czy to mogą być objawy depresji?

Problemy związane z depresją.

czy to mogą być objawy depresji?

Postprzez szachistka » 26 gru 2008, o 23:37

Witajcie.
Jestem pierwszy raz na tym forum, na ogół udzielam się po sąsiedzku - forum dla związków. Niemniej mam bardzo poważny problem i dziś pomyślałam sobie, że zwrócę się do Was o pomoc bo szukam jej już wszędzie.
Problem dotyczy mojego partnera a dokładnie tego, że od dłuższego czasu brakuje mu motywacji do pracy, do rozwoju osobistego, do nauki, do wszystkiego praktycznie. Szeroko temat opisałam tu http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=3332
Nie chciałabym tu powielać wpisów bo trochę się już napisałam dlatego mam nadzieję, że zajrzycie tam aby dokładnie poznać mój problem.
Jeśli chodzi o depresję, mam z nią do czynienia - moja mama leczy się na nią już z kilkanaście lat. Z jej opowiadań wiem, że jednym z objawów depresji są myśli samobójcze, ale czy muszę one być aby zdiagnozować depresję?
Mój chłopak nie ma myśli samobójczych. Za to cierpi na permanentne "nic mi się nie chce". Wstaje zmęczony, w ciągu dnia więcej czasu spędza na marnotrawieniu niż na pracy (w ten sposób ucieka od stresujących go problemów), wpakował się przez to w poważne problemy, na horyzoncie szykują mu się kolejne a mimo tego nie może się wziąć w garść. Kiedyś mówił, że motywuje go do działania adrenalina, ale obecnie nie motywuje go nic.
Dodam może krótką charakterystykę jego osoby: jest to chłopak bardzo ambitny, zawsze musi być najlepszy, nie znosi porażek, stawia sobie zawsze wysokie wymagania, jest niecierpliwy dlatego wszystko musi na ogół mieć od razu. Kiedy pojawiły się pierwsze porażki, zaczął się załamywać. Zabrakło sukcesów, więc nie miał sił aby się zabrać znowu do pracy. Okazało się w międzyczasie, że już nie jest najlepszy bo konkurencja go wyprzedziła więc kolejny powód do załamania. Do tego nie rozkręcił od razu swojej firmy tak jak chciał - i znowu dół bo przecież on chciałby wszystko jak najszybciej.
To tak pokrótce. Na pewno przez ten jego charakter i sposób myślenia sam się nakręca w tych swoich niepowodzeniach. Ale z drugiej strony może on po prostu nakręcił się aż do stanu depresyjnego? Mój chłopak zamierza udać się do psychologa a ja dziś zaczęłam się zastanawiać, czy nie lepszy będzie już psychiatra?
Czy ktoś tu może mi pomóc?
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez bunia » 27 gru 2008, o 00:13

Szachistka.....mozliwosc depresji nie mozna wylkuczyc.....jesli Twoj facet wybiera sie do psychologa i jest to jego samodzielna decyzja tzn.ze czuje potrzebe pomocy.....moim zdaniem to wystarczy,przynajmniej na razie....jesli nie to zawsze moze skonsultowac sie z psychiatra.
Mam nadzieje,ze ulozy sie pomyslnie tylko potrzeba na to troche czasu i cierpliwosci.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez melody » 27 gru 2008, o 20:13

Szachistko, pomyślałam, że może zechciałabyś przeczytać sobie taki oto artykuł:
http://www.charaktery.eu/charaktery/200 ... supermana/
Jest to rzecz o męskiej depresji.

jednym z objawów depresji są myśli samobójcze, ale czy muszę one być aby zdiagnozować depresję?

Nie, nie muszą. Depresja ma wiele objawów. Myśli samobójcze są jednym z nich. Klasyfikacja DSM-IV (Podręcznik Diagnostyczny i Statystyczny Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego) wyróżnia bodajże 9 takich zasadniczych objawów i podaje, że aby zdiagnozować depresję musi wystąpić minimum 5. I Ty już kilka wymieniłaś: zmęczenie i utrata energii, apatia oraz obniżony nastrój. To tak Ci piszę dla czystej informacji.

Kochana, jesteś prawdziwym słońcem dla Twojego faceta! :)
Z tego co piszesz dostrzegam, że dajesz mu ogromne wsparcie.
Twój partner już zdecydował - chce porozmawiać z psychologiem. I świetnie! Moim zdaniem to my sami najlepiej wiemy, czego najbardziej nam potrzeba i dlatego uważam, że skoro on chce spotkać się z psychologiem, to nie ma potrzeby zadręczać go wizytą u psychiatry.
Odetchnij Szachistko, zadbaj teraz o siebie - przecież Ty tez tego potrzebujesz :)

Pozdrawiam Cię serdecznie!
mel.
melody
 

Postprzez oldbor » 27 gru 2008, o 21:18

Ja też uważam, że szachistka jest wspaniałą kobietą. Bardzo troszczy sie o swojego faceta. Natomiast ja bym odwrócił pytanie. Zapytałbym raczej czy powodem dla którego mu się w zyciu nie udaje nie ejst przypadkiem depresja. A nie na odwrót. Dlaczego tak sądzę? Otóż też kiedyś byłem z cudowną kobietą i również wpadłem w depresję. Mimo, że byłem na szczycie kariery zawodowej odnosiłem same sukcesy. W pewnym momencie zaczęło się coś psuć. Nie wiem dokładnie kiedy. Zacząłem źle traktować swoją kobietę. Straciłem cały swój romantyzm. Nawet doszło do tego, że kupiłem jej pierścionek zaręczynowy w centrum handlowym jak każdą inną rzecz. Mimo, że bardzo ją kochałem to nie potrafiłem jej tego okazać. Chociaż może człowiek w depresji przestaje kochać kogokolwiek bo przestaje kochać samego siebie. Dlatego przestaje mu zależeć na kimkolwiek i staje się ciężarem dla innych a w końcu i dla samego siebie. Myślę, że jedynym wyjściem jest terapia szokowa. Nie można żyć za drugą osobę. On musi się zreflektować na czym mu naprawdę zależy i zacząć o to walczyć. Ja tego nie zrobiłem dlatego straciłem jedyną osobę która kochałem w życiu. Ale myślę, że dzięki temu jestem lepszym człowiekiem. Jeśli jeszcze kiedyś pokocham kobietę to będę o nią walczył z całych sił i nie pozwolę żeby depresja to zniszczyła.
oldbor
 
Posty: 5
Dołączył(a): 1 lis 2008, o 21:14

Postprzez szachistka » 27 gru 2008, o 23:41

Melody.
Dziękuję za link. Przeczytałam artykuł. Do części wniosków doszłam sama;) Jestem przekonana, że stan w którym obecnie znajduje się mój chłopak wynika właśnie (nie wiem, czy tylko) z tego, że nie udaje mu się. Pogrążają go porażki, marzenia o wielkiej karierze prysły, marzenia o byciu najlepszym także. Jak to on ostatnio mi powiedział - gdy rozpoczynał swoją działalność, wszyscy zachwycali się jego projektami, podziwiali go itd. A teraz tego nie ma. Stracił wiarę w siebie bo często nie potrafi wykonać takich projektów, które go zachwycają i które realizuje konkurencja. No masa czynników tu działa takich typowo ambicjonalnych. Wiele razy mu tłumaczyłam, że sukces to ciężka praca, to długotrwały rozwój, ale to nie daje efektów. Niby wiem, co siedzi w jego głowie, ale nie umiem do niego dotrzeć. Jak dla mnie kwestia leży w zmianie sposobu myślenia. Tylko, ale dla niego to jest AŻ, do tego nie wykonalne.
Dziś trochę poczytałam nt. depresji somatycznej i ostatecznie mój chłopak ma sobie zrobić badanie na poziom hormonu TSH (wyczytałam, że niedoczynność tarczycy może wywoływać takie "depresyjne" nastroje). Póki co trzymam się tego jak ostatniej deski ratunku bo jeśli nie znajdzie się żaden powód jego obecnej apatii to nie wiem co zrobię.
Oldbor. Tak, myśli o rozstaniu już się u mnie pojawiły. Zresztą mówiłam o tym mojemu chłopakowi. Obawiam się jednak, że jeśli do rozstania dojdzie, nie będzie miało ono charakteru "terapii wstrząsowej" tylko będzie oznaką, że jestem już tak zmęczona tą sytuacją, że nie chcę w niej dłużej tkwić. Dopóki nie ma diagnozy od lekarza, zakładam że mój chłopak ma poważne problemy więc nawet teraz nie mogę nim wstrząsnąć (w sensie - przeprowadzić jakaś mega poważną rozmowę) bo może faktycznie jest chory...Zatem czekam mimo iż nadal nic się nie zmienia.
:(
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez oldbor » 28 gru 2008, o 01:39

A może jest inne wytłumaczenie. Tak sie zastanawiałem nad tą sytuacją. Napisałas w któryms z poprzednich postów, że miałaś problem z zaufaniem swojemu chłopakowi. I od dłuższego czasu starasz się go nie kontrolować.
Już trochę ze sobą jesteście ale dopiero teraz z tego co widzę chyba zaczęłaś dostrzegac jego złą kondycję psychiczną.

To jest tylko hipoteza. Ale czy nie może być tak, że Ty masz cały czas problem z kontrolowaniem swojego chłopaka. źle się z tym czujesz. Przez co mogłaś się od niego także oddalić.
A być może nawet teraz bardziej dostrzegasz wady swojego faceta isygnalizujesz mu ten fakt, np to, że nie mobilizuje się do pracy tak jak powinien. Z tego może z kolei wynikać jego gorsze samopoczucie. On mniej pracuje, a więcej czasu spędza na poznawaniu nowych osób w internecie. Ty się od niego bardziej oddalasz...

I kolo się zamyka:)
oldbor
 
Posty: 5
Dołączył(a): 1 lis 2008, o 21:14

Postprzez szachistka » 28 gru 2008, o 10:18

oldbor.
Nic z tych rzeczy. To nie tak, że wcześniej nie widziałam jego złej "kondycji" psychicznej. Po prostu wcześniej u niego raczej wszystko było w normie. Pracował, realizował zlecenia, chciał się rozwijać, uczył się itd. Nie wiem, kiedy TO wszystko się zaczęło dokładnie (on także nie jest w stanie wskazać konkretnego momentu startu), ale to trwa już jakiś czas, za długo. Aczkolwiek nie od początku. Kwestia zaufania, poznawania nowych ludzi, oddalania się od siebie tu akurat nie ma nic do rzeczy.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 442 gości

cron