JAK WYBACZYĆ ZDRADĘ???

Problemy z partnerami.

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 10 sty 2009, o 11:16

---------- 10:04 10.01.2009 ----------

joanka34 napisał(a):Może nie będę zbyt delikatna,ale...naprawdę wierzysz,że on się zmieni..?Pewnie bardzo chciałabyś,ale tak szczerze,wierzysz,że to możliwe...?
Ludzie nie zmieniaja się tak o,pstrykniesz i masz....Z zimnego egoisty,który Cię tyle razy upokarzał,uderzył,zdradził na ciepłego,kochanego mężczynę ?Nawet jeśli teraz jest dobrze, to jak długo tak będzie ?miesiąc, rok ? może teraz stara się,ale ileż można...?Ja w to nie wierzę,choć zyczę CI,by jednak cud się zdarzył....


No nie tak na pstryknięcie palca pisałam że to nie jest już teraz jak się zmienił tylko wcześniej a teraz to jest wyprostowane. oszywiście początek był tragiczny dwa dni dobrze trzy dni kłótni no ale teraz od jakiegoś czasu jest innaczej bez kłotni zrobił się naprawdę dobry zaczął interesować sie dzieckiem i mnie normalnie traktuje z szacunkiem jest dobry ciepły i kochany nie mam mu nic do zarzucenia a jak ja podnosze głos bo coś mi nie podoba się to on w delikatny sposób mówi że nie musze krzyczeć czyli omija kłotnie nawet do nich nie dopuszcza

---------- 10:16 ----------

marzena379 napisał(a):Kwiatuszku,wiem dokładnie co czujesz bo mam podobne przejścia.Niewiem jak u Ciebie się to wszystko potoczy,może on zasługuje na następną szanse.Ja nauczyłam się jednego:jak raz uderzy to zrobi to ponownie no i jak raz zdradzi to wierny nie będzie.Niedawno odeszłam od męża po 9 latach małżeństwa.Pierwszy raz uderzył mnie 4 m-ce po ślubie,później przepraszał,nawet płakał-zaczynał się "okres miodowy".Niestety zdarzyło się to później jeszcze wiele razy.Po 6 latach małżeństwa dowiedziałam się o zdradzie.Zaczął mnie dodatkowo wyzywać od najgorszych a gdy mu romans przeszedł,znów bylo dobrze,choć ja nigdy nie zapomniałam .Gdy byłam w 6 m-cu ciąży z drugim dzieckiem znów zaczął mnie zdradzać i nawet mnie uderzył.Teraz jestem daleko od niego i lecze rany po wszystkim bo nigdy nie zrozumię tego jak ktoś kogo tak bardzo kocham potrafił wyrządzić mnie i moim dzieciom taką krzywde.Niewiem kiedy ból zniknie ale teraz nabieram szacunku dla siebie i odzyskuje wiare w siebie że nie jestem śmieciem tak jak on często na mnie mówił.
Z agresji trzeba się leczyć.
Mam nadzieję że u Ciebie się uloży bo bardzo dużo okrutnych przeżyć miałaś i zasługujesz na normalne i szczęśliwe życie .
Jestem z Tobą i trzymaj się!

ZACZYNAM ODNOSIĆ WRAŻENIE ŻE GO BRONIE.
Ja też jestem tego zdania że jak raz spróbował to moze powtórzyć to. W naszym zwiąku troche jest inaczej bo jak na początku napisałam chciałam zrwócic jego uwage na to że może mnie stracić i nawiązałam ze swoim byłym kontakt wię sama przyczyniłam się po części i dużo osób mi to mówi że gdymym nie chciała mu zrobić na złość może by do tego nie doszło. On sam przyznaje że gdyby nie to by tak nie było a poza tym nie wie co mu się stało że tak sie zachowa. jeszcze jedno ta dziewczyna to jego troche dalsza kuzynka mało tego ma 15 lat i na dodatek nie było tak że on się z nią spotykał tylko z nia jak normalni ludzie wszedł w towarzystwo gdzie tylko pili i raz sięgnął po narkotyki to nie było normalne towarzystwo. I nie był ich związek normalny i podczas tych dwóch miesięcy stał się potworem i tyranem nikt do niego mógł dotrzeć uciekał z domu albo nie wracał po pracy albo omijał prace włuczył się z nimi bo melinach i ciągle pił do domu wracał jak nie miał już pieniędzy siedział z dosłownie najgoryszymi smiieciami i kurwami dziewczyny 15 ktore z domu uciekały itp każdy z nich ma problemy z prawem. Może teraz ktos popatrzy na to inaczej. jestesmy młodzi ja mam 20 lat a on 21 odbiło mu strasznie wiem o tym i żałuje tego widać to. Pisałam równiez że też nie mam większego wyboru bo nie mam gdzie iść nie mam gdzie mieszkać a poza tym najważniejsze jest dla mnie dobro córki. CZy w ogóle ktoś mnie rozumie ja chce zapomnieć i żyć dalej normalnie i nic więcej
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez cvbnm » 10 sty 2009, o 13:33

uwazam, ze powinnas wzmocnic sama siebie, postawic na siebie a nie na niego. zajac sie soba, pojsc wbrew wszystkim do psychologa, dowiedziec sie czegos o sobie. gdy oprzesz sie na sobie, to twoj swiat nie runie bo partner nie dotrzymuje slowa. na razie caly twoj swiat oparty jest na obietnicy partnera. nie jest to podstawa do zycia w poczuciu bezpieczenstwa.

tak to widze.....
cvbnm
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 10 sty 2009, o 13:43

konkternie to pogodziliśmy się 3 miesiące temu pierwszy był najgorszym miesiącem drugi jar zły raz dobry ale ten trzecie jest dobry. zmienił się mówi bo kocham was (mnie i córkę ) bo żałuje tego co zrobił bo chce żyć normalnie tak jak kiedyś i być człowikiem bez wstydu kiedyś miał bardzo dobrą opinie to póki nie zrobił tego świnstwa. Z tą zdradą to jest tak uciekał z domu do tego towarzystwa gdzie tylko pili i włuczyli się po mieście nie wiem czy chiał posmakować takiego kur... życia czy co on chciał no a przy tym bawił się z nią i nie tylko z nią i u jest ta zdrada Już sama pogóbiłam się w tym wszystkim nie bronie go tylko mówie jak jest
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez tenia554 » 10 sty 2009, o 16:11

A ja myślę, że bronisz go bo sama pod wpływem emocji wyolbrzymiłaś problem.Uświadomiłaś sobie że Ty sama rozpoczęłaś gierki.Małżeństwo to są ciągłe kompromisy.I myślę że wasz związek ma bardzo duże szanse na powodzenie.Ale pamiętaj, nie pozwól się więcej uderzyć.Nie ma tu miejsca na rozumienie.Ale jeśli to nastąpi to oddaj i to dwa razy bardziej.Nie bój się,bo mężczyżni czują siłę tylko nad słabszym.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kajunia » 10 sty 2009, o 16:39

A ja popieram z kolei to co mówi cvbnm. Jego obietnice to tylko słowa. I ok zaufanie zaufaniem, ale lepiej zadbać o siebie i nie liczyć tylko na wiarygodność partnera, szczególnie jak doszło do tych wszystkich sytuacji, o których pisałaś. Z drugiej strony, nie wydaje mi się żeby Kwiatuszek wyolbrzymiał problemy. Ok zaczęła jakieś gierki itd, ale czy to jest argument dla niego, żeby zdradzać i bić? Moim zdaniem to nie jest adekwatne zachowanie. Ja też bym szybko szukała jakiegoś psychologa, który pomółgby to wszystko poukładać.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 10 sty 2009, o 17:05

Ale tak do końca to taka wizyta u psychologa da mi tyle że sie wygadam tak jak tu
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez mahika » 10 sty 2009, o 19:26

Witaj, to zalezy jaki psycholog. mój kiedys próbował w różny sposób pokazać mi jak odgonic złe myśli, natręctwa, tylko ja bylam odporna, nie chciałam słuchac... teraz czasem bawie sie w wyrzucanie złych obrazów za okno, czasem pomaga czasem nie, moze twój psycholog podpowie ci jak radzis sobie kiedy zła przeszłosc powraca.
Dla każdego inaczej, niektórym pomaga pisanie listow, wyrzucanie z siebie tego co złe, no ale niestety nie da sie zapomniec. mozna tylko podchodzic do tego bardziej lub mniej emocjonalnie i tego Ci życzę.
no do znudzenia chyba bede podawac link na stronę z wybaczaniem. tam są różne sposoby, moze cos znajdziesz dla siebie. ja jestem zauroczona tą stroną i jakos lepiej mi sie zyje. nie wiem tylko co autorka na to, ze rozpowszechniam jej tresci, ale moze znajdziesz cos dla siebie...
http://mr-all.republika.pl/Przeba/przeba.htm
Bo zadałas pytanie JAK WYBACZYC, a nie prośbę o analizę waszych relacji, czy ocenę waszego związku....
tak mnie sie zdaje...
a pozatym masz rację z tym ze jest nadzieja na to ze cos w nim pękło i tego nie zrobi więcej... ani nie zdradzi ani nie uderzy..
A jeśli tak zrobi, to moze akurat potrzebujesz przekonac sie o tym bolesnie raz jeszcze zeby odejść....
jak mówi mój tata, puki życia puty nadzieji... A ja bardzo bym chciała zeby Wam sie ułożyło, zebyscie oboje dojżeli do tego związku
:pocieszacz:
Ostatnio edytowano 10 sty 2009, o 19:28 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 10 sty 2009, o 19:26

No nie do końca... Dobry psycholog tak kieruje rozmową i zadaje takie pytania, które pozwolą Tobie uporać się z pewnymi problemami, zrozumieć je, dotrzeć do nich. Np to że pozwalasz partnerowi na przemoc. Fakt, to on ma problem z agresją, ale Ty nie możesz tego akceptować. Być może zbyt wiele mu wybaczasz a on widząc brak konkretnej reakcji z Twojej strony (oprócz płaczu, kłótni itd) pozwala sobie na więcej. Może teraz jest ok, ale jaką masz pewność że to się nie powtórzy? Nie jestem specjalistą, ale na pewno warto się wybrać, bo wydaje mi się, że niektóre zadry zostają w nas przez reszte życia jeśli się ich nie wyleczy.

Jak to właściwie było? Od kogo wyszła chęć pogodzenia się? Komu zależało na tym bardziej? Postawiłaś jakieś warunki?

Pozdrawiam gorąco :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez cvbnm » 11 sty 2009, o 05:33

ja kiedys bylam na radykalnym wybaczaniu to taka ceremonia ktora pomaga pozbyc sie uczucia zalu i krzywdy.
http://radykalnewybaczanie.com.pl/zalozenia.htm
jednak z opisu twojej sytuacji kwiatuszku wylania mi sie obraz osoby bedacej w srodku konfliktu, sory, ale ja widze to tak. na poczatku mialas jakis problem w chlopakiem, potem byla cala dramatyczna akcja, a teraz on cie od miesiaca nie bije. czy ty czujesz sie z nim dobrze? czy musisz sie czuc z nim dobrze, bo rodzina naciska a ty i tak nie masz wyjscia (bo dziecko)?
cvbnm
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 11 sty 2009, o 11:10

No nie mam wyjścia wcześcniej było bardzo nie przyjemnie ale teraz można by powiedzieć że troche czyje się z nim dobrze ale nie pewnie
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez joanka34 » 11 sty 2009, o 11:21

Pytanie -czego TY chcesz ? życia w niepewności ? strachu i czekaniu aż on znowu coś wykręci ? piszesz,że chcesz dobra dziecka- no,sory,taka relacja między mamą a tatą to żaden dobry przykład...ale skoro chcesz z nim zostać,to ja jednak szukałabym pomocy w terapii,no i oczywiście nie sama, tylko z mężem...sama nie dasz rady, tak to widzę :( pozdrawiam
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez cvbnm » 11 sty 2009, o 14:36

nie czujesz sie pewnie .... to dobrze. ja bym byla zaniepokojona gdybys czula sie w tej sytuacji pewnie.
uwazam ze oboje zyskacie na tym, jesli zaczniesz opierac swoje poczucie bezpieczenstwa na sobie, a nie tylko zawierzac sie innym. poznaj swoje mocne strony, swoja wlasna sile i miej swiadomosc, ze masz wartosc... na tym sie oprzyj.
cvbnm
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 11 sty 2009, o 17:51

joanka34 napisał(a):Pytanie -czego TY chcesz ? życia w niepewności ? strachu i czekaniu aż on znowu coś wykręci ? piszesz,że chcesz dobra dziecka- no,sory,taka relacja między mamą a tatą to żaden dobry przykład...ale skoro chcesz z nim zostać,to ja jednak szukałabym pomocy w terapii,no i oczywiście nie sama, tylko z mężem...sama nie dasz rady, tak to widzę :( pozdrawiam

chyba zle przeczytałaś moje wszystkie wypowiedzi moje dziecko nie widziało tego jak on był z inną albo co robił w momencie jak go w domu nie było i ona nie cierpi przez nas w ogóle nie cierpi niczego jej nie brakuje ma normalny dom a to są relacje i nasze prywatne problemy czyli moje i jego a nie naszej trójki (moja córka ma 13 miesięcy) rozumiem że nie masz dziecka i nie wiesz jak to jest chcieć dla niego jak najlepije a przede wszystkim to pełną rodzine stworzyć i normalny dom
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez joanka34 » 11 sty 2009, o 19:02

Wybacz, ale w Twoim pierwszym poście przeczytałam: "nieraz mnie uderzył i to przy dziecku"....widać niedokładnie przeczytałam.
A pisanie ,że wasze sprawy i problemy nie wpłyną na dziecko...wiesz, większej bzdury nie słyszałam...
Sporo tu mądrych rad otrzymałaś,tylko od Ciebie zależy czy je wykorzystasz...czy puscisz je mimo uszu...ja mam wrażenie,ze chciałas sie jedynie wygadać,ale oczywiście to też może pomóc...
Więcej pisać nie będę,nie chcę Cię draznić,bo nie to było moim celem..życzę powodzenia.
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 11 sty 2009, o 21:00

udeżył ale to było kiedyś chodzi mi o to co ja czuje a to nie wpływa na dziecko i poza tym to mnie w sumie krzywdził psychicznie i o to mi chodzi bo z tym poradzic se niemoge nie potrafie zapomnieć mimo że to było a już tego nie ma i mimo tego że się zminił nie przeszkadza mi to że odpowiedziałas wręcz przeciwnie nie drażni mnie to tylko może i nie odebrałam tego tak jak to brzmiało za co przepraszam
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości

cron