zawsze powraca i bedzie powracac!!!

Problemy związane z depresją.

zawsze powraca i bedzie powracac!!!

Postprzez Bianka » 11 lip 2007, o 18:51

tak juz jest i bedzie, depresja jak juz raz kogos dopadnie, dopadac bedzie, wykurujesz sie a pozniej maly spadek odpornosci i znowu atakuje...slaby organizm, raz nadwyręzony depresja nigdy juz nie jest na ni± odporny...
u mnie to zalezy od tego co sie dzieje w zyciu...nienapisana praca licencjacka po 6 latach studiowania, narzeczony uzywajacy przemocy, brak pracy, siedzenie bezczynnie w domu, brak wsparcia rodziny a jeszcze obciazanie wygorowanymi wymaganiami, obwinianie o wszystko co zle no i przeszlosc, czarna jak smola ktora nie chce sie ode mnie odczepic to czynniki depresjogenne i wlasnie znow mnie dopadla tylko ze teraz znalazla now± kolezanke, alkohol...zyletke chwilowo porzucila, na jak dlugo? moze nie na dlugo i wreszcie zniknie a ja razem z ni±...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 19:46

Bianko,a ja nie chcę wierzyć i nie będę w to że depresja powraca,może to naiwne ale gdybym porzuciła swoj± nadzieję na lepsze czasy i zaczęła dopuszczać my¶l że kiedy¶ może powrócić,to nie zrobiłabym nic,bo po co?Wtedy nic nie miałoby sensu.
Po to wkładam wysiłek na wyj¶cie z tego bagna żeby zaraz znowu tam wchodzić?
Nie,nie pozwolę na to.Ja wiem że nie będzie łatwo,ale i gdzie¶ tam pod¶wiadomie wiem że warto a nawet trzeba walczyć z depresj±...Kiedy patrzę z perspektywy czasu na to gdzie byłam 4 miesi±ce temu,to panicznie boję się powrotu do tamtych strasznych dni,a jednocze¶nie widzę że osi±gnęłam swój mały sukces wygrzebuj±c się z tego.
Jestem na lekach,chodzę na terapię,mam siln± wolę walki,blisk± osobę która mnie wspiera i nie mogę pozwolić sobie zmarnować tego wszystkiego.
Ciężkie dni s±,kłamałabym zaprzeczaj±c,ale podnoszę się mimo wszystko,bo wiem że kiedy¶ to zaprocentuje.
Bianko nie wchodĽ w alkohol,zaprzepa¶cisz wszystko co zrobiła¶ dla siebie do tej pory,będzie Ci ciężej się wycofać i wielu wyrzeczeń będzie wymagał powrót do normalno¶ci,wiem co¶ o tym bo mam z tym problem.
Na pewno wróc± te lepsze dni,ale nie podkopuj swej wiary.
To tak jakby¶ mówiła"po co hodować w ogrodzie kwiaty skoro i tak zwiędn±"
a jednak różany ogród cieszy oczy i upaja duszę woni± kwiatów pomimo całego swego bezsensu istnienia.
Goszka
 

Postprzez bunia » 11 lip 2007, o 20:20

Goszka ma racje....wcale depresja nie musi powracac....pozatym nie mozna w zyciu wszystkiego "zwalac" na depresje...niepowodzenia,slabosci chyba wszyscy przechodza w roznych okresach zycia....duzo zalezy na ile chce sie samemu uporzadkowac zycie.
Mozna zaczac od terapi.....uporzadkowac zycie emocjonalne....zycie to takie rozne kufry....w jednym masz zycie rodzinne w innym studia,jeszcze w innym prace i rowniez kufer z sama soba.
Pomysl w jakim kufsze chcesz zrobic porzadek i od tego zacznij....potem nastepny itd.....unikniesz chaosu ktory chyba w tej chwili wdarl sie w Twoje zycie.
Cieplo pozdrawiam :lol:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez azot » 11 lip 2007, o 21:42

bianka zyjemy w cywilizowanym swiecie. Ludzi czesto idealizujemy i nei widzimy ich prawdziwej strony. Dziewczyna, zona blska przyjaciolka to rzeczy swiete tego sie nie rusza. Jesli sie kogos kocha to zlej rzeczy sie mu nie zrobi. Jezeli czlowiek ktory ci slubuje milosc, narusza twoja powloke bezpieczenstwa, to jest zwyklym skurwysynem, i tylko twoj idealnym obraz jego pogarsza sytuacje bo daje ci chora nadzieje, ze tak naprawde nie jest zalamuje ci obraz rzeczywistosci. Zglos sie z tym do kogos, kogolwiek, jestem pewien ze nawet nie musialabys korzystac z jakis prawnym dyrektyw, bo wystarczy ze dowie sie o tm jakis twoj kolega albo nie wiem brat i koles nie ma zebow.
Tyle o narzeczonym.
Jesli chodzi o depresje.
Popatrz kiedys napewno nie cierpialas na depresje, ale tez byly gorsze i lepsze dni. Raz bylo lepiej raz gorzej. Czy jak bylo lepiej to dolowalas sie mysla ze kiedys przyjdzie kicha?
Jezeli ona przychodzi to zawsze odchodzi po jakims czasie jak mowisz.
Praca licencjacka, to jest twoja kwestia zrobisz ja kiedy bedziesz chciala, to ty dyktujesz sobie charmonogram zycia a nie powszechnosc. Nikt nigdy nie napisal ze trzeba miec magistra w wieku 26 lat. Juz kiedys mowilem o tak zawaznej przerwanej ciaglosci i uczuciu zostawania w tyle. To ty ustalasz ciaglosc a nie inni, bo zawsze pojawia sie nowa sytuacja zycoiowa nowa ekipa i powstaje nowa ciaglosc i zdajemy sobie sprawe ze jest ona rownolega z poprzednia. Korzystaj z zycia a nie zamartwiaj sie tym czy masz czas czy nie czy przypadkiem go nie zmarnowlas albo cos tam pierdu pierdu to jest chore, wiec trzeba to pozucic.
Alkohol nie zabija problemow aczkolwiek daje chwile spokoju, nie wypowiem sie na ten temat bo tez sobie lubie XD
Brak pracy.....nie jest tak prace mozna zawsze znalezc wierz mi nawet w Polsce. Tutaj chodzi o zajecie, a siedzenie na dupie to okreslenie fizyczne mozna siedziec na dupie fizycznie, a jednak isc do przodu.
Depresja to choroba umsylu, grypa ospa atakuje organizm. Po ataku ospy organizm wywtwarza przeciw ciala. Z glowa jest tak samo. Co cie nie zabije to cie wzmocni. Z kazda kolejna zalamka twoj mozg tworzy nowe przeciwciala. A jesli aplituda stanu, samopoczucia jest niewielka, to jako ssaki mamy zalete jaka jest rutyna doswiadczenie i przyzwyczajenie. Wiesz co to jest kiedy przychodzi wierz ze tak naprawde cie nie zabije, wiec.......przyjmujesz to zmniejszym priorytetem i mozg sie tym nie bedzie zajmowal bo dojdzie informacja to nie jest istotne dla bezpieczenstwa mojego istnienia, wiec szukam czegos innego. Dreczymy sie tworami wyobrazni, bo podpisujemy je wielkim markerem jako bardzo wazne i niebezpieczne, dlatego one nie znikaja i powracaja. To my ustalamy czy warto sie tym dreczyc czy nie.
A tego swojego narzeczonego, to pusc w kapciach.
azot
 

Postprzez Bianka » 11 lip 2007, o 22:11

Czuje chaos, wypilam pol piwa wiec moja wypowiedz w tej chwili nie bedzie moze wyczerpujaca ani zbyt madra ale sprobuje...
Pierwszy raz zachorowalam 5 lat temu, to co napisalam , napisalam z tego 5 letniego doswiadczenia, to nie jest tak ze ja nie mialam caly czas wiary, chodzilam na mnostwo terapii, bylam w szpitalu, takze w osrodku odwykowym, dopiero niedawno bo jesienia trafilam na terapie na ktora powinnam byla trafic juz dawno dawno temu "dla ofiar przemocy seksulanej w dziecinstwie" mam tez indywidualn±, bralam rowniez leki, od dwoch lat nie biore, bywalo roznie, raz bylo lepiej, raz gorzej , jednak nauczylam sie rozrozniac chwilowy dol, z, nie wiem jak to nazwac, epizdem depresyjnym czy stanem depresyjnym i zauwazylam ze moj mozg nie przyjmuje wiekszych obciazen, tak jakby nauczyl sie reagowac choroba na silne negatywne bodzce i brak wsparcia...teraz jednak czuje sie podobnie jak 5 lat temu, czuje sie jak na poczatku drogi...
Moj narzeczony chodzi na terapie dla sprawcow przemocy, program fundacji "bedziesz" partner, chodzil tez indywidualnie, jest swiadomy problemu i sam sie na te terapie wyslal...wiem ze jakbym powiedziala kolegom to by mu zeby wybili ale czemu maja to zalatwiac za mnie, jak bede chciala/mogla sie rozstac to sama to zrobie...z drugiej strony wiadomo moje zaufanie jest ograniczone, znam opinie innych na ten temat...
Nie chce nikomu odbierac nadzieji, wiec powiem tak w moim przypadku to gowno wraca i nie mam pojecia jak ruszyc do przodu :( praca licencjacka hmmm glupie ale ja nie umiem pisac , sciemniac lac wody jak inni, moze i jestem tępa, moja matka cierpi bardzo ze nie mam magistra albo doktora i nie chce slyszec nawet ze wysylam moje cv nawet do sklepow, to ze mnie nigdzie nie chc± utwierdza mnie tylko w przekonaniu ze do niczego sie nie nadaje, alkohol pomaga przezyc, ten niepokoj, uczucie ze zaraz zwariuje...przez te lata doszlam do tego ze raczej nie chce sie zabijac, ze nie chce skrzywdzic innych tym, zycie i tak jest krotkie, tylko czy musi tak bolec? czuje ajkbym cofnela sie do poczatku...ja wlasciwie nie wiem na czym dokladnie polega moj problem...zgubilam sie, jak w moich koszmarach ktore powrocily - w ciemnym lesie scigana przez lwy hehe znow boje sie zasnac, tak ladnie mi napisaliscie a ja malo pojetna jestem wiem :( tylko nie wkurzajcie sie za to na mnie :(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez bunia » 11 lip 2007, o 22:27

Bianko....na pewno nikt sie nie wkurzy.....Twoje problemy sa zlozone i powinnas troche przychamowac....nie wszystko na raz.....a piwko jest tylko ucieczka....malo tego beda i tego konsekwencje no i kolo sie zamyka.
Zrob program leczenia i go przestrzegaj.....bedziesz sie lepiej czula,wyjdziesz na prosta to i wszystkie inne sprawy sie uloza.
Trzymaj sie i pomysl o tym.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez hope » 12 lip 2007, o 00:18

Wiesz, Bianka, ja wypracowałam sobie strategię obrony przed lękiem, że depresja powróci - bo w moim przypadku też powracała:

Przeszło¶ć -było co było, swoje przecierpiałam, majtałam sie na cienkiej nitce by w końcu zaczepic się po stronie Życia.
Przyszło¶ć - cholera, jutro może mnie tu nie być (nie mam gwarancji na długowieczno¶ć) - co ja sie będe martwić że paskuda depresja powróci za pare miesięcy, rok czy dwa? Jutro mogę nie w pore przej¶ć przez ulicę i bach! koniec snów o przyszło¶ci.
Dzisiaj - na tym się skupiam ( a przynajmniej próbuję). Jest dobrze - to swietnie. Jest Ľle - czas brać się za bary z chorob± - czas lepszy nadejdzie -juz to wiem - to kwestia czasu.

O! na moim zegarze niedawne "dzisiaj" jest juz "wczoraj" - wkróce pokryje sie kurzem niepamięci. Czas rozpocz±c kolejny dzień (stoosiemdzies±ty który¶ bez depresji!)
Pozdrawiam
hope
 
Posty: 93
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 09:00

Postprzez Goszka » 12 lip 2007, o 01:27

Bianko,uwierz mi-alkohol tylko pogłębi stan który przeżywasz.
Chcesz tego?Ja długo nie wiedziałam,że wszelkie trunki procentowe działaj± depresyjnie.Zostałam u¶wiadomiona o tym kiedy już było na tyle za póĽno że nie mogło się obyć bez pomocy lekarskiej.
Nie rób sobie tego.Będzie Ci jeszcze ciężej wbrew pozorom i wpadniesz w błędne koło.
W pi±tek będę wiedziała czym(w pozytywnym znaczeniu)można zast±pić alkohol,a wtedy Ci napiszę je¶li będziesz chciała :)
Trzymaj się i dobrej nocy !
Goszka
 

Postprzez Gaik_Kwitnacy » 12 lip 2007, o 01:56

Troszeczke w kilku sprawach cie rozumiem.Pierwszy wiekszy epizod depresji mialam w wieku lat 16.zawalilo sie wowczas zycie moich rodzicow a ja od dziecka i tak nie moglam sie z nimi dogadac i po tamtych wydarzeniach poprostu wpadlam w taki depresyjny wir ktory ciagnal sie dosyc dlugo.Ten wir napedzaly kolejne zle wydarzenia ktore fundowalam sobie poszukujac swojej drogi oraz wsparcia ktorego z nikad nie moglam uzyskac.Dzialo sie ze mna coraz gorzej.toksyczny zwiazek,wpadanie w alkoholizm poprzez codzienne po jakims czasie picie piwa,stopniowe wycofywanie sie z zycia czyli brak jakiegokolwiek myslenia o edukacji lub tez pracy.Poszlam na terapie a potem powoli zaczelam starac sie naprawiac swoje zycie.Zaczynajac wlasnie od pojedynczych dziedzin w moim przypadku od zwiazkow.Odnioslam jakis pierwszy sukces ale po drodze zawalilam np studia.Wyladowalam w takiej dwuletniej prozni spolecznej w ktorej trwam do dzis.Staram sie cos robic ale nie jest lekko.Czesto odczuwam wlasnie cos takiego jakby moj organizm nie byl juz w stanie zniesc jakiegokolwiek stresu.Przelamywanie tego to dla mnie katroga ale zawsze mam nadzieje ze te przelamywania wkoncu jakby ponownie mnie uotpornia.Chyba warto sie starac choc narazie nie widze wiekszych efektow.Cos takiego jak rozmowa kwalifikacyjna to cos co mnie wrecz zabija.dlatego postanowilam zaczac od szkoly,pojsc na nowy kierunek ktory bede bardziej powazala bo mialam czas w jakis sposob dojrzec do tego zeby zastanowic sie co chcialabym w zyciu robic.Zbieram sie pol roku ale moze wkoncu zawalcze o powrot na poprzedni kierunek choc przy moim perfekcjonizmie poprostu strasznie mi wstyd.Oczywiscie ze przesladuje mnie wrazenie straconego czasu.Nie jest latwo byc nonkomformista..:)przeciez wlasnie indywidualnymi potrzebami,potrzeba bardziej doglebnego poznania siebie i swiata mozna sobie ten czas przerobic w glowie na odzyskany..Trudno gdy wszyscy na okolo przeszkadzaja nam w samoakceptacji,w zaakceptowaniu naszego sposobu zycia ale nie mozna dac sie wpendzac w zle stany tylko dlatego ze rodzina ,spoleczenstwo wymaga czegos na co w danym momencie nie jestesmy gotowi.Uwazam ze chodzac na terapie nie stoisz w miejscu.Majac wolny czas postaraj sie napisac ta prace.Pisz po pare zdan dziennie moze po jakims czasie sie wprawisz.Moze zmien temat na taki ktory bardziej cie interesuje.Taka decyzja sprawia ze czlowiek czuje sie silniejszy a nie taki totalnie podany kolejom losu.Podatnosc na depresje moze bedziesz miala do konca zycia ale co z tego.Mozna nauczyc sie z tym zyc.Osobiscie nie sadze jednak zeby pozytywne wrazenia i osiagniecia do ktorych mozesz dojsc malymi krokami dawaly ci wiele powodow do melancholi.Trzeba tylko poznac siebie,odnalezc wlasna filozofie zyciowa,dzialac tak jak jest dla ciebie dobrze ale i w miare komfortowo.Pomaga zauwazanie tego co jest dobre a nie permanentne koncentrowanie sie na tym co chcielibysmy zeby bylo...To takie przydlugie pare rad z wlasnych doswiadczen.pozdrawiam.
Gaik_Kwitnacy
 
Posty: 90
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:48

Postprzez Bianka » 12 lip 2007, o 11:19

---------- 11:18 12.07.2007 ----------

Dzięki, dzis ide na terapie na szczescie wiec powiem o tym wszystkim :(

---------- 11:19 ----------

Goszko czekam na info odnosnie alkoholu, pozdrowionka
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez nemo » 12 lip 2007, o 11:49

alkohol...oj ostrożnie
codzienne zalewanie depresji o mały włos nie doprowadziło do mojego końca...
porzuciłam to...
i daje rade bez tego złudnego chwilowego b±belkowego wspomagania...

to co pisze HOPE
jest i mi także bliskie
...piękny " kurz niepamięci"...
zachmurzona chwila z depresj± w depresji...
ale już minęła... : )
idzie już za ni± następna oby z nadziej± że ciepły wietrzyk przewieje chmurzyska...
ale i ta już minęła... : )
samych promiennych chwil
łap je
prędko umykaj±...

pozdrawiam
okołowietrznie
Avatar użytkownika
nemo
 
Posty: 161
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 11:27
Lokalizacja: ...spomiędzy tęczy...

Postprzez Ventia » 12 lip 2007, o 16:50

Alkohol to nie jest rozwi±zanie, wprost przeciwnie. Alkohol chwilowo może być lekarstwem, pozwala na chwile zapomnieć, ale to fałszywy przyjaciel... Bo on tylko na krótk± metę pomaga, a w rzeczywisto¶ci coraz bardziej niszczy organizm i powoduje osłabienia układu nerwowego, jego odporno¶ci, tym samym co raz trudniej jest zapanować nad stresem... Tak sama jest chociażby z nikotyn± i papierosami... Niby pomaga sie uspokoić, ale jednocze¶nie powoduje niszczenie układu nerwowego... Je¶li czujesz się słaba nerwowo, to może warto zainwestować w co¶, co Cię zregeneruje, jaki¶ sport, masaże itd. To pomaga.

A co do powracaj±cej depresji, to tak na prawdę, aby z niej wyj¶ć powinni¶my nauczyć się radzić sobie ze stresem i kłopotliwymi sytuacjami. Nie możemy oczekiwać, że wyjdziemy z depresji wtedy kiedy skończ± się problemy... Bo problemy nigdy się nie skończ±, ale my możemy nauczyć się z nimi radzić. Je¶li to nam się uda to depresja nie będzie wracać... Ważne jest też aby gdy przyjdzie załamanie nastroju, nie dać się w ci±gn±ć w wir, aby nie usi±¶ć i nie użalać się nad sob±, że to znowu wraca, ale walczyć z tym, zagłuszyć robić co¶, aby nie dać się temu porwać.
Ventia
 

Postprzez Bianka » 12 lip 2007, o 19:05

No wlasnie, nie radze sobie z problemami, kiedy juz naplywaja z wszystkich stron, we wszystkich dziedzinach zycia :( czemu sobie nie umiem z nimi radzic? nie mam pojecia, nie mam dobrego wgl±du w siebie sam±, nie wiem co mnie ciagnie w dol...jestem po terapii i czuje sie jeszcze gorzej :(
z b±belkami dam sobie rade, ale jeszcze nie dzis..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Ventia » 12 lip 2007, o 19:20

Może lepiej nie zajmować się tym dlaczego, ile lepiej zacz±ć uczyć sobie z nimi radzić?
Ventia
 

Postprzez Bianka » 12 lip 2007, o 19:40

staram sie i nie wychodzi mi...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 214 gości