Ich dwoch, ja jedna...

Problemy z partnerami.

Postprzez Goszka » 10 lip 2007, o 18:54

i ja też nie chciałam os±dzać,tylko wyraziłam swój punkt widzenia odno¶nie tego tematu...zreszt± ona.confused pisze że jest szczę¶liwa,więc rzeczywi¶cie nie ma sensu nad tym się rozwodzić...jeszcze raz życzę szczę¶cia aczkolwiek,jako¶ dziwnie żal mi tego męża... :?
Goszka
 

Postprzez felicja » 10 lip 2007, o 19:07

---------- 19:01 10.07.2007 ----------

moze to jest taki maz jak z tematu o 'kolesiach kochajacych za bardzo'
hehe :lol:
ale nie.. no przeciez on o niczym nie wie
sory dygresja po prostu:)

---------- 19:07 ----------

no dobra teraz serio...
wiem ze niepotrzebna dyskusja ale co tam .
zawsze sa jakies dwie strony medalu czasami wiecej :? zycie jest skomplikowane nie da sie jednoznacznie wszystkiego tlumaczyc ale jakos sie trzeba okreslic w tym balaganie mimo wszystko!
i ja jestem zdania ze takich rzeczy po prostu nie powinno sie robic!no jakos nie
teraz sie nad tym zastanowilam..
oszukiwanie bliskich jest wyjatkowo perfidne!rzeczywiscie trzeba miec charakter odpowiedni
ona.confused ty naprawde dajesz rade?
Avatar użytkownika
felicja
 
Posty: 91
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 16:44

Postprzez Justa » 10 lip 2007, o 20:58

Na wstępie zaznaczam, że nie jestem zwolenniczk± układów na boku, a punktem honoru jest dla mnie zasada uczciwo¶ci wobec drugiej osoby (niezależnie, czy darzy się j± większym, czy mniejszym uczuciem).

My¶lę sobie, że jednak obecn± sytuację założycielki tematu trzeba rozważać na całkiem innej płaszczyĽnie.

Ona.confused nie krzywdzi teraz żadnego z tych panów. Bo czym? Gdzie jest ta krzywda?
M±ż nic nie wie - i dopóki tak jest - nie boli go to, ani nie oczuwa żadnego dyskomfortu. Teoretycznie jest możliwe, że nigdy się o tym nie dowie, chociaż oczywi¶cie możliwe jest też przeciwieństwo. "Przyjaciel" decyduje się na relacje z On± z pełn± ¶wiadomo¶ci± sytuacji i bez wymagania wył±czno¶ci, więc też nie czuje się skrzywdzony.

Ja my¶lę, że na chwilę obecn± to nie jest kwestia krzywdzenia kogokolwiek. Jest to kwestia uczciwo¶ci. I tu już - piszę do Ciebie, Ona.confused - nie jeste¶ uczciwa. ¦lubowała¶ swojemu mężowi uczciwo¶ć małżeńsk± i to, że 'tylko on'. Teraz uczciwa nie jeste¶ i depczesz własne słowa.

Kiedy czytałam Twoj± sprawę po raz pierwszy - przyszło mi do głowy pytanie:
czy dopuszczasz do siebie my¶l, że twój m±ż ma na boku 'przyjaciółkę', z któr± się spotyka wtedy, kiedy go nie podejrzewasz, kocha Was obie tak samo i nie umie z żadnej zrezygnować?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez ewka » 11 lip 2007, o 00:13

Justa napisał(a):Ona.confused nie krzywdzi teraz żadnego z tych panów. Bo czym? Gdzie jest ta krzywda?

Ponieważ nie lubię mówić o kim¶, więc rozmawiajmy lepiej może o sytuacji... czy krzywdzi się TYLKO wtedy, kiedy druga strona wie, że jest krzywdzona????? Czy robienie kogo¶ w bambuko nie jest robieniem w bambuko, je¶li "robiony" o tym nie wie???

Naprawdę tak to jest??? Je¶li tak, to ja się z tym absolutnie nie zgadzam!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 00:44

dokładnie!nazywajmy rzeczy po imieniu,jak mówi staropolskie przysłowie"g**no choćby i na złoto przemalowali i tak pozostanie g**nem"...nie da się wybielić tego,co czarne i na odwrót.
Nawiasem mówi±c temat tu poruszany wywołuje jak widać pewne kontrowersje ;)
Goszka
 

Postprzez ewka » 11 lip 2007, o 00:59

Goszka napisał(a):Nawiasem mówi±c temat tu poruszany wywołuje jak widać pewne kontrowersje ;)

Niby nawiasem, ale to s± jakie¶ główne zasady w życiu, którymi powinni¶my się kierować i które nas dotykaj± lub mog± dotykać. To nie dodatek do życia, zwi±zku, miło¶ci... to ważna jego czę¶ć!!! I mogę wiele rozumieć i wiele rozumiem... ale rozumienie nie jest tłumaczeniem i lubię to wyraĽnie rozgraniczać - rzeczy s± dobre albo złe i nie ma innej alternatywy.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 01:03

dobro i zło to chyba jedyne warto¶ci na tym ¶wiecie,pomiędzy którymi nie da się znaleĽć złotego ¶rodka,a kto za wszelk± cenę próbuje,ten walczy z wiatrakami.
Goszka
 

Postprzez ewka » 11 lip 2007, o 01:11

Goszka napisał(a):dobro i zło to chyba jedyne warto¶ci na tym ¶wiecie,pomiędzy którymi nie da się znaleĽć złotego ¶rodka,a kto za wszelk± cenę próbuje,ten walczy z wiatrakami.

No dokładnie! Szukanie pół¶rodków i tłumaczeń jest tylko szukaniem pół¶rodków, usprawiedliwień... wyszarzaniem tego, co jest tylko białe lub tylko czarne - musi być białe i musi być czarne, bo je¶li nam zszarzeje to, co powinno mieć zdecydowan± barwę, to jak będziemy wszyscy wygl±dali? Kiep¶ciutko!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez @patryk@ » 11 lip 2007, o 11:13

Czy nie uwazasz ze uczciwosc ktora slubowalas mezowi wymaga aby to co jest takie fascynujace dla ciebie w tej chwili zakonczyc.Przeciez w najzwyklejszy sposob zdradzasz meza,jak by na to nie spojrzec oszukujesz go i zdradzasz z kochankiem.A to ze maz jeszcze o niczym nie wie to w ten sposob jego nie krzywdzisz,bo nie cierpi.Dziwi mnie to ze kochanek wie ze masz meza,powiedzialas mu o tym a czemu mezowi nie powiedzialas ze masz kochanka,byloby sprawiedliwie.Czy to nie jest takie egoistyczne podejscie do sprawy,robie sobie dobrze i co mnie tam inni obchodza,ja sie licze teraz i tylko ja,pozniej sie bede zastanawiac.Teraz jest super i ekstra,tu maz tam kochanek,i jakos sie kreci.Zastopuj i zastanow sie co robisz bo zycie tobie odplaci w podobny sposob.
@patryk@
 
Posty: 47
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 09:52
Lokalizacja: PL

Postprzez ona.confused » 11 lip 2007, o 11:49

Jak juz wczesniej wspominalam moj maz nie jest open-minded....wiec nie moge mu powiedziec o tym ze kocham tez innego. Bardzo bym chciala zeby wiedzial i nie musialabym go oszukiwac. W kazdym razie ja wiem ze ulegamy regulom i zasadom...ale dlaczego? Ja jzu teraz widze ze malzenstwo jest tylko niepotrzebna smycza...drugi raz tego bym nie zrobila! Wiem co slubowalam, ale zycie czasem nie jest takie jak bysmy chcieli i nie zawsze jest tak jak komus obiecujemy...i kazdy z was napewno tego doswiadczyl.
Zgadzam sie jednak ze jak kogos krzywdzimy to to do nas wroci...a swoja droga ja juz tyle dostalam razy po d*** ze nic mnie nie zabije. Najwazniejsze dla mnie to zyc w zgodzie z sama soba. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
ona.confused
 
Posty: 25
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 12:14

Postprzez Szafirowa » 11 lip 2007, o 12:47

Dlaczego wobec tego Twój nick brzmi confused ?
A nie absolutely HAPPY :?:

Nie wiem ile masz lat, ale to co piszesz oceniam przez pryzmat własnych życiowych do¶wiadczeń, oraz zasad.
Brzmi to dla mnie głupio i straszliwie niedojrzale.
Do ¶lubu my¶lę, nikt Cię nie zmuszał ?
Była to Twoja ¶wiadoma decyzja ...
Swojego Męża przed ¶lubem znała¶ też zapewne dłużej niż dwa dni ? Na tyle długo aby poznać go naprawdę, widzieć w różnych sytuacjach jakim jest człowiekiem ?
¦wiadoma była¶ w ogóle tego czym jest małżeństwo, jakie znaczenie i jak± wagę maj± słowa wypowiadane przez Ciebie ?

Oj dziewczynko ... jak to kiedy¶ ¶piewał Andrzej Poniedzielski:
"Oj nieładnie, człowieku nieładnie,
oj nieładnie, człowieku brzydko,
Ty się tylko ci±gle bawisz,
czasem sobie zmieniasz bawitko ..."

To co z tego, że Twój M±ż nie jest open-minded ?
Czy to predysponuje go do tego, żeby¶ nie musiała nigdy być z nim szczera w FUNDAMENTALNYCH sprawach ?
A skoro jest taki (twoim zdaniem) ograniczony, to dlaczego wychodziła¶ za niego ? mamy rozumieć, że wcze¶niej taki nie był, a teraz w krótkim czasie po ¶lubie tak się zmienił i zdziadział i nie jest och, you know - otwarty ?
Wybacz mi szyderstwo, nie mogłam się powstrzymać.
RozwiedĽ się z nim - daj mu szansę na normalne życie. Z pewno¶ci± mimo swoich ograniczeń doceni to twoje wielkie po¶więcenie względem niego, które będzie szczer± rozmow±.
Je¶li małżeństwo twoim zdaniem jest tylko smycz±, to przetnij j± i daj sobie szansę na to, żeby jej nigdy więcej nie zakładać na szyję.

Droga Moja, otóż ulegamy regułom i zasadom - bo z założenia s± one dobre. Tworzone przez nas samych. Zobowi±zania podejmowane s± dobrowolnie, ze ¶wiadomo¶ci± ich konsekwencji. Dlatego, że mamy nadzieję, że ukochana osoba, któr± sobie wybrali¶my na całe życie - również i do nas zastosuje zasady wierno¶ci, szczero¶ci i szacunku.
U ludzi DOJRZAŁYCH i ¦WIADOMYCH rzeczywi¶cie nie zawsze jest tak jak obiecywali¶my, ale najczę¶ciej wpływ na to maj± czynniki zewnętrzne, zewnętrzne ingerencje. Ich wewnetrzne postanowienia i zasady moralne pozostaj± pięknie niezmienne. To od nas samych zależy, czy zawsze będzie tak jak obiecywali¶my.
Proszę cię ... nie usprawiedliwiaj zdrady i braku szczero¶ci i szacunku do swojego męża zmienno¶ci± życia.
Bynajmniej nie jest to prawdziwe, tylko trywialne i ¶mieszne.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 14:11

Szafirowa,pięknie to ujęła¶,nic dodać nic uj±ć :)
aczkolwiek wydaje mi się,że autorka tematu nie będzie wystarczaj±co open-minded,aby zrozumieć te najistotniejsze i tak oczywiste fakty,które powinny być priorytetami w życiu każdego człowieka.
Ona.confused,pomy¶lałam sobie wła¶nie,że tak naprawdę Ty również nie jeste¶ tak otwarta umysłem jak uważasz,to nakierowanie na realizację własnych potrzeb sprawia,że Twoje horyzonty się zawężaj±...i nie chciałam Cię tu obrazić,tylko pokazać inny punkt widzenia.
Tylko czy co¶ zrozumiesz?
Dla mnie choć mały wyrzut sumienia,maleńkie poczucie winy byłoby tu na miejscu,bo nie wiem czy dobrem jest szczę¶cie koszem drugiej osoby i to osoby która z pewno¶ci± Cię kocha :|
Goszka
 

Postprzez @patryk@ » 11 lip 2007, o 14:19

Szafirowa w pełni się z Tob± zgadzam,nic dodac więcej nie trzeba.Bardzo m±dre słowa które może autorce postu pomog± w zrozumieniu tego co robi.My¶lę że m±ż tej osoby nie zasłużył na takie traktowanie,najuczciwiej byłoby wyja¶nić sobie wszystko,i zdecydować czy dalej być razem.
@patryk@
 
Posty: 47
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 09:52
Lokalizacja: PL

Postprzez ona.confused » 11 lip 2007, o 14:39

---------- 14:36 11.07.2007 ----------

Szafirowa, dziekuje za Twojego posta. Absolutnie rozumiem Twoja wypowiedz.
Tak na marginesie dodam ze maz jest ze mna szczesliwy:-)

---------- 14:39 ----------

Goszka, rozumiem rozumiem...wiecej niz ci sie wydaje;-)
ona.confused
 
Posty: 25
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 12:14

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 14:43

ona...odpowiedz proszę...czy dobrem jest szczę¶cie kosztem drugiej osoby?Pytanie retoryczne ale skierowane jak najbardziej do Ciebie...
Goszka
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 399 gości