boje sie,ze to cos gorszego niz depresja...

Problemy związane z depresją.

Postprzez mahika » 19 lis 2008, o 12:21

Gożka, ja nie mówie ze zuzik sobie cos wkręca tylko się nakręca.
a to różnica.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Goszka » 19 lis 2008, o 12:25

Mahika bardzo proszę nie czepiaj się,bo ja tego posta pisałam równo z Tobą i nawet nie czytałam co napisałaś wcześniej :?
To nie odnosiło się do niczyjej wypowiedzi,po prostu sama od siebie tak napisałam że wg mnie niczego sobie nie wkręca.
Więcej nie będę się tłumaczyć ani Tobie ani nikomu innemu.
Goszka
 

Postprzez mahika » 19 lis 2008, o 12:27

ok, sorki... :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Goszka » 19 lis 2008, o 12:29

spoksik,też jakaś drażliwa jestem...ech nie powinnam bywać wśród ludzi nawet wirtualnie chyba :(
Goszka
 

Postprzez mahika » 19 lis 2008, o 12:33

to ja mocno przytulam :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Goszka » 19 lis 2008, o 13:00

:cmok: :kwiatek2:
Goszka
 

Postprzez sunrise39 » 19 lis 2008, o 13:14

Objawy psychosomatyczne moga byc tak różne, że wydawać się może, że na bank, na sto procent dzieje się nie wiadomo co.

W czasie depresji i nerwicy (cóż za cudowna para, prawda?:) bolała mnie głowa, waliło serce, w ciągu kilku sekund robiłam się cała mokra, bolał mnie kark i kręgosłup, sztywniały palce i dłonie. Byłam pewna, że zaraz umrę. W autobusie, że zaraz się wywróci; w tramwaju, że zaraz wypadnie z torów, w samochodzie, ze ten zakręt nie jest do pokonania. Że wypadne z okna. Że ktoś mnie w nocy napadnie. Że na pewno jestem poważnie chora. I tak dalej. I tak w kółko.

I przeszło! Po odpowiednim rozpoznaniu i leczeniu. To mija, naprawdę! Pisze o tym dlatego, że gdybym wtedy trafiła na takie forum, to byłabym spokojniejsza, gdyby ktoś powiedział mi, że nie umieram, tylko mam nerwicę.

Pozdrawiam:)
sunrise39
 

Postprzez flinka » 19 lis 2008, o 22:46

Cześć Sahara

"Kiedyś pisałam,teraz nie mam już zdolnosci składania zdań. Nie rozumiem wierszy,które lubiłam czytać,muzyki nie czuję, nie szukam ludzi,mam wstręt do telefonów i do robienia czegokolwiek. Bynajmniej nie z lęku,ale z zaniku zdolności,już sama nie wiem jak to nazwac."
Też przechodziłam przez taki czas w depresji. Było to okropnie męczące i frustrujące. Tak, pamiętam jak potrafiłam przeczytać maksymalnie dwie strony, a potem i tak nic z tego nie pamiętałam. Muzyki też wtedy nie miałam ochoty słuchać. Ja wtedy odczuwałam kompletną pustkę, czy też coś podobnego przeżywasz? Poza tym myślę, że wynika to też braku koncentracji. Mogą to być objawy depresji (po prostu inna jej faza) lub skutki uboczne lekarst. Powinnaś o tym porozmawiać ze swoją lekarką.
Ta lewitacja, o której piszesz myślę, że może być zjawiskiem dysocjacji, o którym pisałam wcześniej, po prostu je trochę inaczej opisujesz.


Zuzik
"jakas nerwowa jestem, w ogole ostatnio boje sie,ze nie zrobie krzywde sobie ale komus bliskiemu,memu malemu dzieciatku,ze np strace kontrole nad soba,straacce swiadomosc i je udusze np i te mysli wydaja sie jakies realne i mecze sie jeszcze bardziej,nie moge sie uspokoic po takich myslach."
Tak mi się nasunęło, że to być może po prostu wynik lęku przed złością, którą zaczynasz w sobie odczuwać, ale kojarzysz ją z jakimś strasznym zagrożeniem. Co myślisz o złości? Bo może moje odczucie jest błędne. Zresztą z tego co wcześniej pisałaś wynika, że jest w Tobie bardzo dużo lęku. I myślę, że po prostu obawiasz, żeby nie stało się coś Twojemu dziecku.

Poza tym zgadzam się z tym Mahiką, że być może za krótko bierzesz leki, by zaczęły działać. Tak naprawdę w pełni to można ocenić gdzieś po miesiącu. A może i potrzebujesz większej dawki, bądź innego leku.

Psychiatra, do którego się wybierasz to jakiś Twój stały lekarz? Może udałoby się go poprosić, by przyjął Cię wcześniej? Wtedy czułabyś się spokojniejsza.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez sonata » 19 lis 2008, o 23:08

A moze by sie tak ostro wziąc w garść? Zastosować dietę ,bo konserwanty robią nam zmiany w mózgu i dac sobie kopa ,a nie nasłuchiwać gdzie nas pukneło ,co nam wali i gdzie nam się telepie?....... :D .....myslę ,że cieżka praca fizyczna bylaby nie zlym lekiem na fantazje............
sonata
 

Postprzez zuzik44 » 25 lis 2008, o 15:48

dzieki wszystkim za wpisy :) jestescie kochani!

u mnie ZNACZNIE lepiej!
lekarz zmienil mi leki na lexapro,ktory jest przeciwlekowy i p/depresyjny i do tego dal uspokajajace, ktore mam brac przez dwa tyg, a wtedy zapewne powoli antydepresanty zaczna dzialac. Te trzy tygodnie, gdy jechalam na fluo byly tragiczne,myslalam,ze umre,ze skonczy sie wszystko a ja popelnie cos strasznego lub cos strasznego samo sie wydarzy. teraz jest o niebo lepiej, widze wszystko jasniej, mam wiecej sil i apetyt. nadal jestem rozleniwiona i wielu rzeczy nie jestem w stanie zrobic,ale sie strasznie ciesze,ze nie tkwie w tym okropnym stanie.ze znow jest szansa na lepsze zycie,czyli normalne. Martwie sie,ze tym,ze depresja mnie jeszcze dopadnie wiele razy w zyciu a ja nie bede wtedy w stanie sobie pomoc i isc np do lekarza.za kazdym razem zaskakiwala bardziej,za pierwszym razem mialam czas na badania,sprawdzenie czy to nie jakas choroba fizyczna,duzo cxzasu bylo, a teraz raz dwa i nie mam sil wstac. no i dlatego sie boje przyszlosci.wierze,ze bede miec tyle sil by prosic kogods o pomoc i ze znajdzie sie dobra dusza,ktora mi pomoze.
no ale mam ochote bawic sie z moim synkiem i smiac sie do niego,wierze ze bedzie lepiej!!
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez flinka » 25 lis 2008, o 23:51

"Martwie sie,ze tym,ze depresja mnie jeszcze dopadnie wiele razy w zyciu a ja nie bede wtedy w stanie sobie pomoc i isc np do lekarza."
Nie zadręczaj się tym co będzie, ważne, że teraz sobie pomogłaś. Bardzo się cieszę, że czujesz się lepiej. :usmiech2:
Ciesz się zabawą i kontaktem z synkiem, w ogóle jak przyjemnie to usłyszeć.
Wiesz bardzo widać tą zmianę w Twoim nastroju od... do nadziei, ufności, zgody i nawet (tak!) optymizmu.

Pozdrowienia

flinka
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zuzik44 » 8 gru 2008, o 23:31

---------- 22:23 08.12.2008 ----------

flinko...dziekuje Ci ze tu jestes,ze odpowiadasz na moje posty.

Niestety znow jest niedobrze..mijaja dokladnie 2 tygodnie i 3 dni i z kazdym dniem czuje sie jakby gorzej. Pierwsze dni na lexapro + uspokajacze byly super, po prostu czulam sie normalnie!! chociaz w sumie,logiczne,ze antydepresant jeszcze nie zaczal dzialac...wiec widocznie uspokajacz tak na mnie dzialal.lekarz zapisal mi dwa razy dziennie uspokajacz, chyba gelfax,w kazdym razie tak mnie uspakajal,ze chcialo mi sie spac stale,wiec ograniczylam do jednego dziennie.tydzien temu chwycilo mnie chorubsko, rozlozona bylam kompletnie, bralam antybiotyki, musialam siedziec w domu.nie wiem czy te antybiotyki cos maja wplyw na antydepresanty, czy tamte leki na mnie nie dzialaja,czy znow za krotko by to ocenic ale czuje sie fatalnie. wczoraj pojechalismy z mezem na miasto, z kazda chwila czulam sie gorzej, dzis wyszlam do kolezanki, bo chcialam jakos walczyc,wychodzic z domu. no i po drodze juz czulam cos nie tak, u niej z kazda chwila mi sie pogarszalo,ale staralam sie stwarzac pozory,ze jest ok, bo rozmawialam juz z nia kiedys o depresji i ona tego nie rozumie po prostu. W kazdym razie, co mi dokucza..potworny ucisk na glowe, znow widzenie za mgla, ciemne, rozmyte dzwieki, jakas nierealnosc wszystkiego, czuje sie polprzytomna i boje sie ze za chwile bede nieprzytomna umyslem,ciagle mysli,ze zrobie cos sobie,dziecku,mezowi lub kogokolwiek innemu, mimo,ze zdaje sobie sprawe,ze przeciez nie moge,bo ich kocham. Ale doslownie mam nawet w glowie obraz jak dusze swe dziecko,mysle,ze stworzylam go zeby sprawdzic jak na to zareaguje i ze sie uspokoje,bo uznam,ze to niemozliwe. no i rxzeczywiscie tak jest,denerwuje sie coraz bardziej,ale przez to,ze przebywam w tej jakiejs dziwnej nierealnosci czasem mysle,ze moze wszystko jest mozliwe.boje sie strasznie. czuje to samo, co po fluo. juz sama nie wiem, moze to schizofrenia? juz powoli oswajam sie,z mysla,ze to jeszcze inna choroba niz depresja, chce po prostu z tego wyjsc. okazalo sie,ze moj kuzyn choruje na schizofrenie, a podobne te choroby sa dziedziczne. on mowil bez sensu rzeczy, zyl w nierzeczywistosci,az trafil do szpitala. leczy sie ale nadal z nim ciezko.nie chce zeby bylo tak samo ze mna! chce wyjsc z tego gowna cokolwiek to jes. gdy mam mysli,ze moge zrobic cos dziecku albo mezowi,staram uspokoic sie mysla,ze jezeli kogos zabije, to siebie, bo nie moge o innym zyciu decydowac. Nie chce umierac,ale jezeli moj stan sie pogorszy bardzo, to pewnie zrobie cos sobie, chociaz naprawde nie chce!!! chce zyc normalnie i cieszyc sie zyciem. moja sytuacja jest trudna bo jestem za granica, bylam u tego lekarza, co mi przepisal lexapro,ale nie znam na tyle angielskiego,by wyjasnic wszystkie objawy dokladnie, a lekarza tez nie zrozumialam we wszystkim. zreszta,skoro uslyszal,ze 2 razy mialam depresje, to pewnie uznal,ze tym razem tez tak jest, tym bardziej,ze mam male dziecko i to depresja poporodowa. maz wlasnie wyjwechal w delegacje, wiec caly tydzien bede sama z synkiem!!!staram sie wychodzic,zeby nie byc sama,ale czuje sie fatalnie gdziekolwiek jestem.w polsce bede za tydzien,a za 9 dni mam wizyte u psychiatry,czasem sie boje,ze nie dotrwam do tego czasu,ze sie cos wydarzy strasznego. staram sie myslec pozytywnie,ale czasem czuje jak mysli same sie przewijaja, to chyba normalne,ze czasem sie mysli nieswiadomie,ale ja sie boje,ze w moim przypadku to moze byc zgubne. Mam wrazenie,ze czuje w sobie bardzo duzo zlosci.Modle sie, to czasem mnie trzyma bardzo na duchu. Ostatnio zapomnialam o Bogu, ale teraz czuje,ze jezeli ktos moze mi pomoc, to tylko On. nie chce robic sobie krzywdy, bo jestem katoliczka, ale boje sie... co to za cholerstwo???????

---------- 22:29 ----------

czy ktos z was,moze porozmawiac ze mna np na gg,uspokoic mnie troche,albo po prostu pogadac,moze ktos z was orientuje sie co to moze byc???????
moze nie byloby tak zle,gdybym wiedziala,ze jestem sama,ale jestem odpowiedzialna za swoje dziecko, musze nrmalnie funkcjonowac dla niego, chociaz nie mam na to sil a serce pelne strachu i obaw. co do uspokajaczy to chyba juz nie dzialaja.zostaly mi tylko 3 tabletki,wiec mam nadzieje dotrwac do wylotu do polski. tam bedzie latwiej, bo wiem,ze synek bedzie bezpieczny z dziadkami.oni wiedza,ze znow ze mna zle,ale nie wiedza jak bardzo, powiem jak juz tam bede,bo co oni teraz moga zrobic, jak mi pomoc???? nijak... :(

---------- 22:31 ----------

od tego bolu glowy chce mi sie wymiotowac,ale to sie nie dzieje, tylko czuje obrzydzenie do jedzenia...
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez flinka » 8 gru 2008, o 23:38

---------- 22:36 08.12.2008 ----------

Zuzik Kochanie przede wszystkim 3 głębokie wdechy i spróbuj się uspokoić... Nie jesteś tu sama. :pocieszacz:

---------- 22:38 ----------

Ja Ci nie postawię diagnozy, to może zrobić tylko fachowiec. Ale ja wciąż myślę, że to bardziej jest lęk przed jakąś ciężką chorobą, niż ona sama. Masz tam kogoś bliskiego oprócz synka i męża?

Wizytę masz w Polsce?
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez zuzik44 » 8 gru 2008, o 23:43

niestety nie mam nikogo wiecej...nikogo komu moge zaufac i powiedziec o tym co sie ze mna dzieje, bo boje sie reakcji, kolezanka np stwierdzila,ze to zwykly dolek,wiec nie zaglebialam jej w wiecej,widzialam,ze nie rozumie.... dziekuje flinko,ze tak piszesz,ze to raczej nic gorszego, dziekuje ze tu jestes!! :kwiatek2:
Avatar użytkownika
zuzik44
 
Posty: 31
Dołączył(a): 4 lis 2008, o 18:23
Lokalizacja: Dublin/Poznan

Postprzez flinka » 8 gru 2008, o 23:46

---------- 22:44 08.12.2008 ----------

Po leki zawsze możesz się zgłosić do szpitala...
Nie masz możliwości wcześniej lecieć do Polski?

---------- 22:46 ----------

Myślę, że przede wszystkim masz problem z silnym lękiem i to on wpływa na Twoje myśli i równocześnie może być przyczyną takiego widzenia o jakim pisałaś.

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 457 gości

cron