obserwacje i porównania, poczucie niesprawiedliwości

Problemy związane z depresją.

obserwacje i porównania, poczucie niesprawiedliwości

Postprzez as » 5 gru 2008, o 09:59

cześć

ostatnio tak obserwuję i widzę, że ludzie którzy specjalnie dużo sobą nie prezentują odnoszą sukcesy, także a może przede wszystkim finansowe

widzę jak rodziny pomagają swoim dzieciom "ustawić" się w życiu i pytam dlaczego ja tak nie mam?

dlaczego nie można szybciej iść do przodu?

czy każdy ma swoje 5 minut?

momentami czuję się całkowicie zgnieciony przez właśnie pieniądze


jak sobie z tym radzić?

jak być człowiekiem zadowolonym ze swojego życia pytam?
as
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lip 2007, o 08:41

Re: obserwacje i porównania, poczucie niesprawiedliwości

Postprzez ewka » 5 gru 2008, o 10:08

as napisał(a):jak być człowiekiem zadowolonym ze swojego życia pytam?

Można się porównywać do "ludzi sukcesu"... można też do tych z drugiej strony barykady. Mnie też nikt nigdy w niczym nie pomógł (w kwestii kasy czy ustawienia)... więc nie tylko Ty i głowę dam, że takich jak my są miliony.

A kasa... to tylko kasa - problem jest wtedy, kiedy nie ma na chleb.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez licho_23 » 5 gru 2008, o 17:40

As, niestety takie jest życie, na pewno nie jesteś odosobniony w stawianiu takich pytań i wniosków (,,ustawianie się" w życiu, poczucie pokrzywdzenia). Problem w tym, co z tym fantem zrobić. Sama nie posiadam gotowej recepty na ,,bycie zadowolonym z życia"... gdybym posiadała, nie byłoby mnie na tym forum :) Wydaje mi się, że najpierw trzeba być zadowolonym z tego, co się ma wewnątrz siebie, przynajmniej dla mnie to taki fundament dobrego, prawdziwego życia. Wiem, łatwo się pisze... wierz mi, jestem jeszcze głęboko pod tym fundamentem i dużo dałabym, żeby się wreszcie wydostać.

A co do ,,pięciu minut", wszystko przed Tobą ;]
pozdrawiam
licho_23
 

Postprzez wuweiki » 5 gru 2008, o 21:10

As... "dlaczego ja tak nie mam?" ....to pytanie zadaje sobie wielu ludzi,nie tylko ci,którzy nie mają wiele kasy.... ale np. chorzy,od urodzenia nie w pełni sprawni fizycznie... niepiękni fizycznie ... takimi siebie widzą,takimi się czują...i zadają pytanie: "dlaczego ja...dlaczego nie inaczej?"
nie ma na to odpowiedzi,choć filozofować można wiele.... tłumaczyć w zależności od poglądów,wierzeń... itditp...
a ja myślę.... od kilku chwil,dni czuję....choć przeczuwałam zawsze ;) że to źle postawione pytanie w ogóle jest
tego,dlaczego akurat znajdujemy się tu i teraz w taki a nie inny sposób - nie dowiemy się nigdy,za to możemy to "tu i teraz" wykorzystać najlepiej jak potrafimy.... w pełni skorzystać z tego,co nam dane.... nawet z porażek,braków czy nadmiarów.... wszystko zależy od tego,jak na to spojrzymy.... coś co z jednej strony może wydawać się niedobre,niekorzystne,złe,z drugiej okazać się może odwrotnie :)
jest taka moja ulubiona chińska przypowieść o pewnym mądrym ojcu...

Daleko, w pewnej wiosce żył stary człowiek, który miał pięknego i doskonale ułożonego konia. Każdy, kto kiedykolwiek go ujrzał, chciał go mieć. Wieść o tym cudownym stworzeniu szybko dotarła do cesarza, który wkrótce wysłał posłańca do wioski starego człowieka z prośbą o sprzedaż rumaka za ogromną sumę.
Stary człowek uprzejmie podziękował posłańcowi, ale odmówił sprzedania konia.Mieszkańcy wioski byli oburzeni głupią decyzją starego, ponieważ cesarz zaoferował więcej pieniędzy, niż ktokolwiek z nich kiedykolwiek w życiu widział.
- Cóż za głupiec z ciebie - wołali wieśniacy - i jaką złą decyzję podjąłeś!
- Moja decyzja odnośnie niesprzedawania konia nie jest ani zła, ani dobra - spokojnie odparł stary człowiek - to po prostu decyzja.
Po pewnym czasie piękny koń starca uciekł i znikł w lesie. Wieśniacy kolejny raz pojawili się pod jego drzwiami.
- Ty stary głupcze! - wołali. - Mogłeś sprzedać konia cesarzowi i zostać bogatym człowiekiem. A teraz on ci uciekł i nie masz ani konia, ani pieniędzy. Masz pecha!
- Ucieczka konia nie jest ani czymś złym, ani dobrym - spokojnie odparł starzec. - Po prostu się przydarzyła.
Jakiś czas później koń wrócił, przyprowadzając ze sobą trzydzieści pięknych, dzikich koni, które tańczyły i podskakiwały na wybiegu starego. Wszyscy wieśniacy przybiegli wołając:
- Starcze, miałeś rację! Ostatecznie okazało się, że koń, który uciekł, nie przyniósł pecha. Przyniósł szczęście, no i popatrz na te piękne konie, jakie ci przyprowadził!
- Te konie w moim domu to ani nic złego, ani nic dobrego - powiedział starzec, głaszcząc się po długiej, białej brodzie. - Po prostu przytrafiło się.
Upłynęło parę tygodni, kiedy jedyny syn starego zaczął ujeżdżać dzikie konie, aż spadł i złamał nogę tak nieszczęśliwie, że już nigdy więcej nie mógł dobrze chodzić. I znowu wieśniacy przyszli do jego drzwi.
- Stary - wołali - ale ci pecha przyniosły te dzikie konie. Twój jedyny syn spadł i nigdy nie będzie mógł swobodnie chodzić.
- Nie ma w tym nic złego, ani nic dobrego - powiedział z lekkim uśmiechem. - Po prostu się przytrafiło.
Niedługo potem wybuchła wielka wojna i wszyscy młodzi mężczyźni z wioski zostali powołani do wojska, z wyjątkiem syna starego, który złamał nogę, spadając z konia. Wieśniacy znowu przyszli do drzwi.
- Stary - wołali - miałeś rację. Ostatecznie złamanie nogi przez twojego syna nie było takie pechowe. Nawet jeśli wszyscy nasi synowie zginą w tej wojnie, to on i tak będzie żył. Doprawdy, miałeś szczęście.
- Nie był to ani pech, ani szczęście. Po prostu się przytrafiło.


życie nam się przytrafiło :) takie jakie mamy,jedyne tu i teraz.... i moim zdaniem nie ma sensu tracić go na nękanie siebie,katowanie pytaniami bez odpowiedzi.... ale pytając odważyć się iść tam, dokąd kieruje nas najgłębsza potrzeba serca.... przestać się bać żyć,przestać oskarżać życie i siebie... czy okoliczności... od kilu chwil to pojęłam... może to dziwne ale dla mnie cudne :)
kilka dni temu przeczytałam też słowa pewnego nauczyciela zen:
"zacznij przeżuwać swoje życie zanim je skonsumujesz"
dały mi do myślenia ;)
ciepło pozdrawiam
wuweiki
 

Postprzez bunia » 6 gru 2008, o 12:31

Kazde zycie jest indywidualne i niepowtarzalne dlatego nie ma sensu porownywac.....bedzie takie jakie sami chcemy tylko moze jeszcze nie jutro,zalezy ile wysilku sie w nie wlozy.....nikt tego za nas nie zrobi a najlepiej zachowac jakas rownowage aby nasze poczucie godnosci i szacunku do siebie nie stracilo na warosci.

Pozdrowka :)
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mariusz25 » 6 gru 2008, o 13:11

wlasnie, mi tez nikt nie pomaga, pracuje po studiach na produkcji, nie mam na jezyki, szkolenia, ledwo na jedzonko, wiec z czego mam sie rozwijac; ja sobie mowie ze oplaca sie inwestowac tylko w siebie, a reszta...przeminie
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 457 gości

cron