze z kim innym nie byłoby tych kłótni, tego szarpania...." Próbuję mu wytłumaczyć że nie ma takich ludzi, że nie ma związków idealnych i co słyszę???

Trudno - to bedę sam ... Może ja się nie nadaję do związku...

Nie wiem czy wierzyć ze myśli tak naprawdę, czy też mówi tak z innego powodu. A moze po prostu innej kobiecie wybaczałby błedy i pomyłki których mi nie moze wybaczać.

Sądzicie że to możliwe

PS. Kochana mg007 - wiem jak sie czujesz, wiem jak to boli - podaj swój numer, napiszemy do siebie i moze spotkamu na gg?? Razem jest łatwiej ...

---------- 13:07 23.01.2009 ----------

własnie minęłam się z moim mężem, on w samochodzie - ja na ulicy - nawet nie spojrzał w moją stronę -

Boże jak to boli, jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj

bardzo nadal kocham, może bardziej ... :)

---------- 13:23 ----------

:(
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez ewka » 23 sty 2009, o 20:12

:serce2: :serce2: :serce2:

P.S. Masz jakieś SWOJE I DLA SIEBIE plany na weekend? Może warto byłoby trochę się od tego dymu odłączyć? Tak mi przykro, że tak się szarpiesz.....
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 320 gości