czy moge cos zrobic?chcialabym go odzyskac :(

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 14 lip 2007, o 10:13

agaa napisał(a):no tak to teraz wyglada....

Powodzenia i niech Wam się dobrze dzieje ObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agaa » 17 lip 2007, o 14:54

nic nowego u mnie sie nie dzieje....

tesknie za EX ale jak za kumplem, za rozmowami z nim, nie za czesto spotyka sie takie osoby z ktorymi o wszystkim mozna pogadac.... a on taki byl....

powoli lecze sie z milosci.... pomagaja mi w tym spotkania ze znajomym.... ja pomagam mu on mi:) i tak sie uzupelniamy....

serce moje zamknelo sie na wszelkie uczucia, jak na razie nie jestem w stanie pokochac nikogo..... w sumie to nawet nie chce, i bronie sie przed uczuciami rekami i nogami, nie chce ponownie cierpiec.... nie chce zeby znowu bolalo.... wole nie kochac niz przezywac to co przezywalam.... i w zwiazku i po rozstaniu....

zobaczymy co bedzie..... jak narazei zyje z dnia na dzien... spontanicznie, nic nie planuje..... czuje sie wolna, a zarazem zamknieta w swoim swiecie....


i wreszcie doszlam do wniosku ze dawno temu mialam racje.... zawsze wychodzilam z zalozenia ze nigdy nikogo nie pokacham bo bede cierpiec, i wole tego bolu uniknac.... i co.... Ex nauczyl mnie kochac, pokochalam, i cierpialam, a moze nadal cierpie, nie wiem.... wracam do poprzedniej zasady nie zakochiwac sie.... narazie to bedzie najrozsadniejsze....

pozdrawiam :)
agaa
 
Posty: 27
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 09:25

Postprzez ewka » 18 lip 2007, o 17:14

agaa napisał(a):wracam do poprzedniej zasady nie zakochiwac sie.... narazie to bedzie najrozsadniejsze....

My¶lę, że na razie tak będzie najlepiej... o ile można to zaplanować;) A zakochanie "nieplanowane" będzie ¶wiadczyło o całkowitym zamknięciu tematu EX i Twojej gotowo¶ci do wej¶cia w "nowe".

Nie ma co poganiać czasu, sam nadejdzie
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agaa » 26 lip 2007, o 06:45

no i zycie sie skomplikowalo....

wczoraj widzialam sie z EX, jako koledzy, nic wiecej....

jak to sie mowi alkohol rozwiazuje jezyk, i uslyszalam....

ze on nie wie dlaczego ale pare dni temu zaczal sie zastanawiac czy nie wrocic do mnie...

w tym miejscu musze zaznaczyc ze nie widzielismy sie przez 2 tygodnie, on byl zajety praca, ja mialam swoje sprawy... nie bylo czasu

uwierzcie mi wyrwalo mnie z butow...

jeszcze miesiac temu cieszylabym sie, jeszcze miesiac temu powiedzialabym mu sprobowac nie zaszkodzi...

on ten co wiecznie mowi "dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi" wyskoczyl mi z takim tekstem.... ze tak sie zastanawia, ze nie wie, nie jest pewien, ale ze brakuje mu mnie, nie jako kolezanki, tylko jako swojej dziewczyny....

zapytal sie mnie czy ja bym tego chciala...... kiedys bym od razu odpowiedziala ze tak.... wczoraj powiedzialam mu NIE WIEM

ja zaczelam sobie zycie ukladac, pojawil sie facet z kotrym mi sie cudownie rozmawia i spedza czas...... nie wiem czy miedzy mna a tym znajomym cos bedzie......

no i pewnie napiszecie... MASZ CZEGO CHCIALAS POWROT...

no tak to wyglada komplikacja jak dla mnie totalna.....

czy ja go kocham.... wczoraj ladnie mu to okreslilam...... tak jak moja milosc do jego osoby byla ogromna tak teraz sie skurczyla do minimum..... (jak to uslyszal , posmutnial, az mu oczy sie zeszklily....)

wczoraj byl dzien szczerosci.... powiedzialam mu ze pewnie nadal bym go bardzo kochala, gdyby nie to co on mi powiedzial, ze byla to kosa w plecy....

ehh....
agaa
 
Posty: 27
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 09:25

Postprzez selenit » 26 lip 2007, o 10:23

Jestem z Ciebie bardzo dumna ze nie rzucilas mu sie w ramiona od razu,swietnie ze zachowalas swoja klase i honor.Wlasciwie ma to co chcial,dostal nauczke ze nie jestes zabawka i nie bedziesz na kazde jego skinienie.Nie wiem co zrobisz,potrzbujesz czasu zeby sie zastnaowic i daj go sobie jak najwiecej,niech zrozumie i poczuje jak ty sie czulas.
Wiesz nie mysle ze to jakies wariactwo co sie dzieje,takie historie sie zdarzaja i potwierdza sie zasada ze jak facetowi cos zaczyna uciekac to on to goni,podane na tacy go nie zadowala.
Trzymaj sie cieplutko
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez agaa » 26 lip 2007, o 10:48

no dalismy sobie czas.... tym bardziej ze on tez nie jest pewien....

dziwne przeciez twierdzil ze nie kocha mnie juz....

ehh.. zglupiana cala jestem....

dzieki:) tez jestem z siebie dumna:) nie omieszkalam sie mu delikatnie dogrysc :) no raz ani dwa, pare razy.... coz taka nature mam:D

zreszta jest pewien problem..... on ma taka znajoma z ktora sie zblizyli, tzn sa tylk ona stopie przyjacielskiej.... alej tydzien po naszym rozstaniu powiedzial mi cos... ze spal z nia w jednym lozku nago, do niczego miedyz nimi nie doszlo.... ale taka mieli ochote i tak sobie spali..... to byla wlasnie ta kosa w moje plecy..... zreszta wczoraj mu powiedzialam mu tez ze nie wiem czy moglabym byc z niam ze swiadomoscia ze ona jest.....

i ku mojemu zdziwieniu on powiedzial ze mnie rozumie ...

ostatnio tzn w poniedzialek ona przyjechala do niego pogadac.... i zostala na nos u niego.... spala w jego lozku a ze jemu sie wlaczylo myslenie czy przypadkiem nie chce zaczac zwiazku ze mna nie potrafil sie polozyc obok niej.... i spal w innym miejscu zupelnie....

wreszcie zaczelam sie zachowywac tak jak kiedys, zanim z nim sie nei zwiazalam.... nikt mnie nei poznaje.... powiedzieli ze zupelnie inna jestem... wrescie ciesze sie wszystkim....

a moj EX powiedzial ze zachowuje sie tak jak on tego zawsze chcial, tak jaka mnie poznal..... i pytal sie dlaczego..... to mu powiedzialam..... ze to on mnie ograniczal, to on mnie dbijal do ziemi za kazdym razem.... a przez ostatnie pol roku to nawet na chwile sie nie wznioslam tylko w parterze siedizalam..... ze nie mielismy prywatnego zycia, wszedzie byli jego znajomi.... wszedzie wiecznie imprezy, a to nei zycie dle mnie.... i po tych slowach jakie uslyszal zrobil ogromne oczy.... chyba bardzo przykro mu sie zrobilo...
w sumie nei chyba ale napewno..... dodal tylko, czemu mu tego wczesniej ni epowiedzialam..... wiec moja odpwoiedz byla jedna , MOWILAM ale nie chciales sluchac....

no dobra koniec

musze sie zastanowic czy w ogole z nim chce byc..... boje sie ze jesli nawet sie zejdziemy to wrocimy do punktu wyjscia, czyli nic sie nie zmieni, ja znowu zasiade w parterze, a on owinie sobie mnie w okol palca... i tego sie boje.....ja nie wiem czy go kocham.... gdyby to bylo miesiac temu, powiedzialabym ze kocham, teraz nie wiem....

pozdrawiam
A.
agaa
 
Posty: 27
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 09:25

Postprzez ewka » 26 lip 2007, o 11:59

agaa napisał(a):musze sie zastanowic czy w ogole z nim chce byc..... boje sie ze jesli nawet sie zejdziemy to wrocimy do punktu wyjscia, czyli nic sie nie zmieni, ja znowu zasiade w parterze, a on owinie sobie mnie w okol palca... i tego sie boje.....ja nie wiem czy go kocham.... gdyby to bylo miesiac temu, powiedzialabym ze kocham, teraz nie wiem....

A ja my¶lę, że po takich zawirowaniach zawsze się "co¶" zmieni i nigdy nie jest tak samo... no może nie "nigdy" (bo nigdy nie mów nigdy, haha), ale przecież każdy co¶ z tego wyci±ga, co¶ zrozumie, co¶ będzie chciał zmienić, aby było lepiej - je¶li mu oczywi¶cie zależy.

No to Ci się trochę zakręciło Agaa... ale dlaczego wła¶ciwie teraz go nie chcesz? Przecież wiedziała¶ to wszystko już wcze¶niej (to, co tutaj zacytowałam), kiedy tutaj do¶ć rozpaczliwie pisała¶ - w zasadzie zmieniło się tylko to, że kto¶ się u Ciebie pojawił i EX zrobił się dostępny... całkiem lub prawie. Czyżby sprawdziło się po raz kolejny (jak to w życiu)... że bardziej chce nam się tego, co niedostępne?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez selenit » 26 lip 2007, o 12:44

ja cie doskonale rozumiem wiesz.Czasami czegos bardzo chcemy a swiadomosc ze tego nie mozemy miec tzadaje nam wielki bol,albo bardzo kochamy kogos i chcemy byc z kims a ten ktos nas niehce.Wszystko boli tak bardzoi ze ew nas srodku zachodzi zmiana i nawet jesli to staje sie dla nas osiaglane to po takim cierpieniu i bolu juz potem nie wiemy smai czy chcemy tego,moze ze strachu a moze ze cierpienie potrafi bardziej czlowieka zmienic i nauczyc szcunku do samego siebie.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez chopak » 26 lip 2007, o 18:12

My¶lę , że je¶li chcesz go stracić to powinna¶ po przyjacielsku chodzić z nim do łóżka.
chopak
 
Posty: 12
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:15

Postprzez agaa » 26 lip 2007, o 18:30

Ewka nie chodzi o to ze go nie chce, ja nei wiem czy go kocham.... i nie potrafie sobie odpowiedziec na to pytanie..... czas pokaze....

Selenit no dokladnie.... a do tego doszedl ogromny dystans do tego wszystkiego....

Chopak hehehe..... rozbawiles mnie...chciales dogryzc mi?? nie wyszlo Ci :lol: po drugie tu w ogole teraz nie chodzi o sprawy sexu..... poza tym nie chodzi o to ze go chce stracic..... kurcze blade sama nie wiem czego chce hmm.... nie no czas pokaze....

chciaalm sie tylko z wami podzielic tym co sie u mnie dzieje, bo jednak w tak krotkim czasie bardzo duzo sie zmienilo.....

pozdrawiam serdecznie :)
agaa
 
Posty: 27
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 09:25

Postprzez selenit » 26 lip 2007, o 18:50

ah wiesz agaa co mi jeszcze do glowy przyszlo ze moze on chce wrocic bo bo seksu z Toba brakuje,samam mowilas ze mieliscie fantastyczny seks.Nie zawsze to tak dziala ze do lozka znajdzie nastempna,moze nie jest mu tak fajnie jak z Toba i moze chodzi mu tyko o seks,moze zacznie Cie zwodzic ze niby chce wrocic.Hmm moim zdaniem mial szanse u Ciebie z bolem serca czekalas na niego wiec albo niech sie zdecduje co chce albo Ci nie robi nadzeji ze nie jest pewny ale niby chce.Jesli mu zalezy niech zawalczy o Ciebie,pokarze ze Cie szanuje ale wcale nie znaczy ze ty wrocisz do niego.Ty tez musisz pomyslec ale zanim to zrobisz on musi sie zdeklarowac,dosc juz nie wiem,niby chcenie jestm pewien.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez agaa » 27 lip 2007, o 16:49

---------- 16:40 27.07.2007 ----------

Selenit

tez o tym myslalam, ze moze chodzi o sex.... ale jednak nie o to chodzi.... on sam nie wie o co chodzi.... nie wie sam co czuje..... wczoraj powiedzial

"chyba to wszystko spierniczylem" (w kontekscie zerwania zwiazku)


hm....

---------- 16:49 ----------

no wiec wiem na 100% , chodz nigdy nie mozna miec 100% pewnosci..... nie chodzi mu o sex....

ja to zostawiam od tak...... nic nie bede robic.... tym bardziej ze sama nie wiem czego chce.... chyba piwerwszy raz w zyciu nie wiem czego chce....
agaa
 
Posty: 27
Dołączył(a): 5 lip 2007, o 09:25

Postprzez Szafirowa » 30 lip 2007, o 13:05

No i dobrze Agusiu
Bo teraz jest Twój czas, tylko dla Ciebie.
I widzę, że zaczynasz z niego korzystać tak aby to Tobie było dobrze i podejmować decyzje zgodne z Twoim wnętrzem.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 419 gości