JAK WYBACZYĆ ZDRADĘ???

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 13 sty 2009, o 13:30

Ja też uważam, że się należy... rozumiem więc, że Kwiatuszek taką szansę właśnie daje. I wcale się nie dziwię, bo nawalanka nie była po raz któryś tam. Możliwe, że szansa zostanie wykorzystana właściwie.

Myślę Kajunia, że każdy ma swój własny punkt krytyczny i każdy ma go w innym miejscu – trzeba go tylko umieć rozpoznać, aby nauczyć się siebie chronić... dlatego wydaje mi się, że „bez względu na wszystko” też może być bardzo pojemnym określeniem. Co znaczy wg Ciebie to "wszystko"?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 13 sty 2009, o 13:54

a ja zwroce uwage na taki gleboki aspekt "dawania szans", ze dawac to mozna jak sie cos ma. jesli osoba dajaca szansu jest slaba wyrzekajaca sie sily kobiecosci i upokorzona istota, to wg mnie daje... ale przyzwolenie na dalsze jej zniewalanie.

to tak na marginesie.... jakby sie komus nudzilo... to moze poczytac....
Ostatnio edytowano 13 sty 2009, o 14:12 przez cvbnm, łącznie edytowano 1 raz
cvbnm
 

Postprzez mahika » 13 sty 2009, o 13:57

ja tez przeszłam przez to... tylko wiem ze dawanie szans sie kiedys kończy. jeden da 1 szanse i koniec. inny da 100 a przy 101 nie wytrzyma i odejdzie. potem bedzie sie zastanawiał i po co to wszystko. tylko ze moze następnym razem bedzie madrzejszy, tak????
również rozumiem autorkę. rozumiem przedewszystkim to że nie oczekuje zeby dawac jej rady jak odejść. tylko jak zapomniec!!!
Bo podjeła decyzje ze nie odejdzie tym razem.

Pamietam jak bałam sie napisać na forum jak u mnie tk było. wiedziałam ze bedziecie mi mówic ze mam odejsc, zostawic ze jak raz zdradził to drugi raz to zrobi i jak bardxzo asekurowałam sie zdaniem, tylko nie mówicie mi ze mam odejsc, bo ja zostaje. chce tylko zrozumiec i zapomnieć...
dziękuje Ewa, Agik, kiedy stałyście na strazy :) i przypominałas wszystkim ze podjęłam decyzje. Ja niemiałam siły....
I ja naprade rozumiem kwiatuszka. Bo nie odeszłam. Dałam szanse.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 13 sty 2009, o 14:00

To nie było tak że on się szlajał a ja na niego czekałam wręcz przeciwnie wiedział że wychodziłam ze znajomymi że było pare znajomych którzy pisali do mnie wiedział ze mój byy chłopak chce żebym do niego wróciła wiedział bo mu powiedziałam prosto w oczy za każdym razem jak wracał i udawało sie przez chwile rozmawiać to mu mówiłam gdzie i z kim byłam żeby wiedział że nie siedze w domu z załozonymi rękami czekając na jego powrót i zmianę byłam na tyle beszczelna że zostawiałam swój telefon pod jego ręką żeby mógł zobaczyć że jak chcem do mam do kogo iść. było tak ze mój były chłopaka chciał żebym do niego wróciła tyle że ja nie chciałam bo rostałam się z nim przez to że mnie udeżył... jeden jedyny raz i więcej mnie nie zobaczył zerwaliśmy wszystko poszły 3 lata na marne wszystkie plany itp. i to nie było tak że on wiedział że może do mnie w każdej chwili wrócić bwręcz przeciwnie podczas tych dwóch miesięcy wiedział już po drugim razie że nie chce z nim być\. gdy pierwszy raz zniknął z domu i z nikim nie kontaktował się przez te dni to wiedział zę mimo tego chce żeby wrócił za drugim razem też ale za następnym kolejnym już nie nawet nie dzwoniłam do niego i nie pytałam gdzie jest dochodziło to tego że spotykaliśmy się nawet w barze on w tym okropnym towarzystwie a ja z koleżankami gdy podszedł porozmawiać udawałam że go nie znam a on chyba zrozumiał i udawał że ona tam była tylko z jego kolegą a nie z nim. jak już za ktorymś tam razem mówił nawet płakał że chciał by wszystko naprawić do ja mu odmawiałam jedyne co nas łaczyło to to że mieszkaliśmy pod jednym dachem ale w osobnych pokojach i dawałam mu do zrozumienia że nie chcem bo nie chciałam ale zaczeło się tak od rozmów które normalnie się kończyły bez awantury skączył z tamtym towarzystwem potem coś razem musieliśmy załatwiać i tak stopniowo potem doszliśmy do wniosku że spróbujemy razem zyć ale chyba przez tą świadomością nam nie wychodziło tak super były jeszcze kłutnie ale później same one odeszły i to on sam się zmienił a nie ja jego rozmawiamy wielokrotnie co nam się nie podoba co czujemy itp i naprawdę jest normalnie. A w ostatnie dwa dni nie przejmowałam się tym co było jak mi w głowie przypomniało się to zaraz próbowałam o czymś innym albo czymś się zająć i najważniejsze jest to że gdy o tym mi przypomina się nie płacze myślę sobie było i mineło mam lepsze wspomnienia. jest mi lepiej chyba przestaje się bać ale jakaś mała cząstka wątpliwości zawsze będzie
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez mahika » 13 sty 2009, o 15:16

Kod: Zaznacz cały
kiedys otwarcie rozm na ten temat - czy ja cyz ona jak bedziemy chceili isc z kims innym to po prostu sie rozstaniemy


dokładnie tak samo rozmawiałam ja ze swoim facetem... rozmowa rozmową a życie życie. Zaufanie mozna zawieś nie tylko poprezez zdradę.
Nie mozna ufac tak do konca nikomu :?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 13 sty 2009, o 15:29

Mahinko czyli byłaś w podobnej sytuacji nie odeszłaś zostałaś dałaś szanse i jak opłacało się?? My raczej nie trakujemy tego jak poprawę tylko jak byśmy na nowo zeszli się ze sobą a tamto co było złe to tak jak bysmy zesobą nie byli bo w sumie nic nas wtedy już nie łączyło tylko wspólne mieszkanie a tylko dlatego że nie mam gdzie mieszkać
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez mahika » 13 sty 2009, o 15:48

u mnie też był okres ze byłam z nim wkońcu bo nie miałam gdzie mieszkac, co miachał juz komentowałes nie raz, wiec daruj sobie...
Ale teraz jest inaczej. I nie narzekam :) Tylko ze ja uznałam ze jakaś cześc problemu tkwi we mnie, bo wina lezy po dwóch stronach i zaczełam od zmieniania swojego postepowania i nastawienie.
to był bardzo ciezki proces i nie mówie ze się skończył, i czasm miałam dosc, myslałam ze nic juz nie pomoze naszemu zwiazkowi, ale jakos potem, było coraz lepiej. Idealnie nie jest ;)
Ale o tym ze mnie znów zdradzi przestałam myslec :)
po 2 latach :bezradny:

i niczego nie żałuje :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 13 sty 2009, o 16:20

Ale ja nie mówię Kwiatuszkowi co ma zrobić. Sama napisała zresztą że podjęła decyzję. Ja po prostu mam inne zdanie, że niektróych spraw nie da rady zapomnieć. I zwracam uwagę na słowa cvmb. Co innego dawać szansę, a co innego pozwalać się niszczyć. Namawiam tylko Kwiatuszka do tego, żeby walczyła o siebie, z nim czy bez niego- to już jej prywatna sprawa. Ale nie można pozwalać nikomu na agresję (czy to permanentnie czy okazjonalnie).
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez mahika » 13 sty 2009, o 16:28

oczywiście, ale to juz inna kwestia.
jak przekonac partnera zeby nie bił i nie zdradzał, chyba.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 14 sty 2009, o 14:25

a może są jakieś dobre tabletki które pomogą mi no wiem na zanik pamięc nic nie dostane ale są różne antystresowe tak co bym mogła wziąść jak se przyopmne o złych chwilach i będzie mi dobrze
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez cvbnm » 14 sty 2009, o 16:36

tak sa takie tabletki. na forum dla uzaleznionych jest wielu ktorym bylo dobrze po trawce i innych srodkach otepiajacych. jest piwko, winko. mozna sie odurzyc ale to nie rozwiazuje problemu, jedynie go przykrywa.
jesli chcesz srodek zapisany rpzez terapeute, musisz isc do psychologa. a psycholog bedzie niemily i zacznie rozwiazywanie problemu.
tak ze nie ma lekko...
cvbnm
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 14 sty 2009, o 17:33

psycholog nie miły??? to po co mam iść do niego skoro on nie umie dotrzeć do ludzi myslałam ze rozmowawia z ludźmi spokojnie i miło
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez cvbnm » 14 sty 2009, o 17:36

to byl zart
sory

kontakt z psychologiem polega na rozmawianiu o trudnych rzeczach, a nie na glaskaniu po glowce, dlatego napisalam ze jest niemily
cvbnm
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 15 sty 2009, o 00:56

aha :)
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez ewka » 15 sty 2009, o 09:25

mahika napisał(a):dziękuje Ewa, Agik, kiedy stałyście na strazy i przypominałas wszystkim ze podjęłam decyzje. Ja niemiałam siły....

Pamiętam. I fajnie, że nie żałujesz. Cieszę się :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 278 gości

cron