Przyjaciółka mojego faceta...

Problemy z partnerami.

Postprzez Sanna » 17 gru 2008, o 13:19

Powiedz, powiedz - jakie to hobby gdzie się poznaje wielu facetów? :)
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Mały biały kotek » 17 gru 2008, o 18:11

Hehe trzeba się zapisać do klubu użytkowników danej marki samochodów... i dawać do zrozumienia, że choć nie jest się głupiutką lalką, to jednak mogli by Cię wiele nauczyć (o samochodach rzecz jasna :-)
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez ewka » 18 gru 2008, o 00:08

Brawo Kotku... jakbyś trochę odżyła, czy mi się wydaje?
:mikolaj:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 20 gru 2008, o 18:21

mam nadzieję, że odżyłam... Ogólnie to mam niezły kołowrót - praca, święta, mama w szpitalu... Jakoś tak mniej czasu na bicie się z myslami. Ale zła jestem, że jeszcze nie umiem tego definitywnie skończyć
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez coccinella » 21 gru 2008, o 01:24

Kotku! bardzo dobrze, że podjęłaś taką decyzję...odżyjesz na pewno ;)

w zasadzie jestem w podobnej sytuacji... tylko z drugiej strony... Kiedy dowiedziałam się, że mój..w zasadzie były facet...jest z inną dziewczyną, odsunęłam się totalnie. Zero kontaktów, ewentualnie jakiś sms o neutralnym tonie, zero podtekstów, zero wracania do tego, co było między nami.

i myślałam, że tak będzie dobrze (chociaż bolało mnie to, ale postanowiłam zupełnie się od tego odciąć)

okazało się, że to nie takie proste.
on pewnego dnia napisał mi na gg, że nie może tego znieść, że nasz kontakt się urwał, że nie wie, jak ma wyglądać nasza relacja, ale nie chce mnie stracić.
Przegadaliśmy całą noc (dosłownie 7 godzin bez przerwy) i myślałam, że na tym się skończy, że możemy być przyjaciółmi po przejściach..ale nie.
Po kilku takich nocnych rozmowach powiedział, że nie potrafi powiedzieć, co to znaczy "kochać", ale chyba właśnie to do mnie czuje. I wyszło na to, że nie jesteśmy razem przez głupie niedomówienia i "intrygi" osób trzecich.

Niby pięknie. Tylko że on nadal jest ze swoją dziewczyną. Rozmawiamy bardzo dużo, piszemy do siebie smsy nawet w środku nocy... nie mogę mu przecież powiedzieć "wiesz co, zerwij z nią jak najszybciej". Rozumiem to, że jeu też jakoś na niej zależy, nie chce jej ranić itp.
Wiem, że to nie jest uczciwe wobec niej. Ale też bardzo zależy mi na nim i widzę, że jemu na mnie też.

Więc może z twoim facetem Kotku było podobnie?
Nie chcę go usprawiedliwiać, nie znam sytuacji, ale chciałam pokazać, jak może wyglądać punkt widzenia "tej drugiej".
coccinella
 
Posty: 7
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 14:56
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ewka » 22 gru 2008, o 10:48

Mały biały kotek napisał(a):Ale zła jestem, że jeszcze nie umiem tego definitywnie skończyć

Napisałaś JESZCZE... :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 8 sty 2009, o 12:13

wciąż w rozsypce, kłótnie i powroty, uśmiech i płacz...
coraz więcej łez...
czuję do niego obrzydzenie, więc unikam seksu - nie mogę przestać sobie wyobrażać, jak uprawia seks z tamtą...

jestem tak rozsypana, że zaczynam więcej czasu spędzać z kolegami...

Z tamtą definitywna wojna, parę wyzwisk i niechęć do wspólnych kontaktów. On nie reaguje
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez mahika » 8 sty 2009, o 12:18

kotku, a czy uprawiał ten sex???wiesz to na pewno?
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Mały biały kotek » 8 sty 2009, o 12:21

Przyznał się z płaczem... że to było 2 lata temu...
I ona śmiała mi patrzeć w oczy!
A on śmiał ją do nas zapraszać!
I śmie nadal być jej najlepszym kumplem!
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Goszka » 8 sty 2009, o 12:36

i po co tak długo się męczyć?To już dłuuugo trwa...Nie widzę tu niczego co możnaby naprawić...Niech każde z Was lepiej pójdzie swoją drogą.Ty będziesz miała szansę aby być jeszcze szczęśliwą,a on będzie mógł robić ze swoją "przyjaciółeczką" co tylko będzie chciał...
Kotku,nie rób sobie tego,nie męcz się dłużej,z tej mąki nie będzie chleba a co najwyżej zakalec :(
Przytulam :pocieszacz: :serce2:
Goszka
 

Postprzez smerfetka0 » 8 sty 2009, o 12:51

przejrzałam cały Twój wątek
kochana...tyle wytrzymałaś i wycierpiałas bez niego. sądzisz że nie wytrzymasz okresu odzwyczajania się od tego toksycznego związku ? to ile poswiecilas i przezylas swiadczy o twojej sile! wiem jak ciezko jest definitywnie skonczyc i byc konsekwentna.. ale ja nie widze innego wyjscia. dziewczyno masz prawo do szczescia spokoju ! zadbaj o siebie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mahika » 8 sty 2009, o 12:56

wiesz co, pojebany koles... sory... :evil:
Brak słów.
dla ciebie jedno wyjscie. dwa wyjscia.
Albo zamkniesz ten rozdział i nie edziesz do tego wracac i bedziecie tworzyc związek nadal, jesli OBOJE tego chcecie
albo musicie sie rozstac, bo to nie do wytrzymania dla zadnej ze stron.

A teraz przytulam mocno mocno mocno :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 8 sty 2009, o 14:12

I co chcesz teraz z tym wszystkim zrobić, Kotku? Podejrzewałaś - teraz wiesz. I co?

Jejku, jak ten koszmar długo trwa...


:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 8 sty 2009, o 22:29

za długo....... :zalamka:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Mały biały kotek » 13 sty 2009, o 03:13

Nie wiem, co z tego wyniknie - ale zupełnie przypadkowo sama zyskałam "przyjaciela". Kumplel, spotkany po latach, stał się towarzyszem rozmów ze 3-4 razy w tygodniu! a i jednego potajemnego wyjścia w miasto...
No ciekawe, co to znaczy dla tego związku... Spojrzenie z innej perspektywy, a przy tym test dla mojego faceta jak to miło być z tej drugiej strony...???
Podkreślam, że przyjaciel nie pojawił się intencjonalnie, jako forma mojej zemsty czy coś podobnego. Ot, kolega po prostu poświęca mi wiele uwagi i wspiera w trudnych chwilach...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości