Wojtku napisałeś:
No właśnie z tą odwagą to u mnie ciężko niestety Sad czasami nie potrafię się tak otworzyć, może przez to że za bardzo mi na niej zależy i boję się że coś złego powiem? Sam już nie wiem.
możliwe,że domyślam się o co chodzi....boisz się ją stracić,boisz się że Ciebie nie zechce takiego jakim jesteś,może czujesz,że nie zasługujesz na nią?że Ty nie jesteś dość dobry,a ona przecież jest taka piękna,wspaniałą... i w ogóle cudna...że boisz się ją czymkolwiek dotknąć,zranić,zniechęcić..?
tylko że bliskość dwojga ludzi nie może być oparta na strachu "żeby tylko jej/jego nie urazić"... na żadnym strachu -takie jest moje spojrzenie
bo wg mnie to jest oszukiwanie...siebie i tej drugiej osoby...
może jestem dziwaczką trochę
ale nigdy nie rozumiałam tych wszystkich podchodów między ludźmi,tego udawania i pokazywania się z jak najlepszej strony.... przecież to oszustwo.. z czasem i tak wyłazi na wierzch.... czar pryska,nadchodzi zmęczenie udawaniem .... albo już się tak rozpędza to udawanie,że właściwie kim się jest? i co? ludzie albo mają do siebie pretensje,że przecież ten ktoś,kogo pokochali to był ktoś inny,że teraz się zmienił...,albo tkwią w toksycznych związkach,w imię "czegoś tam"... albo burzliwie się rozstają w gniewie,żalach... nienawiści...
a gdyby od początku nie grali w żadne gry, tylko po prostu byli uczciwi,otwarci,szczerzy....
wiem,że to trudne.... bo nasze ego się domaga tej, a nie innej osoby
więc aby ją "zdobyć" (jejku jakie to okropne -zdobywanie kogoś-dla siebie,dla mnie,moje,moje.... kojarzy mi się to z gollumem i jego natrętnym "my precious").... no więc aby ją zdobyć,robimy rózne dziwne rzeczy,stajemy się kimś innym,udajemy,zaprzeczamy sobie,uginamy kręgosłupy,zginamy kolana....
przepraszam, jeśli Cię uraziłam.... nie kieruję tego bezpośrednio do Ciebie... to takie moje luźne spostrzeżenia.... aczkolwiek myślę,że zbyt mocno wynosisz ją na piedestały, zapominając jednocześnie o sobie.... zapominając,że bliskość z kimś, to nie strach i niepewność ...to oaza spokoju,nawet pomiędzy wzburzonymi falami "oceanów umysłów i zmysłów" dwojga bliskich sobie ludzi ...tak ja to widzę
życzę Ci z całego serca,aby Twoje serce nie obawiało się miłości i decyzji drugiego człowieka.... nawet tego ukochanego przez Ciebie... nawet, jeśli jej decyzje będą nie po Twojej myśli