zakładałam jeden temat już na tym forum ale pomińmy to...
jak mam sobie ze wszystkim poradzić ?? jestem rozbita...
rozstałam się z chłopakiem...chyba dobrze się stało...chyba...ale strasznie boli...przyzwyczailam sie
nie moge sie skupic na nauce...mam mature teraz nie wychodzi mi nic!
znowu przytylam...musze sie wziac za siebie ale ciagle odkladam "od jutra"...nei jestem bardzo gruba...7kg i jak to sie mowi "kazdy za mna sie bedzie ogladal"..ale bylam na skraju bulimii i dla mnie to problem..nie wroce do tego 'nalogu' jednak bardzo przezywam wage..tym bardziej - studniowka
no wlasnie... nie mam z kim isc...chlopaka juz nie ma...a zrzadzenie losu ze jak zawsze sie nie moge od facetow opedzic tak teraz nie ma nikogo...kazdy kolega w ty terminie zajety z jakis tam powodow mniejsza o to..a wolalabym z kims znajomym z kim wiem ze bede sie dobrze bawic...i tak mi odpadlo kilkanascie osob...zostalam na lodzie
ucze sie w innym miescie...tam gdzie sie ucze mieszkam na stancji...klasa fajna w szkole duzo znajomych wszystko spoko gdyby nie to ze jednak chyba zbyt wysoko postawiona szkola i katuja do placzu..jednak jestem samotna wsrod wielu znajomych..wszyscy sa ok ale nie zgrani..mozna porozmawiac posmiac sie..ale zeby jakies przyjaznie...nieeee...(nie to ze ja tylko..jestem towarzyska osoba..jednak sa to odczucie 90 % naszej klasy..taki sklad...a nikt prawie sie wczesniej nie znal) wroce do mieszkania teraz...nie bedzie sie do kogo odezwac slowem..przyjaciolki z poprzedniego miejsca zamieszkania w swoje strony..nie mamy jak utrzymac kontaktu jak kiedys..kazda swoje sprawy ma i wszystko hjest 'w przelocie'...
wiele pracowalam aby w niedziele nie plakac ze znowu musze tam jechac na 5 dni..udalo mi sie troche...jednak znowu to powrocilo...wroce tam i bede samotna...
nie wiem co ze soba zrobic...w co rece wlozyc..jak sie posklejac..( pomozcie