JAK WYBACZYĆ ZDRADĘ???

Problemy z partnerami.

JAK WYBACZYĆ ZDRADĘ???

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 9 sty 2009, o 00:29

Mam 20 lat… dopiero a przeżyć??? Mój problem polega na tym że zostałam zdradzona i oszukana w najbardziej podły sposób przez chłopaka. Moje życie ciągle było pod górkę … alkohol i przemoc w rodzinie, rozbita rodzina, rodzina zastępcza, rozstanie się z chłopakiem przed zaręczynami potem śmierć babci (jedyna osoba którą miałam i której na mnie zależało) i w końcu gdy poznałam Arka myślałam że koniec moich problemów że zacznę żyć na nowo bez przeszłości no ale myliłam się. Na początku jak w każdym związku było idealnie w naszym życiu pojawiła się nasza kochana córka i wszystko było dobrze do czasu… Zaczęły się małe sprzeczki o byle co z błahych powodów im ich było więcej tym byliśmy dalej siebie. Pomyślałam że kiedy zobaczy że może mie stracić zmieni się i zacznie się starać będzie taki jak na początku i postanowiłam nawiązać kontakt ze swoim byłym. Arek o tym wiedział powiedziałam mu o tym i dlaczego to ja pierwsza się odezwałam do niego traktowaliśmy się jak zwykli znajomi Arek czytał zawsze to co pisał nic nie ukrywałam o i zaczęło mu to przeszkadzać więc moja znajomość z byłym się skączyła. My nadal się kłóciliśmy miał tym razem nową wymówkę idź Se do niego itp. …. Nadszedł najgorszy dzień w moi życiu postanowiłam wyprowadzić się od Arka i odpocząć od tego wszystkiego i dać mu do zrozumienia że nas traci ale to on mi zrobił niespodziankę po pracy nie wrócił do domu. Szukałam go razem z jego rodzicami i moja rodzina i znajomymi okazało się że jest w toważysztwie dziewczyny (z która wcześniej pisał o czym nie wiedziałam) ściągnęliśmy go do domu dosłownie siła i tak koszmar trwał dwa miesiące. Wychodził do pracy czasami wracał po trzech dniach wiedzieliśmy że jest z nią kontaktowaliśmy się ale ja słyszałam same przykre rzeczy wyzwiska itp. Wracał próbowałam być miła ale jego moja obecność go drażniła dochodziło do ręko czynów nie raz mnie uderzył i to przy dziecku (raz przy koledze) ale wracał i nie wracał pieniądze tracił i wracał i kłócił się itp. Rozmawialiśmy obiecywał zmianę raz nawet udało się tydzień czasu żyć w zgodzie ale on i wtedy bez powodu nie wracał. Skrzywdził mnie nie samowicie te przykrości i jego słowa nabijał się razem z nią i innym towarzystwem ze mnie tyle upokorzeń (ona mi też dokuczała) nie przespanych nocy … świat się zawalił miałam myśli samobójcze każdy o tym wiedział ale dla nich wszystkich stałam się przez to wariatką. Ale wrócił pogodziliśmy się dobrze nam układa się nic przede mną nie ukrywa jest dobry i wszystko jest dobrze nawet zaczął się znowu interesować córką… Tylko mnie męczy to co zrobił nie mogę spać po nocach myśleć w dzień przed oczami mam tylko to co zrobił przez tamte czarne 2 miesiące strasznie to boli i on o tym wie delikatnie zwraca mi uwagę jak wejdę na Jej temat. Jak mam sobie z tym poradzić już nie daje rady postanowiłam iść do psychiatry (jak znajdę czas dom dziecko szkoła jestem ograniczona czasowo ) chce zapomnieć cieszyć się ze już wszystko wróciło do normalności chce ZAPOMNIEĆ. Nie wiem czy w ogóle ktoś to przeczyta i czy w ogóle jest ktoś w stanie mi pomóc??? Chce żyć normalnie cieszyć się życiem Anie myśleć o najgorszym świństwie chce spać spokojnie i normalnie funkcjonować… Dziękuje za wszystko za chwile uwagi pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuje za pomoc pozdrawiam serdecznie [/u][/i] Pragnę dodać że ta zdrada nie polegała na zdradzie w łożku tak twierdzi (chodzi o spotkani pocałunki itp)
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez nicka » 9 sty 2009, o 00:41

witaj:)
ojej, trochę nieczysto pogrywacie moim zdaniem. to znaczy i on i Ty niestety. wiesz w związku trzeba RAZEM zwalczać złw chwile, rozmawiać, szukać wspólnie rozwiązania a nie szantażować drugą osobę odejściem czy sugerować zdradę. wiem, że to co on zrobił musi bardzo boleć, zwłaszcza, że i wcześniej nie miałaś łatwego życia :(
ale pomyśl sama, to Ty zaczęłaś tak nieczysto pogrywać. może tak bardzo go to zabolało, ze chciał i Tobie pokazać co wtedy się czuje?
myślę, że wizyta u specjalisty jak najbardziej. i to nie tylko w tym temacie. ale może trzeba zajrzeć głębiej. szantarzowanie go, stawianie wszystkeigo na ostrzu noża to nie jest dobre rozwiązanie. pewnie jest sporo rzeczy z Twojej przeszłości wartych przepracowania. ale warto zacząć. trzymam kciuki.
a na teraz, no nie wiem, porozmawiajcie po prostu. dlaczego Ty to zrobiłaś, dlaczego on. i jak widzieci e waszą przyszłość, czy macie do siebie żal i za co.
pozrawiam :)
nicka
 
Posty: 66
Dołączył(a): 18 wrz 2007, o 17:31

Postprzez caterpillar » 9 sty 2009, o 01:10

Kwiatuszku,jestes mloda a tak wiele w zyciu przeszlas :pocieszacz:
moze i glupio zrobilas proboujac wzbudzic w taki sposob zazdrosc ale to, co robil Twoj facet bylo perfidne i gowniarskie!
Wiem ,ze chcialas o niego walczyc ale ta cala sytuacjo ze sciaganiem go od tej dziewczyny te jego bluzgi..

no nie wiem kwiatuszku,musisz szanowac sama siebie,to bardzo wazne.
Piszesz o tym co sie dzialo z Toba w dziecinstwie o przemocy o alkoholu w rodzinie ..i o myslach samobojczych.

Widzisz wszsytko co wydaza sie w naszym zyciu wywiera na nas wplyw ,jedni radzo sobie z tym lepiej inni gorzej,roznie bywa.Ja mysle sama dla siebie powinnas sie udac do psychologa.
Wlasnie teraz kiedy jest dobrze,masz czas aby zajac sie soba.
Ja mysle,ze tu nie zdrada jest istotna, wiesz ja osobiscie bardziej przelknela bym zdrade niz takie traktowanie osoby,ktora mnie kocha(podobno)

pozdrawiam i dbaj o siebie!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez isiaaa20 » 9 sty 2009, o 09:23

w sumie każdy ma inne pojęcie o zdradzie... mam nadzieje ze juz między Wami będzie dobrze i że on sie naprawdę poprawił. Jesli sie poprawil-wybacz. Jesli nie to kopnij go w 4 litery. nie zasłużyłaś na takie upokorzenia:*przytulam:*
isiaaa20
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 9 sty 2009, o 12:28

Nie raz obiecywał zmianę ale po dwóch dniach znikał. W tedy chciałam go zostawić ale ja nie mam dokąd iść nie mam mieszkania ani nikogo kto by mnie przygarnął jestem zdana tylko na siebie nie mam nikogo kto by mi pomógł. Matka mieszka 5 km ode mnie ale na nią liczyć nie mogę nawet jak byłam w potrzebie przyjeżdżałam do niej chociaż na jedną noc lub żeby został mi z córką a ja w tym czasie mogła iść z koleżankami do baru (czego nigdy nie robiłam odką związałam się z Arkiem) i nie myśleć o problemach pośmiać się z nimi to zawsze słyszałam od niej że ona mi nie pomorze musze jechać do babci. Co prawda mieszka w mieszkaniu z jednym pokojem i moimi dwoma siostrami i wiem że dla mnie i mojego dziecka nie ma tam miejsca i warunków ale ona nawet nie próbował pomóc kazała jechać do babci a tam też nie ma warunków mieszka tam babcia i jej siostra z dwójką dzieci jedno małe półtora roczne które często choruje i chłopak jej siostry który upija się do upadłości ciągłe awantury tam w domu są jak on jest głośno i nie czysto o nic nie dbają itp. Tam tym bardziej nie ma miejsca dla nas. Teraz jak z nim pogodziłam się obiecał zmianę i jestem w szoku w sumie że aż tak się zmienił na początku nie raz jeszcze nie potrafił pohamować się zdawało mu się obrazić mnie lub uderzyć ale od jakiegoś czasu jest dobrze naprawdę dobrze tylko ja przed oczami mam ciągle to co on robił to co widziałam wszystko co działo się przez tamte dwa miesiące. Chce zapomnieć nie zadręczać się i żyć normalnie. Chce by moje dziecko miło w życiu dobrze i normalną rodzinę początek może zaczął się źle w naszej rodzinie ale próbujemy to naprawić. Mieszkamy (od początku) z jego rodzicami nie tolerowali jego zachowania byli po mojej stronie ale teraz gdy jest już dobrze a czasami jak nie potrafił pohamować się i była awantura (na początku pogodzenia się) to jego rodzice uważali że wszystko to moja wina bo ja jestem histeryczka chłopak siedzi w domu pracuje nie pije i nie mam powodów do kłótni ale nie słyszeli co ja słyszałam od niego a jak mówiłam to mówili że wymyślam jak mnie uderzył to też uważali że wymyślam a jak się on przyznał to była śpiewka że po to bym się uspokoiła (czyli tak jak bym na to zasłużyła). Ja tylko nie chce pamiętać tego całego koszmaru. Pragnę podziękować za odpowiedź wszystkim naprawdę bardzo miło zrobiło mi się jak zobaczyłam odpowiedź i po raz pierwszy wyżalam się komuś (temu kto ma to zamiar czytać) nigdy nie zwierzałam się przyjaciółce najlepszej bo wstydzę się swoich problemów i boje się że ona mogła by to powtórzyć komuś dalej nikomu nie ufam nawet Arkowi nie potrafię po tym wszystkim na dowód jego zmiany i szczerości mam tylko to co widze czyli to że widać jak się zmienia .. pozdrawiam wszystkich serdecznie
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez isiaaa20 » 9 sty 2009, o 12:33

pamiętaj,że musisz mieć na względzie nie tylko swoje dobro ale i dzieciaka. Mam nadzieję,że Cię więcej nie uderzy,bo ja bym zainterweniowała jakoś. Nie zgadzaj sie na takie traktowanie wyjscie jakies sie znajdzie. Nie wiem normalnie, bo mnie zlosc bierze na facetow,którzy bija kobiety!
isiaaa20
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 9 sty 2009, o 12:36

---------- 11:33 09.01.2009 ----------

JA CHCĘ TYLKO ZAPOMNIEĆ I ŻYĆ BEZ WSPOMNIEŃ JAK MAM TO ZROBIĆ BY ZNÓW SIESZYĆ SIĘ Z ŻYCIA???? CZY W OGÓLE JEST TAKA MOŻLIWOŚĆ???

---------- 11:36 ----------

isiaaa20 napisał(a):pamiętaj,że musisz mieć na względzie nie tylko swoje dobro ale i dzieciaka. Mam nadzieję,że Cię więcej nie uderzy,bo ja bym zainterweniowała jakoś. Nie zgadzaj sie na takie traktowanie wyjscie jakies sie znajdzie. Nie wiem normalnie, bo mnie zlosc bierze na facetow,którzy bija kobiety!
myslę ciągle o dziecku i wiem że ona tu gdzie mieszkamy czuje się najlepiej niczego jej nie brakuje i jest bardzo związana z babcią dlatego mu też wybaczam bo inna to by odwróciła sie i poszła dalej przed siebie i też chce by moja córka miała mamusie i tatusia a nie żeby miała mamusie ojczyma i tatusia wiem jak to jest.
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez isiaaa20 » 9 sty 2009, o 12:39

porozmawiaj z nim...powiedz ze chcesz zacząć od nowa. bez przykrosci i smutku. powiedz,ze kochasz i chcesz byc z nim ale jakos nie potrafisz zapomniec, powiedz ze chcesz słowa otuchy by móc zamknąć ten bolesny okres w swoim życiu. Mysle ze szczera rozmowa wiele wyjaśni(o ile się da z nim porozmawiac)przytulam kwiatuszkU:*
isiaaa20
 

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 9 sty 2009, o 12:47

Dziękuje bardzo. Rozmawiamy i to często mimo tego nic mi to nie daje nie mogę spać po nocach śni mi się wszystko w dzień w wolnej chwili zamiast zająć się sobą myśle o tym a chce przestać. On doskonale rozumie co zrobił mówi że bardzo żałuje i próbuje rozmawiać ze mną ale czasami ta rozmowa kończy się płaczem co zrobiłeś mi przytuli i koniec rozmowy sam też proponował mi wizyte u psychologa mówi że skoro z nim nie daje rady to lepiej komuś kto fachowo podchodzi do ludzi a ja się boje psychologa zaraz pomyślą że wariuje bo cała rodzina nie wie że psycholog pomaga ludzia a nie wariatą
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez isiaaa20 » 9 sty 2009, o 12:51

no to dobrze,że rozmawiasz. rzeczywiscie psycholog bylby tez w sumie dobrym wyjsciem. ale WYBACZYC musisz mu Ty sama w SOBIE w swoim SERCU.
isiaaa20
 

Postprzez mahika » 9 sty 2009, o 14:40

nie kopie sie leżącego. Kwiatuszek chce zapomniec, bo podjął już decyjzę ze chce byc z meżem. nie masz prawa mówic czy on zrobi to czy tamto. bo nie wiesz tego, a to nie brzmi dobitnie tylko dobijająco....

Kwiatuszku :pocieszacz: potrzebujecie czasu... Nie zapomnisz ale mozesz wybaczyc. tak jak mówi isiaaa20.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez kajunia » 9 sty 2009, o 15:17

Michał pewnie nie miał na celu dobić Kwiatuszka, ale napisał tak jak rozumują faceci. Oczywiście są różni ludzie itd, ale czy mężczyzna który bije i zdradza swoją kobietę rzeczywiście będzie w stanie zmienić się na zawsze? Ja też myślę, że da mu to tylko pewność, że cokolwiek nie zrobi ujdzie mu to gładko. Zdrada to jedna sprawa- jedni wybaczają inni nie. Ale bicie? Lepiej dla córy, żeby widziała jak tatuś bije mamę? Raz uderzył, zrobi to po raz kolejny, brak stanowczych reakcji na takie zachowanie będzie dla niego po prostu przyzwoleniem. Ściskam Cię mocno Kwiatuszku :kwiatek2: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez KWIATUSZEK_20 » 9 sty 2009, o 22:38

---------- 21:36 09.01.2009 ----------

Ale każdemu nalezy się druga szansa i nie wszyscy są tacy sami a poza tym jak komuś na czymś lub na kimś zależy to chyba będzie o to dbał. My mamy dziecko i też musimy koniecznie zrobić tak by jej nie skrzywdzić pradwa?? bo ona na to nie zasłużyła by cierpieć przez nas! Ja wybaczam przede wszystim ze względu na nią co pradwa do końca nie mam pewności czy między nami będzie już do końca tak dobrze jak teraz czy to tylko chwilowe i z braku laku :(

---------- 21:38 ----------

mahika napisał(a):nie kopie sie leżącego. Kwiatuszek chce zapomniec, bo podjął już decyjzę ze chce byc z meżem. nie masz prawa mówic czy on zrobi to czy tamto. bo nie wiesz tego, a to nie brzmi dobitnie tylko dobijająco....

Kwiatuszku :pocieszacz: potrzebujecie czasu... Nie zapomnisz ale mozesz wybaczyc. tak jak mówi isiaaa20.
dokładnie i tu sie zgodze to brzmiało dobijająco ale na początku też byłam tej myśli tylko je zmieniłam bo i on się zmienił
KWIATUSZEK_20
 
Posty: 66
Dołączył(a): 8 sty 2009, o 23:38

Postprzez joanka34 » 9 sty 2009, o 23:00

Może nie będę zbyt delikatna,ale...naprawdę wierzysz,że on się zmieni..?Pewnie bardzo chciałabyś,ale tak szczerze,wierzysz,że to możliwe...?
Ludzie nie zmieniaja się tak o,pstrykniesz i masz....Z zimnego egoisty,który Cię tyle razy upokarzał,uderzył,zdradził na ciepłego,kochanego mężczynę ?Nawet jeśli teraz jest dobrze, to jak długo tak będzie ?miesiąc, rok ? może teraz stara się,ale ileż można...?Ja w to nie wierzę,choć zyczę CI,by jednak cud się zdarzył....
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez marzena379 » 9 sty 2009, o 23:20

Kwiatuszku,wiem dokładnie co czujesz bo mam podobne przejścia.Niewiem jak u Ciebie się to wszystko potoczy,może on zasługuje na następną szanse.Ja nauczyłam się jednego:jak raz uderzy to zrobi to ponownie no i jak raz zdradzi to wierny nie będzie.Niedawno odeszłam od męża po 9 latach małżeństwa.Pierwszy raz uderzył mnie 4 m-ce po ślubie,później przepraszał,nawet płakał-zaczynał się "okres miodowy".Niestety zdarzyło się to później jeszcze wiele razy.Po 6 latach małżeństwa dowiedziałam się o zdradzie.Zaczął mnie dodatkowo wyzywać od najgorszych a gdy mu romans przeszedł,znów bylo dobrze,choć ja nigdy nie zapomniałam .Gdy byłam w 6 m-cu ciąży z drugim dzieckiem znów zaczął mnie zdradzać i nawet mnie uderzył.Teraz jestem daleko od niego i lecze rany po wszystkim bo nigdy nie zrozumię tego jak ktoś kogo tak bardzo kocham potrafił wyrządzić mnie i moim dzieciom taką krzywde.Niewiem kiedy ból zniknie ale teraz nabieram szacunku dla siebie i odzyskuje wiare w siebie że nie jestem śmieciem tak jak on często na mnie mówił.
Z agresji trzeba się leczyć.
Mam nadzieję że u Ciebie się uloży bo bardzo dużo okrutnych przeżyć miałaś i zasługujesz na normalne i szczęśliwe życie .
Jestem z Tobą i trzymaj się!
Avatar użytkownika
marzena379
 
Posty: 15
Dołączył(a): 6 sty 2009, o 23:55

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości