Śmiertelna prawda lub prawdziwa śmierć...

Problemy związane z depresją.

Śmiertelna prawda lub prawdziwa śmierć...

Postprzez Strawberry » 25 gru 2008, o 19:57

Heh...znowu ja...Tym razem nie jest źle, jest tragicznie. sama nie wiem co robic, co myslec co....eh.....mam ochote sie zabic, zniknac, umrzec!!!!!!!!!!!! niby z chłopakiem łądnie pieknie zaczeło sie układac...chcial mi cos powiedziec, nie umieł, napisał to na kartce, brzmi to tak:

"Chcę być z Tobą szczery, ale patrząc na Ciebie nie potrafię Ci tego powiedzieć, ale wiem że muszę to zrobić.

Na początku nie czułem do Ciebie nic. Byłem z Tobą bo nie chciałem być sam i chciałem jakoś wypełnić tę pustkę.Później to się stopniowo zmieniało i coraz bardziej chciałem być z Tobą. To co na początku miało być tylko na chwilę teraz chcę aby było na zawsze.

Może komuś innemu łatwo by to było powiedzieć, ale ja nie potrafię. Dla mnie jeśli mam o czymś powiedzieć to staje się niemożliwe przy drugiej osobie. Mam w głowie coś takiego, tą durną blokadę która mi nie daje."

Uwierzyłam mu....uwierzyłam ze mnie kocha....a Teraz? nie odzywa sie. cos sie stało on nie chce powiedziec, martwie sie jak cholera....sam dzisiaj mi powiedział ze wczoraj 'cos' w nim pekło i zaczyna sie zmieniac....a to uczucie do mnie? równiez? teraz milczy, ja dostaje pierdolca, z przyjaciołka sie pokłociłam, jedyna osoba ktorej ufałam, teraz on....nie mam po co zyc!!!!! umrzec!!!!!!!!!juz! teraz!!!!!!!!!!nie widziałam go od ponad 8dni moze w niedziele przyjedzie ale jego 'moze' oznacza 'nie'....czyli sylwester zostaje...na pewno? skoro zaczał sie zmieniac to moze mu przeszedł? moze nie chce go spedzic razem ze mna? sama nie wiem co myslec, robic i wogole....wiem ze nie pisze szczególowo..pisze chaotycznie zeby to wyrzucic z siebie, własnie wziełam 4 tabletku ispokajajace, na moje nieszczescie nie wywołuja skutkow ubocznych....pytajcie o co chcecie, chociaz dla mnie to nie ma znaczenia, bo jesli jutro sie nie odezwie to dla mnie to jest koniec, koniec mnie i nic ani nikt mnie nie powstrzyma przed odejsciem z tego swiata..................
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez flinka » 25 gru 2008, o 20:07

Kochanie postaraj się jednak troszkę uspokoić... Przecież tak naprawdę nie wiesz co się dzieje...

Macie teraz kontakt telefoniczny tak? Jak to się nie odzywa, skoro: "sam dzisiaj mi powiedział", masz na myśli to, że zmieniła się relacja między Wami, że Ty inicjujesz kontakt?

Mówiłaś mu, że się martwisz, że boisz się kiedy nie wiesz co się dzieje? Mówiłaś mu, że wolisz znać prawdę niż tkwić w niepewności i obawach?

Kiedy dostałaś tą kartkę od niego?

Co ostatnio działo się między Wami?

"sam dzisiaj mi powiedział ze wczoraj 'cos' w nim pekło i zaczyna sie zmieniac...."
Nie powiedział co pod tym się kryje tak? Pytałaś go?

Skoro nie potrafi Ci powiedzieć co się dzieje, to może poproś go, by znów napisał list...

"czyli sylwester zostaje...na pewno? skoro zaczał sie zmieniac to moze mu przeszedł? moze nie chce go spedzic razem ze mna? sama nie wiem co myslec, robic i wogole...."
Dał Ci jakiś powód, byś tak myślała?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Strawberry » 25 gru 2008, o 20:21

" Macie teraz kontakt telefoniczny tak? Jak to się nie odzywa, skoro: "sam dzisiaj mi powiedział", masz na myśli to, że zmieniła się relacja między Wami, że Ty inicjujesz kontakt? "

Dzisiaj rano rozmawialiśmy na gg, potem ja pojechałam do dziadków i poprosiłam żeby do mnie pisał, nie odzywał sie. jak wrociłam, jego nie było na gg, za chwilke sie pojawił i miał opis w stylu "nie chce z nikim rozmawiam dajcie mi wszyscy swiety spokoj" wtedy napisałam do niego czy ze mna tez nie chce rozmawiac, nie odezwal sie...poszedł [tzn chyba na nwd zszedł] potem pojawil sie opis ze na jego blogu jets nowa notka, wczesniej gdy rozmawialismy chciałam sie dowiedziec cos o tym bloogu, powiedział ze tylko 3 osoby maja adres i on nie chce by ktos znajomy wiedzial ckolwiek o jego zyciu i uczuciach...w porzadku, nie naciskałam....on od dawna wie, ze ja strasznie sie denerwuje gdy on milczy, gdy nie mowi mi co sie z nim dzieje, kiedys powiedział mi "robie to tylko dla Twojego dobra, nie chce bys sie martwiła" ale on wie ze ja gorzej martwie sie gdy on mi nic nie mowi....sama nie wiem co jets...z jednej strony jets opiekunczy bardzo i troszczy sie o mnie, ale z drugiej, zupełnie mnie olewa... :( :( :( :( :(

Tą kartke dostałam od niego tydzien temu....co sadzicie o tym...?

A ostatnio mniej wiecej było wszystko ok, on czuły i wogole, ostatnio nawet zeszlismy na temat seksu i on stwierdził ze odczuwa jakbym ja dobrze sie nie czuła gdy sie kochamy, ok, napisałam mu co mi przeszkadza i wogole, on powiedział ze sie postara to naprawic..zobaczymy....tylko boli mnie jedno...troche rzadko do mnie pisze....

" "sam dzisiaj mi powiedział ze wczoraj 'cos' w nim pekło i zaczyna sie zmieniac...."
Nie powiedział co pod tym się kryje tak? Pytałaś go? "

pytałam sie...powiedzial ze zaczyna olewac sprawy tych ktorzy go nie obchodza, ze zacznie sie martwic tylko osobami na ktorych mu zalezy....

" "czyli sylwester zostaje...na pewno? skoro zaczał sie zmieniac to moze mu przeszedł? moze nie chce go spedzic razem ze mna? sama nie wiem co myslec, robic i wogole...."
Dał Ci jakiś powód, byś tak myślała? "

nie, nie dał, ale ja tak jakos czuje...ze jesli mu nie przejdzie to dołowanie sie to ani w niedziele go nie zobacze a ni w sylwestra...dopiero 5 stycznia...dla mnie to za długo..cholernie tesknie.... :(

ostatnio stwierdził iz mam traumatofobie....fakt...zgodze sie z tym, poczytałam troche o tym i sie zgodze i stwierdziłam iz to jets trauma po moim byłym....zapytałam sie jego nawet czy moge byc w 100% pewna jego wiernosci, powiedział ze nie zdradził w zyciu zadnej swojej dziewczyny i nie ma zamiaru...no ale ja nie wiem czy on mnie kocha..czy czeka tylko do swojej studniowki zeby ze mna pojsc a potem mnie zostawic? :(
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez flinka » 25 gru 2008, o 20:39

Kochana to są wszystko Twoje wyobrażenia, które są wywołane lękiem, że może Cię nie kochać, że może Cię zostawić... A przecież tydzień temu napisał Ci, że chce być z Tobą i to na zawsze. A skoro tak ciężko mu wyrażać swoje uczucia, to myślę, że nie napisał sobie tej kartki od tak...

Wiesz czym są związane jego problemy z wyrażaniem emocji? Czy Ty też masz z tym problem? Mówisz mu o swoich emocjach? O tym co Cię ciesz, smucie, czego się boisz, itd?

"jego nie było na gg, za chwilke sie pojawił i miał opis w stylu "nie chce z nikim rozmawiam dajcie mi wszyscy swiety spokoj" wtedy napisałam do niego czy ze mna tez nie chce rozmawiac, nie odezwal sie...poszedł [tzn chyba na nwd zszedł] potem pojawil sie opis ze na jego blogu jets nowa notka"
Może potrzebował takiego pobycia ze sobą, uporządkowania swoich emocji pisząc na blogu... Może powinnaś mu dać ten czas?

Może jest tak, że to wyznanie dla niego dużo znaczyło i musi sobie wszystko na nowo poukładać?

Może jest taką osobą, która jest skłonna się wycofywać? Pisałaś o tym, że przeżywa sam swoje problemy... Jeśli chcesz z nim być to możesz mu oferować swoją obecność, gotowość do rozmowy, ale to może potrwać nim się przełamie... A do tego jest potrzebna duża dawka cierpliwości i zrozumienia.

""robie to tylko dla Twojego dobra, nie chce bys sie martwiła" ale on wie ze ja gorzej martwie sie gdy on mi nic nie mowi...."
Mówiłaś mu, że jest dla Ciebie ważny, że chcesz wraz z nim przeżywać nie tylko radość, ale też trudne chwile, że chcesz go poznać, wiedzieć jak przeżywa świat i co czuje?

"z jednej strony jets opiekunczy bardzo i troszczy sie o mnie, ale z drugiej, zupełnie mnie olewa... "
Mówiłaś mu, że tak się czujesz? W jakich momentach zaczyna Cię "olewać" i czego to dotyczy?

"no ale ja nie wiem czy on mnie kocha..czy czeka tylko do swojej studniowki zeby ze mna pojsc a potem mnie zostawic?"
A jego kartka?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Strawberry » 26 gru 2008, o 17:27

---------- 19:58 25.12.2008 ----------

"Wiesz czym są związane jego problemy z wyrażaniem emocji? Czy Ty też masz z tym problem? Mówisz mu o swoich emocjach? O tym co Cię ciesz, smucie, czego się boisz, itd?"

nie wiem czemu on taki jest..tzn sam mowił ze jemu ciezko to przychodzi, ze 'nie liczy sie to co jets na zewnatrz, tylko to, co jest w srodku'... Czasem mu mowie o emocjach, ale mnie rowniez niektore ciezko przychodza..tzn kazda radosc mu mowie itp ale boje sie powiedziec co mnie martwi, złosci itp..zeby w nim nie wywoływac negatywnych emocji...bo wiem ze jest dosc nerwowy i gdy dzieje mi sie krzywda to od razu kazdego by mordował, np mam w miejscowosci emigrantow z czeczeni, niby porzadni itp a zaczepiaja kobiety, dziewczyny, kilka razy zdarzyło mi sie ze ktorys z nich złapał mnie za tyłek, powiedziałam o tym mojemu chłopakowi, to potem ledwie go odciagnełam od zamiaru pobicia tego ktory mi to zrobił.....

"Może potrzebował takiego pobycia ze sobą, uporządkowania swoich emocji pisząc na blogu... Może powinnaś mu dać ten czas? "

mowił mi ze on czasem potrzebuje sie odizolowac...tylko ze ja sie boje..boje sie tej jego izolacji, zaczynam miec te cholerne mysli ze on mnie nie kocha :(

"Może jest taką osobą, która jest skłonna się wycofywać?"

nie rozumiem....

"Mówiłaś mu, że jest dla Ciebie ważny, że chcesz wraz z nim przeżywać nie tylko radość, ale też trudne chwile, że chcesz go poznać, wiedzieć jak przeżywa świat i co czuje? "

tak, powtarzam mu to czesto...kocham go....jest dla mnie wszystkim, tą częścią swiata ktorej mi tak brakowało...moim szczesciem....

""z jednej strony jets opiekunczy bardzo i troszczy sie o mnie, ale z drugiej, zupełnie mnie olewa... "
Mówiłaś mu, że tak się czujesz? W jakich momentach zaczyna Cię "olewać" i czego to dotyczy?"

mowiłam, to powiedział jw ze 'liczy sie to co jets w srodku'...np czesto wsród ludzi lubi mnie tak jakby 'ponizac' prawi mi w zartach komentarze rozne a potem na ucho szepce ze i tak to kocha, np mowi ze mam tłuszcyk i wogole, wiec ja mu na to ze dla niego moge sie odchudzic, wtedy on sie nachyla, łapie mnie za brzuch albo za udo i mowi ze nie moge sie odchudzac bo on kocha ten tłuszczyk....czesto gdy mowie do niego, on zajmuje sie czyms innym, szpera w telefonie, zaczyna rozmawiac z kumplami, a gdy mu zwroce uwage to mowi ze sie czepiam...

""no ale ja nie wiem czy on mnie kocha..czy czeka tylko do swojej studniowki zeby ze mna pojsc a potem mnie zostawic?"
A jego kartka?"

Wiem ze to głupie ale ja sie boje ze to tylko atrapa....zeby mnie 'nie ranic'...

byc moze boje sie niepotzrebnie, byc moze to co pisze wyda sie głupie, ale po ostatnich miesiacach spedzonych z moim byłym jest ze mna źle...ciagle boje sie ze M** mnie zdradza[moj poprzedni odszedł bez słowa do innej.... :(], z moim byłym to byl zwiazek na odległosc, chociaz czesto sie spotykalismy[w kazdy weekend przyjezdzał], teraz mam chłopaka 'na miejscu' dzieli nas zaledwie ok 15km [tamtem miał 360km.....] a rzadziej sie z nim widze....tylko tyle co w szkole..boje sie takich przerw długich....w długi weekend mial przyjechac, nie przyjechał, niby ma w niedziele przyjechac, ale nie obiecuje i nie jets pewien...a co bedzie na feriach? a wakacje? ja wiem ze niepotrzebnie sie martwie przyszłoscia, ale ja juz tak mam...ja sie ciagle boje...ciagle snuje czarne scenariusze, pograzam sie sama...

---------- 20:09 ----------

własnie widze ze sama rujnuję swój zwiazek... :(:(

---------- 16:27 26.12.2008 ----------

I się nie odzywa... :( :( Gdy napisałam do niego z pytaniem czy godzi sie na zorganizowanie sylwestra to z taka obojętnoscia odpisał ze jemu wszystko jedno... :( :( przed chwilka napisałam mu sms'a ze sie martwie, ze go kocham, ze chce z nim byc i zapytałam sie co sie stało....ale odpowiedzi raczej nie oczekuje.... :( pierwszy raz "widze" go takiego... :( :( pomózcie mi! co ja mam zrobic?? :( :( :(
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 220 gości

cron