Zdradziłem Żonę

Problemy z partnerami.

Zdradziłem Żonę

Postprzez dziwny » 30 lis 2008, o 15:20

Sam niewm po co pisze ale niemoge sobie z tym poradzić, a Żona jest załamana - nie dziwie sie.
Zdradziłem żóne z kolezanką z pracy (nie było zadnego romansu), po imprezie alkoholowej jakos tak wyszło - szczeże mialem wyrzuty sumienia niczym skonczyłem.
Miałem straszne wyżuty sumienia - powiedziałem żonie.
Kocham Ją bardzo.Zrobie wszytsko zeby Jej i dzieciom było dobrze. Sam niewiem czego oczekuje od was , czuje sie podle. Chciał bym ocalić małżeństwo choc nie wiem jak. Naprwde kocham moją żone i dzieci
dziwny
 
Posty: 11
Dołączył(a): 30 lis 2008, o 15:06

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 15:33

to wszystko zależy od tego na ile faktycznie byłeś pijany ,bo jak mocno wstawiony cóż to człowiek nie kontroluje siebie i swojego zachowania i łatwiej tu o zdradę... to chyba inny rodzaj zdrady ,pod wpływem alokoholu to moje zdanie ...

nie wiem jakbym się zachowała na miejscu twojej żony,to wszystko zależy jak się między wami układa ,na ile sobie wzajemnie ufacie ...
...każdemu sie może zdarzyć takie coś choc nie powinno...

dobrze,że przynajmniej czujesz,że źle zrobiłeś ,niektórzy nie przejmuja się tym zbytnio zdradzając....:)..

...ciężka droga przed tobą .. musisz żonie uzmysłowić ,że ten skok w bok dla ciebie nic nie znaczył ,powodzenia!
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez dziwny » 30 lis 2008, o 16:16

Nawet przez chwile nie próbuje sie tłumaczyć z to że byłem pijany w przysłowiowe cztry dupy - byłem mocno wstawiony i niestety sie stało i nigdy nie powiem ze byłem nie swiadomy.

Najgoresz jest to ze niemoge nawet patrzyć na siebie i choc głupio facetowi sie przyznac to płacze nad swoja głupotą chiał bym bardzo wrucic czas a nie da sie.

Poza tym zbuźyłem całe zaufanie - a było duże, cała miłość i wszystko co ma kochana kobieta czuła do mnie



PS soory za błedy
dziwny
 
Posty: 11
Dołączył(a): 30 lis 2008, o 15:06

Postprzez Filemon » 30 lis 2008, o 17:07

no współczuję Tobie i Jej... czyli Twojej żonie, ale dziwi mnie jedno - no bo skoro sam widzisz jaką fatalną rzecz zrobiłeś i tak bardzo tego żałujesz i jest Ci z tym kiepsko na duszy, no to zastanawiam się... DLACZEGO to zrobiłeś - dlaczego zdradziłeś swoją żonę?????
- a robiłeś już może jakieś inne głupie, szkodliwe rzeczy po alkoholu? często pijesz za dużo?
- lub może jednak nie całkiem jesteś zadowolony ze swojego małżeństwa?
- jesteś z natury lekko traktujący różne sprawy i łatwo wybaczasz sam sobie swoje błędy ale tym razem po prostu przeholowałeś...?

no nie kapuję - dlaczego zrobiłeś takie coś za co teraz będziesz płacił bardzo wysoką cenę i sam czujesz się z tym źle... - no bo jakaś przyczyna tego musiała być i warto ją chyba zrozumieć, choćby po to, by mieć większą szansę na jakąś naprawę tego co się już stało i się nie odstanie... :?


p.s. heh, popatrzyłem właśnie na Twojego nicka i pomyślałem sobie... no faktycznie - DZIWNE jest dla mnie to, co zrobił ten facet... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez KATKA » 30 lis 2008, o 17:12

da to zdrada....jesli po alkoholu mamy słabsza głowe, gorzej sie kontrolujemy czy jesteśmy bardziej skłonni do takich rzeczy jak romanse to poprostu radze ograniczyc jego sporzywanie :( zdrada nie ma moim zdaniem nigdy wytłumaczenia i już!!!! tak samo jak obarczanie tym zdradzonej osoby...skoro wiedziałeś,z e to błąd trzeba było to naprawiac zostawiając całą tę świadomość syfu dla siebie :( nie wyobrażam sobie co czuje teraz Twoja kobieta...będziesz musiał się naprawde wykazac wielką ilkościa uczucia i cierpliwości...a nie każdy to potrafi...choć wszyscy niby sa na to gotowi...Nie wiem wsułczuję wam obojgu :( bo to straszne i z jednej i z drugiej strony...dla Ciebie to teraz wnioski na przyszłość...dla niej pozostaje zmaganie ze świadomością, ze ukochany mąż może jej tak wcale nie kocha.....

Zycze siły.....wytrwania...i lepszej przyszłości
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez sikorkaa » 30 lis 2008, o 17:24

---------- 16:15 30.11.2008 ----------

dziwny napisał(a):Miałem straszne wyżuty sumienia - powiedziałem żonie.

a ja Cie zganie wlasnie za to, ze powiedziales.
ok - zdradziles ją - stalo sie, ale warto sie bylo zastanowic nad tym, czy i po co jej o tym mowic?
zle Ci z tym bylo, ze ją zdradziles?? no to teraz jest Ci lzej, bo czesc ciezaru, ktory nosiles wziela ona - Twoja zona. i po co? nie lepiej bylo zyc ze swiadomoscia, ze zrobilo sie cos glupiego, ale przynajmniej nikt o tym nie wie?? a juz na pewno nie zona, ktorej wyrzadziles krzywde??
chce Ci dziwny uswiadomic, ze informujac ją o fakcie zdrady wiele straciles, bo widac ze jestes wrazliwym facetem i masz wyrzuty sumienia, czyli one same w sobie juz by Cie wiele nauczyly. a tak co?? mecz sie teraz zono moja i decyduj - wybaczysz mi czy nie??

cierpliwosci zycze i nie tracenia glowy dla paru chwil przyjemnosci.
pozdrawiam, malgorzata

---------- 16:24 ----------

to tak dla umocnienia moich argumentow:
http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewto ... ght=zdrada
sikorkaa
 

Postprzez Kaycee » 30 lis 2008, o 18:04

sikorkaa napisał(a):cierpliwosci zycze i nie tracenia glowy dla paru chwil przyjemnosci.


Wątpliwe te chwile przyjemności, których pewnie nawet się nie pamięta... :?

Tak, jak napisała sikorkaa - to, że powiedziałeś o tym żonie zrobiłeś tylko i wyłącznie dla siebie, żeby mieć spokojne sumienie. No chyba, że obawiałeś się, że ona może się tego dowiedzieć od kogoś innego, wtedy to jeszcze jest do zrozumienia...

To, że byłeś pijany nie jest żadnym wytłumaczeniem - człowiek, który się nie kontroluje po wypiciu, powinien przestać pić - nad tym na pewno ma kontrolę.

Błądzić jest rzeczą ludzką, jeżeli naprawdę kochasz żonę, a ona Ciebie to być może Ci wybaczy z czasem, ale musisz zdawać sobie sprawę, że najtrudniejsze dla Ciebie będzie to, co nastąpi potem - czyli odbudowanie zaufania... Wiem z własnego doświadczenia, że kiedy mój - już były [i całe szczęście, że taki właśnie :D] facet zdradził mnie i przyznał się do tego, to ja, pomimo żalu do niego, wybaczyłam mu. Jednak potem już nigdy nie było jak dawniej... Ile razy wychodził gdzieś beze mnie, zastanawiałam się, czy jest rzeczywiście tam, gdzie powiedział, że będzie, czy naprawdę robi to, co miał robić... Te natrętne myśli były nie do zniesienia... Zaczęły się pretensje, podejrzenia, kłótnie... W końcu rozstaliśmy się [co prawda nie tylko przez to, ale w dużej mierze].

W moim obecnym związku są jasno postawione granice - zdrada oznacza koniec. I to nie tak, że nie kocham K. na tyle, żeby mu wybaczyć, bo na to byłoby mnie stać, ale zaufać komuś w pełni, na nowo po tym, jak dopuścił się zdrady, jest dla mnie raczej niewykonalne... A jak można budować z kimś związek bez zaufania?

Mimo wszystko nie wykluczam, że komuś może się to odbudowanie zaufania udać. Tego Wam życzę...
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez dziwny » 30 lis 2008, o 20:11

Macie racje wszyscy. Popełniłem Wielki błąd. Usprawiedliwianie sie jest tu bezsensowne.
Problemy mieliśmy jak wszyscy raz było lepiej raz gorzej. Kocham żone nad życie.

I tylko jedną zecz chciśl bym powiedzieć innym facetom Pamiętajcie jesli kochacie żonę Nigdy tego nie rubcie nie ważne czy sie dowie czy nie wazne jes to że jezeli masz sumienie to albo ono cie zeżre albo miłośc do tej osoby cię zniszczy.
NIEPOTRAFIE SOBIE TEGO WYBACZYĆ A CO DOPIERO MOJA ŻONA.



A co do tego czy mówic czy nie, jest sprawą subiektywną. Ja uwazam że budowanie związku na klamstwie jest gorsze od zdrady. Ale neistety konsekfencje tego musze ponieść. Dobrze bedzie jesli mi sie uda jesli nie, neiistety zostane nieszcesliwym facetem który skrzywdził zone i dwójke dzieci i nigdy sobie tego nie wybacze
dziwny
 
Posty: 11
Dołączył(a): 30 lis 2008, o 15:06

Postprzez mahika » 30 lis 2008, o 20:16

przestań sie uzalac nad sobą tylko zastanów sie jak wynagrodzic żonie to co zrobiłes.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez dziwny » 30 lis 2008, o 20:20

Nie wuazam ze jest to użalanie - bardziej strach o żone ale moze masz racj


A tak apropo jak mozna wynagrodzić ???
dziwny
 
Posty: 11
Dołączył(a): 30 lis 2008, o 15:06

Postprzez mahika » 30 lis 2008, o 20:26

w jednym miejscu strach o żone a z drugiej strony, w przewazającej czesci tego co piszesz jest użalanie sie, ale nie bede Cie cytowac.
hm.... jak mozna jej to wynagrodzic? sam powinienes wiedziec, chyba wiesz najlepiej jaka jest żona i czego potrzebuje.
no cieżko, duzo czasu upłynie zanim bedzie u Was w miare normalnie.
moze zechciałaby isc do psychologa, albo na terapię małżenską razem z Tobą? :roll:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Vea » 30 lis 2008, o 20:43

Witam,

również doradzam terapię dla par - może przepracujecie te sytuacje, wspolnie ze specjalista dojdziecie do tego, dlaczego tak się stało.

Hmm...wydaje mi sie, że daj jej też czas na "przeżucie" tego wszystkiego, tej całej masy emocji i nerwów. Z własnego doswiadczenia wiem przez ile faz emocjonalnych mozna przejsc, od wsciekłosci po rozpacz, chęc "zemsty" itp, itd.

Ona może Ci wybaczyc, ale, tak jak wspomniała Mahika, duzo czasu upłynie zanim między Was powróci równowaga. Czy wróci zaufanie? nie wiem. Czy warto Ci teraz zaufac? sam odpowiedz na to pytanie. Co bys zrobił na miejscu swojej żony?
Vea
 
Posty: 43
Dołączył(a): 16 lis 2008, o 13:53

Postprzez Kaycee » 30 lis 2008, o 20:50

Uważacie, że już na samym początku zaproponować terapię małżeńską? Przecież wcześniej grało między nimi... Nie wiem czy zaufanie da się odbudować na terapii, myślę, że to kwestia indywidualna, że oni oboje muszą się z tym uporać sami...

Ewentualnie jakby sami nie byli w stanie, to wtedy można by udać się po poradę do specjalisty. Dla mnie terapia to już ostateczność, ale może to dlatego, że nie mam w tych sprawach doświadczenia.

W każdym bądź razie zdanie mam takie, że najpierw warto spróbować ponaprawiać wszystko w domowym zaciszu. Poza tym na chwilę obecną nawet nie wiadomo, co Żona dziwnego postanowi...
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez cvbnm » 30 lis 2008, o 21:04

szczery zal i wyznanie milosci jest juz jakims (duzym)zadoscuczynieniem
wiec nie jest najgorzej wg mnie

wasz zwiazek powinien sie odrodzic, oboje pomyslcie jak chcielibyscie aby wygladal....

biczowanie sie ma walory szlachetnosci, ale na dluzsza mete staje sie nudne
cvbnm
 

Postprzez sikorkaa » 30 lis 2008, o 21:22

Kaycee napisał(a):Poza tym na chwilę obecną nawet nie wiadomo, co Żona dziwnego postanowi...

ano wlasnie - jak w ogole Twoja zona zareagowala??
sikorkaa
 

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 313 gości