co zrobić ??

Problemy z partnerami.

co zrobić ??

Postprzez wolfspider » 12 sty 2009, o 09:03

Pisałem tutaj o moim nie udanym związku. dopiero po ostatniej wizycie u mojego psychologa uzmysłowiłem sobie przyczynę najpierw rozstania się z tą dziewczyną a potem coraz bardziej jej odsuwania się ode mnie. Wszystko było dobrze dopóki nie zacząłem nie potrzebnie mówić jej o wielu swoich problemach przez to trochę ją wystraszyłem . potem doszło użalanie się nad sobą. Zamiast być naturalnym stałem się przy niej jak ciota gotowy wykonać każdy jej "rozkaz" Przegiąłem dopiero po rozstaniu sie z kobietą> ona chciała mieć więcej czasu na poznanie mnie w przyjaźni ja natomiast wpadłem w panikę. zacząłem sie użalać, coraz bardziej byłem natrętny ze swoimi pretensjami i żalami. Nigdy takiego czegoś nie maiłem. Z bardzo bliskiej przyjaźni zrodziła się niechęć ze strony tej kobiety. Dopiero potem uzmysłowiłem sobie jakie głupoty robię. Chciałbym teraz jakoś to naprawić ale nie wiem jak. Ona dalej ze mną rozmawia ale już nie tak jak dawniej. Ja dałem jej odpocząć os siebie tzn nie pisze sms i na gg. Zamieniam parę słów a autobusie i tyle. Mam jednak niesamowite wyrzuty sumienia, że właściwie ja wszystko zepsułem. Nie wiem co dalej robić. Czy jest jakąś szansa u niej dla mnie czy już całkiem jestem przekreślony. Najgorzy jest widok tej kobiety i ciągła myśl która mnie ogarnia, że zepsułem to co dobre.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez ewka » 12 sty 2009, o 10:29

Skoro macie cały czas kontakt, spróbuj pokazać się innej strony. Zepsułeś czy nie... nie warto mordować się wyrzutami sumienia - one mają tylko pokazać, co było złe, aby na przyszłość unikać.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wolfspider » 12 sty 2009, o 11:18

Psycholog powiedział mi że zamiast pokazywać swoje zalety, które oczywiście mam to zacząłem się dziewczynie użalać jaki to ja jestem bee i jakie mam problemy w życiu i dziewczę się wystraszyło mnie. Na razie się z nią kontaktuje z nią z dużo aby sobie trochę odpoczęła ode mnie. A te wady które sobie umysłem okazały się jak stwierdził psycholog w większości tworami mojej wyobraźni. Może się jeszcze jakoś ułoży, choć widzę, że narazi dziewczyna ma mnie trochę dość. najgorsze jest to, że chyba w żadnej się tak nie zakochałem jak w niej i bardzo mnie to boli.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez ewka » 12 sty 2009, o 14:11

Mogłeś ją zwyczajnie zniechęcić lub rzeczywiście wystraszyć. Daj sobie trochę czasu, aby się ładnie napiąć i pokazać z innej strony... trochę tego czasu, nie za wiele, bo może trzeba będzie ruszyć w inną stronę? :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wolfspider » 12 sty 2009, o 14:19

Tak mi powiedział psycholog, że nie jest to odrzucenie a raczej wystraszenie moimi problemami. Nie potrzebnie aż tyle mówiłem o tym do mam do ich rozwiązywania i psychologa i terapeutów a ja od razu panikuję. Moze odpoczniemy od siebie - ja mam urlop ona potem dwa tygodnie wyjeżdża na studia i wraca w połowie lutego. Tyle jakoś nie mogę się wyluzować, być całkiem naturalnym - takim jakim mnie poznawała przez 3 tygodnie. teraz po prostu boje się odezwać żeby coś nie naruszyć. Ciągle żyję w stresie, który powoduje u mnie bóle brzucha i zmęczenie. Ciągle przypominam sobie jej sms i rozmowy o tym jak " nie mieści jej się w głowie że takiego faceta jak ja spotkała" Ja dobrze się przy mnie czuje. Ze jestem innym niż faceci, których zna. Przez ostatni miesiąc wszystko zaprzepaściłem.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez ewka » 12 sty 2009, o 14:33

Luzuj luzuj, bo taki spięty nie dasz rady.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wolfspider » 16 sty 2009, o 12:56

---------- 13:40 12.01.2009 ----------

Masz rację jak działam na luzie to wszytko idzie mi gładko najgorszy ten stres. :twisted: :twisted:

---------- 11:56 16.01.2009 ----------

cosik mi się wydaje że straciłem daną mi raz szanse na odzyskanie tej kobiety. Po pierwsze to moje zachowanie które przypomina bardziej zachowanie dziecka niż mężczyzny wynikające chyba z syndromu DDA. Poza tym dowaliłem ostatni na calej linii ( przez ostatni tydzień się uspokoiłem ). Jak można byc takim idiota jak ja . Zamiast pokazywać dziewczynie swoje zalety to ja tylko gadałem jakie mam problemy i że ogólnie jestem bee. 27 letni facet nie powinien się tak zachowywać. Nic tylko walnąć sobie młotka i walnąć z parę razy w łeb to może mi i się poprawi. :D
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez niflheim » 16 sty 2009, o 13:17

A moze byś zaprosił ją na cosik spontanicznego -cos czego nierobiliscie kiedy sie poznawaliscie, Mowisz ze widujesz ja, zapytaj mimochodem ze idziesz np: na koncert i czy niemiala by ochoty sie przejsc? sprobowac warto!!!
Wiesz ja nauczyłem sie ze niemozna byc natretnym jak sie o kogos walczy, niemozna zasypywac kogos kto sie odnas odsunoł - rzeka smsow, telefonami etc bo to daje odwrotny skutek.... (choc niezawsze - niektore kobiety lubia gdy faceci do nich ciagle wydzwaniaja i smesuja po klotniach...),
Uwazam ze niepowinienes pokazywac swoich zalet ani wad - pokaz siebie samego takim jakim jestes, jezeli cosik jej nie bedzie pasowalo w tobie to moze ci to powie.... a wtedy jak bedziesz mogl - bedziesz mogl to zmienic.
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez wolfspider » 16 sty 2009, o 13:48

Właśnie przestałem pisac natrętne sms i na gg. Nrazie ona ma sesję więc całkowicie dam jej spokój i uspokoję swoje emocje. Właśnie w pierwszych dwóch tygodniach naszej znajomości byłem bardzo autentyczny potem nie potrzebnie zacząłem kombinować. Mozę dam jej czas tzn ona wyjeżdżam na dwa tygodnie na studia wiec sobie odpocznie ode mnie
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez niflheim » 16 sty 2009, o 14:13

i dobrze, moze ciutke odpocznie za toba, zateskni pomysli milo o tobie.
Wyslij jej smeska w tygodniu podczas egzaminu zeby sie trzymala.. etc... bez zadnych podtekstow, czasami to pomaga :)
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez wolfspider » 18 sty 2009, o 21:46

Coraz bardziej dochodzę do wniosku że nic z tego odzyskania tej kobiety nie będzie. Ona nie tylko się mnie wystraszyła, ale często mówi mi że zachowuję się jak dziecko. Jestem DDA to fakt i trochę pracuję na moimi problemami z terapeuta. Jednak po ostatnich przeżyciach i ilości problemów, jakich doświadczyłem będąc po raz pierwszy w życiu w związku ( mam 26 lat niezłe opóźnienie) widzę, że się do tego zupełnie nie nadaję. Taka ze mnie przewrażliwiona ciapa. Za dużo roboty przede mną i coraz bardziej się poddaję. Kto w ogóle chciałby z takim kimś jak ja być. Jestem po prostu beznadziejny. A ostatnio to już chyba wszystko spierniczyłem co się dało. Wielu powie " nie martw się będzie następna" tylko, że ja już wiele razy to słyszałem. I jak sobie pomyśle, że porządna terapia i jej pozytywne efekty mogę potrwać nawet do 4 lat to odechciewa mi się wszystkiego. Coraz bardziej mam ochotę spasować. Poddać się czasami mam wrażenie, że jestem na tym świecie tylko po to żeby być wyśmiewanym, krzywdzonym i żeby czuć się jak teraz czyli do d...y. :cry: :cry:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez cvbnm » 18 sty 2009, o 21:58

ja ilekroc mam takie ciagaoty do poddania sie mysle:
moge sie przeciez poddac za miesiac, zawsze moge sie poddac, a poki co jeszcze powalcze,
bo przede wszystkim - co moge zyskac jak sie poddam? nic


no i pomaga czasem...
cvbnm
 

Postprzez niflheim » 18 sty 2009, o 22:18

wolfspider napisał(a): I jak sobie pomyśle, że porządna terapia i jej pozytywne efekty mogę potrwać nawet do 4 lat to odechciewa mi się wszystkiego. Coraz bardziej mam ochotę spasować. Poddać się czasami mam wrażenie, że jestem na tym świecie tylko po to żeby być wyśmiewanym, krzywdzonym i żeby czuć się jak teraz czyli do d...y. :cry: :cry:


Chopie to ze teraapia ma trwac 4 lata to nie znaczy ze w tym czasie niemasz kochac i byc w zwiazku!!!! Masz walczyc o to co miales (moze sie uda uratować - tylko badz pozytywnie nastawiony do tego) Zdystansuj sie tylko do swojej ukochanej i odezwij sie ale na spokojnie, bez uzalania bez wyrzutow, neutralnie - powinno pomoc. Ja mam tez dola z powodu mojej milosci - ale nieuwazam sie za przegranego, bardziej za czlowieka ktory nieslyszal kiedy do niego mowiono, niewidzial kiedy mu pokazywano.... Ale ja to dostrzeglem i chce to zmienic w sobie!!!!!!!, czesc moich znajomych wie o moich problemach i nikt sie nie smieje z tego, Powiem wiecej dzieki temu ze o tym rozmawialem z moja kumpelą (ona zerwala ze swoim partnerem 2 tyg temu i zaczela sie spotykac z innym) to ta dziewczyna (dzieki moim naleganiom i prosba zeby nieskreslala swojego bylego partnera ze swojego serca) chyba da mu szanse.....
A co do ciebie NIE PODDAWAJ SIE, nie pasuj i nie zal sie nad soba!!!!!
Glowa do gory ")
niflheim
 
Posty: 98
Dołączył(a): 15 sty 2009, o 13:08
Lokalizacja: Wawa

Postprzez wolfspider » 18 sty 2009, o 23:33

Nic to nie da ja tak po prostu zawsze mam po górkę co by się nie stało dobrego to trwa tylko chwilkę. Przestałem już wierzyć miłość, jakieś kochanie, że będę kogoś miał itp. jakieś 3 miesiące temu przyrzekłem sobie , że nie będę się pchał w żadne zakochania itp. Jednak dałem sobie jeszcze jedną szanse. Moje szczęście trwało aż tygodnie i szlag wszystko trafił. mam tylko nadzieję, że nigdy więcej nie dam się w plątać w takie uczucia. Wole być samotny niż znowu mieć złamane serce. A jak mi się i to znudzi to są i bardziej radykalne rozwiązani zakończenia tego gównianego życia. To wszystko zbyt trudne dla mnie.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez ewka » 18 sty 2009, o 23:53

Co Ty mówisz, Wolf? Masz 26 lat, terapia ma trwać 4 lata (skoro tyle musi, to musi - efekty będą może nawet wcześniej, ale widocznie jej potrzebujesz!)... wiec 26+4=30. Dożyjesz (daj Co Boże) 80... więc wychodzi, że jesteś w stanie zaserwować sobie 50 lat dobrego życia. No nie warto???

Uważam, że warto. I to bardzo!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości

cron