Zdradziłem Żonę

Problemy z partnerami.

Postprzez Kaycee » 1 gru 2008, o 00:11

sikorkaa napisał(a):jestem zdecydowanie za tym, by takie historie zostawiac wylacznie dla siebie


Ja też się pod tym podpisuję. Szczególnie w sytuacji dziwnego, kiedy - jak mówi - zdrada całkowicie nic nie znaczyła, dopuścił się jej nie kontrolując tak naprawdę tego, co robi [chociaż tak, jak pisałam wcześniej, dla mnie to akurat okoliczności 'średnio-łagodzące...], nie zaplanował tego... itd. itp.

Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że zdrada sama w sobie nie była wymierzona w jego żonę, ponieważ nie nastąpiła na skutek tego, że dziwnemu czegoś brakowało, że był niespełniony - wręcz przeciwnie - czuł, że kocha i, że jest kochany. To, co natomiast było w żonę wymierzone to sam fakt przyznania się dziwnego do zdrady...

No ale teraz to już jest po tzw. ptakach :bezradny:
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez Dziunia » 1 gru 2008, o 00:12

dokładnie, mógł nie mowic jesli to był jednorazowy wybryk co innego długi romans.

wspołczuje mu:* aczkolwiek jego zonie bardziej
Dziunia
 

Postprzez sikorkaa » 1 gru 2008, o 00:21

---------- 23:19 30.11.2008 ----------

Kaycee napisał(a): To, co natomiast było w żonę wymierzone to sam fakt przyznania się dziwnego do zdrady...


no to pod tym to teraz ja sie moge podpisac :P genialnie to ujelas :oklaski:

---------- 23:21 ----------

Kaycee napisał(a):
No ale teraz to już jest po tzw. ptakach :bezradny:


(mowi sie 'po ptokach' - sorki, moja polonistyczna natura czasem za bardzo dochodzi do glosu) :P
sikorkaa
 

Postprzez bunia » 1 gru 2008, o 00:22

Jesli zona bedzie madra to postara sie zapomniec o tym incydencie skoro sam Dziwny traktuje jako przypadek przy pracy a raczej alkoholu.....jest inny sposob aby zycie toczylo sie dalej ?...jej wiara jest rowniez wystawiona na probe..... no to kiedy ma sie wierzyc partnerowi ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 1 gru 2008, o 00:29

bunia napisał(a):Jesli zona bedzie madra to postara sie zapomniec o tym incydencie skoro sam Dziwny traktuje jako przypadek przy pracy a raczej alkoholu.....

Myślę, że bardzo trudno o najmądrzejszą mądrość w takim momencie... kopniak to kopniak - pewnie, że z czasem prawdopodobnie da się jakoś ułożyć, ale zapomnieć raczej chyba nie.

Dlatego taka przeciwna jestem tej pokręconej "szczerości"... aż mnie normalnie rzuca!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 1 gru 2008, o 00:37

Taka szczerosc nikomu nic dobrego nie przynosi.....uwazam to bez sensu ale skoro sie stalo to mozna miec tylko nadzieje,ze oboje zachowaja rozsadek a raczej to "nieszczescie" przyslonia inne wartosci i walory Ich dotychczasowego zycia...jesli takie mialo miejsce.....szkoda aby mial sie zwiazek z tego powodu rozleciec ale na pewno jakas rysa i niesmak zostanie na jakis czac.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Kaycee » 1 gru 2008, o 00:38

sikorkaa napisał(a):Kaycee napisał/a:


No ale teraz to już jest po tzw. ptakach :bezradny:


(mowi sie 'po ptokach' - sorki, moja polonistyczna natura czasem za bardzo dochodzi do glosu) :P


Hehehe... okej - 'po ptokach, po ptokach... po ptokach'.

No, teraz już na pewno będę pamiętać :zawstydzony:

:D
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez elua » 1 gru 2008, o 15:20

Czytam i płaczę:((( mąż=dziwny dał mi to do przeczytania
tylu ludzi pisze dokładnie to co ja teraz czuję. Nie wiem czy dobrze robie pisząc tu, czy może powinnam założyć nowy temat pt.zdradzona???

nie mam siły już na nic , a chciałam Wam wszystkim powiedziec że zgadzam się z większością z Was. Ja uważam że żona powinna wiedzieć o zdradzie i choć jeszcze nie wiem co dalej będzie to dobrze że wiem już teraz.
Andrzejki 2008 zapamiętam do końca zycia:(

Ja spisałam wszystkie powody według mnie dla których on to zrobił i to co czułam i czuję. Dałam mu to do przeczytania dlatego pewnie i on chciał abym przeczytała co on mysli. tak mi się wydaje...
Na jakiej podstawie mam mu w to wszystko teraz wierzyć? Teraz niczego nie jestem pewna i nikomu juz nie zaufam, "wszyscy kłamią" jak mówi dr Hous w serialu
Avatar użytkownika
elua
 
Posty: 11
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 13:42

Postprzez kropka75 » 1 gru 2008, o 15:25

ewka napisał(a):
Dlatego taka przeciwna jestem tej pokręconej "szczerości"... aż mnie normalnie rzuca!

Uwielbiam Cię za to zdanie Ewuś. :cmok:

bunia napisał(a):Jesli zona bedzie madra to postara sie zapomniec o tym incydencie...

Niestety to nie jest kwestia mądrości. Trudno być mądrym, gdy się człowiekowi świat wywraca, a wywraca się do góry kołami wtedy i to tak, że się rzygać chce na myśl o jutrze...

dziwny napisał(a):---------- 20:42 30.11.2008 ----------

Niestety nie zrobiła awantury - to bardzo zabolało bo zrozumiałem ze jest źle. Narazie nei odzywa sie ja tez nie próbuje na siłe bo wiem jak bardza ja to boli . Powiedziała tylko ze nigdy juz nikomu nie za ufa, ze zawalił sie jej świat.
Bo się zawalił niestety. Tak się to czuje właśnie.

dziwny napisał(a):A co do tego czy mówic czy nie, jest sprawą subiektywną. Ja uwazam że budowanie związku na klamstwie jest gorsze od zdrady. Ale neistety konsekfencje tego musze ponieść. Dobrze bedzie jesli mi sie uda jesli nie, neiistety zostane nieszcesliwym facetem który skrzywdził zone i dwójke dzieci i nigdy sobie tego nie wybacze
Pieprzenie. Że się tak szczerze wyrażę.
Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co żona czuje i jak idiotycznie brzmi to co napisałeś.
Polecam książkę "życie po zdradzie". Może Cię trochę oświeci.

Nie ma nic gorszego w odczuciu niż zdrada! Idę o zakład, że żona wolałaby się dowiedzieć, że jesteś złodziejem, alkoholikiem, tajnym agentem ;) czy kim tam jeszcze, byle nie to czego się dowiedziała.

Mówiąc jej o tym zdjąłeś z siebie część winy - tak to niestety działa. Pomogło chociaż?

elua napisał(a):nie mam siły już na nic , a chciałam Wam wszystkim powiedziec że zgadzam się z większością z Was. Ja uważam że żona powinna wiedzieć o zdradzie i choć jeszcze nie wiem co dalej będzie to dobrze że wiem już teraz.
Andrzejki 2008 zapamiętam do końca zycia:(
Obyś nie zmieniła zdania, bo będzie jeszcze ciężej. :(

Ja też myślałam, że chcę wiedzieć. Po kilku tygodniach z tą wiedzą zmieniłam zdanie. Nie życzę Ci tego, bo to bardzo kijowe uczucie. :(

Może to głupio dziś brzmi, ale ten szok i ból kiedyś przycichnie. Pozwól sobie na czucie tego co czujesz, teraz będzie ciężki szok, potem żal i ból z kosmosu, później wściekłość taka, że pewnie nie raz zechcesz wydrapać mu oczy... Daj sobie to wszystko przerobić. Trzymam kciuki.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez Kaycee » 1 gru 2008, o 15:44

elua napisał(a):Na jakiej podstawie mam mu w to wszystko teraz wierzyć?


Ty teraz nic nie 'masz', jedynie 'możesz'... Możesz mu uwierzyć... Czy teraz? Bardzo wątpliwe biorąc pod uwagę, jak podle się czujesz i jak wielki masz żal do męża o to, co Ci zrobił...

elua napisał(a):Teraz niczego nie jestem pewna i nikomu juz nie zaufam, "wszyscy kłamią"


Jakby na to nie patrzeć Twój mąż jednak Cię nie okłamał. Wielu z nas tutaj twierdzi, że popełnił błąd, ale Ty sama napisałaś, że wolałaś wiedzieć. Ale co już zrobisz z tą wiedzą? Nie wiem... Chyba tylko czas może przynieść na to odpowiedź. Jeżeli naprawdę się kochacie to Wasz związek to przetrwa. Będzie ciężko znów zaufać, ale mówią, że nie ma rzeczy niemożliwych...

Bądź dzielna. To, że on na każdym kroku podkreśla, jak bardzo żałuje tego, co zrobił to już coś, a z czasem będziesz wiedzieć, czy ten żal jest szczery i czy warto wybaczyć... Czy warto na nowo spróbować zaufać...
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez kropka75 » 1 gru 2008, o 15:51

Kaycee napisała bardzo ważną rzecz...
Kaycee napisał(a):...a z czasem będziesz wiedzieć, czy ten żal jest szczery i czy warto wybaczyć... Czy warto na nowo spróbować zaufać...


Cokolwiek myślisz elua, cokolwiek teraz czujesz, daj sobie czas, nie podejmuj dziś żadnej decyzji, cierp, krzycz, płacz, ale nie podejmuj decyzji... Kiedyś będzie na to czas.
kropka75
 
Posty: 178
Dołączył(a): 22 sie 2007, o 12:49

Postprzez mahika » 1 gru 2008, o 16:23

elua :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 1 gru 2008, o 17:44

Madrosc w malzenstwie tez jest wskazana...na tym sie nie straci ale rozumiem emocje....mysle,ze danie szansy to nie jest zly pomysl......przeciez skrucha i zal cos znacza :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez elua » 1 gru 2008, o 18:02

Kaycee napisał(a): Jakby na to nie patrzeć Twój mąż jednak Cię nie okłamał. Wielu z nas tutaj twierdzi, że popełnił błąd, ale Ty sama napisałaś, że wolałaś wiedzieć. Ale co już zrobisz z tą wiedzą? Nie wiem...


Kłamał, że mnie kocha i że jestem dla niego ważna, gdyby to była prawda to nie przeżywałabym teraz tego koszmaru :cry:
alkohol to zadne wytlumaczenie dla mnie!!!
pytania to: co dalej? jak sobie z tym poradzić? jak podjąć mądrą decyzję aby tego nie żałować? czemu ja? czemu własnie teraz?(myslałm że jest ok)
czemu właśnie z "nią"?, czy to się powtórzy? mnóstwo pytań w mojej głowie na które nikt mi nie odpowie...
nie potrafie dziś myśleć, haos w głowie, nadal szok, strach,ogromny ból, złość/wściekłość itp
Ostatnio edytowano 1 gru 2008, o 18:11 przez elua, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
elua
 
Posty: 11
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 13:42

Postprzez mahika » 1 gru 2008, o 18:04

:( :pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 212 gości

cron