Ja czy ON ma problem?

Problemy z partnerami.

Ja czy ON ma problem?

Postprzez pepa » 3 sty 2009, o 18:31

Witam Was :)
Mam problem z partnerem, jesteśmy ze sobą już 9 lat, mamy dwoje dzieci, on twierdzi, że mnie kocha a ja...moja miłość się chyba wypaliła :( Nie tęsknię za nim, lubię jak go nie ma, jedynie mam wrażenie, że bardziej się troszczę o niego jak matka a nie jak żona :( Nie pamiętam kiedy sprawił mi jakąś przyjemność, kiedy tak sam, z chęci aby w domu było tak jak powinno być mi pomógł, widzę więcej minusów niż plusów, największy jest ten, że nie czuję się przy nim kobietą. A czym to się na nim odbija? Nie mam ochoty się z nim kochać, sex teraz może dla mnie nie istnieć, nie jest mi w ogóle potrzebny a u niego odwrotnie. Rozmawialiśmy o tym niejednokrotnie, mówiłam w czym ja widzę problem, ale do niego jak grochem o ścianę. Mogę mówić, mówić a i tak nawet nie próbuje się wysilić aby mi pomóc i coś zmienić w tym kierunku.
Ostatnimi czasy zeszła rozmowa, że chyba muszę iść do seksuologa - to jego sugestia, ale mi się wydaje, że tu raczej psychoterapeuta potrzebny i to raczej jemu aby zaczął się zachowywać jak mężczyzna a nie nastolatek, no bo jak jego zachowanie nazwać inaczej?
Wstaje ok.7.30 ubiera się, wsiada w auto i jedzie do pracy (ma na 8.00), przyjeżdża ok. 19 siada do kompa i tyle go mam, jak chcę o czymś porozmawiać to muszę iść do niego i przy kompie mu mówić, przy czym on wciąż serfuje po sieci, no i prowadzę wtedy monolog :( A jak wstaje już od kompa to kładzie się spać i wtedy mnie zauważa, bo chce się kochać, tak wygląda fantastyczny dzień z moim towarzyszem życia :(
A ja przez cały dzień: wstaję też o 7.30 ubieram się, zbieram dzieci, jedziemy autobusem do przedszkola, idę do pracy, z pracy wychodzę o 16.30 idę po dzieci, w drodze do domu robię zakupy, przychodzimy do domu, coś robię do jedzenia, trochę staram się ogarnąć to mieszkanie, czasem siądę na godzinkę! do kompa i znów dzieci (a w między czasie ile razy usłyszę mamo jeść, mamo pić, mamo on mnie bije, mamo poczytaj nam bajkę). Później jakaś kolacja, umyć dzieci, poczytać im na dobranoc i mam wolne (jest ok.21.30), padam ze zmęczenia patrzę bez sensu w TV i idę spać. Tak wygląda mój dzień :( I jak tu żyć? Jak ja mam mieć ochotę jeszcze na sex po tylu atrakcjach? :(
A jak mówię o tym mojemu facetowi to mówi "przesadzasz" i co ja mam robić?
Avatar użytkownika
pepa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 3 sty 2009, o 16:25

Postprzez Vea » 3 sty 2009, o 19:05

Wita, Pepa :)

a czy on widzi, ze cos jest nie tak? kiedy ostatnio powiedział Ci, ze Cie kocha? w Jakich okolicznosciach.

Mysle, ze Twoja milosc sie nie wypaliła - potrzeba jej uwagii troski by z tlącego płomyczka przerodziła sie w zywy ogien :)

gdybys go nie kochała, to nie pisałabys tutaj :) kochasz, widzisz problem, chcesz go rozwiązac, to jest jasne.

napisz cos wieceji trzymaj sie ciepło!

:kwiatek2:
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez smerfetka0 » 3 sty 2009, o 20:37

Pepa a moze by tak popsuc komputer i do niby naprawy na dwa tygodnie ;p :)
nie no zartuje bo to zbyt drastyczne byc moze chociaz nie twierdze ze pomocne:)
mi sie zdaje ze ci sie wydaje ze go nie kochasz...milosc zawsze trzeba pielegnowac. on nie potrafi przejac palki w tym zwiazku jak narazie to ty to zrob. moze zorganizuj jakis wspolny wypad jednodniowy na miasto ? moze go wyciagnij gdzies we dwoje ? badz radosna zyczliwa szczesliwa...jak dopiero co zakochana nastolatka:) a nie malzenstwo po 40 latach...jestescie mlodzi jeszcze moze troche urozmaicen seksu? moze jak juz sobie siedzi przy tym komputerze i wiesz ze siadzie podrzuc dzieci do rodzicow czy gdzies jak masz taka mozliwosc pod jakims pretekstem...a w domu jak gdyby nigdy nic toczac normalne zycie pouwodz go troszeczke i sie dziko kochaj ;> no nie wiem ale do faceta jakos trzeba...moze jak ty wykazesz inicjatywe on sie bardziej postara? moze jak krzykniesz obrazisz sie doslownie na amen jak nigdy do niego cos dojdzie? nie znam twojego meza..ty go znasz wiesz co lepiej na niego podziala:) pokombinuj poprobuj..my pomozemy. w ostatecznosci jest terapia dla par:) ale to ostatecznosc moim zdaniem
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Ja czy on ma problem?

Postprzez madzia4 » 3 sty 2009, o 22:10

zagubiona0 napisał(a):Pepa a moze by tak popsuc komputer i do niby naprawy na dwa tygodnie ;p :)
nie no zartuje bo to zbyt drastyczne byc moze chociaz nie twierdze ze pomocne:)
mi sie zdaje ze ci sie wydaje ze go nie kochasz...milosc zawsze trzeba pielegnowac. on nie potrafi przejac palki w tym zwiazku jak narazie to ty to zrob. moze zorganizuj jakis wspolny wypad jednodniowy na miasto ? moze go wyciagnij gdzies we dwoje ? badz radosna zyczliwa szczesliwa...jak dopiero co zakochana nastolatka:) a nie malzenstwo po 40 latach...jestescie mlodzi jeszcze moze troche urozmaicen seksu? moze jak juz sobie siedzi przy tym komputerze i wiesz ze siadzie podrzuc dzieci do rodzicow czy gdzies jak masz taka mozliwosc pod jakims pretekstem...a w domu jak gdyby nigdy nic toczac normalne zycie pouwodz go troszeczke i sie dziko kochaj ;> no nie wiem ale do faceta jakos trzeba...moze jak ty wykazesz inicjatywe on sie bardziej postara? moze jak krzykniesz obrazisz sie doslownie na amen jak nigdy do niego cos dojdzie? nie znam twojego meza..ty go znasz wiesz co lepiej na niego podziala:) pokombinuj poprobuj..my pomozemy. w ostatecznosci jest terapia dla par:) ale to ostatecznosc moim zdaniem
[list][/ list]
WitajPepo!
PozdrawiamCięserdecznie. CzytamTwójlistiwidzęwnimobrazmoichrelacjizmężem. Mamy trochędłuższystażmałżeńskiale problemyidentyczne. Siedzenie przykomputerzeprzeciągasięmojemu mężowido3. lub4. rano.Jestmę żczyzną po 40-tce, azachowujesię jaknastolatek. Próbowałamrozmawiać, szantażować-niepomogło. Ostatniozażądałam kzakończeniasiedz eniaprzykomputerzenajpóźniejo1.wnocy. Zagroziłam, żejeślisięniedostosuje,wyłącz ambezpieczniki. Wiem, żetoniejestwyjściezsytuacji,alewyrazbezradnościibezsilności. Oczywiście niepoleca mtegosposobu.Jeślimaszjesz czesiłęiochotętowyjdźzinicjatywą-kino,spacer,noirozmowa.Powiedz,coCięboli.nacosięniezgadzasz. Apozatymdołóżmężowitrochęob owiązków,atencz aspświęcsobie.Spotkajsięzkoleżanką,zainteresujsięjakimśhobby. Ojciecmate żobowiązkiwobecwłasnychdzieci.Powinienpo święcaćimwięcejczasu.Wszystkimwyjdzietonadobre.Pozdrawiamiżyczępowodzenia.

Dodane przez administratora

Taki bardzo szeroki klawisz u dołu klawiatury to spacja, robi przerwy między wyrazami, polecam.
madzia4
 
Posty: 2
Dołączył(a): 2 sty 2009, o 21:16

Postprzez agik » 3 sty 2009, o 22:35

Witaj Madzia :)
Chciałabym serdeczniej Cię powitać, ale niestety nie mogłam przeczytać, co napisałaś...
Nie masz klawisza "spacja" ?
PoZdrawiam naprawdę serdecznie
I witaj jeszcze raz
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez pepa » 3 sty 2009, o 23:24

---------- 22:21 03.01.2009 ----------

Sposoby podajecie takie, które już realizowałam - i co? I nic. komputer nadal najważniejszy. Zepsucie jego nie wchodzi w grę, bo... po pierwsze ma służbowego laptopa a po drugie nie patrzyłby na to, że nie ma funduszy na naprawę tylko by "stanął na głowie" i go naprawił - już tak było :(
Nawet zmuszam się do tego seksu co jakiś czas aby tylko, ale dla niego to wciąż mało :( Papierosy pali, paczka max. na dwa dni, piwo prawie codziennie pije, ale jak np. wspomnę, że kwiatka od niego to już nie pamiętam kiedy dostałam to wciąż jest "oj czepiasz się, przecież wiesz, że nie mamy pieniędzy". Ale na jego widzimisię pieniądze zawsze mają być :(
To on wciąż chce dyktować warunki, wszystko ma być tak jak on chce, dlaczego czy ja jako człowiek już się nie liczę?
Ostatnia sprawa sprzed południa: Jestem chora na anginę ropną, na szczęście powoli mi przechodzi, ale czopy wciąż się trzymają, wciąż mi coś spływa po gardle, no i jak śpię to daje odgłos jak by chrapania i co było rano? Wydarł się na mnie, ze on spać nie może, bo ja go tym chrapaniem budzę co pół godziny! Przy okazji użył bardzo przykrych słów, jak bym miała na to wpływ co się dzieje w moim gardle, bo przecież po co mnie choćby wspierać, choćby pożałować, dlaczego ja śmiałam w ogóle zachorować! Przez to musiał dzieciom robić jedzenie! (Z łóżka nie wstawałam, temperatura dosyć wysoka mnie męczyła przez dwa dni) a to boli :( On jak jest chory to ma być cisza, bo on śpi, herbatkę mu zrób, podaj lekarstwo, zadzwoń i zarejestruj do lekarza, no jak dziecko dosłownie!

---------- 22:24 ----------

Madzia!

Proszę zrób edycję postu, porób spacje, bo tego się nie da czytać i cały wątek przez to rooooozciąga :)
Avatar użytkownika
pepa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 3 sty 2009, o 16:25

Postprzez madzia4 » 4 sty 2009, o 00:05

Przepraszam za to, co wysłałam.
Pepo, rozumiem Cię, bo jestem w podobnej sytuacji. Mój mąż,mimo iż jest po 40-tce zachowuje się jak nastolatek. Okupuje komputer przez wiele godzin. Potrafi siedzieć przy nim do czwartej rano. Nasza- klasa zawładnęła nim całkowicie. Ostatnio w geście bezsilności i bezradności zagroziłam mu, że wyłączę bezpieczniki i nie będzie mógł korzystać z komputera. Oczywiście nie polecam Ci tego sposobu. Myślę jednak,że skoro Twoje rozmowy z mężem nie przynoszą rezultatu, może powinnaś przydzielić mu więcej obowiązków związanych z wychowaniem dzieci, a Ty poświęć ten czas dla siebie. Na pewno będziesz wiedziała, jak go wykorzystać. Ojciec powinien więcej czasu spędzać z dziećmi i wszystkim wyjdzie to na dobre. Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia.
madzia4
 
Posty: 2
Dołączył(a): 2 sty 2009, o 21:16

Postprzez caterpillar » 4 sty 2009, o 01:34

Witaj pepa!
po pierwsze musze Ci powiedziec ,ze masz fantastyczny avatar i super nick :wink: heh to takie moje zboczenie w zwiaku z zabawa forumowa..ale nie o tym.

kurcze zbieralam sie do napisania dokladnie tego samego!
Mimo,ze wiem,ze moj facet mnie kocha to tez odnosze wrazenie ,ze przez ostanie 2 lata moje zycie tak wlasnie wyglada!

Doskonale Cie rozumiem,kiedy prosby i grozby nie pomagaja.
Ja strasznie sie buntuje ostatnimi czasy na role kobiety w spoleczenstwie!
Kiedys ,kiedys na wykladzie z psychologii babka powiedziala nam jak wiele wymagan ma spoleczenstwo w stosunku do kobiety i z jaka presja musi ona sobie radzic ..wtedy uwazalam to za jakies feministyczne wywody..wtedy.

Dzis jestem matka 24 na dobe sprztam,gotuje bez dnia wolnego i buntuje sie slyszac teksty,ze to ja musze przejac paleczke,ze musze sie postarac ,zeby zaiskrzylo grrry gowno!

Po calym dniu biegania po sklepach i parkach czesto w dresach rozciagnietych mam sie czuc i mam byc atrakcyjna i zawsze gotowa dla swojego faceta??!
A co z nim? Jezeli prosze go tyle razy ;
moze ty przejmiesz inicjatywe ,moze ty zrobisz wreszcie romantyczny wieczor? a on nic!
Z dnia na dzien (podobnie jak Ty)przestaje sie starac,bo zaczyna mnie to upokarzac!
Mowie mu o tym i przez czas jakis jest ok.ale potem znowu wraca codziennosc i zas przegrywam z komputerem :cry:
mi nie chce sie juz ciagle przypominac "halo tu jestem"
Wiesz pepa ja tez czuje sie czsem bezradna
za bardzo kocham,zeby odejs bo sprawa (przynajmniej w moim przypadku) wydaje sie do naprawienie przy odrobinie jego checi.
I tak jak jestem przeciwna zdrada, rozumiem kobiety w takich sytuacjach..rozumiem,ze moze poniesc ,kiedy znajdzie sie ktos ,kto cie wreszcie zauwazy i poswieci Ci czas.
Albo zdrada z checi wbicia komus szpili,ze moze skoro slowa do niego nie docieraja to to wreszcie poczuje. :roll:
chore ,prawda? NIGDY ALE TO NIGDY moj system wartosci tego nie przeiwdywal a jednak punkt widzenia zmnienia sie wraz z punktem siedzenia.

przepraszam ,ze tak wcisnelam pare swych groszy ale jakos bliskie to dla mnie.

Sama chetnie wyslucham co inni na ten temat.
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pepa » 4 sty 2009, o 15:50

caterpillar napisał(a):Witaj pepa!
po pierwsze musze Ci powiedziec ,ze masz fantastyczny avatar i super nick :wink:


dzięki :)

caterpillar napisał(a):kurcze zbieralam sie do napisania dokladnie tego samego!
Mimo,ze wiem,ze moj facet mnie kocha to tez odnosze wrazenie ,ze przez ostanie 2 lata moje zycie tak wlasnie wyglada!

Doskonale Cie rozumiem,kiedy prosby i grozby nie pomagaja.
Ja strasznie sie buntuje ostatnimi czasy na role kobiety w spoleczenstwie!
Kiedys ,kiedys na wykladzie z psychologii babka powiedziala nam jak wiele wymagan ma spoleczenstwo w stosunku do kobiety i z jaka presja musi ona sobie radzic ..wtedy uwazalam to za jakies feministyczne wywody..wtedy.


zawsze chciałam związku partnerskiego, teraz co mam?... :(

caterpillar napisał(a):Dzis jestem matka 24 na dobe sprztam,gotuje bez dnia wolnego i buntuje sie slyszac teksty,ze to ja musze przejac paleczke,ze musze sie postarac ,zeby zaiskrzylo grrry gowno!


Ja ta pałeczkę przejmowałam już tyle razy, że po prostu brakuje mi sił, chyba czekam aż to wszystko samo się rozleci, bo ja po raz "enty" nie mam już ochoty walczyć o ten chory związek.

caterpillar napisał(a):Po calym dniu biegania po sklepach i parkach czesto w dresach rozciagnietych mam sie czuc i mam byc atrakcyjna i zawsze gotowa dla swojego faceta??!
A co z nim? Jezeli prosze go tyle razy ;
moze ty przejmiesz inicjatywe ,moze ty zrobisz wreszcie romantyczny wieczor? a on nic!


Pod koniec 2007 roku zebrało mu się i chciał iśc do restauracji, ale że święta, wydatki, ja go przekonałam, aby to odłożyć na ciut późniejszy okres. Powiedział, że w 2008 roku pójdziemy sobie kiedyś na kolację. Tak, byliśmy... chyba tylko na tej którą robiłam co dzień w domu :(

caterpillar napisał(a):Z dnia na dzien (podobnie jak Ty)przestaje sie starac,bo zaczyna mnie to upokarzac!


Idealne słowo!!!

caterpillar napisał(a):Mowie mu o tym i przez czas jakis jest ok.ale potem znowu wraca codziennosc i zas przegrywam z komputerem :cry:
mi nie chce sie juz ciagle przypominac "halo tu jestem"
Wiesz pepa ja tez czuje sie czsem bezradna
za bardzo kocham,zeby odejs bo sprawa (przynajmniej w moim przypadku) wydaje sie do naprawienie przy odrobinie jego checi.


Dokładnie tak!


caterpillar napisał(a):I tak jak jestem przeciwna zdrada, rozumiem kobiety w takich sytuacjach..rozumiem,ze moze poniesc ,kiedy znajdzie sie ktos ,kto cie wreszcie zauwazy i poswieci Ci czas.
Albo zdrada z checi wbicia komus szpili,ze moze skoro slowa do niego nie docieraja to to wreszcie poczuje. :roll:
chore ,prawda? NIGDY ALE TO NIGDY moj system wartosci tego nie przeiwdywal a jednak punkt widzenia zmnienia sie wraz z punktem siedzenia.
[/quote]

Dokładnie! Coraz częściej myślę o tym, że chciałabym kogoś poznać, dla kogo będę kobietą, tą najważniejszą i kochaną.

caterpillar napisał(a):przepraszam ,ze tak wcisnelam pare swych groszy ale jakos bliskie to dla
mnie.


Pisz, pisz...

caterpillar napisał(a):Sama chetnie wyslucham co inni na ten temat.
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
pepa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 3 sty 2009, o 16:25

Postprzez caterpillar » 5 sty 2009, o 00:10

o widze,ze rozlozylas moj posta na czastki :wink:

pepa ,to co mnie uderzylo w Twojej wypowiedzi to brak szacunku Twojego meza do Ciebie

"Wydarł się na mnie, ze on spać nie może, bo ja go tym chrapaniem budzę co pół godziny! Przy okazji użył bardzo przykrych słów, jak bym miała na to wpływ co się dzieje w moim gardle, bo przecież po co mnie choćby wspierać, choćby pożałować, dlaczego ja śmiałam w ogóle zachorować"

(przeczytalam jeszcze raz uwazniej two post)

kurcze,no mam kiepskie obecnie relacje intymne ze swoim i nie ma co sciemniac,ze problemu nie ma :roll:

ale zgrzeszyla bym gdybym powiedziala,ze jest takim noo troche egoista a nawet tyranem troszke.a tak
odbieram to u Ciebie,ze zakrawa to troche na szersza skale, o brak zainteresowania rodzina i ignorowanie Twoich potrzeb.
Czy to jest tak,ze w nosie ma obowiazki domowe?

W kwestji pomocy wyjasnilismy to sobie i raczej tu nie mam problemu ,oczywiscie meczy mnie ,ze i tak musze o wszystkim pamietac i mowic:gdzie,co i jak :evil:

pepa ,co do zdrady..to nie jest jakas zlota rada ,wierze ,ze zdarza sie w takiej sytuacji raczej z bezradnosci..roznie sie konczy ,mysle ,ze w wiekszosci z bilansem niekorzystnym.

Mysleliscie o medjacji rodzinnej ?

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ik » 5 sty 2009, o 01:15

Hej!
No problem dość powszechny.
Jestem mężatka od 14 lat, mamy troje dzieci. Przerabiałam i to!
Pewna mądra koleżanka doradziła mi tak:
Bo on sie przestał starać. Bo już cię ma na własność, zaobrączkowaną i teraz traktuje cię jak sprzęt domowy (bardzo pożyteczny). A ty tylko siedzisz w domu, pochcisz te obiadeczki, sprzątasz, dzieci na głowie i sama sie wpędzasz w egzystencję sprzętu domowego.
A ubierz sie tak, żeby zdębiał i przywitaj go w drzwiach tekstem : o kochanie, jak dobrze, że juz jesteś, bo dziecmi sie trzeba zająć, a ja teraz wychodzę! Obiad masz na kuchence! I myk na ploteczki do koleżanki! i żeby Cie nie było ze dwie godziny! Chocbyś miała w tym czasie łazić w kółko wokół skwerku!
Tak zrobiłam.
Oczywiście sprawę później przedyskutowaliśmy.
Dziś mamy podział obowiązków. Ja gotuję, sprzątam, on prasuje, robi zakupy, jeśli nie pracuje - zajmuje się dziećmi. Mam czas dla siebie. I czasem nawet dostaję kwiaty bez okazji!!!
Nie wiem, czy u Ciebie to zadziała. Opisałam tylko naszą historię, ale wiem z doświadczenia, że facetem należy czasem wstrząsać. I nie bać się!
Avatar użytkownika
ik
 
Posty: 20
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 22:06
Lokalizacja: Irlandia

Postprzez limonka » 5 sty 2009, o 02:29

swetna postawa IK...tak trzymac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

jestem mama wychowujaca 9 msc synka...moj maz bardzo duzo mi pomaga mimo to ze JA nie pracuje.Domem co prawda w wiekszosci zajmuje sie ja...ale jesil chodzi o dziecko to jego pomoc jest ogromna...kapie go ze mna..karmi zawsze usypia:) plus w weekendy ja spe dluzej:)

obydwoje wierzymy w zwazki partnerskie..kobiety czesto pozwalaja se zwyczajne wykorzystywac myslac ze tak ma byc.... WCALE NIE MA!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez caterpillar » 5 sty 2009, o 17:40

nie wiem jak pepa ale ja z podzialem obowiazkow problemu az takiego nie mam ,bo o co poprosze to zrobi.
tylko,ze wlasciwie moj facet spedz duzo czasu poza domem(praca studia) wiec i tak wszystko na mej glowie :roll:
mi bardziej chodzi o przelamane rutyny i takiej stagnacji emocjonalnej.
to ze zachowuje sie jak stary dziadek,co jedyna podniete sprawia mu gra w szachy...Moze to i jest jakis sposob,tylko mi czasem szkoda,ze tak malo czasu spedzamy razem a ja gdzies wychodze.
(tu zawsze mam glupia nadzieje,ze cud sie wydarzy a oczywiscie g.wno sie wydarza :evil: )

ale bynajmniej ja wezme ta opcje pod uwage
dzieki i pozdrawiam.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pepa » 9 sty 2009, o 20:39

Dzięki kochani za odpowiedzi :) Poczytałam, pomyślałam, spróbuję zrealizować... Póki co chyba popadam w depresję, nie mam siły ani chęci na nic, jedyne o czym marzę to spać.

P.S. W pracy mam dużo na głowie, te straszne mrozy... Może to od tego? :(
Avatar użytkownika
pepa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 3 sty 2009, o 16:25

Postprzez caterpillar » 10 sty 2009, o 01:09

---------- 00:00 10.01.2009 ----------

daj znac czasem co u Ciebie i nie daj sie mrozom :wink:
Ja zauwazylam,ze mnie frustracja dopada cyklicznie teraz juz emocje opadly.
Postanowilam tez ,ze nie bede sie tak zaskorupiac ,bo tylko nakrecam sama siebie i jest tak,ze im ja bardziej sie wycofuje tym wieksza ma frustracja, a i on traci ochote na zwykla rozmowe ze mna :roll:
Tak ja mam.
dobrej nocy

---------- 00:09 ----------

...a poki co zrobie sobie Tshertz nadrukiem

"to ja Zofia... twoja od 25 lat zona"


http://www.youtube.com/watch?v=_wpJ_8hp8pk

amen.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości