Chcę napisać Wam o moich obawach, czy Wy też czuliście się podobnie?
Od stycznia zaczynam terapię grupową. Nie mam pojęcia jak to jest.
Tak bardzo się boję i cieszę jednocześnie.
Z jednej strony chciałabym podzielić się z innymi swoim bagażem doświadczeń. Z drugiej nigdy nie lubiłam- to delikatne słowo- wszelkiego rodzaju "treningów". Bardzo boję się "publicznych wystąpień itp. Kiedy na studiach miałam zajęcia z treningu interpersonalnego myślałam, że tego nie przeżyję. Jak przypomnę sobie jakie uniki stosowałam by jakoś nie uczestniczyć w ćwiczeniach-teraz chce mi się trochę z tego śmiać...
Wiem jednak, że jeśli teraz tego nie zrobię to do końca życia będę siedzieć po miotłą i wynajdywać coraz to kolejne wymówki by unikać tego typu kontaktów z ludźmi.
Z drugiej strony chciałabym zrzucić z siebie jarzmo moich doświadczeń z dzieciństwa i młodości, tak po prostu ... powiedzieć bez poczucia wstydu, niższości co mnie spotkało.
Zawsze szukałam przyjaciela, osoby, której mogłabym się wyżalić, ale do tej pory potrzeba mówienia o tym nie "zniknęła". no cóż ...