ZAGMATWANY związek

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

ZAGMATWANY związek

Postprzez AGULA83 » 27 lis 2008, o 13:48

Mój mąż jest DDA,ma 28 lat i dużą skłonnoś do nałogów-alkohol i trawa,jego specjalnościa są też kłamstwa i manipulacje.Ja też wychowałam sie w rodzinie dysfunkcyjnej mimo ,że umnie nikt nie był alkoholikiem.Kiedys borykałam się z uzależnieniem od jedzenia,chodzę od 4 lat do terapeuty i teraz mom problem są raczej relacje z ludzmi niz nałogi.Myśle ze umiem i często zamrażam w sobie różne emocje,bywam zimna,wymieszana i czesto chyba sama nie wiem czego chcę i co czuję.Wchodze z łatwością w manipulacje męża.
Trzy miesiace temu postawiłam sprawe na ostrzu noża,mąz upił sie (na imieninach w pracy) i robił mi awanture ze ja się czepiam,doszło do szarpaniny i wezwałam policję....poszedł na terapie,chodził miesiąc po czym zaczął pali trawe,dwa tygodnie temu zanlazłam na to dowody i tydzień temu znow zrobiłam awanture i znów wyrzuciłam z domu za kłamstwa i narkotyki...teraz ma skruszona mine i mówi ze bedzie chodził na tą terapie i terapi małżenską..................nie wiem co mam zrobic? wiem ze nie zdaje sobie sprawy ze ma jkiś problem z używkami,sądze ze ja jestem tego świadoma a on minimalnie.......
dodam ze mamy 3,5 letnie dziecko, nie wiem czy dawa mu ostatnią szanę czy to nie ma sensu?
AGULA83
 
Posty: 11
Dołączył(a): 22 lis 2008, o 02:44
Lokalizacja: Kraków

Postprzez flinka » 27 lis 2008, o 23:26

Agula a co czujesz w stosunku do swojego męża? Chcesz jeszcze powalczyć? Masz nadzieję, że mąż się zmieni?

Skoro zgodził się na terapię to możesz zobacz się jak to się potoczy, zwłaszcza, że chodząc na terapię małżeńską będziesz mogła bezpośrednio obserwować jak to jest z jego świadomością problemu i zaangażowaniem w zmiany. Poza tym myślę, że to teraz jedyny sposób, by uratować Wasz związek (może być i tak, że terapia doprowadzi i do rozstania). Ale najważniejsze jest jak Ty to czujesz i czego chcesz...

"dodam ze mamy 3,5 letnie dziecko"
Chcesz to zrobić dla dziecka, czy też dla siebie? Jest dobrym ojcem?

Pozdrawiam :usmiech2:

flinka
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez AGULA83 » 30 lis 2008, o 13:13

Dziękuje serdecznie za wasze zdanie,jest dla mnie cenne bo czsaem trace obiektywne spojrzenie na sprawy:(
Zachwoanie mojego męza,teraz gdy wiem już o trawie i kolejnych kłamstwach,jest takie ze obarczył mnie w połowie winą za te jego "ucieczki",że to ja byłam nie taka jak trzeba(wiem ze nie jestem czysta jak łza,ale nie mam przecież wpływu jak on sobie ztym radzi),że żle reagowałam na niego,nie rozmawiałam z nim o kłopotach,że wysłałm go na terapie i dlatego był na mnie tak zły ze musiał zacząć palić(dodam ze to nie ja mu to nakazałam ale on sam zaproponował po ostatniej alkoholowej awanturze).
Jesgo wypowiedzi są sprzeczne,widzę ze chcę na mnie zrzucić wine za jego uzależnienia......Nie mieszkamy razem tydzień z hakiem,a ja szczerze powiedziawszy mam jakąś wewnętrezną ulgę. Najpierw postawił mi warunek ze wróci ale nie ma mowy o żadnej terapii i chce czasem się napić piwa na imprezach-tak kontrolowanie i absolutnie nie będzie kłamał-dla mnie te jego warunki były szokiem,bo to tak jak bym ja prosiła o jego powrót a tak nie było...po za tym nie wierzę w to co mówi bo przez 4 lata było to samo.

Kiedy zauważył ze ja nie przyjmę tych jego warunków,to zmiękł nieco(nie zmienił zdania w kwesti ze ja w połowie odpowiadam za nasze problemy i jego używki) i powiedział ze ok nie bedziemy narazie mieszkać razem i możemy iść na terapię małżenską,na terapię alkoholowa też może pójść w celu dowiedzenia się czegoś więcej(powiedział ze te 4 tygodnie terapi które przeszedł wyleczyły go i zadł sobie sprawe ze nie może tak pić jak kiedyś).

Ja aktualnie,nie wierze w jego zmianę(zresztą sposób w jaki ze mną rozmawia jest dość agrsywny,wyzywa mnie i dopiero po czasie sie uspakaja ) i szczerze powiedziawszy zastanawiam się czy on jako osba mi wogóle odpowiada,jego poczucie wartości,itp.Pewnie pójdziemy na tę terapię ale ja nie wiem jak mogłabym mu znowu tak naprawdę zaufać.Wiele razy szantażował mnie ze weżmie mi dziecko,podczas awantur brał go i chcial wyprowadzać z domu(z tąd częste nasze szarpaniny)-to był zawsze najgorszy cios i bałam się panicznie. Teraz też boję się ze gdy powiem mu ze nie chce już z nim być i próbować bedzie chciał uprowadzić mi dziecko.
AGULA83
 
Posty: 11
Dołączył(a): 22 lis 2008, o 02:44
Lokalizacja: Kraków


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości