Kochana Flinko, Radek uczy mnie wspólnego życia, partnerstwa. Pierwszy raz w życiu ktoś traktuje mnie na równi z sobą. Wiem, że przy nim nie jestem kimś mniej ważnym bez pragnień, uczuć i myśli. On bardzo liczy się z moim zdaniem. Ale jednoczesnie chciałby mnie ochronić przed całym złem.
Wczoraj powiedyział mi, że chce aby wszystko bło wspólne bez żadnych podziałów. Był na mnie ostatnio troszeczke zły, że nie chciałam wyjąć pieniędzy z jego portela i zapłacić w sklepie za zakupy jego pieniędzmi.
Radek uczy mnie wielu rzeczy. Pokazje mi inny świat, inne wartości. Pomaga mi się na to wszystko otworzyć, otwoerzyć się na niego. Czasami jest tak, że cieżko mi powiedzieć cokolwiek, a nieraz ( ku mojemu wielkiem zdziwieniu), siadamy i ja mowie jakby nigdy nic o tym co mnie cieszy, co smuci, czego się boje. Radek, gdy widz, że ciężko mi mówić przytula mnie i mówi: "Nie chcesz to nie mów. Nic na siłe. Ja Cię nie będe do niczego zmuszał. Będziesz gotowa to sama mi powiesz." To daje mi w pewien sposób poczucie bezpieczeństwa, ponieważ wiem, że nie mam obowiązku mówienia mu wszystkiego.
W domu..masz racje, ja nigdy nie wiem co się za chwile wydarzy. Tu nawet w taki dzień jak dziś dochodzi do spięć i sprzeczek.
Potrzebuje odpoczynku od tego wszystkiego. Muszę nabrac dystansu.
Prawdę mówiąc planuje, że jak wyjade do Anglii to przez jakiś czas nie będę utrzymywać kontaktu z rodziną. Jedynie będe pisać e-amile do brata i czasem rozmawiać z nim na gadu-gadu. Myśle, że takie odcięcie dobrze mi zrobi. Radek mówi to samo...