---------- 16:10 22.12.2008 ----------
giga napisał(a):nie napisalam.
Jest tych spraw bardzo wiele... Do niedawna nie zdawalam sobie, ze stalam sie ofiara przemocy psychicznej. Zostalam odizolowana od moich przyjaciol i znajomych, sprowadzona tylko do roli matki. Zaczelam sie bac jego powrotow do domu, ze znowu mu sie cos nie spodoba, ze bede sie musiala tlumaczyc dlaczego tak dlugo bylam w sklepie. Najgorsze zas bylo to, ze nie tolerowal mojego dziecka z poprzedniego zwiazku, i doprowadzil do tego, ze zaczelam z corka tracic kontakt, bo nie podobalo mu sie ze z nia rozmawiam. Musialam ukrywac przed nim zakupy dla niej zrobione, bo podobno ja rozpieszczam. Ostatnio, zeby uniknac jego zlych humorow po prostu schodzilam mu z drogi lub probowalam odgadnac jego zachcianki, zeby tylko sie nie czepial...
Giguś,
Wbrew wszelkich pozorom to nie on powinienen się przede wszystkim zmienić, ale TY.
Nie oznacza to, że masz nagle stać się jeszcze lepszą, dbającą oraz ustępującą na każdym kroku żoną - nie oznacza też, że teraz Ty masz zacząć lać go wałkiem po zakutym łbie i izolować go od jego kumpli.
Po prostu musisz zrozumieć czego Ty sama chcesz, po drugie twardo postawić mu jasno przed nosem czego TY chcesz od życia i jak TY chcesz życ, a po trzecie twardo bronić swego.
Najlepszym testem na to, na ile stałaś się samodzielna jest sprawdzanie, jak często mówisz mu "nie". Nawet jeśli trochę przesadzisz na początku
to trudno, facet musi sobie z tym poradzić.
Jeśli chodzi o wyrzucenie go - na Twoim miejscu nie odpuściłbym tak łatwo.
Odpocznij sobie od niego, a i on niech poczuje jak to jest bez domowych pieleszy.
Jedna dobra rada: nie znam się za bardzo, może ktoś Ci coś tutaj jeszcze doradzi, ale pomyśl nad sposobem udokumentowania tego co się dzieje. Cholera wie - może jakaś mediacja zawodowego doradcy rodzinnego, może niech to będzie na piśmie na co się umawiacie... Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć. Na pewno jednak skoro przez 10 lat nie zauważył, że jego żona się go boi, to istnieje możliwość, że nie zauważy tego nadal. Oczywiście facet może zmądrzeć - bywa i tak. Bądź jednak mądra przed szkodą, i gdyby przytrafiło się tak, że za jakiś czas będziesz z nim walczyć o dzieci, mieszkanie i alimenty, bądź przygotowana.
Może przesadzam, inni mogą mnie skrzyczeć, nie sprawy. Niemniej jednak nauczyłem się, że należy dawać szanse ludziom, ale jednocześnie bardzo twardo pilnować swego.
trzymam kciuki
Maks
---------- 16:11 ----------
Zuważ zresztą jedną rzecz:
CAŁY TWÓJ POST TO PYTANIE, CZY ON SIĘ ZMIENI
ZAMIAST PYTANIA, CO TY MASZ ZMIENIĆ, ŻEBY BYŁO CI FAJNIEJ.
Zauważasz tę cieniutką, ale bardzo ważną różnicę?
M.