roznica wieku w zwiazku

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 15:41

kiedys planowalam...wiele razy sobie wyobrazalam ta chwile...a teraz to jest takie odlegle...moze dlatego ze przytlacza mnie matura i te wszystkie sprawy...w kazdym razie do malzenstwa jeszcze troche...
jak narazie cos czuje ze sie szybko nie spotkamy...cos mi podpowiada ze nie zaproponuje...i to mnie martwi...nie wiem czemu...nigdy nei przezywalam...czekalam az bedzie wiadomo co i jak i wtedy dzialalam...zawsze dawalam sobie na powstrzymanie...teraz jakos nie potrafie:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez carita » 7 sty 2009, o 16:56

Dla mnie podejście "nie mogłabym być ze starszym/młodszym ode mnie o 5, 10, 15 lat facetem" jest co najmniej dziwne. Równie dobrze można powiedzieć "nie mogłabym być z blondynem, facetem, który ma za małe stopy, który pije herbatę ze szklanki...". Miłość rodzi się między dwojgiem ludzi, którzy patrzą w tę samą stronę, a związek jest pracą nad sobą każdego z partnerów, żeby umieć być dla kogoś. Albo się z kimś chce to wspólnie osiągnąć, albo nie. Co ma z tym wspólnego wiek? Różnica pokoleń? Nie przesadzałabym z tym argumentem, bo różnica np. kulturowa może być między równolatkami, z których jedno jest wychowane w domu o tradycjach literacko-historycznych, a drugie w domu, w którym królowało piwo i mecze. Dla mnie skupianie się na różnicy wieku i niedostrzeganie zasadniczych spraw jest nieco niedojrzałym myśleniem.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 17:08

zgadzam sie z toba...jednak przytoczylam slowa mojej mamy :( i jej reakcje...no ale co jak co...narazie nie jestesmy ze soba i nie wiadomo czy bedziemy...czas pokaze...chociaz rozum podpowiada mi ze to nie wypali
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dziunia » 7 sty 2009, o 18:46

Powiem CI zagubiona ze jesli wy bedzie chciec byc razem. TO NIKT I NIC WAM TEGO NIE ZABRONI NIC NIE ZABIERZE.

Jesli zdecydujecie sie na miłosc na bycie razem itd, to powiem Ci szczerze ze juz nic innego oprocz was samych nie bedzie sie liczyc.

Moi rodzice mówili o moim Lubym "a bo tak daleko i pewnie ma tam kogos itd"
ale mnie nie interesuje to. liczy sie tylko ja i on i to co jest miedzy nami.
szanuje zdanie rodziców i zawsze bede szanowac, wysłucham ich pogladów itd. ale to jest moje zycie....
moje tylko moje i tylko ja mam na nie wpływ.
co najwyzej mogę dostosowywac sie do Lubego by i jemu bylo ze mna dobrze:)

Wszystko co tak naprawde piękne a zarazem trudne jeszcze przed Toba.
Dziunia
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 19:25

no niby masz racje dziunia...zobaczymy jak to sie potoczy...wewnetrzny glos mi podpowiada "na co ty idiotko liczysz...glupie jest twoje myslenie i nadzieje bo nie bedziecei ze soba"...tylko jest problem bo mi sie spodobal...ale do milosci potrzeba troszke wiecej na szczescie...oby sie rozwiazalo samo jakos w ktoras strone zanim sie zakocham jesli ma nic nie wyjsc
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dziunia » 7 sty 2009, o 21:59

Ja gdy pierwszy raz zobaczyłam mojego K. powiedziałam sobie "mhmm zakręcmy". Pierwsze spojrzenia, pierwsze słowa, pozniej podeszłam po numer telefonu. spontanicznie....
I powiem Ci ze do tej prawdziwej miłosci to droga ogromna...
nawet gdy juz masz te osobe na tzw "własnosc" dopiero zaczyna sie zycie.
kłotnie kompromisy itd,.
boje sie tylko ze własnie w tej róznicy wieku bedzie wam sie ciezko dogadac.
Ty w wieku 25 lat bedziesz chciała "jechac na myday" a On stwierdzi. to juz nie dla mnie.
nie wiem własnie czy wtedy bedziecie sie dogadywac.
ale zyczę wszystkiego dobrego.
Dziunia
 

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 22:05

Dziunia dobrze gada, ja mam lat 20 on 24 - ja mówię :'może byśmy pojechali na dyskotekę' a on-'lepiej posiedzmy w domu' to tez jest glupie;/
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 23:15

dziewczyny nie straszcie mnie tak :) zaczynam sie bac ze wszystkie zwiazki gdzie roznica wieku jest duza sa przegrane....ale wcale tak nie jest. znam wiele malzenst (nawet z rodziny) gdzie jakos nigdy sie nei skarzyli ze nie mogli sie uporac z takimi problemami...nawet takie pary gdzie facet mlodszy o 7 lat...daja rade sa szczesliwi..wiadomo trudniej ale nie zawsze jest zle! w kazxdym zwiazku sa wzloty i upadki
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dziunia » 7 sty 2009, o 23:24

Powiem CI kochana ze kiedys były inne czasy tez
ludzie młodo sie wiązali i byli ze soba az do smierci itd.
kiedys mogę powiedziec były inne zasady i konwenanse
co przykładem moze byc ogromna liczba rozwodów. statystyki mówią ze na najblizsze 5 lat bedzie zdecydowanie 3 krotnie wiecej rozwodów jak slubów
itd.
i mozna wyliczac w nieskonczonosc

nie straszę Cię próbuje Ci przedstawić inne spojrzenie na tą sprawę
ja jakoby z Lubym mam te 6 lat róznicy
i wiesz
czasem ale tylko czasem mysle sobie ze wpakowałam sie w gówno ze za wczesnie ze jeszcze nie poszalałam ze jeszcze chce miec te romance te imprezy z przyjaciołkami do białego rana. ten brak odpowiedizalnosci za swoje czyny itd.
bo miłosc zobowiazuję. juz nie spotykam sie co piatek z przyjaciołkami bo jest on.
pojawia sie On i zmienia sie wszystko.
tak jak pojawia sie dziecko i swiat przewraca sie do góry nogami.
wiec dla mnie 6 lat w tych czasach to bardzo bardzo duzo
on chce stabilizacji. zalozenia wkrótce rodziny ( dla niego wkrótceto za jakis rok moze dwa)
a ja ja chce jeszcze imprez szalenstwa itd.
potrzbuje tego
on sie wychasał a ja?
ja tez mam prawo
ale sie zobowiazałam
on szanuje wiele
pozwala na to na tamto \
siła kompomisów i miliony rozmów czasem te z trzaskaniem drzwiami.

ps: nie mysl na obecną chwię mysl na przyszlosc
Dziunia
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 23:30

no wlasnie nie chce az tak wybiegac

i apropo...czy jak by twoj mezczyzna byl jakies trzy lata starszy nie mialabys tych zobowiazan? checi na romanse brak odpowiedzialnosci szalenstwa z przyjaciolkami do rana przy alkoholu? nie spotkalam chlopaka..obojetnie w jakim wieku...ktory by bez mrugniecia okiem i strachu sie na to zgodzil...kazdy zwiazek zobowiazuje i pozbawia nas wielu rzeczy..wiadomo w takim zwiazku jest troche wiecej problemow...ale nie wierze w to ze sa problemy nie do przeskoczenia...
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Dziunia » 7 sty 2009, o 23:35

---------- 22:33 07.01.2009 ----------

chciałam tylko powiedziec ze nie chciałam w wieku 18 lat juz sie wiązac i to ze starszym chłopakiem.
bo to nie jest dobry czas na prawdziwa miłosc
chciałam byc jeszcze sama ze swoją samotnoscią itd.

wierz mi na poczatku wszystko jest ładnie pięknie.
wiesz gdy weekendy spedzam u niego tez jest fajnie ale nie zawsze.
jestesmy kłotliwi ja chcę wiele
on chce to ja tamto
ciezko sie dogadac
ja mam swoje nastroje które on z trudem rozumie a co dopiero akceptuje
czasem zmienia mnie na siłe bo chcę bym była taka
baw sie zyciem i korzystaj z zycia poki mozesz...

---------- 22:35 ----------

isiaaa20 napisał(a):Dziunia dobrze gada, ja mam lat 20 on 24 - ja mówię :'może byśmy pojechali na dyskotekę' a on-'lepiej posiedzmy w domu' to tez jest glupie;/

no a Powiedz mu Isia ze jedziesz sama
hehe
juz widzę jego reakcje
"sama nie:!!!
:)
Dziunia
 

Postprzez smerfetka0 » 7 sty 2009, o 23:43

masz stuprocentowa racje :))) tylko ja nie szukam juz milosci na cale zycie...nie szukam i staram sie o tym nie myslec...ale nie wykluczam oczywiscie ze wlasnie ja znalazlam. calkiem mozliwe
i naprawde...sadze ze jak na swoje 18 lat wyszalalam sie wiecej nic przecietna nastolatka :) oczywiscie nie to zeby mi juz wystarczalo....ale chodzi o to ze korzystam maksymalnie z zycia jak tylko moge...jednak potrafie rozroznic co dobre a co zle...ze teraz nauka a nie zabawa na przyklad...i mimo tego ze szaleje...ze jak szaleje to szaleje za bardzo..jak jestem w zwiazku nie zrobie nic zlego typu zdrada...
kiedys mialam chlopaka...bylam z nim ponad rok...w sumie to rok juz ze soba nie jestesmy a ja od nie dawna dopiero stoje na wlasnych nogach...to byklo straszne...poczatek piekny..ale kilka jego czynow...slow...zmusil mnie do klamania...uwierzcie..zmusil...nie moglam inaczej jesli chcialam uniknac aby moj kolega nie wyladowal w szpitalu..a nie zrobil nic zlego...zabranial mi wszystkiego...klocilismy sie pozniej codziennie....po zerwaniu...po tak toksycznej milosci..w swieta rok temu wiele schudlam...nie moglam sie pozbierac. nabralam sie tabletek..nie w celu samobojczym ale takim zeby w koncu zasnac...na caly dzien...ale przesadzilam i moglo sie zle skonczyc...pilam nie znajac umiaru wrecz..wiele dla niego poswiecilam...i nie moge powiedziec ze tamten rok dal mi cos wiecej procz doswiadczenia bolu i troche wiecej dojrzalosci...mimo tego..nie zaluje niczego co dla niego zrobilam.
ja juz taka jestem. zdolna do poswiecen...rezygnuje z jednego dobra dla drugiego dobra...
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 8 sty 2009, o 08:26

---------- 07:25 08.01.2009 ----------

Już powiedziałam=) jak chce sobie poszaleć to będę szaleć i tyle:)

---------- 07:26 ----------

a Ty zagubiona jak tam lepiej juz???
isiaaa20
 

Postprzez smerfetka0 » 9 sty 2009, o 02:01

---------- 09:13 08.01.2009 ----------

lepiej :) co prawda dzisiaj opuscilam dzien szkoly no ale trudno.
a w niedziele rano zostalam zaproszona na obiad wlasnej roboty :D nie musze mowic przez kogo chyba :) to znacznie poprawilo mi humor. :)

---------- 01:01 09.01.2009 ----------

nie nie planuje fakt... niech sie toczy swoim tempem
a jest na dobrej drodze :)
swietnie caluje...:)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez isiaaa20 » 9 sty 2009, o 08:51

powiedzialam mojemu jeszcze chlopakowi ze jadę na dyskoteke hahha powiedzial ze moze pojedzie ze mną:P fajnie ze jest juz lepiej:*
isiaaa20
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości

cron