dziecko z pierwszego malzenstwa

Problemy z partnerami.

dziecko z pierwszego malzenstwa

Postprzez pozytywnieinna » 11 sty 2009, o 23:03

mam prosbe, potrzebuje porady, moj mezczyzna jest ojcem samotnie wychowujacym 11 letniego syna... niby mam dobry kontakt z malym, ale jednak pojawiaja sie klopoty...
jesli mieliscie doswiadczenie, popelniliscie jakies bledy, a moze sa tu osoby, ktore mialy, drugiego ojca (matke), potrzebuje odnalezc sie w tej sytuacji, zrozumiec moje i jego zachowanie...
bede wdzieczna za kazdy komentarz, bo sie gubie i boje sie...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 12 sty 2009, o 00:02

Witaj:)

Pamiętaj o jednym, to tak na poczatek, błędy popełnia każdy. Mam macochę, ale jestem starsza aniżeli synek Twojego partnera, mam 26 lat, dlatego trudno mi pisac o odczuciach w jego wieku. Powiem Tobie, że moja macocha nie ingeruje w ogóle w moje zycie, nawet jak podejmuję decyzje, które uważa za niewłaściwe. Ja również nie wciskam się w jej sprawy, choć obie możemy na siebie liczyć. Pewnie dlatego nasze relacje są ok.
Przyznam, ze to zalezy jaki ma charakter synek twojego mężczyzny. Są dzieci, które bardzo dobrze znoszą nową sytuację w postaci ojczyma czy macochy, ale sa takie, które choćby nie wiem jak się starć nie zaakceptują tego faktu. Ja jako dziecko nie zniosłabym aby przybrany rodzic próbował mnie wychowywać (mówił co mam robić, czego nie), ale jestem bardzo oportunistycznym dzieckiem - kobietą :)

Najlepiej rób małe kroczki, poznaj małego, a sama zobaczysz jak powinna wyglądać Wasza relacja.
Ciekawi mnie, czy chłopiec ma kontakt z matką i dlaczego ona go nie wychowuje - to dośc rzadkie, aby opiekę przyznano ojcu.


Pozdrawiam


Marta :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez pozytywnieinna » 12 sty 2009, o 00:19

nie ingeruje w sprawy ojca i syna, ale nie zawsze umiem sobie poradzic, bo czuje sie na drugim miejscu... ale to juz inny problem ...

matka poznala kogos, a maly go nie zaakceptowal, wtedy postanowila oddac syna ojcu i tak juz zostalo... ma z nia kontakt, ale slaby, bo mieszka od niego 200 km...

ze mna maly zareagowal inaczej, bo wczesniej mialam z nim dobry kontakt, ale strasznie boje sie popelnic blad... tymbardziej, ze jest to trudne dziecko... moj partner dozo i szczerze z nim rozmawia, cale szczescie, ze widzi kiedy cos jest nie tak, ale ja takie rozmowy biore sobie bardzo do serca i zaczynam sie bac, ze nie dam rady, ze sie nie uda ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez Honest » 12 sty 2009, o 00:34

Myślę, że nie możesz szeregować was na miejsca, chyba, że tak, że Ty jesteś partnerką nr 1 i jedyną, a on synem nr 1, na razie jedynym. Oczywiście, że możesz popełnić błąd, ale może to spotkać zarówno jego ojca, jak i matkę. Myślę, że zdaj się na intuicję. Jeśli chłopak bedzie w stosunku do Ciebie czasem bardzo bezpośredni czy może niemiły to pamiętaj, że tylko w stosunku do bliskich nam osób pozwalamy sobie na akie zachowania. Poza tym, jakies drobne utarczki, które niekiedy mają miejsce są wyrazem zażyłości. Moja kumpela psycholog tak mówi :)
jesli dogadywałaś się wcześniej z małym dobrze, to musi być ok :) więcej wiary i optymizmu :)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ewka » 12 sty 2009, o 08:07

Jak długo się znacie? 11 lat to trudny wiek, w "normalnym" układzie również... jesteś wystraszona, czy mi się tylko tak wydaje?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 92 gości