Zaczynam terapię od stycznia i strasznie się boję

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Zaczynam terapię od stycznia i strasznie się boję

Postprzez ewio » 29 gru 2008, o 21:53

:bezradny:
Chcę napisać Wam o moich obawach, czy Wy też czuliście się podobnie?
Od stycznia zaczynam terapię grupową. Nie mam pojęcia jak to jest.
Tak bardzo się boję i cieszę jednocześnie.

Z jednej strony chciałabym podzielić się z innymi swoim bagażem doświadczeń. Z drugiej nigdy nie lubiłam- to delikatne słowo- wszelkiego rodzaju "treningów". Bardzo boję się "publicznych wystąpień itp. Kiedy na studiach miałam zajęcia z treningu interpersonalnego myślałam, że tego nie przeżyję. Jak przypomnę sobie jakie uniki stosowałam by jakoś nie uczestniczyć w ćwiczeniach-teraz chce mi się trochę z tego śmiać...
Wiem jednak, że jeśli teraz tego nie zrobię to do końca życia będę siedzieć po miotłą i wynajdywać coraz to kolejne wymówki by unikać tego typu kontaktów z ludźmi.

Z drugiej strony chciałabym zrzucić z siebie jarzmo moich doświadczeń z dzieciństwa i młodości, tak po prostu ... powiedzieć bez poczucia wstydu, niższości co mnie spotkało.
Zawsze szukałam przyjaciela, osoby, której mogłabym się wyżalić, ale do tej pory potrzeba mówienia o tym nie "zniknęła". no cóż ...
ewio
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 gru 2008, o 22:33
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Księżycowa » 29 gru 2008, o 22:29

Witaj!

Jestem z Tobą, jeżeli chodzi o podjęcie decyzji o terapii. Ja też czułam ten strach, niepewność. Z naszymi problemami to jest normalne. Ale zapewniam, że warto się przemóc. Jest trudno. Ja naprawdę otwieram się po nie całym roku. Nie ma w tym nic dziwnego. Musisz nabrać zaufania do otoczenia a to zajmuje nam, DDA więcej czasu. I choćby było trudno nie rezygnuj a jakbyś chciała, to koniecznie o tym napisz tutaj, dobrze?

Jak się z nikim nie rozmawia, to tym bardziej jest ciężko. Trzymam kciuki za Ciebie. Powodzenia :ok:
Księżycowa
 

Postprzez felicity » 30 gru 2008, o 01:10

Witaj!
Dobrze, że piszesz o tym, dobrze, że masz wątpliwości i dobrze, że w ogóle zdecydowałaś się na terapię, bo to wymaga odwagi. Sama tego dokonałam i od kilku miesięcy sama chodzę na spotkania grupowe. Nie jest łatwo, ale może gdyby było łatwo to nie byłoby zmian, a jak nie ma zmian to jaka jest skutecznośc chodzenia? Jeśli trudno było Ci mówic o sobie i teraz się zdecydowałaś to dobrze, bo grupa ludzi, którzy tam przyjdą czuje się bardzo podobnie i w takim zamkniętym kręgu będzie Wam łatwiej dzielic się swoimi trudnościami.
Życzę Ci powodzenia i tak jak napisałaś, że jeśli się poddasz to zostaje ci siedzenie pod miotłą. To Cię nie zabije, nawet jeśli będzie Ci się wydawało, że to już koniec ostatni raz przychodzisz i mówisz, że już nigdy więcej i w ogóle w ogóle...Jeśli ważniejsze jest dla Ciebie Twoje życie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej to nie zmarnuj tej szansy bardzo Ci życzę wytrwałości.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez ewio » 30 gru 2008, o 10:36

Dziękuję Wam za słowa otuchy i wsparcia. Jesteście wspaniałe!
Tak boję się rozdrapywania tych starych ran, boję się przede wszystkim własnych emocji. Zawsze je ukrywałam, bałam się ich, uciekałam wzrokiem gdy ktoś spojrzał na mnie, by czegoś nie wyczytał z mojej twarzy. Był taki czas gdy nie mogłam wyjść z domu. Paralizował mnie straszny lęk przed ludźmi. To było piekło, z którego sama się wydostałam, powoli "wychodząc" do ludzi. Dzięki temu choć kosztowało mnie to bardzo dużo dziś jestem, po prostu żyję, choć dawno powinno mnie nie być.
A teraz...trzeba będzie "przyznać się" do uczucia wstydu i poniżenia.
Mam jednak nadzieję, że sobie poradzę i tym razem. Tak jak Wy... Podziwiam Was i wszystkich, którzy przełamują własne uprzedzenia i lęki. Pozdrawiam Was serdecznie:)
ewio
 
Posty: 4
Dołączył(a): 25 gru 2008, o 22:33
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez felicity » 31 gru 2008, o 00:58

Ewio, odważni tez sie boją!
Przyznanie się do poniżenia i wstydu da Ci wolność, a prawda jest taka, że to Ty byłaś poniżana jak się domyślam i nie Jesteś za to odpowiedzialna.
Ja po przerwie świątecznej też wracam do terapii. Nie jest lekko, ale warto, bo widzę jak powoli się zmieniam.
Trzymam za Ciebie kciuki!
Pa! :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości