przez ewka » 12 gru 2008, o 00:45
A miało Cię tydzień nie być, Dziuńka? No ale mniejsza... ponieważ Cię zupełnie nie umiem zrozumieć, to pewnie nie powinnam pisać - ale jakoś "muszę", więc napiszę tutaj tylko i się zamknę, obiecuję;)
Z tego, co udało mi się wyczytać... kochasz go jak nikogo na świecie, po maturze mieliście zamieszkać razem, nie możesz się tego doczekać, jest Twoim Aniołem i w ogóle. Tak pisałaś czy coś pokręciłam?
Dlaczego więc nie zadowala Cię jego pomysł?
Dlaczego więc piszesz:
"poza tym wystraszył mnie stwierdzeniem "bedziesz chciała ze mna mieszkac"
powiedziałam "kiedyś tak..."
No, to tyle... przez to, że wyczytuję (możliwe, że błędnie) ciągle jakieś sprzeczności w tym, co piszesz - jesteś dla mnie jakaś mało wiarygodna (sorry). Lepiej więc, gdy się zamknę, co niniejszym czynię... a napisałam to dlatego, że albo zwróć na to uwagę, albo mnie wyprostuj.
Czasami myślę, że tak naprawdę nie wiesz, czego chcesz... to chyba przywilej młodości - szukania, burzenia, budowania.
Buźka;)