bez tytułu

Problemy związane z uzależnieniami.

bez tytułu

Postprzez anna maria » 10 gru 2008, o 12:48

a dlatego bez tytułu ,bo nie wiem co robi mój syn. jestem osobą współuzależnioną.mam męża alkoholika i 18 letniego syna ,który zachowuje się dziwnie,wiosną rzucił szkołę/czyli ma wykształcenie gimnazjalne/,parę razy podejmował pracę ale najdłużej pracował miesiąc,pieniędzy nie oddaje,ostatnio zachowanie bardzo się pogorszyło,wychodzi rano,czasem bez śniadania ,wraca za 12,24 a nawet 40godzin, nie mówi co robi,za co żyje ,przychodzi do domu praktycznie tylko spać i wykąpać się,nie śmierdzi od niego alkoholem.ostatnio dowiedzieliśmy się że jeździ samochodem,nie ma p rawa jazdy.
nie wiem co znaczy jego zachowanie?
nie dopuszczam do siebie myśli że mogą to być narkotyki/ schudł 6 kg/
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez wuweiki » 10 gru 2008, o 13:09

Anno Mario... trudno cokolwiek powiedzieć na temat "co sie dzieje z Twoim synem"... bo przyczyn takiego zachowania może być wiele.... faktem jest,że zachowuje się dziwnie -czyli inaczej zupełnie,niż dotychczas jak rozumiem...
scenariuszy może być wiele ...
jedno jest pewne moim zdaniem... nie dopuszczanie do siebie myśli,że Twój syn bierze narkotyki jest przysłowiowym zamiataniem pod dywan i przez takie podejście można przeoczyć poważny problem.... na moje oko to może być bardzo prawdopodobne... tym bardziej,że schudł ... jednak faktycznie sprawy mogą się mieć różnie i zupełnie inaczej... domyślając się jedynie czy spekulując nie wyjaśnisz tego i niczego się nie dowiesz o swoim synu
czy rozmawiałas z synem o tym? Czy Twój syn w ogóle chce rozmawiać? jaki jest Twój kontakt,relacja z nim i relacje rodzinne w ogóle?
wuweiki
 

Postprzez bunia » 10 gru 2008, o 13:16

Witaj....nie mozesz wykluczyc takiej mozliwosci i zamykanie oczu nic nie pomoze,postaw sprawe jasno wobec syna jakie masz watpliwosci i oczekiwania....zapytaj czy i jakie ma problemy i w czym mozesz mu pomoc dajac do zrozumienia,ze jest Twoja troska i niepokojem ale jednoczesnie czy zdaje sobie sprawe,ze jest dorosly i sam bedzie ponosil konsekwencje rowniez na polu domowym jako,ze mieszkacie razem i jakis "regulamin" i relacje rodzinne obowiazuja....staraj sie byc rowniez konsekwentna jesli juz cos postanowisz.

Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pukapuk » 10 gru 2008, o 22:26

Witaj anna x-yam ma rację spekulacje do niczego nie prowadzą tym bardziej że jesteś świadoma swojego współuzależnienia . A osoby z taka przypadłością boją się konfrontacji z rzeczywistością w myśl zasady lepiej nie wiedzieć niż wiedzieć bo prawda może być jeszcze gorsza. Tylko trzeba pamiętac że wyobraźnia działa jak spirala... Lepi wiedzieć niż kręcić filmy !
pukapuk
 

bez tytułu

Postprzez anna maria » 11 gru 2008, o 11:43

---------- 10:34 11.12.2008 ----------

dziękuję,cieszę się że już nie jestem sama,chociaż chodzę na spotkania grupy terapeutycznej w AA to ciągle mało umiem. Mój syn jest trudnym dzieckiem.Do zakończenia szkoły gimnazjalnej problemów wych.nie było,po prostu słabo się uczył,zaczęło się jak poszedł do szkoły ponadgimnazjalnej,papierosy,alkohol,wagary,jeszcze wracał do domu.Rozmowy,a częściej krzyki a nawet lanie. Nie umiałam wtedy ,nie wiedziałam że awantury nie pomogą.Mam chyba szczęście że nie odszedł tym bardziej że wie że jest adoptowany.Czasem coś opowiada o tym co robi ale coraz mniej. Rzuci jakieś słowo np.dobrze że wszystkiego nie wiesz co robię.Parę dni temu postraszyłam go policją ,która była u nas ,bo przywiozła mu wezwanie na sprawę.Tak dzisiaj ma sprawę w sądzie grodzkim za wandalizm/ rozwalenie przystanku autobusowego/.Ale mu nie powiedziałam prawdy. Jak bardzo był wystraszony .jak chciał żebym powiedziała po co byli.czyli wiem że robi coś złego,bo boi się policji.Dzisiaj też wyszedł rano,pomimo że ma sprawę o 13.

---------- 10:43 ----------

Jakie relacje są w domu? Ja miałam dobry kontakt z nim dużo mi opowiadał co robi gdzie chodzi.Z ojcem było dobrze jak był pijany bo tatuś szedł do niego słuchać muzyki jeździli razem autem, tatuś miał komu się zwierzać ,jak teraz nie pije bo trzeźwieje od września to siedzi w laptopie i z synem ma mały kontakt. Syn ma o to pretensje ale sam też nie próbuje rozmawiać z ojcem.Mam bardzo ciężko , jestem bezsilna
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez bunia » 11 gru 2008, o 12:11

Moim zdaniem syn nie odnalazl poczucia bezpieczenstwa i zrozumienia w Twojej rodzinie....a za co dostawal lanie ?....sorry,nie osadzam bo wierze,ze Twoje intencje byly dobre ale mysle,ze dla niego jedynym wyjsciem z emocjonalnych problemow jest "ucieczka"....powrot do "normalnosci" dla Wszystkich moze byc dlugi i bolesny ale probuj i szukaj fachowej pomocy.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pukapuk » 11 gru 2008, o 12:20

Witaj na koniec napisałaś że jesteś bezsilna. To dość ważne słowo i bardzo się różni od słowa bezradna. Zrozumienie tej różnicy jest fundamentem na którym buduje się nowe postawy w rozwiązywaniu problemów z uzależnieniem . Bezsilność podpowiada że nie ma co WALCZYĆ z uzależnieniami . twój mąż jest alkoholikiem i na to nie masz wpływu historia z laptopem to tak zwana kompulsja zastępuje picie ucieka , od siebie ciebie i syna. I tu jesteś bezsilna bo nie masz na to większego wpływu ale nie jesteś bezradna! Wcale nie musisz się z tym godzić . Może warto przemyśleć we którym momencie skończyły się rozmowy z synem i co mogło byc tego powodem ? Piszesz, że chodzisz na mitingi mąż nie pije jakaś zmiana w relacjach nastąpiła, coś z sobą robicie . Syn nauczony żyć w świecie pijącego ojca widzi zmianę, jego zachowanie sugeruje ,że szuka AKCEPTACJI gdzie indziej . Nie wiesz jak na syna wpłynęły te męskie jazdy samochodem może mu się to spodobało ? I tu też jesteś bezsilna ale nie bezradna masz potężna broń jaką jest rozmowa ! Sprawy stawia się jasno syn ma kłopoty z prawem i gdzieś w tle jest alkohol i adopcja straszna mieszanka syn może mieć świetny powód do brnięcia w polepszacze życia . Wydaje mi się że warto rozważyć możliwość fachowej pomocy . I tu nie jesteś bezradna syn ma kłopoty z prawem i używkami takie sprawy załatwia się na biegu !!!
pukapuk
 

bez tytułu

Postprzez anna maria » 18 gru 2008, o 22:12

Witam.Lanie dostawał za nieposłuszeństwo ,teraz jak sobie pomyślę to krzywdziłam mojego syna.Wiem już że przemoc nie jest potrzebna ale dlaczego wcześniej wydawało mi się że tak trzeba.Dlatego próbuje teraz inaczej. Wcześniej też były rozmowy ale teraz nie krzyczę.Chciałabym wiedzieć więcej o nim,co myśli jak cały dzień wałęsa się po mieście. Wczoraj go spotkałam,,cześć ,mamuś usłyszałam nagle idąc ulicą.Szedł z kolegą.Kolega butelkę piwa trzymał w ręku,syn wodę.Porozmawiali chwilę ze mną i doszli do innej grupki i znikli w kamienicy. Wrócił o północy pod wpływem alkoholu. Dzisiaj normalnie bo przecież on dawno nie pił.Nieważne że to środek tygodnia.Bardzo źle się czuję psychicznie ,boli mnie ta sytuacja,chciałabym żeby inaczej się działo w mojej rodzinie. Mam jeszcze jednego syna młodszego z którym nie ma problemów ale któremu nie podoba się ta sytuacja. Fachowej pomocy nie chce.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez bunia » 18 gru 2008, o 22:28

Dlaczego bronisz sie przed pomoca ? z tego co piszesz sa rzeczy do naprawienia w Twojej rodzinie jak rowniez do ratowania chociazby siebie i mlodszego syna.....nic nie dzieje sie z dnia na dzien,proces destabilizacji jest dlugi i skomplikowany jak rowniez powrot i naprawa konsekwencji ktore odbijaja sie na wszystkich dlatego latwiej i wieksze sa szanse jesli ma sie pomoc....jak sama chcesz to zrobic ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez wuweiki » 18 gru 2008, o 23:40

Anno Mario,napisałaś: "Fachowej pomocy nie chce." ...kto nie chce? Ty,czy Twój syn?
znam bardzo podobną sytuację z doświadczenia... i powiem tak: nie ma co zwlekać z szukaniem pomocy... według mojego oglądu dzieje się coś niedobrego z Twoim synem... piszesz,że jest trudnym dzieckiem i że nie było z nim problemów przed gimnazjum ...jednak to,że miał problemy z nauką może świadczyć,że jednak miał i problemy emocjonalne...nie wiem,jak wyglądała sytuacja Waszej rodziny w tamtym okresie,ale napisałaś że mąż jest alkoholikiem... czy w tamtym czasie tata zajmował się Wami? czy był obecny w życiu Twojego syna? ...dla chłopaka tata to baza... to ktoś,kogo chłopiec bardzo potrzebuje ...piszesz,że wie o adopcji...ale czy wiedział od początku,czy też został zaskoczony? to mogło być także bardzo traumatyczne doświadczenie dla niego,z którym nie umiał sobie sam poradzić...
jednak TERAZ najważniejsze jest,aby zapobiec niedobrym konsekwencjom tego,co się dzieje z Twoim synem.... moim zdaniem pozostanie samej z tym wszystkim może się okazać ponad Twoje siły ...dlatego,że emocje nie pozwalają ani racjonalnie ocenić sytuację,ani obiektywnie poszukać rozwiązań... dlatego tak bardzo ważna jest pomoc terapeuty ...kogoś,kto potrafi obiektywnie przyjrzeć się całej sytuacji i umiejętnie pomóc wyjść z takich problemów
pozdrawiam ciepło!
wuweiki
 

bez tytułu

Postprzez anna maria » 28 gru 2008, o 20:26

---------- 18:47 19.12.2008 ----------

Fachowej pomocy nie chce syn.Ja chodzę na terapię od marca . Nasza terapeutka mówi że trzeba czekać aż syn sam zdecyduje się do niej przyjść. Był raz u niej ale z ojcem który jak zaczął trzeźwieć to zabierał go ze sobą .Trwało to krótko. Teraz nie ma takiej możliwości bo syn mało jest w domu.O adopcji wiedział wcześnie,bo mając 4 lata .Ja opowiadałam coś o młodszym jak to było jak był w brzuchu a on wtedy spytał a ja? Przyjął to spokojnie ,nie drążył tematu. Jak był starszy to czasem to wykorzystywał mówiąc do mnie : przecież nie jesteś moją matką. Bolało , bardzo bolało. Nie składał mi życzeń,tak jakby chciał mnie ukarać. Dopiero od niedawna pamięta o moich świętach.Myślę ,że kocha nas ale się pogubił . Muszę znaleźć drogę pomocy dla rodziny.Pozdrawiam

---------- 18:32 25.12.2008 ----------

witam serdecznie w ten świąteczny czas.narazie jest spokojnie ,tydzień przedświąteczny był ciężki,okazało się że pobyt na komendzie był naprawdę,został złapany za jazdę bez prawa jazdy i oc, do zapłacenia jest bardzo dużo ale najgorsze jest to że u niego nie widać motywacji do życia ,trochę mu się polepszyło jak wie że my wiemy o wszystkim.Nie będę płacić jego długów ale musi pamiętać że jest bardzo ważny dla nas. Wszystkim składam najserdeczniejsze życzenia świąteczne.

---------- 19:26 28.12.2008 ----------

mam dość,wszystkiego,życia i w ogóle,nie daje rady ,dzisiejszy dzień jest straszny,zrozumiałam że jestem sama,może rzeczywiście wariatka a od syna usłyszałam że jestem ,,szmata,, każda matka się cieszy słysząc takie słowa,pytacie dlaczego? A dlatego że go posądziłam ,że oszukał ,wybrał z karty pieniądze a mówi że jest pusta,Ja mam dosyć,nie wiem co mam robić,najlepiej poszła w świat albo nabrała prochów i przespała całe zło które mnie otacza.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez wuweiki » 28 gru 2008, o 22:03

Anno Mario...
trudno mi się wypowiadać w kwestii macierzyństwa...nie mam dzieci... jednak myślę,że za bardzo bierzesz na siebie zachowania Twojego syna i wszystkimi nimi obarczasz siebie.... wiem,że każdy rodzic troszczący się o swoje dziecko i kochający je zawsze bardzo intensywnie przeżywa to,co dzieje się z jego dzieckiem,a zwłaszcza,gdy dziecko ma bardzo poważne problemy...jest skonfliktowane z życiem i społeczeństwem itd... i wini siebie za to -że źle wychował ,że nie zrobił tego co powinien...szuka winy w sobie i się zadręcza...chce naprawiać błędy,zadośćuczyniać im ...jednak ja myślę,że każdy kochający rodzić starał się wychować dziecko/dzieci najlepiej jak potrafił... przecież każdy człowiek... rodzic,nie rodzic -każdy niesie także swój bagaż doświadczeń,popełnianych błędów,niezałatwionych spraw itp. i chcąc-nie chcąc przenosi to na rodzinę,dzieci...tak ja to widzę... to pierwsze... po drugie -to,że się pozostaje rodzicem już zawsze to fakt,ale gdy dziecko staje się dorosłym człowiekiem zaczyna samo stanowić o sobie ...wówczas nie można ciągle go tylko chronić i załatwiać spraw za nie... dla każdego człowieka przychodzi w końcu taki moment,że musi stanowić sam o sobie... i sam być odpowiedzialnym za swoje czyny.... to nie znaczy,że ma się go porzucić,ale zostawić jego nawarzone piwo jemu do wypicia... można wspierać na tyle ile można...ale nie kosztem siebie Anno.... tak,jak dziecko nie jest własnością rodzica tak i rodzic nie jest własnością dziecka.... wiem,że to bardzo boli,gdy bliska osoba rani słowem,zachowaniem... ale biorąc takie zachowanie tej osoby na siebie do siebie i jeszcze się obwiniając za to -myślę że krzywdzi się nie tylko siebie,ale i tę osobę...bo tym samym utwierdza się ją,że może sobie na takie zachowania wobec nas pozwalać bez ponoszenia konsekwencji...
nie jesteś wariatką....po prostu czujesz się bezsilna i zrozpaczona tą bezsilnością.... myśl o prochach i sen to ucieczka przed tą rozpaczą bólem i poczuciem bezsilności.... z mojego doświadczenia zauważyłam,że gdy zgodzę się na to poczucie bezsilności -w tym sensie zgodzę,że po prostu się przyznam do tego bez prób ratowania się ucieczką czy to w sen czy w moim przypadku w uzależniacze -wtedy przychodzi taki rodzaj ulgi ...i mogę wtedy z perspektywy spojrzeć na problem tak: "jeśli jest rozwiązanie mojego problemu to nie mam co się martwić,tylko zająć się rozwiązywaniem...natomiast jeśli nie mam możliwości aby problem ten rozwiązać...to również nie mam się czym martwić, bo to i tak nic nie pomoże" :usmiech2: ...z pozoru ta maksyma wydaje się bez sensu ale gdyby jej się uważnie przyjrzeć....
powodzenia Anno Mario :kwiatek2:
wuweiki
 

bez tytułu

Postprzez anna maria » 31 gru 2008, o 22:17

---------- 16:51 29.12.2008 ----------

Dzięki ,x-yam, a myślałam że zostałam sama.To prawda ,ciężko jest odciąć pępowinę. Są ludzie ,rodzice,którym to łatwo przychodzi ja nie potrafię.Chciałabym wiedzieć wszystko o swoich synach a wiem że to niem
ożliwe,bo każdy człowiek musi mieć tajemnice.
Już nie załatwiam za niego spraw. Sam ponosi konsekwencje swoich czynów ale mnie boli że on to robi.Oczywiście każdy rodzic chciałby żeby jego dziecko było najlepsze,najgrzeczniejsze itd.ale to nie ta bajka. Tylko dlaczego mój syn woli to towarzystwo a nie inne, tak naprawdę to ci których poznałam to sprawiają wrażenie przyzwoitych ludzi .Więc pytam dlaczego-rozwalony przystanek, jazda bez prawa jazdy ,alkohol, a wiele rzeczy nie wiem. Pewnie jestem nie z tego pokolenia ale i moje pokolenie też się bawiło. Ale trzeba pamiętać o

jednym ,żeby nie robić krzywdy innym.
Masz rację,najgorsza jest bezsilność. I samotność ,bo gdyby on wiedział że rodzice są razem ale ja osobno i mąż osobno. Nigdy nie było tak żeby zdanie było jednakowe.Pozdrawiam

---------- 21:17 31.12.2008 ----------

witam w ten sylwestrowy wieczór,wkoło słychać fajerwerki.ludzie szykują się na bale a ja nie,od niedzieli mam takiego doła że nic i nikogo nie chce.
Dzisiaj syna nie widziałam,po powrocie z pracy z pokoju jego zniknął sprzęt grający ,tzn. pojechał na sylwestra.Wcześniej mówił że gdzieś jadą na działkę.Ale wyszedł rano bez jedzenia i kąpieli .Wiem ,powiecie mi żebym w końcu przestała się tym przejmować .NIE POTRAFIE .
Dzisiaj też mogłam iść do klubu AA na zabawę.ale nie ,nie mogę. Płakać tylko mi się bez przerwy chce. Gdyby mąż chciał iść to pewnie zebrałabym siły a tak to nie. Ja siedzę w jednym pokoju ,on w drugim i super .Nie wiem co zrobię ale tak dalej żyć nie mogę.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

testy

Postprzez adda » 1 sty 2009, o 11:46

witam .... syn bieze narkotyki , chce mu zrobic testy gdyz sie wypiera i chce wiedziec ile narkotyk utrzymuje sie w moczu ... amfetamina czy inne ...czy badanie z krwi jest bardziej pewniejsze .... i co ma wyjsc na tescie z moczu ? jesli jest narkotyk ?? nie wiem jak to odczytac .
adda
 
Posty: 1
Dołączył(a): 10 sty 2008, o 21:22

Postprzez anna maria » 4 sty 2009, o 14:01

---------- 13:50 01.01.2009 ----------

witam addo.gdy podejrzewałam że syn może być pod wpływem narkotyków a nie było testów w aptece / a był taki moment/ to poszłam na policję gdzie bez problemu dostałam testy.Po wykonaniu testu okazało się że moje podejrzenia były niesłuszne-wyszły dwa barwne paski w strefie testowej C i T. Jeden barwny pasek w strefie C wskazuje na obecność narkotyku.
A testów na obecność narkotyku jest teraz dużo. Są testy ślinowe, testy badające włos ,krew ,mocz. Ale żeby nie powielać innych stron mówiących o narkotykach po prostu wejdź na stronę ABC narkotyków, gdzie szczegółowo wyczytasz wszystko.
Tylko nie zrozum mnie źle ,ja nie zbywam Ciebie. Rozumiem że to dla Ciebie ważny problem,bo jest to WAŻNY PROBLEM DLA WSZYSTKICH.Pozdrawiam

---------- 13:01 04.01.2009 ----------

Witajcie ,wczoraj myślałam że pęknie mi serce ,nie wiem,z żalu, z rozpaczy a tak naprawdę dlatego że po czterech miesiącach abstynencji mój mąż wypił. Oczywiście zaprzeczenie że nie to ja jestem wariatka że mu wmawiam takie rzeczy ,bo on nie pije ,a jeśli już to jest to kontrolowane picie .
NIE,NIE,NIE ,nie ma czegoś takiego jak kontrola picia u alkoholika. Oczywiście cała rytuał picia został zachowany ,włącznie z tym że wsiadł w samochód i pojechał na przejażdżkę . A u mnie wszystko wróciło,wyglądanie przez okno ,dygot serca ale postanowiłam sobie tylko że jeśli wróci pijany i będzie się awanturował wzywam policję. Nie robiłam tego nigdy ,bo on to taki wampir ,krew wypije a śladu nie ma.
Dzisiaj oczywiście przyznał się że wypił ale... taka ilość to nic.
Straszna choroba . Pewnie nie do końca to rozumiem , ale wiem jedno że terapia pomaga ale mój mąż jej nie chce. Na początku spotkał się indywidualnie z naszą terapeutką ale odkąd zakręcił butelkę to nie spotyka się z nią.
Z synem czekam na rozmowy ale w tym roku mało się widzimy .bo dużo przebywa gdzieś.......
Znowu do mnie dotarło że nie mogę zamykać się w sobie bo wtedy jest mi bardzo źle.
POMAGAJĄ MI ROZMOWY
Dlatego ostatnio zastanawiam się co mi bardziej pomaga mitingi czy terapia grupowa. W wakacje nie było terapii /taka przerwa wakacyjna/ były same mitingi .Bardzo mi pomagały a teraz jest sama terapia i jest mi tego za mało ale pracuje na zmiany i mam tylko jeden tydzień na klub ,na rodzinę i przyjaciół.
A jeszcze chciałabym coś zrobić dla siebie.
MAŁO JEST CZASU.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości