Czesc Kochani,
Dawno nie zagladalam. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Byc moze ktos z Was tez boryka sie z takim problemem:
Nie mam zbyt dobrego kontaktu z Tata, od dziecinstwa. Nie ma miedzy nami zadnego emocjonalnego kontaktu. Moj tato zawsze traktowal mnie jakos tak ozieble. Duzo krytykowal. Nidgy nie nie przytulil, powiedzial,ze mnie kocha. ..itd. Z przeszloscia sie pogodzilam, bo nie moge jej zmienic.
Ale za to mam problem w zwiazkach z mezczyznami. Zawsze potrzebuje od nich maksimum uwagi. Jezeli mi jej nie daja wtedy czuje sie nieszczesliwa, osamotniona. Zatracam sie w kazdym zwiazku i w sumie trace przez to bo albo mezczyzna, z ktorym jestem odchodzi albo ja zrywam znajomosc. Przy tym oczywiscie obwiniam jego, za to, ze mnie nie wystarczajaco kochal itd.
Teraz spotykam sie z kims od paru miesiecy i jest naprawde OK. Probuje panowac nad swoimi emocjami. Nie narzucac mu sie. Ale czasami sa momenty, ze tak za nim tesknie, ze to ja proponuje spotkania, ja do niego dzwonie. Ja szukam kontaktu. Boje sie, ze jak bede za duzo dla niego to on odejdzie i znow zostane sama. On ma swoje zycie, prace. To normalne, ze caly czas przy mnie byc nie moze.On powiedzial mi, ze lubi kobiety niezalezne. Ja chce taka byc! Ale czasami nie wychodzi:( Nie bede tu zwalac na swoje dziecinstwo, bo nie chce sie uzalac nad soba. Wiem, ze musze cos z tym fantem zrobic. Zeby nie popelniac wciaz tych samych bledow.
Poradzcie mi, jak mozna walczyc z takimi nawykami, z taka obsesyjna, powiedzialabym potrzeba bycia z kims. To mnie strasznie meczy. Nie chce zrujnowac sobie dobrze zapowiadajacej sie znajomosci przez moje dziwne zachowania.
Czy ktos z Was tez ma podobne doswiadczenia?
Bede z niecierpliwoscia czekac na Wasze posty.