Myśli samobojcze wracają :'(

Problemy związane z depresją.

Myśli samobojcze wracają :'(

Postprzez Magda^ » 14 gru 2008, o 13:48

Jestem tu pierwszy raz.Nie wiem kiedy to wszystko sie zaczęło.Już wiem,jeszcze w gimnazjum,jakieś 4lata temu.Zaczęło się niewinnie zastanawiałam się nad swoją orientacją,a moja przyjaciółka zaczęła chodzić z chłopakiem,z którym tworzyłyśmy "paczkę" tak przynajmniej sądziłam.Ona miała jakieś problemy zdrowotne,ja początki depresji,ale jeszcze jakoś się wspierałyśmy.Byłam u szkolnej pedagog,przestałam ciągle myśleć o popełnieniu samobójstwa.To było na koniec 3 kl.gimnazjum przed egzaminem już.Wszystko jakoś się ułożyło.
Później poszliśmy wszyscy do innych szkół co uważam za wielki błąd.Nasze kontakty się urwały,ja byłam zbyt nieśmiała na nawiązanie i utrzymanie kontaktów z osobami z nowej klasy.Ona mówiła,że jest świetnie :roll: .Nie pomagało mi to.Widziałyśmy się rzadko,coraz rzadziej,aż nie miałyśmy już praktycznie o czym rozmawiać.W 1 kl.LO było mi ciężko,szkoła ma wymagania jak dla mnie zbyt wysokie,ale ciągle w niej jestem :? .
Teraz jest 2 kl.moje życie się zmieniło.Zaczęłam się spotykać z pewną grupą fajnych osób,znajomych moich sióstr.Jestem pewniejsza siebie,ale oni są o najmniej 3 lata starsi,więc bywa różnie.
Konkrety:w tej grupie jest facet,który jest gejem.Jest świetną osobą,on jako jedyny wie,że jestem bi(o nim wiedzą wszyscy,on teraz tego żałuje,żyjemy w małej miejscowości).Choć nie jestem pewna czy nie les.)Jest mi z tym ciężko,ale to tylko dlatego,że widzę powszechną homofobię i nikomu więcej nie mogę o tym powiedzieć :'(( .
Jak już chyba wspomniałam mam znowu mam myśli samobójcze,ale właściwie to nie jest tak,że chce umrzeć,ja...chyba po prostu chcę być zauważona.Wczoraj się trochę pocięłam.Sama myśl o którejś z tych rzeczy sprawia,że jest mi trochę lepiej.Znowu jestem bliska płaczu.
Mówiłam o tym właśnie tej przyjaciółce,chciałam się z nią spotkać,a ona mnie jak zwykle zbyła jakimiś bzdetami.ostatnio widziałyśmy się miesiąc temu.A mieszkamy dosyć blisko.To ja wykazują większą inicjatywę.Mam dość tej walki.Nie wiem czy to jest przyjaźń :(.
Magda^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 13:18

Postprzez hespera » 14 gru 2008, o 23:25

---------- 22:16 14.12.2008 ----------

hej Magda, witam i pozdrawiam.
wlasciwie to nie wiem co chce Ci napisac i jak zaczac...
moze tak- niestety tak to w zyciu bywa, ze rozpadaja sie przyjaznie i wlasciwie nie da sie nic na to poradzic. zwlaszcza w wypadkach kiedy sie przenosi do innej szkoly = zmienia srodowisko, mozna zweryfikowac ile taka szkolna przyjazn byla warta.... faktycznie przykro jest sie przekonac, ze byla warta niewiele (niestety znam z autopsji, i to mowiac szczerze w obie strony- zarowno ja sie zawiodlam, jak i bylam ta ktora zawiodla). dla mnie akurat zmiana szkoly to bylo swijego rodzaju blogoslawienstwo- poznalam swoja przyjaciolke i zarazem dziewczyne :oops: jestesmy razem od drugiej klasy liceum. dotknal nas niestety ostracyzm, ale nie z powodu naszego zwiazku, bo o tym nikt nie wiedzial, ale dlatego, ze trzymalysmy sie razem i ja wlasciwie odsunelam sie od starych klasowych znajomych... efekt byl taki, ze zostalysmy totalnie wykluczone z klasowego srodowiska...
piszesz, ze masz znajomych, ale starszych- nie bardzo rozumiem dlaczego Ci przeszkadza fakt, ze sa starsi? jestes w rewelacyjnej sytuacji, ze masz z kim szczerze porozmawiac na temat swojej orientacj, nawet jezeli to jest tylko jedna osoba. co do homofobii- to niestety czesc polskiego krajobrazu... ja na szczescie wyemigrowalam :D
przeszlam samookaleczanie i probe samobojcza i generalnie moja refleksja jest taka- warto zyc, choc bywa roznie... warto pozyc przynajmniej tak dlugo zeby sie przekonac ze warto... pytanie- czyja wlasciwie uwage chcesz zwrocic- swojej przyjaciolki czy ogolnie otoczenia???

generalnie uderza mnie spokoj bijacy z Twojego postu, mimo dramatycznego tytulu...

tak, mam swiadomosc, ze mi wyszlo chyba troche nie na temat... sorki... nie bardz o wlasciwie wiem o co sie zaczepic w Twojej wypowiedzi :oops:
daj jeszcze znac o sobie
trzymaj sie mocno
hsp.

---------- 22:25 ----------

tak wlasciwie to chyba glownie napisalam po to zebys wiedziala, ze nie jestes sama....
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez Magda^ » 15 gru 2008, o 20:20

dziękuje za odpowiedź.
tytuł,hmm,dramatyczny pewnie tak.po prostu boję się już sama siebie.nie wiem czy jeśli nie byłabym sama w domu nie zrobiłabym czegoś takiego...czy nie wzięłabym tabletek.Chyba otoczenia.Dziwne prawda?Czasami myślę,że żeby zwrócić na siebie jej uwagę muszę powiedzieć właśnie coś takiego,coś czego nie może ominąć obojętnie.
Cięcie się-dziś kiedy było mi zimno to miejsce czułam jakoś szczególnie i czułam taką głupią satysfakcję.Nie rozumiem sama siebie.
O znajomych chodzi o toż,że są to znajomi (tak się z tym czuję) pośredni.Tzn znają się dobrze z moimi siostrami i ja jestem jednak trochę poza.Lubię ich,ale wiem oczekuje od razu dużo,ale chciałabym się z kimś z nich spotkać tak po prostu.Nie mówiąc powodu.Tak bardzo chciałabym kogoś mieć,<ją> :roll:
Ten kolega,rozmawia ze mną o tym co jest dla mnie ważne i pomocne,ale mówi,że najlepiej byłoby gdybym porozmawiała o tym z dziewczyną.
Hespera dziękuję naprawdę :) .Chyba łączą nas podobne problemy...
Każde wsparcie jest potrzebne,nawet małe :)
Magda^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 13:18

Postprzez hespera » 15 gru 2008, o 20:48

wiesz, tak wlasciwie jak napisalas o tych znajomych (ze posredni itd) to mnie tak uderzylo, ze ciagle mnie boli to , ze wszyscy znajomi, ktorych mam tutaj, to znajomi mojej siostry... tak- fajnie byloby miec wlasnych... ja sie niestety nie bardzo umiem otworzyc i to czasem boli, a zdrugiej strony czasem kiedy jestem wsrod ludzi to od nich uciekam...

tak sie zastanawiam... co Ty tak naprawde czujesz do tej Twojej przyjaciolki? chodzi mi o to czy to sa uczucia czysto przyjacielski, zcy moze cos wiecej, bo tak mi wynika z tego co piszesz, ze cosik wiecej... ale mozliwe, ze sobie dospiewuje...

glupio sie przyznac, ale kiedy ja patrze na swoje blizny czuje niemal dume... tylko, ze ze mna jest tak, ze ja bojac sie ze sobie jednak zrobie cos powaznego (a tego jednak nie chcialam) cielam sie zawsze tepymi przedmiotami, ale gleboko... nie jest to latwe i zapewnia zajecie na dluzszy czas....
....
....
hsp.
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez Magda^ » 17 gru 2008, o 21:45

nic wiecej do niej nie czuje.jestem zmęczona tym,ze jesli mamy sie spotkac to ja wychodzę z inicjatywa, od której ona czesto sie wymiguje.
od września ciągle w moim życiu następuja jakiś zmiany,więc może w końcu poznam kogoś dla siebie ;)
Magda^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 13:18

Postprzez hespera » 17 gru 2008, o 21:58

przepraszam... jestem w takim nastroju, ze wszedzie czuje romans
bedzie dobrze :pocieszacz:
musi byc :slonko:
trzymaj sie cieplo
hsp.
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez nevvorld » 18 gru 2008, o 03:54

Po gimnazjum, po liceum tak bywa. Niestety bywa tak często, że nasze jedyne kontakty jakie mamy w tym wieku - mamy/mielismy - to kontakty z ludźmi ze szkoły i kiedy nadchodzi czas zmiany szkoły z gimnazjum na liceum, to nieuniknione jest to, że się rozstaniemy.

Mojej klasy gimnazjum nie cierpiłem pod sam koniec. Po prostu masakra.
Na balu na zakończenie gimnazjum nie zatańczyłem ani razu, poza polonezem. W ogóle nie chciałem tam być.

W liceum poznałem 4 fajne koleżanki, z którymi uwielbiałem rozmawiać.
Z dwiema z nimi rozmawiałem w szkole, z drugą dwójką, gdy wracałem do domu. Czułem się dobrze, ale jednak cały czas byłem sam.
Dopiero w trzeciej klasie LICEUM coś się wydarzyło. Poznałem fajną paczkę i trzymałem się z nimi aż do matur, bo zakochałem się w dziewczynie z tej paczki. Niestety totalnie mnie olała, no i zaczęła chodzić z chłopakiem z tej paczki, więc mnie odrzucili automatycznie, bo tylko zawadzałem im wszystkim. Czułem się jak śmieć. Nie to, ze tak o sobie myślałem. Po prostu tak mnie potraktowano.

W samej klasie, w liceum była dziewczyna, w której się strasznie zakochałem - jedna z tych, z którymi wracałem do domu, ale ona miała innego, potem znowu innego... i teraz ma znowu innego, z którym chce być do końca życia - omg. Mam to za sobą, zwisa mi to, ale jak ostatnio się spotkaliśmy, to tylko o nim gadała, a przed spotkaniem - nie widzieliśmy się rok - STUDIA O_O kolejny etap rozłąki ze znajomymi - miałem nadzieję, że może będziemy się spotykali jak przyjaciele i gadali. Niestety... po rozmowie czułem się fatalnie. Co chwilę do niej wydzwaniał jej nowy facet. Spotkaliśmy na spacerze jej kumpele, to z godzinę gadały o nim, a ja tylko stałem cicho z boku. Czułem niesamowity ból, choć wiedziałem, że nic z nas w życiu nie będzie. Po prostu było mi źle z tym i nie mogłem tego słuchać. Po spacerze powiedziałem jej, że nie wiem czy się jeszcze spotkamy. Mineły wakacje i aż do teraz się nie widzieliśmy.

Po takich wydarzeniach zawsze sobie myślę, że chyba do końca życia będę sam.

Magdo - nie trać czasu na myśli o samobójstwie, o tej przyjaciółce. Jest masa ludzi do poznania. Później sama zobaczysz. Jest jeszcze masa wyzwań przed Tobą - koniec liceum - studia.

Nie wiem czy mogę żałować tego, że przez całe liceum miałem prawie depresję, ale wiem, że zamiast zamartwiać się i myśleć jaki to ja nieszczęśliwy jestem, mogłem poświęcić czas na planowanie przyszłości, bo dziś nie mam pojęcia co będę NA BANK robił w przyszłości.

Uwierz mi, ja nieraz myślałem o samobójstwie. Teraz już nie, ale ciąglę boję się o moją przyszłość, bo choć moje marzenia są mało realne do zrealizowania, to jednak są i zawsze były dla mnie naważniejsze i czas jaki poświęciłem na PŁACZ, na ZAMARTWIANIE SIĘ mogłem poświęcić na ich realizowanie.

Nie wiem jak u ciebie było z chłopakami, ale możliwe, że patrzysz na koleżanki, które mają chłopaków i myślisz o sobie, ze ty nigdy nie będziesz z kimś. Gówno prawda. Nieraz spotkasz kogoś fajnego. Po prostu musisz to wszystko traktować na luzie.

Bądź kim chcesz być. Chcesz być z dziewczyną i jeśli to wiesz, jesteś tego pewna, pamiętaj, zmieniamy się, ale jeśli jesteś pewna swego, to wierz w to. Jak to się mówi słuchaj serca i nie przejmuj się innymi.

Wiadomo, homofobii nie da się uniknąć, nawet jeśli znajomi cię nie znają od tej strony, to jednak zawsze można usłyszeć przykry komentarz na temat homoseksualistów. Powiem ci szczerze, że ja byłem kiedyś strasznym homofobem, dziś jest zupełnie inaczej, bo znalazłem się w innej mało tolerowanej grupie NIEŚWIADOMIE.
Ile razy na ulicy ktoś patrzył na mnie i krzyczał - HAHHAA! O kurwa! Jakie EMO! A patrz na ryj! Ni to facet, ni to baba, choć może nie ma tylko cycków?! HAHAHA!

I teraz uważaj - silna osoba nie przejmie się takim gównem, ale powiem Ci, że czasem lepiej nie mówić o sobie każdemu, bo w kręgu znajomych są różni ludzie. Ciesz się, że masz komu się wygadać - temu chłopakowi, o którym pisałaś. No ale ty w końcu potrzebujesz rozmowy na ten temat z dziewczyną. Tutaj sorry, bo nie wiem co ci poradzić. Może idź do psychologa i poradź się, wygadaj się, może pani psycholog coś ci doradzi, bo z pewnością nieraz był/a u niej homoseksualista/tka. Idź sama, na zwykłą pogawędkę, MOŻE coś ci poradzi.

Trzymaj się.
nevvorld
 

Postprzez wuweiki » 18 gru 2008, o 11:17

Jak to się mówi słuchaj serca i nie przejmuj się innymi.


zgadzam się z tym całkowicie :kwiatek: ...to trudne,ale warto ....bo kimże najlepiej i najpiękniej być w życiu,jak nie sobą :usmiech2: mamy tylko jedno -nasze życie,aby je jak najszczęśliwiej przeżyć ...tak myślę...
i każdy ma takie samo prawo do szczęśliwości :slonko:

~~~~~~
:mikolaj: - jaki ładny :usmiech2:
wuweiki
 

Postprzez Magda^ » 18 gru 2008, o 23:43

hespera -rozmans,hehe.Marzę o tym,żeby zakochać się z wzajemnością.Czy mówiłam o tym,że zakochałam się w tym chłopaku? :( On jest 100% gejem.I klapa.

nevvorld ojej,jaka długo wypowiedź ;)
ech,ostatnio nie miałam czasu,żeby się tym zamartwiać,teraz mam chęć,żeby się ciąć.Pfff.
Napisałeś żebym nie myślała o tej przyjaciółce (Karolina).Jak mogę o niej nie myśleć?Postanowiłam sobie,że spróbuję jeszcze 2 razy.Jeśli się nie uda...to chyba umrze śmiercią naturalną :/ .Zaczynają się ferie,więc może uda nam się gdzieś razem wyskoczyć ,później sylwester może dołączy do mojej paczki ;P .
Aha i jeszcze ważne .Jestem BI.Chociaż bardziej podobają mi się dziewczyny,o.I ja też muszę Ci sie do czegoś przyznać.Sama nieraz śmiałam się z Emo ,aby później z <przerażeniem> odkryć,że sama mam podobne cechy :roll: :oops: .
x-yam -być sobą co to właściwie znaczy?
Z jednej strony chciałabym,żeby wszyscy bliżsi znajomi wiedzieli o mnie,a z drugiej strony wiem czym to grozi...
Magda^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 13:18

Postprzez wuweiki » 18 gru 2008, o 23:50

Magda^ napisał(a):x-yam -być sobą co to właściwie znaczy?


jeśli pytasz,co dla mnie to znaczy ...dla mnie to znaczy po prostu słuchać swojego serca nie zapominając o innych :usmiech2:
wuweiki
 

Postprzez Magda^ » 22 gru 2008, o 17:02

---------- 18:57 19.12.2008 ----------

Pierwszy raz się nie udał.Mam tego dość.To nie była przyjaźń.Czuję się okropnie.
x-yam,pytałam co tzn być sobą,bo...odpowiedź może być niejedna ;).Słucham swojego serca i jestem samotna.Coraz bardziej.Co się dzieje?Uchhh

---------- 16:02 22.12.2008 ----------

u mnie już lepiej :).spotkałyśmy się,pogadałyśmy...zaczynamy od nowa :)
pozdr. wszystkich :)
Magda^
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 gru 2008, o 13:18


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 469 gości

cron