brak mi słów... chyba potrzebuje wsparcia słownego:-/:(

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

brak mi słów... chyba potrzebuje wsparcia słownego:-/:(

Postprzez magosza » 3 gru 2008, o 12:58

Po rozmowie dzisiejszej telefonicznej z matka...


dla mojej matki wyznacznikiem zainteresowania i miłości siostry wobec mnie jest to,że mnie zaprasza raz do roku na święta i inne uroczystości. a w plecy najchętniej wbiłaby mi nóż...to farsa jakaś?
Chrzanią ,że to ciągle moja wina (układy z siostrą) ,a kto namówił matke, siostrę by posżły razem ze mna do psychologa rodzinnego by wyprowstować nasze chore relacje ,NO KTO? JA!...one to miały w "doopie"..szczególnie siostra ,nawet tam próbowała na mnie zwalić całą winę... hehe..:-/śmiech rozpaczy..

moja siostra tak zmanipulowala moją matkę ,że ta czyni mnie odpowiedzialną i winna za moje układy z siostra ,która to ma wszystkich głęboko w ....myśląc wyłącznie o sobie.. by jej było jak najlepiej ,po trupach do celu...ciągle mna manipuluja KASĄ...KONIEC!..koniec poprostu
moim marzeniem były te studia ,szansą ,trudno nie mam swojej kasy bede musiała niestety z ciężkim sercem zrezygnować..i tak nie mam do tego glowy !.. ciągle sie tym wszystkim martwię ... ta całą chora sytuacją ,a mnie sie próbuje wmawiac ,że nic sie nie dzieje .. co oni myślą ,że ja ROZUMU nie mam?....to co sie dzieje jest nie wporządku ,i jestem o tym przekonana ..

.. matka ciągle powtarza jakie to siostra ma problemy . jaka biedna .. no cóż.. wydawała na lewo i prawo kasę z interesu to teraz je ma , żyje ponad stan ba nawet operację plastyczna sobie zrobiła zupelnie niepotrzebną ...bo miała taki kaprys... to co??, ma gosposię ,dzieci chodzą do prwatnych szkół ...

. tego nie da sie porównać z moimi przy tym "skromnymi" studiami ,że interes to w tej chwili finasuje .. którymi próbuje sie przymnkąć mną buzię.....no cóż nie jestem z tego dumna!...to moja jedyna wada... brak pracy ... nieumiejętne jej szukanie .. dobra zajme sie czymś ... obojętnie czym obiecuje ....


ona ma ...długi i inne ,nie przeszkadzało jej to w tym by sobie kupić nowe auto mini coopera.. który nie jest akurat tani..:-/... co chwile zreszta zmienia samochody .... ma nawet kochanka w pierdlu i dalej jest ukochaną mamusi ...

... nienawidzę siostry za to ,że z zimną krwią obrabia mi tyłek i czyni w oczach rodziców malutką.. wiem,że to robi .. widzę jak matka do mnie sie odnosi ...po tym ją z nia przebywa..to wyrachowane wstrętne babsko..

ciesze się ,że choć troche w siebie uwierzyłam ... inaczej bym wpadła w depresję ,wiem,że nie jestem niczemu winna .długo miałam doły ,nienawidziłam siebie ,dalej mam takie okresy ,ale jest zdecydowanie lepiej ... mimo,że nie mam na stale wyrobionej samooceny potrzebnej do normalnego funkcjonowania między ludźmi...

mąż siostry podzielał moje zdanie ..też z nia nie wytrzymał.. ani z rodzicami

przeciwstawil sie jej i stal sie automatycznie wrogiem rodziny. teraz to on jak i ja jest winny za wszystko ,nieudacznik ,odpowiedzialny .a moja matka mówi ,że ja histeryzuje ... kurwa (sorry ale emocje mnie niosą) i ona w to uwierzyła?.....

a do matkii mam żal ,że dala się zmanipulowac ,to matka! a nie jej koleżanka ,powinna mnie również bronić jak są ku temu powody a pewnie siadają w dwójkę i jadą po mnie..

...będe musiała chyba zrezygnować ze studiów bo są płatne ,interes pseudo rodzinny opłacał mi je dopóki nie znajdę nowej pracy bo z interesu odeszłam.. sorry sie powtarzam pisałam juz o tym...


nie chce mi sie żyć:(...
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 3 gru 2008, o 17:34

Kochana najcheniej gdybym tylko miała pozyczyłabym Ci te pieniazki na studia
boszzz nienawidze takich sytuacji o ktorej piszesz
tulę Cie bardzo mocno i wiem ze jakos wszystko sie ułozy
nie chciałabym bys przerwała studia.
napisze wieczorem
musze sei połozyc strasznie zle sie czuję.
Dziunia
 

Postprzez ewka » 4 gru 2008, o 08:06

Strasznie Cię to wszystko spala, Magosza. Nie warto byłoby zacząć iść swoją drogą?
:slonko:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez magosza » 4 gru 2008, o 09:46

no warto ewka warto .. ale ciągle wpycham się w jakies chore układy z nimi.. sama sobie jestem w tej kwetii winna.. przyznam się bez bicia ,kasa mnie przy nich trzyma ... w tej chwili nie zarabiam ,a chce studiować .. szukam pracy ale nie wychodzi ... jak znajde pracę i bede w stanie sfinansowac studia i po części siebie ,choc będzie to skromne życie bo mieszkam sama ,chyba to nierealne ,ale będe próbowac wówczas odetnę się od nich...

..ale póki co..:(...


dziunia .... czemu źle sie czujesz ,co sie dzieje?:-/:(
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 4 gru 2008, o 11:03

Magosza ja tez jestem uzalezniona od rodzicow finansowo.
ciezko mi teraz prosic o pieniadze bo nie odzywam sie z ojcem ale na dzis potrzebowałam 1200 zlotych i dal mi.
nie mial innego wyjsca
mimo to mam milion innych problemów i zmartwien
nie poszlam dzis do szkoły.
bo dzis to taki dzien w ktorych chce odpoczac.
ilosc spraw dawnych odłozonych teraz przydusila\
ale wierze, ze ktoregos dnia gdy wstanie slonce usmiechne sie razem z nim.
I powiem Ci ze te chore uklady z nimi to beda jeszcze troche wierz mi.
:*pozdrawiam
dziunia
Dziunia
 

Postprzez ewka » 4 gru 2008, o 11:41

Dziunia napisał(a):ciezko mi teraz prosic o pieniadze bo nie odzywam sie z ojcem ale na dzis potrzebowałam 1200 zlotych i dal mi.

O! Musiałaś się do ojca odezwać... i co? Jednak da się, nie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Dziunia » 4 gru 2008, o 11:47

wiedziałam Ewka ze to napiszesz
no pewnie ze sie da.
trzeba było ;/
serce w gardle no ale
Dziunia
 

Postprzez ewka » 4 gru 2008, o 12:16

Dziunia napisał(a):no pewnie ze sie da.

... zwłaszcza, gdy się potrzebuje kasę. Widzę, że nie zostałaś pożarta;))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wuweiki » 4 gru 2008, o 14:14

ewka napisał(a):Strasznie Cię to wszystko spala, Magosza. Nie warto byłoby zacząć iść swoją drogą?
:slonko:


Tak się wtrącę troszkę ...ja przejścia z rodzicami mam już za sobą,ale przychylę się do słów Ewki.Miałam ogromne problemy z rodzicami,koszmarne relacje,uzależniona byłam od nich z powodu mieszkania,kasy,i ... wciąż szukałam u nich miłości,której nigdy nie było - a ja wciąż żebrałam o nią.Aż pewnego dnia,gdy było bardzo, bardzo źle.... mój najbliższy przyjaciel powiedział: "przychodzisz do swoich rodziców po słodycze,a oni sypią ci sól.A ty tego nie dostrzegasz,wciąż i wciąż prosisz o słodycz,idealizujesz ich,a oni nie umieją inaczej,zrozum! Oni potrafią tylko dać Ci sól.Nie wiń ich za to,oni tacy są.Szukaj tam,gdzie znajdziesz" I otworzyły mi się oczy,choć bardzo bolało. Nadal boli,ale inaczej - bo już rozumiem.I przestałam winić moich rodziców za to jacy są. Zaczęłam żyć na własny rachunek,choć trudno było na początku.Ale pokonałam strach przed pierwszym krokiem do oderwania się od tej pępowiny.I choć nadal nie mam kolorowo,to jednak samodzielnie-choćby finansowo i terytorialnie jestem niezależna od nich.Mam jeszcze wiele spraw do posprzątania w sobie,nadal jestem uzależniona od poszukiwania miłości od "kogoś dla mnie" i uzależnienie to przejawia się wciąż autodestrukcyjnie, fizycznie we mnie ....ale pracuję nad tym i zrozumiałam coś (dziękuję Pukapuk raz jeszcze) - że TO tkwi w mojej głowie.... że nie mogę winić ani świata,innych za to,ani siebie lecz tylko pamiętać,że to ślad,rana w mojej głowie jest.... to ten ślad tak się "wgryzł" w mój umysł,że biorę go za siebie samą - i myślę o sobie źle,neguję cokolwiek dobrego w sobie,nie dopuszczam myśli,że cokolwiek dobrego ze mnie może być..... długo czytam forum,ale dopiero się ujawniłam i zalogowałam.... odważyłam się wyjść do ludzi.... bo coś się we mnie przełamało :)
Magosza.... ja postanowiłam spróbować być uważną wobec siebie,swoich reakcji na innych,na słowa innych do mnie.... jak reaguję,jakie myśli się pojawiają.... i zaczynam dostrzegać, że to we mnie jest, nie w innych,nie w świecie.... że świat jest jaki jest... uch, filozoficznie, ale tymczasem nie umiem tego inaczej wyrazić.... dopiero zaczęłam ;) ... Magosza i ja zachęcam do przemyslenia kwestii odcięcia się od zalezności od rodziców,nawet gdyby było skromnie,choćby po to aby studia skończyć i by mieć dzięki temu szersze pole do działania :) .....serdecznie Ci kibicuję i pozdrawiam!
:kwiatek2:
Nat
wuweiki
 


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 285 gości

cron