a miała być miła niedziela...

Problemy z partnerami.

a miała być miła niedziela...

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 13:32

Uczę się na kolosa ,który niebawem będzie..ogromna partia materiału do przerobienia ... a on siedzi w drugim pokoju i gra ..od rana kilka bitych godzin w grę .samochodową ..wyścigi... gra już w tą samę gre od tygodnii ..kilku dzień w dzień... i zaczyna mnie to irytować . tymbardziej ,że prosiłam go by ściszył nieco dżwięk w tej grze bo ta melodia wzbudza we mnie awersje jakieś... aż mnie mdli... pozatym wszystkie obowiązki na mnie spadają ,porządki ,mycie ... bo on gra... prosiłam go rano by nastawił ręczniki.. do prania ... "dobrze dobrze ..godzine później pytam sie czy nastawil je ..a on na to nie i dalej brzęczy ta durnowata gra... pokłóciłam się z nim wkońcu... bo kiedys zarzucił mi gdy podpięli mi internet ,że siedzi za dużo przed netem ..i nawet postawił ultimatum internet albo ja.....

a on może siedzieć godzinami przed ta gra i zapomnieć o bożym świecie? gdzie tu jakas sprawiedliwość....

od tego wszystkiego mi sie uczyć odechciało.. ucze sie filozofii .. jednego przedmiotu z wielu na moim kierunku i ..strasznie pomału chłonę ta wiedzę..nie interesuje mnie to ,ale muszę... niestety...


pozatym jak zbliża się niedziela to dostaje też szalu którego staram sie nie okazywać na myśl,że muszę iść na obiad do jego matki.... która niemalże każe mi jeść.... zjadłam późno sniadanie dzisiaj i na samą myl o obiedzie zemdliło mnie... nie mozna sobie nawet nabrać ile sie chce bo ona nakłada w kuchnii tyle ile ona uważa a potem ... spróbuj nie zjeść..mimo,że wie ,że dbam o linie to ciągle ta sama gadka ,te same sceny ,czuje sie tak jakby czas zatrzymał się w miejscu.....On każę mi iść ze sobą nawet jak nie chce... i mówi"najwyżej nie bedziesz jadła" a potem jak jego mamusia na mnie wsiądzie to on sie nic nie odezwie ,albo powie bym nie histeryzowała..
męczące to .. żygam tym!..

miałam isc ,ale po tej scysji z nim odechciało mi sie.... zaczyna mnie wkurzać...to jego zachowanie ...
zaczęło mnie tez wkurzac to,że jak je to je tak szybko,że to aż nie smaczne .. rzuca sie niemalże na jedzenie .. irytuje mnie to ,czy to normalne??..nie powinno mnie to irytować.. mnie matka zawsze powtarzała i widocznie utkwilo mi to wpamięci ,że takie jedzenie jest poprostu nie kulturalne.........niby jego sprawa jak je ...ale wkurza mnie to...i odrazu tracę apetyt....


.......uciec chce.. ..... najchętniej to uciekłabym od tych wszystkich problemów...
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 30 lis 2008, o 13:43

Magosza Kochanie
wez no go olej na jakis czas...
jak to czytam gotuje sie we mnie krew
Dziunia
 

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 13:56

czemu ci sie krew gotuje Dziunia?:):P

wiesz ja wiem,że to jego zachowanie to tylko taki bodziec który uruchamia we machinę ... złych mysli..a w moim życiu dużo ostatnio problemów ,trosk ,niejasności ,niepewności .... czuję się jak drzewo z korzeniem na wirującym powietrzu ..bez solidnej bazy ,z której można by czerpać siłę... ,energię ,motywację czy chęć do życia...

...staję się jakaś rozdraźniona .. cała sprawa sesji nieźle mnie paradoksalnie demotywuje ..:P... powinno byc chyba na odwrót? ta presja ,że musze zdać tę sesję ,nie chce wyleciec z roku .. to ostatnia szansa dla mnie na naukę ,....niby nie jestem stara ,ale mam już swoje lata...jak teraz sie nie uda ,to już nie wróce na uczelnię.. a zależy mi .. okropnie.. jak zaczynam czytać tę filozofię to mnie mdli.. owszem niektóre frag są ciekawe ,ale to tylko fragmenty..a reszta to jakis bełkot filozoficzny ..



eh ...... zasnąć ,zapomnieć ,zmienić otoczenie ... chciałabym by jakaś bom,ba wpadła w moje życie ..... inaczej usnę z nudów..!
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 30 lis 2008, o 14:03

Oj Magosza
gotuje sie we mnie krew bo sama mam porzadne problemy.
tez musze sie uczyc matura niedługo, a teraz zaliczen semestralnych sporo trzeba postarac sie o dobre oceny.
nie chce mi sie.
ale musze
mówie sobie ze jak pozaliczam to wszystko to wyjade sobie na tydzien gdzies i zapomne o wszystkim.

ps: dawno nie przejebałam sobie sprawy tak jak teraz.
sory za wyrazenie, inaczej ujac sie tego nie da
Dziunia
 

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 14:14

no tak pamiętam dziunia maturę zdajesz ,pamiętam siebie z tego okresu stresowałam się i niespecjalnie mnie się chciało..ale miałam wspaniała polonistkę która nas straszyła ,że nie zdamy hehe..i to mnie zmotywowało ,chcielismy jej udowodnic ,że bedzie inaczej....a ty jakich masz nauczycieli...?:)a próbna jak ci poszła?(nie pisz jak nie chcesz.tak z ciekawosci pytam ) u nas próbna była specjalnie zaniżona ocenowo ..by nas zmotywowało...wypadła tragicznie ,a mimo to zdalismy wszyscy..tę prawdziwa

trzymam kciuki za twoją motywację;)!by się pojawiła wkoncu i nie uciekała zbyt szybko..

wszyscy mają teraz takiego doła motywacyjnego ,i zazdroszczę ludziom którym sie go udaję jakos pokonać ... ja siadam nad książką i jak jest wyjątkowo nudna to poprostu zasypiam:P..i jak tu przezwyciężyć cokolwiek...

za chwile pewnie znów siąde ...do książki (ek)ale póki co to mi się nie chce.
nie chce mi sie też wychodzić z domu , choć wiem,że "przewietrzenie się"mogło by mi jakoś pomóc... za długo sie krzątam zanim wyjde z domu i trace cenny czas..więc nie pójdę.... nie wiem co robic ,żeby sie jakos ogarnąć...



.....najchętniej to poszłabym spać"P ale wtedy to zaiłyby mnie wyrzuty sumienia..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 30 lis 2008, o 14:32

ja ostatnio ciagle uciekam w sen. spie całe noce i całe dnie. ciagle spie.
kocham sen. czuje sie bezpieczna. a pozniej wyrzuty sumienia ze znów spałam i nic nie zrobiłam.
co do probnej wypadała fatalnie. polski i ang strasznie.
geografie bez wiekszych problemów napisałam. kolejna probna w styczniu.

wszyscy mają teraz takiego doła motywacyjnego ,i zazdroszczę ludziom którym sie go udaję jakos pokonać ... ja siadam nad książką i jak jest wyjątkowo nudna to poprostu zasypiam:P..i jak tu przezwyciężyć cokolwiek...


nawet mi nie mów. nie wiem jak cokolwiek zaczac, poki co zrobiłam kawe, zaczynam niemieckiego sie uczyc jutro zaliczenie jakiego działu o zdrowiu.
;(

a ja tak sie zle czuje i psychicznie i fizycznie.

ale damy rade prawda?
i powiedz mi ze bedzie dobrze.
nienawidze tych słów ale bardzo ich potrzebuje
Dziunia
 

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 14:53

ja mam pomysł dziunia ... mówiłaś ,że sobie zaparzyłaś kawę ..ja sobie też teraz zrobie i wspólnie siądziemy do nauki.... też mi sie nie chce ,ale choć sprobujmy ... ok?...

..będzie dobrze..nawet jak ci sie wydaje ,że nic nie rozumiesz ,albo niczego sie nie nauczysz bo ci sie nie chce to zawsze coś zostanie w głowie...może sobie coś dobrego zjedz ,żeby sobie choc troszke"nastrój "poprawić...,żeby siadanie do nauki kojarzyło się z czyms miłym:P...


...idziemy!.... parem minut na wzięcie się w garśc i wio;)..napisz mi później jak ci poszło...
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 30 lis 2008, o 15:38

Magosza do nauki
!!!!wysłałam Ci pw
Dziunia
 

Postprzez magosza » 30 lis 2008, o 15:47

odpisałam ci wlasnie ,ale nie wiem czy doszlo do ciebie! bo nie zapisało mi sie nic w "wysłanych"..
jak nie to ci później odpowiem ...:>
pozdrawiam
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Dziunia » 30 lis 2008, o 15:50

dostałam dostałam wiadomosc:)
dziekuje za te słowa.
Dziunia
 

Postprzez limonka » 30 lis 2008, o 20:44

hej dziewczyny bedzie dobrze:) doskonale was rozumiem..polska szkola/studia juz za mna jakis czas...tez przeszlam swoje...do czego zmierzam..los rzucil mne do obcego kraju..moj dyplom poszedl do "kosza" wiec niestety studia od nowa...tu dopiero przezylam stres..znajomosc jezyka mialam raczej srednia...a do szkloy poszlam 2 tygodnie po przyjezdzie..czesto nic nie trybilam i musialam spedzac miliony godzin tlumaczac proste w ojczystym jezyk rzeczy:) a jak mialam cos powiedziec...to po prost katastrofa!!! czseto znalam odpowiedz a balam sie osmieszyc ze cos powiem niegramatycznie..czas mijal...nie bylo lekko..nerwy siegaly zenit a red bulle kilku dziennie..czest ojedna mysli przychodzila mi do glowy...zeby to bylo po polsku...bylo by tak latwo...ale skonczylam te studia z najw.wyroznieniem. moi profesorowie czesto mowili ze polscy studenci sa najlepsi i hard working!!! to taka moja historia...zycze abyscie mialy sile kontynuwac nake bo warto!!!! beda lepsze i gorsze dni ale przy odrobinie checi i ciezkiej pracy hard work will pay you!!!! back..trzymam kciuki!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości