ku pokrzepieniu serc

Problemy związane z depresją.

Postprzez agik » 1 sty 2009, o 20:45

Wszedł mi mocno w głowę Twój kolaz Melody...
Próbowałam stworzyć sobie w głowie swój.
W samym centrum umiesciłabym chatkę- otoczoną wysokim płotem z drzew.
Byłoby widać swiatło z okien.
Wszystko otoczne girlandą winorosli, kwiatów i owoców.

Nie mam pomysłu na "boki" i to pewnie niedobrze...
Moze w przyszym roku.

Ten - chciałabym przeznaczyć na budowanie tego "domu", poczucia bezpieczeństwa, posiadania własnego miejsca, pozbycia się uczucia wygnania, braku akceptacji.

Zobaczymy :)


kwiatki z marchewki wycina się wykrawaczką do ciastek, albo- jelsi chcesz trójwymiarowe- to takim urządzeniem podobnym do dużej temperówki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez rainman » 2 sty 2009, o 12:29

Mel, bardzo mi sie podoba ten cytat z Twojego kolazu:

„Są kultury duchowe, które uczą zmniejszania oczekiwań wobec życia.
Gdy na nic nie liczymy, niczego nie będziemy żałować – odnajdziemy satysfakcję w tym,
co otrzymamy.
Będziemy szczęśliwi.”

(nie wiem jak sie wstawia cytaty tak jak robia to inni tutaj, wiec ja kopiuje)

nieraz podobnie sobie pomyslalem, bo jak nieoczekuje sie za wiele to uniknie sie rozczarowania, a mozna byc mile zaskoczonym...
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez melody » 2 sty 2009, o 14:51

Ten cytat zdobił niegdyś pierwszą stronę jednego z numerów Zwierciadła
:) Do mnie także bardzo on przemówił, bo niesie ze sobą banalną treść, a jednocześnie nie raz już się przekonałam, że największa mądrość mieści się w prostocie...

nie wiem jak sie wstawia cytaty tak jak robia to inni tutaj, wiec ja kopiuje

Hehe, ja też nie wiem jak to robią inni, że tak fajnie to później wychodzi. Powiem Ci jak ja to robię. Po skopiowaniu fragmentu tekstu, zaznaczam go i wklikuję "Quote", spróbuj :)

mel.
melody
 

Postprzez flinka » 2 sty 2009, o 16:02

Piękny sposób spędzenia sylwestra. Chciałabym kiedyś w sobie znaleźć tą artystyczną cząstkę duszy. Na razie jakoś daleko mi do tego...

A ja właściwie nie obchodziłam Sylwestra. Zostałam w domu, bo nie miałam ochoty nigdzie się wybierać i bawić. Była lampka wina o północy z rodzicami i tyle. Nie było nawet tradycyjnej kolacji, ani ciasta jak co roku (którym zresztą już się przejadliśmy w święta). Obie z mamą o to nie zadbałyśmy. Ale równocześnie nie było kłótni i całego napięcia związanego z obowiązkiem dobrego nastroju. Spędziłam ten wieczór zwyczajnie i było mi z tym dobrze. Część wieczoru czytałam, część spędziłam z rodzicami, miałam jeszcze oglądać film, ale usnęłam w trakcie. :wink:

I wiecie ostatnio uczę się takiej akceptacji rzeczywistości i moich relacji z innymi, dość mam szarpania się i rozpaczy, że coś nie jest jak sobie wyobrażałam, wymarzyłam. Szukam w sobie zgody i pokory związanej z ograniczonymi możliwościami w kwestii zmiany czy ratowania ludzi i naszej relacji.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 493 gości

cron