Mam już dość!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez Mania » 7 sty 2009, o 00:51

---------- 22:30 06.01.2009 ----------

Wiem, właściwie powinnam pisać w innym dziale, ale wolę tutaj, nie mogę powiedzieć, że mam depresję, w depresji człowiek nie ma ochoty ani sił już na nic, a ja każdego dnia wstaję po to, aby walczyć, tylko nie wiem z kim lub czym. Po mojej ostatniej akcji z tzw przyjaciółką, wszystko mi się zawaliło. Powinnam wstać otrząsnąć się, wybaczyć i pójść dalej, ale... nie potrafię wybaczyć!!! Jestem wściekła, oszukana, mam mnóstwo problemów przez jej zdradę, chamstwo, bo inaczej nie jestem w stanie tego nazwać.
Wiecie co jest najgorsze??? Próbuję od jakiegoś czasu znaleźć dodatkową pracę, po to aby pospłacać długi i stanąć finansowo na nogi, nie chcę jałmużny, nie chcę prezentów, chcę uczciwie pracować, aby pospłacać wszystko, i wszędzie słyszę nie, bo nie jestem dyspozycyjna, bo mam taki a nie inny system pracy. Kurczę, ludzie, przecież jak ktoś potrzebuje, to będzie pracował i nie patrzył czy jest zmęczony czy nie!!!
A do tego mój "królewicz" znów zamknął się ze swoimi problemami i nic do niego nie dociera!!! Ech...

P.S. Mam nadzieję, że tym razem administrator nie usunie mojego tematu :(

---------- 23:51 ----------

Czy jest tu ktoś, kto przez chwilę ze mną pogada, czy mam iść spać? :(
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 7 sty 2009, o 11:25

Hej Mania;)

Ja tę wściekłosć rozumiem... jak się już wyzłościsz, to wtedy będzie odpowiedni czas na otrząśnięcie i (być może) wybaczenie. I dla siebie to zrobisz, nie dla niej. Będzie spokojniej i lepiej, na szarpanie się z własnymi emocjami szkoda życia.

A co do pracy... hmm, no chylę czoła za Twoje chęci finansowego ułożenia problemu. "Szukajcie, a znajdziecie" - mam nadzieję, że w końcu się uda.

:cmok:

P.S. Zapukaj do królewicza. Może uchyli troszku drzwi?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 13:05

dobrze, że mimo kłód rzucanych pod nogi nie poddajesz się:***
isiaaa20
 

Postprzez kajunia » 7 sty 2009, o 13:18

Hej Maniu, pamiętam że wypowiadałaś się w moim wątki o tej tzw przyjaciółce. Nie wiem co powiedzieć, sama też się wciąż z tym borykam i przeżywam więc rozumiem że Ciebie też to męczy. Z jednej strony konsekwencje realne jej zdrady, a pewnie z drugiej sam fakt, że to zrobiła. Ciężko mi napisac "olej to", bo wiem jak trudno to zrealizować, ale chociaż się postaraj. Nie wiem czy wybaczyć, ale narazie chociaż odpuścić. Może to lekcja, żeby więcej już się nie dać. Z doświadczenia z moją tzw przyjaciółką wiem że nie warto dawać kolejnych szans, nawet jak jest to znajomość całego życia. Trudno, nie sprawdziły się, co na to poradzimy że takie są? Piszę to trochę do Ciebie i do siebie bo do mnie też nie dociera... Co do pracy- cierpliwości. Wiem jakie to trudne, ale w końcu się uda. Nie poddawaj się, pomyśl jaka jesteś silna i ile trudu w to wkładasz. Niektórym wszystko przychodzi łatwo, ale nie potrafią potem tego docenić, albo nie cieszą się z tego. W przypadku "królewicza" się nie wypowiem, bo moja znajomość męskiej natury jest nikła :) Wiem jedno, że trudne chwile są po to, żebyśmy mogli od nich odróżnić te lepsze. Bo zawsze w końcu jest lepiej. Przetrwaj to i włóż to między swoje sukcesy, bo żeby radzić sobie z problemami trzeba mieć siłę. I jestem pewna że Ty ją masz :) Ściskam Cię gorąco i wierzę, że się wszystko poukłada według Twojej myśli....
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 13:22

Tak w ogóle nigdy nie zrozumiem facetów jesli ma kobieta problem zawsze wyolbrzymia ? dlaczego on Cie nie wesprze chociaz dobrym slowem, przytuleniem, nie otoczy miłością? od dzisiaj jestem feministką... 3maj się tam :*
isiaaa20
 

Postprzez Mania » 7 sty 2009, o 17:16

Bo ma depresję, i to głęboką, jemu "zawalił się cały świat" i nic już nie ma sensu, nie ma sensu pracować, bo i tak nie zarabia, nie ma sensu pracować, bo jest skończony, nie ma sensu pracować, bo i tak za chwilę przyjdą i zabiorą mu wszystko, a do tego zamkną go w więzieniu blablabla, pukałam dzisiaj, i to co wyżej to cytat, Ewa. Nie ważne, że powtarzam mu co dzień to samo, nie rzucę go tylko dlatego, że on sam uważa się za skończonego, bo to nieprawda, tylko muszę kopnąć go mocno w dupę i zmusić do wysiłku, daję mu do myślenia, i wiecie co??? On wie, że mam rację, ale poddał się, po prostu się k... poddał, a ja nie mam już sił...
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 17:18

to go kopnij...moj facet tez mnie kopnął pomimo, że walczylam bo mimo że bylo mi zle cieszylam sie jego obecnością...jakie to wszystko głupie jest...
isiaaa20
 

Postprzez Mania » 7 sty 2009, o 17:23

Isia, ale Twój facet używa najgorszych metod, ja nie szantażuję "królewicza" że go rzucę, zostawię, bo to nie pomaga, to przeszkadza. Motywacja ok, ale niech to będzie z szacunkiem i miłością, zobaczę wieczorem, czy moje gadanie odniosło skutek czy nie
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez isiaaa20 » 7 sty 2009, o 17:28

w sumie masz rację;* życzę powodzenia;* napisz jak poszło:*
isiaaa20
 

Postprzez kajunia » 7 sty 2009, o 19:42

Próbował wizyty u specjalisty, leków? Może zaproponuj mu to. Usiadźcie razem, może zamiast naciskać zapytaj po prostu jak się czuje, zrób mu gorącej herbaty, pokaż że przychodzisz z dobrymi zamiarami, nie żeby go znów "motywować", bo jemu to nic nie da, depresja ma to do siebie, że często na samo słowo motywacja robi ci się gorzej. Może więcej da próba zrozumienia, pokazania, że chcesz być pomocna, żeby zachęcić go żebyście razem spróbowali nawet opracować wyjście z tej sytuacji. Małymi krokami. Próbowałaś tego?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Mania » 8 sty 2009, o 09:10

Próbowałam już wszystkiego, krzyk, prośba, tłumaczenie, czasami się udawało, teraz już nie:(. Wczoraj też nie wyjechał do pracy... On wie, że chcę mu pomóc, że mi zależy na jego dobrym samopoczuciu, wie, że we mnie ma oparcie, ale jemu jest potrzebne co innego, pisałam już o tym, a ja sama nie mam i potrzebuję...
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez isiaaa20 » 8 sty 2009, o 09:19

właśnie to on powinien Cię wspierać za to co dla niego robisz... jesteś dzielna i tak wiesz/?<przytulam:*
isiaaa20
 

Postprzez ewka » 8 sty 2009, o 14:20

Mania, on musi chyba iść do jakiegoś specjalisty (może trzeba go nawet zaszantażować?)... jeśli to depresja, to słowa najpiękniejsze i najmagiczniejsze mogą nie zadziałać. I kopniaki chyba też nie... jejku, strasznie mi takich ludzi żal, ale jeśli nie pozwolą sobie pomóc, to ja nie wiem.

Jejku... to taki smutne
:(
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mania » 8 sty 2009, o 21:05

---------- 15:45 08.01.2009 ----------

Ewunia, On nigdy nie pójdzie do specjalisty, stwierdzi, że to wcale nie jest to, bo potrzebuje pieniędzy!!! i to sporo, wpadł w spiralę kredytową, i to go dołuje. Inna sprawa, że zamiast zacisnąć zęby i pracować, pracować, pracować, On siedzi w domu, bo po co??? przecież i tak nie zarobi od razu 6000!!! Ręce mi opadają, bo większość moich kolegów jeździ nawet po 12 godzin, aby zarobić te marne 300zł, ale jeżdżą, też narzekają, ale nie mają wyjścia i pracują, a On jeden nie!!! Ręce mi opadają :( Ta sytuacja trwa już bardzo długo, ale dopiero teraz załamał się całkowicie, całe szczęście, że nie zamierza zrobić czegoś głupiego, a zresztą sama już nie wiem... :(

---------- 20:05 ----------

Sytuacja mocno się pogorszyła :( , jeździ dzisiaj, ale ... ech, gdyby jeszcze udawało się jakoś to wszystko, fakt jest faktem jest za dużo taksówek w tym mieście, dodatkowo nieuczciwa konkurencja w postaci przewozów osób, jeździ w największej i najstarszej korporacji, i wiecie co szlag mnie trafia... Odwoził mnie do domu więc przez całą drogę słyszeliśmy "pracę" terminala... cisza, głucha cisza, ani jedno zlecenie na wolny kończący... koszmar, z jednej strony wcale się nie dziwię z drugiej jednak... Ech... :(
Mania
 
Posty: 163
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:00
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez isiaaa20 » 8 sty 2009, o 21:13

przytulam:* bądż silna...:* tylko na tyle mnie dzisiaj stac;*
isiaaa20
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości

cron