Idą święta jak sobie radzić....

Problemy związane z uzależnieniami.

Idą święta jak sobie radzić....

Postprzez pukapuk » 7 gru 2008, o 19:05

Okres wzmożonego napięcia czas sumowania ..... to same wyzwalacze . Może tak pod tym kontem popiszemy ?
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 7 gru 2008, o 22:50

właśnie rozmyślałam dziś dużo o tym będąc na spacerze Pukapuku...
głównie ..przyznam ;) pod kątem jedzenia... a zwłaszcza tych wszystkich łakoci,pokus... jak dam sobie z tym radę
ale stwierdziłam... i właściwie mnie to uradowało... no bo święta -czas dobry do rozmyślań,przemyśleń,rozmów.... że doskonały czas próby dla mnie :) ...i nie chodzi o to,że się będę biczować -próba cierpiętnicza
ale właśnie próba chęci... tego,że chcę zmienić w swoim życiu swoje do siebie samej nastawienie... nawet cieszę się na spotkanie z rodzicami,chociaż trudne to zawsze spotkania.... ale cieszę się

doskwiera mi samotność i tęsknota... ale pięknie o tym napisała Melody:

"pomyślałam, że to fantastyczne pobyć tak blisko ze sobą i czuć się tak, jak się chce – bez tej całej sztucznej otoczki, bez wymiany płaskich uśmiechów.
Można też – kiedy nie ma wokół znajomych – pobyć z tymi, dla których nasza obecność okaże się naprawdę ważna. Można wkręcić się np. do Fundacji Św. Brata Alberta i pomóc zorganizować wieczór Sylwestrowy dla bezdomnych. Można coś samej upiec/ugotować i im zanieść – to wspaniały prezent!"
... przepiękne... przecież tak samo w święta,a może zwłaszcza ...tyle samotnych istot jest...

nie jestem katoliczką,ani nawet chrześcijanką ...więc święta nie mają dla mnie wymiaru religijnego... jedynie atmosfera krzątaniny,pośpiechu,taka trochę chaotyczna niespokojna -mi się udziela....mam tak od dziecka,że bardzo odczuwam nastroje innych ludzi i często czuję się przez to zmęczona....
sama nie uczestniczę w tym trochę szaleństwie biegania,porządkowania,kupowania.... w ogóle... dla mnie każdy dzień jest szczególny,bo nowy,kolejny...inny

nie wiem co więcej napisać :)
wuweiki
 

Postprzez pukapuk » 7 gru 2008, o 23:15

Ja również nie jestem katolikiem ale mimo to ten okres zawsze ciężko przechodzę trochę przykrych wspomnień ...atmosfera a zwłaszcza szaleństwo jakie ogarnia ludzi mnie denerwuje ....
Fajnie że się cieszysz na spotkanie z rodziną , rodzina wie o twoim problemie i próbie zmiany ? Przed takimi spotkaniami warto pogadać wcześniej ,żeby nie było kuszenia z dobrego serca, ale też żeby nerwowo nie chowali łakoci bo cię dzieci nie będą lubić :lol:
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 7 gru 2008, o 23:26

:D dzieci moich nie mam,ale za to bratanica faktycznie może poczuć się zagrożona brakiem łakoci na stole.... zorganizuję to tak,aby nikomu nie przeszkodzić... zwłaszcza,że bratanica jakoś tak mnie lubi.... ja ją zresztą też

cóż... rodzina wie,ale nie uważają tego za problem.... właściwie niespecjalnie się moimi sprawami interesują.... po prostu powiem,że nie będę jadła słodyczy i poproszę aby mnie nie namawiali ani nimi nie obdarowywali

mama mnie poprosiła,abym upiekła ciasta...co roku to robię,no bo cóż,może to nieskromnie zabrzmi... ale mam do tego dryg ;)...właściwie nie ma co się dziwić ;).... przeraża mnie to trochę.... ale znalazłam wyjście z sytuacji.... po prostu będę je piekła u mamy w domu.... już jej to oznajmiłam i nie ma problemu z kupowaniem produktów,zwłaszcza cukru,do ciast
:)
wuweiki
 

Postprzez ewa_pa » 8 gru 2008, o 09:59

Nie lubie swiat boje sie ich zwłaszcza po ostatniej wigilii.W te nadchodzace patrze z nadzieją a jakie beda? czas pokaze na razie na siłe zaczynam gruntowniejsze porzadki chyba na wiecej mnie na razie nie stac ,Czas podsumowan zawsze jest dla mnie b trudny nie lubie nic podsumowywac znow konfrontowac sie z tym co chciałabym a mam .Trudne to
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Dziunia » 8 gru 2008, o 18:06

Ewuś....bo zycie jest trudne.
i ten czas tez jest dla mnie trudny
Dziunia
 

Postprzez pukapuk » 8 gru 2008, o 20:21

... ale znalazłam wyjście z sytuacji.... po prostu będę je piekła u mamy w domu.... już jej to oznajmiłam i nie ma problemu z kupowaniem produktów,zwłaszcza cukru,do ciast ....
Nie wiem jak to jest z glukoza, ale tak mi zaraz przyszło do głowy ,że ja bym się nie odważył iść do znajomych żeby u nich pędzić bimber :P
pukapuk
 

Postprzez wuweiki » 8 gru 2008, o 20:54

Nie wiem jak to jest z glukoza, ale tak mi zaraz przyszło do głowy ,że ja bym się nie odważył iść do znajomych żeby u nich pędzić bimber Razz :P


:D poprawiłeś mi humor Pukapuk :D ....nie myślałam w ten sposób,ale co racja to racja
hmmm...
wuweiki
 

Postprzez zagubiona19 » 22 gru 2008, o 16:15

Świeta niby czas radosci i usmiechu mi kojarza sie z awanturami i wyzwiskami..
czego bym nie zrobila jest źle! nie mam juz sil, nie panuje nad soba...
ciagle krzyk.. pretensje.. obwinianie..
boje sie ze znowu sąsiedzi beda slyszeli rozne rzeczy a potem beda patrzec na mnie jakby wszystko bylo moja wina..
ogarnela mnie nostalgia..

nie mam dokąd uciec..
boje sie kolejnych swiat spedzonych w domu..
zagubiona19
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 15:36
Lokalizacja: BDG

Postprzez flinka » 22 gru 2008, o 23:31

Witaj Zagubiona na forum :usmiech2:

Czy to przypadek, że napisałaś na Uzależnieniach?

Czy już zaczęły się te spięcia o których piszesz? Czego dotyczą? Co tak bardzo Cię wyprowadza z równowagi?
Na co dzień mieszkasz w domu czy przyjeżdżasz tylko na święta?

Zagubiona niestety jeśli nasze kontakty z rodziną nie układają się za dobrze to święta nas wcale do siebie nie zbliżają, a raczej uwydatniają nasze pretensje, wzajemne żale i nierozwiązane sprawy, dlatego, że tak bardzo by się chciało poczuć bliskość, miłość i ciepło, a tu człowiek sobie uświadamia, że tego nie ma. Rozumiem Słonko, że to boli...
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zagubiona19 » 23 gru 2008, o 19:43

nie to nie przypadek.. u mnie w domu jest problem z alkoholem niestety..


spięć juz pare bylo, ale zaczęłam wszystko to ignorować..
nauczyłam się wkładac maski na twarz- udaje że niektóre rzeczy nie sprawiają mi bólu a wrecz ze ich nie ma...
owszem mieszkam w domu z rodzicami mam osobny pokój wiec mam gdzie się schowac :)
dobija mnie najbardziej mój ojciec, który nie potrafi siebie kontrolowac.. nie wie kiedy powinien wszystko skonczyć, nie zna juz swoich granic... i niestety często je przekracza..
od roku pracuje dorywczo i zawsze polowe kasy, która zarobie oddaje mamie, a on..

ostatnio mialam przez niego pobudkę o 4 rano... nie dal mi spac dopuki nie dalam mu kasy na piwo.. meczy mnie to wszystko psychicznie.. od roku chodze do pracy po zajeciach, ale nie mam prawa byc zmeczona!!
ostatnio mialam wyklad za to ze nie pomylam po sniadaniu kubka i talerzyka... ze nic nie robie i wiecznie nie ma mnie w domu(ciezko mnie zastac skoro pracuje i sie ucze..)

moze to taka 'ucieczka' przed domem??
zagubiona19
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 15:36
Lokalizacja: BDG

Postprzez flinka » 24 gru 2008, o 01:28

Zagubiona teraz tylko króciutko...

Twój tato ma problem z alkoholem, a jakie jest miejsce Twojej mamy? Jak wyglądają Wasze relacje? Od dawna Twój tato pije?

"ostatnio mialam przez niego pobudkę o 4 rano... nie dal mi spac dopuki nie dalam mu kasy na piwo.."
A jakbyś mu nie dała to co by się stało?

Masz 19 lat? Klasa maturalna?

"moze to taka 'ucieczka' przed domem??"
Myślę, że tak... Ucieczka przed byciem w domu, przed wolnym czasem pozwalającym na myślenie i zwracanie większej uwagi na emocje.

Jak się czujesz będąc w domu?
Masz jakiś przyjaciół, kogoś bliskiego, kogoś z kim możesz swobodnie rozmawiać?

Hm a myślałaś może o terapii?

Odezwę się jeszcze, bo teraz już padam. :wink:
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zagubiona19 » 24 gru 2008, o 22:14

mama tak samo pracuje po 9 godzin wiec nie rozczula sie za bardzo,
ale zeby miec swiety spokój tez daje ojcu jakies drobne a jak nie to sa awantury......

pamietam od dziecinstwa jakies urywki typu->> tata zostaje przyprowadzony przez kolegow lub sytuacji ze nie trafil do lożka..

ale pamietam rowniez ze to bylo chwilowe i pozniej nie pil!
od ostatnich kilku lat ten stan sie pogorszyl...

wole nie myslec co by sie stalo.. ale mam pokoj zamykany na zamek a ostatnia rzecza jaka bym zrobila to byloby danie mu do niego klucza!cza...

tak do niedawna mialam"przyjaciolke" ale od kiedy ma chlopaka nie utrzymujemy ze soba wiekszych kontaktow... ja dziele teraz moje smutki ze swoim chlopakiem.. nieraz nie musialam nic mowic, poniewz widzial pare rzeczy na wlasne oczy...

ojciec kiedys sie leczyl chodzil na spotkanie itp. byl spokoj przez ok. rok, ale potem znowu wrocil do starych nawykow..

sama nie wiem co mam zrobic i jak sobie z tym wszystkim poradzic, dlatego wlasnie zapisalam sie m.in. na to forum zeby sie czegos wiecej dowiedziec i cos zmienic!!
zagubiona19
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 15:36
Lokalizacja: BDG

Postprzez flinka » 25 gru 2008, o 21:00

Musi Ci być trudno... Czujesz się pewnie samotna w swoim domu...

"mama tak samo pracuje po 9 godzin wiec nie rozczula sie za bardzo,
ale zeby miec swiety spokój tez daje ojcu jakies drobne a jak nie to sa awantury......"
Rozumiem, że kontaktu z mamą też nie masz za dużego? A picie taty raczej ignowuje?

"wole nie myslec co by sie stalo.. ale mam pokoj zamykany na zamek a ostatnia rzecza jaka bym zrobila to byloby danie mu do niego klucza!"
Zdarza się, że Twój tato jest agresywny? Zdarza się teraz chwile, że masz z nim jakiś lepszy kontakt? Zdarza Wam się tak zwyczajnie porozmawiać?

"ja dziele teraz moje smutki ze swoim chlopakiem.. nieraz nie musialam nic mowic, poniewz widzial pare rzeczy na wlasne oczy..."
Rozumie Cię? Czujesz, że masz w nim oparcie?

"ojciec kiedys sie leczyl chodzil na spotkanie itp. byl spokoj przez ok. rok, ale potem znowu wrocil do starych nawykow.."
A myślałaś o swojej terapii? Jakiejś grupie wsparcia dla rodzin z problemem alkoholowym, są grupy dla DDA czy Al-Anon...

"sama nie wiem co mam zrobic i jak sobie z tym wszystkim poradzic, dlatego wlasnie zapisalam sie m.in. na to forum zeby sie czegos wiecej dowiedziec i cos zmienic!!"
Cieszę się, że tu trafiłaś. I brawo za odwagę napisania tu. :usmiech2: To już pierwszy i ważny krok w zadbaniu o siebie.

Pozdrawiam Cię :usmiech2:
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zagubiona19 » 27 gru 2008, o 23:45

to stało sie codziennoscia a wiec przywyklismy do pewnych spraw, chociaz tego nie akceptujemy...

z mama mysle ze mam w miare dobry kontakt mamy ten komfort ze zawsze moge ja odwiedzic w pracy i spokojnie z nia porozmawiac

ojciec bywa agresywny ale tylko slownie nigdy mnie nie uderzyl ani w fizyczny sposob nie skrzywdzil. zdarza sie ze mozemy pogadac tak jak dawniej, ale takich momentów jest coraz mniej...

mam szczescie ze spotkalam takiego cudownego czlowieka jakim jest moj chlopak! przez dlugi czas odwlekalam zeby poznal mojego ojca.. ale wiadomo, ze musialo to kiedys nastapic.. rozumiemy sie i wzajemnie wspieramy.Czas spedzony z nim jest zawsze dla mnie odskocznia od przytlaczajacej rzeczywistosci...

o terapi kiedys myslalam owszem.. ale nie wiem gdzie sie udac.. Boje sie ze zabraknie mi sil.... :( :(
zagubiona19
 
Posty: 6
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 15:36
Lokalizacja: BDG


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości