Czy smutna, depresyjna muzyka pomaga mi czy szkodzi?

Problemy związane z depresją.

Czy smutna, depresyjna muzyka pomaga mi czy szkodzi?

Postprzez nevvorld » 18 gru 2008, o 04:06

Zawsze kiedy jest mi smutno i myślę o tym, jaki beznadziejny jestem i jak bardzo chciałbym się nie urodzić, słucham tego to co sam przeżywam. Ta piosenka oddaje jakby mój stan. Akurat nie myślę już od dawna o samobójstwie, ale lubię tego słuchać. Uspokaja mnie, przypomina mi, że czeka mnie ciężka praca nad sobą.

Jeśli ktoś się zdecyduje na ściągnięcie tego, powiedzcie mi, co o niej sądzicie?
nevvorld
 

Postprzez wuweiki » 18 gru 2008, o 13:24

---------- 10:30 18.12.2008 ----------

nie otwiera się link....

Czy smutna, depresyjna muzyka pomaga mi czy szkodzi?


myślę,że na to tylko Ty sobie odpowiesz...
ja np. słucham bardzo różnej muzyki...od klasycznej po breakbeat :usmiech2: w zależności od nastroju i potrzeby chwili.... czasami lubię,gdy muzyka nastraja mnie melancholijnie....ale coraz rzadziej....uznałam,że smutku już dość miałam w życiu i nie potrzebuję jeszcze dodatkowo sobie dorzucać...
ja najlepiej się uspokajam przebywając wśród natury...
a wracając do muzyki ...to zdarza się,że do snu słucham my favourite

---------- 12:14 ----------

o link już aktywny... ściąga mi się właśnie ...to co przeżywasz ;)

---------- 12:24 ----------

wysłuchałam...jak dla mnie ...bardzo depresyjna muza.... nie słucham już czegoś takiego,choć bywało różnie.... jednak tak jak napisałam wcześniej -zbyt wiele i tak smutku,abym sobie jeszcze dokładała... to jest tak jak z myslami...po co mam sobie dodatkowo napędzać negatywne,niedobre myśli jeśli i tak mam już zbyt wiele bólu.... uznałam kiedyś,że jednak nie jestem masochistką,nie chcę być... szkoda mi na to życia
ale cóż.... może każdy ma przez to przejść,aby zobaczyć bright side of life? ;)
słoneczko dla Ciebie Nevvorld :slonko: ...jeśli chcesz :usmiech2:
wuweiki
 

Postprzez nevvorld » 18 gru 2008, o 14:02

x-yam napisał(a):wysłuchałam...jak dla mnie ...bardzo depresyjna muza....


^^' Spodziewałem się właśnie takiej opinii.
Co do masochizmu - może jestem masochistą w tej kwestii?
Po nieudanych studiach często słuchałem Shoegaze - taki gatunek muzyczny. Właśnie ta piosenka jest z tego gatunku. Usunąłem z pliku mp3 informacje, jaki to zespoł, bo nie chcę tu jakby rozpowszechniać "darmowej muzyki" ;) .

Wracając do słuchania tego. Często miałem tak, że byłem pół-przytomny, kiedy tego słuchałem. Zakładałem słuchawki i leżałem przez 3 godziny, często nawet rycząc. Jakieś takie rozemocjonowanie (?whatever that means) było mi potrzebne. W ogóle uwielbiam psychodelię. Nigdy nie brałem narkotyków, ale myślę, że taka usypiająco-schizowo-relaksująco-uspokajająca muzyka jest lepsza od nich. Czuję się wtedy jakby w stanie nieważkości umysłowej. Mam wszystko gdzieś, marzę sobie, jestem w innym świecie. I to jakoś mi pomaga - to jest tego dobra strona. Choć nie wiem czy nie jest to bliskie samobójstwu, bo jak taki człowiek może później w ogóle funkcjonować. Ja podczas studiów, gdy było mi już naprawdę źle, to słuchałem tylko czegoś takiego i byłem ciągle w takim nastroju.
Zresztą teraz też jestem, choć mam po prostu dobry humor - tzn. hmm w tej chwili.

O! JESZCZE TO!
Brian Eno - twórca muzyki Ambient
http://www.youtube.com/watch?v=MgF99zTv6nY
Musicie to sprawdzić, coś niesamowitego.
Poza tym jest jeszcze to:
http://www.youtube.com/watch?v=PBdH6SjBEX8

x-yam napisał(a):słoneczko dla Ciebie Nevvorld :slonko: ...jeśli chcesz :usmiech2:

A dziękuję :)
nevvorld
 

Postprzez flinka » 18 gru 2008, o 20:42

Wiesz muzyka depresyjna może mieć dwojakie działanie. Pozytywne to przeżycie swoistego katarsis (oczyszczenia), pomóc dotrzeć do emocji, przeżyć je i poczuć się dzięki temu lepiej. Ma tu na myśli to co napisałeś - "Zakładałem słuchawki i leżałem przez 3 godziny, często nawet rycząc. Jakieś takie rozemocjonowanie (?whatever that means) było mi potrzebne."

Z drugiej strony może powodować "zapadanie się" w negatywne nastroje... Potęgować je, powodować, że zaczynasz się nimi upajać i zaczynasz uciekać gdzieś w swój własny świat, w fantazje.
"Mam wszystko gdzieś, marzę sobie, jestem w innym świecie." - Takie chwile są potrzebne, pewnie, że tak. Ale niedobrze gdy przechodzi to w stan pernamentny. I może ciągnąć w stronę destrukcji...

Ważne, by uchwycić to co daje nam słuchanie takiej muzyki, bo granica jest bardzo płynna.

Ja z jednej strony często odnajdywałam się w tekstach i takiej muzyce, pozwalało mi to przeżyć smutek, ale też były chwile gdy zapadałam się przy nich w depresję (oczywiście to nie muzyka ją wywoływała :wink: ), puszczałam ją i kaleczyłam się. Także różnie z tym bywa. Ale gdy odczuwa się smutek radosna muzyka skolei często działa drażniąco...
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

...

Postprzez Ivonka20204 » 19 gru 2008, o 17:51

Ja też tak miałam. Jak miałam doła, to jeszcze bardziej potęgowałam go "depresyjną" muzyką...Chociaz było też wiele pozytywów..o których pisze flinka....Zazwyczaj jak miewam dołki...albo już coś poważniejszego....to słucham melancholijnej muzyki..i zaczynam zapisywać kartki pamiętnika.... Pokilku takich "sesjach" odkryłam, że tak właśnie pisze o tym co we mnie prawdziwe, bez owijania w bawełnę....ciekawe odświadczenie:)

Pozdrawiam
Ivonka
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości

cron