przez smerfeta » 21 sty 2009, o 18:55
---------- 19:29 12.01.2009 ----------
wszystko co robię jest bez sensu, a już na pewno nie na moją korzyść. Na niczyją. Ważniejsze jest dla mnie przyzwyczajenie i jakaś głupia troska o kogoś kto w zasadzie zachowuje się jakby nie widział, że jestem koło niego nie dlatego, że muszę.... Pociąg do ćpania miałam od bardzo dawna co wiązało się z tym, że ciągnie mnie do niodpowiednich facetów. Jak można związać się z kimś, wiedząc, że ta osoba to narkoman i szaleniec?? Chyba trzeba mieć tak nasrane w głowie jak ja!! Sama wcześniej nie byłam gorsza, chociaż i tak cudem stało się, że nie uzależniłam się od hery(po prostu "kolega" diler zniknął a byłam za młoda, żeby sobie samej znaleźć towar). Te wszystkie dziwne wydarzenia w życiu utwierdzają mnie w przekonaniu, że mam jakieś zachwiane poczucie własnej wartości i nie potrafię sama o siebie zadbać...
Przez te kilka lat, które jestem z obecnym chłopakiem twardo stałam przy tym, że palę trawe tylko bo lubię i mam nad tym całkowitą kontrolę. Dziś wiem, że to nie prawda, jestem tak rozwalona psychicznie, że nie mogę tego opanować.... On poszedł teraz po trawę, powiedziałam, że ja nie mogę palić ze względu na kolokwia, które mam właśnie na studiach. On wie o tym i mnie nie nakłania, ale w tym momencie czuję się tak źle, że trzęsę się z nerwów i muszę zapalić
Jestem tak beznadziejna, że nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia dlaczego z nim jeszcze nie zerwałam.... Wiem, że jestem już skończona, że spędzę resztę życia z tym człowiekiem, bo nie potrafię nic zrobić moje życie to jakaś potworna pomyłka, nie wiem kiedy straciłam kontrolę nad tym co robię i tym co chciałabym, żeby było
X-yam rozumiem to, że zaczęłaś ćpać z przyjacielem, też bym pewnie tak zrobiła...Na pewno chciałaś za bardzo wczuć się w jego sytuację. Dodaj sobie jeszcze miłość i kłamstwo, a dowiesz się co czuję... Było by mi łatwiej, gdyby chłopak mnie nie oszukiwał notorycznie, wiedziałabym, ze chce mojej pomocy i wsparcia. Wiem, że nie daję mu dobrego przykładu jeśli sama palę trawę, ale myślę, że nie da się tak nagle wyjść z wszystkich nałogów naraz. Pewnie się mylę, trzeba być konsekwentnym...
Przepraszam za chaotyczność ale jestem strasznie zdenerwowana, on wyszedł na chwilę do kolegi( z którym na bank nie bierze), a mnie po prostu szlag trafił nie wiem czemu jestem bardzo roztrzęsiona, musiałam to gdzieś wydusić z siebie....
---------- 17:55 21.01.2009 ----------
czy mam tu kogo witać? wiecie co, ta sytuacja, że nikt juz mi nie odpowiada, mówi mi, że albo nikt nie ma takiego głupiego problemu, allbo jest tak dużo osób z podobnym problemem, że wszyscy myślą, że to co przeżywam to normalka, albo nie umiem pisać ciekawych postów i powinnam napisać coś o tym jak mi ciężko wyjść z nałogu i jak nie moge się powstrzymać. Nie wiem sama.... Myślicie, że szukam pomocy i oparcia w złym miejscu????? Napiszcie proszę, bo nie wiem po co tu codziennie zaglądam i czytam po raz setny całe forum