ewka napisał(a):
Dlatego taka przeciwna jestem tej pokręconej "szczerości"... aż mnie normalnie rzuca!
Uwielbiam Cię za to zdanie Ewuś.
bunia napisał(a):Jesli zona bedzie madra to postara sie zapomniec o tym incydencie...
Niestety to nie jest kwestia mądrości. Trudno być mądrym, gdy się człowiekowi świat wywraca, a wywraca się do góry kołami wtedy i to tak, że się rzygać chce na myśl o jutrze...
dziwny napisał(a):---------- 20:42 30.11.2008 ----------
Niestety nie zrobiła awantury - to bardzo zabolało bo zrozumiałem ze jest źle. Narazie nei odzywa sie ja tez nie próbuje na siłe bo wiem jak bardza ja to boli . Powiedziała tylko ze nigdy juz nikomu nie za ufa, ze zawalił sie jej świat.
Bo się zawalił niestety. Tak się to czuje właśnie.
dziwny napisał(a):A co do tego czy mówic czy nie, jest sprawą subiektywną. Ja uwazam że budowanie związku na klamstwie jest gorsze od zdrady. Ale neistety konsekfencje tego musze ponieść. Dobrze bedzie jesli mi sie uda jesli nie, neiistety zostane nieszcesliwym facetem który skrzywdził zone i dwójke dzieci i nigdy sobie tego nie wybacze
Pieprzenie. Że się tak szczerze wyrażę.
Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co żona czuje i jak idiotycznie brzmi to co napisałeś.
Polecam książkę "życie po zdradzie". Może Cię trochę oświeci.
Nie ma nic gorszego w odczuciu niż zdrada! Idę o zakład, że żona wolałaby się dowiedzieć, że jesteś złodziejem, alkoholikiem, tajnym agentem
czy kim tam jeszcze, byle nie to czego się dowiedziała.
Mówiąc jej o tym zdjąłeś z siebie część winy - tak to niestety działa. Pomogło chociaż?
elua napisał(a):nie mam siły już na nic , a chciałam Wam wszystkim powiedziec że zgadzam się z większością z Was. Ja uważam że żona powinna wiedzieć o zdradzie i choć jeszcze nie wiem co dalej będzie to dobrze że wiem już teraz.
Andrzejki 2008 zapamiętam do końca zycia:(
Obyś nie zmieniła zdania, bo będzie jeszcze ciężej.
Ja też myślałam, że chcę wiedzieć. Po kilku tygodniach z tą wiedzą zmieniłam zdanie. Nie życzę Ci tego, bo to bardzo kijowe uczucie.
Może to głupio dziś brzmi, ale ten szok i ból kiedyś przycichnie. Pozwól sobie na czucie tego co czujesz, teraz będzie ciężki szok, potem żal i ból z kosmosu, później wściekłość taka, że pewnie nie raz zechcesz wydrapać mu oczy... Daj sobie to wszystko przerobić. Trzymam kciuki.