A życie toczy się dalej...

Problemy z partnerami.

Postprzez sonata » 27 lis 2008, o 20:44

Wiec moja droga nie życzę sobie ,żebyś moje wypowiedzi nazywała obszczekiwaniem,bo to po prostu zwykły prymitywizm.Jeżeli uważasz ,że ten facet jest wspaniały po tym co opisuje Lady to ja Ciebie nie rozumiem...........
A nauczycielka to coś gorszego według Ciebie???????Tez tego nie rozumiem..........
Z tego co wiem to w grupach wsparcia znajdują się ludzie,którzy sie dziela swoimi przezyciami i drogami wyjścia z nich ....jakos nie wydaje mi sie ,żeby miedzy nimi siedział jeden mentor ,ktory wszystko wie ,nic mu nie dolega i tylko doradza,bo wie najlepiej............
A tak na marginesie............. nożyce się odezwały...........
sonata
 

Postprzez mahika » 27 lis 2008, o 20:45

hmmm, tak sobie mysle, ze o ewce wiemy dużo. tzn kto chce to wie :)
uwazne czytanie tych "rad" pozwala poznac Ewkę :)

Kiedys tez uwazałam ze Ewka, Bunia i wtedy Barbie, są z innego świata ale teraz wiem ze kazda z nich, no może kazda, cos przeżyła. Nikt na forum nie jest w pełni bez kłopotów, tak jak w życiu.

Dziewczynki kochane, ewka, lady, sonata... przytulam mocno.
mnie tez niech ktoś przytuli... czy mam iść na ulicę ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 27 lis 2008, o 22:12

Sonato, bo ja prymitywna do bólu jestem;)

Nie mnie oceniać faceta Lad, bo go w ogóle nie znam... znam Lad z tego, na ile dała się poznać i do ideału (w tej ich relacji) jej też daleko. Jeśli wsparcie ma polegać na tym, że Lad jest cacy, a facet jest tylko bebe, jego mama jest bebe, jego znajomi są bebe... to ja nie uważam, że wsparcie tylko na tym polega. Możliwe też, że mój prymitywizm nie pozwala mi spojrzeć dalej i głębiej;)

Nie mówię, że nauczycielka to coś gorszego... to duża nadinterpretacja z Twojej strony. Mówię tylko za koleżanką Szafirową, że mocno widoczna jest u Ciebie skłonność do pouczania.

I nie nożyce, tylko wyraźnie na mnie naskoczyłaś, no to próbuję się "wytłumaczyć". Sądzę, że zdrowiej będzie dla Ciebie, dla mnie i dla ogółu, jeśli będziemy się mijały w dość bezpiecznej odległości.... i jak dla mnie - temat jest wyczerpany. Pozdrawiam;)
__________________________________________

Mahiczko.... BAAARDZO, BAAARDZO Cię przytulam
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 27 lis 2008, o 22:34

:) dziękuje :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 28 lis 2008, o 00:00

Ja przytulam wszystkie PANIE :pocieszacz:....nie kazdy ma potrzebe i lubi pisac o sobie tak jak sa osoby ktorym jest rowniez trudno mowic o sobie :bezradny: .....to tak na marginesie.

:buziaki:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez KATKA » 28 lis 2008, o 00:04

Ewuś a Ty to co chwile inne oczko masz.....:)
Ja sie z tym zgadzam...znaczy z tym...ze nie ma w zwiazku osoby białej i osoby czarnej....wydaje mi się, ze dopóki każda ze stron nie zda sobie sprawy ze swoich błedów....to moze miec problemy w przyszłych zwiazkach...nie jestesmy odpowiedzialni za innych tylko za siebie.....nie mamy wpływu na innych tylko an siebie...wiec może warto coś zrobic z tą mozliwoscią.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 28 lis 2008, o 00:28

kurde , i znowu czuje sie podle.
Przeciez byly juz mojec tematy wczesniej ,kiedy R. wychwalalam pod niebiosa ,sama siebie dolujaci wykazujac swoje wszystkie bledy.
Wszyscy tu na forum wtedy mnie zakrzyczeli ( moze oprocz Buni ) ,ze to jes dupek ,mam odejsc od niego ,nie myslec ,zapomniec.
Zrozumialam wlasnie dzieki wam, co to za czlowiek. Teraz okazuje sie ,ze moze nie mam racji.
Chcialam walczyc jeszcze niedawno o nasz zwiazek. Nikt nie byl za tym. O co chodzi w takim razie? To jednak ja jestem be? ja go obszczekuje? Ja????
Opisywalam go w samych superlatywach niedawno. To na terapii zrozumialam ,ze to czlowiek niedojrzaly ,uzalezniony od matki ,jednak alkoholik. Stad jego cechy charakteru ,w tym to pozorne cieplo.
Najpierw ,jakis czad temu mowilam inaczej na terapii/ Obwinialam tylko siebie, a jego ukazywalam z tylko dobrej strony. Po kilku sesjACH INACZEJ SPOJRZLAM NA NIEGO . To znaczy ,ze go obszczekalam?
Nic juz nie rozumiem...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez sonata » 28 lis 2008, o 01:19

Lady kochana!
Tak to jest jak się udziela rad z książek i próbuje się za każdym razem coś mądrego powiedzieć ,ale tylko do danego wątku,zupełnie zapominając co wcześniej pisałaś ,li tylko po to ,żeby zabłysnąć elokwencją..........Ja doskonale pamiętam co pisałaś i śledzę z uwagą wszystkie Twoje poczynania,stąd sumując tą wiedzę twierdzę ,że ten męzczyzna nie da Ci tego czego potrzebujesz? Moze inna bedzie miała inne potrzeby i On jej wystarczy ,ale Ty chcesz być kochana inaczej i masz do tego prawo.A jak ktos nazywa to obszczekiwaniem to nie dość ,że słownik poniżej krytyki to jeszcze zupełna ignorancja problemu poprzez niepamiętanie wlaśnie tego co przytoczyłaś teraz w wątku..........Czyli chorągiewka..........błysk na daną chwilę..........a przecież potrzebujesz ,żeby pamiętano o czym mówisz skoro już Ci się rad udziela.........prawda?
Jeżeli ten czlowiek wpływa na Ciebie destrukcyjnie to oznacza tylko jedno ,nie jesteście dla siebie............może na inną wpłynie pozytywnie,ale Ty tylko cierpisz.Jesteś dzielną i silną kobietą i bardzo konkretną ,chociaz zagubioną bo rozczarowaną partnerem i zwiazkiem z nim........i bez względu na to co pisze Ewka,że Ty też nie jestes bez winy to w tym momencie jest jasne ,że On nie jest dla Ciebie i nie rozpatrujemy tutaj Twojej osobowości,bo Ty wiesz co zrobiłaś złego a ile serca mu dałaś ,tylko staramy się wspierać Ciebie ,żebyś sie nie zadręczała. Nikt mi nie powie,że facet jest w porządku jak uważnie przeczytał co pozytywnego i negatywnego napisala o nim Lady. A pisała wszystko........więc stawanie w obronie zwykłego drania ,nicponia i zimnego typa jest moim zdaniem zbędnym heroizmem.lady jak widzisz sama musisz sobie wypracować myslenie o wszystkim i nasze wsparcie owszem czytać ,ale spokojnie przemysleć i dochodzic do wlasnych wniosków. Pozdrawiam Cie serdecznie eWA
sonata
 

Postprzez bunia » 28 lis 2008, o 01:23

Lady....masz prawo byc zdezorientowana,tutaj na forum trudno jest prowadzic jakas glebsza analize postaci tego faceta jak rowniez calej sytuacji.....zdaj sie na terapie.....potrzeba na to czasu abys spojrzala z dystansu a wtedy bedzie Ci latwiej przedstawic wizerunek tego czlowieka....chcesz wszystko do konca zrozumiec ale czy to jest wogole mozliwe ? moze lepiej jesli bedziesz probowala zaakceptowac fakt,ze sie rozstaliscie a z czasem wyciagniesz konstruktywne dla siebie wnioski.....mysle,ze wszyscy tutaj staraja sie na swoj sposob Ci pomoc ale to nie taka prosta sprawa kiedy sama jeszcze miotasz sie z emocjami.

Pozdrowka :slonko:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 28 lis 2008, o 07:27

Lad, trzymam za Ciebie kciuki... resztę pominę milczeniem, bo po co. Dobrego dnia i myśl o sobie, a wydostanie się z tego zakręcenia będzie coraz bliżej.
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez KATKA » 28 lis 2008, o 09:00

sonata :shock: sory ale nie rozumiem....widzisz tylko jedną stronę zawsze????
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Sanna » 28 lis 2008, o 10:53

ewka napisał(a):[Nie chodziło mi o obszczekiwanie u terapeutki - chodziło o obszczekiwanie na forum przez osoby (w tym i Ciebie, Sanno), które go znają TYLKO z nieobiektywnych i bardzo rozemocjonowanych relacji Lad. Jeśli to ma jej pomóc - spoko, ja tego po prostu tak nie czuję i pozwoliłam sobie to wyrazić. Ja myślę, że mogłam.


Ewa, Sonata to nie Sanna ! Zdecydowanie ! :)

I druga istotna uwaga: ja uważam , i zdaje się pisałam , że klucz do szczęscia i spokoju Lad to nie sprawa czy pan R. był dobry czy zły tylko zapanowanie przez samą Lad nad jej emocjami i uzyskanie zdolności do racjonalnej, obiektywnej oceny sytuacji i jej roli i miejsca w tej sytuacji.
Ostatnio edytowano 28 lis 2008, o 11:00 przez Sanna, łącznie edytowano 3 razy
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Pytajaca » 28 lis 2008, o 10:53

Siedze tak i patrze z boku na te oreza wytaczane, ktore moze (i nie )sa przygotowane do biwy...O co? Po co?... Czy to nie mialo byc miejskce ukojenia dla Lad? Nie o rozgrywki personalne chodzi na takich forach jak to. Wiec sorry - wiem, ze sie moze naraze wielu osobom- ale uwazam, ze robicie z tego watku smietnik warczeniem na siebie.

To forum powstalo, by dopuszczajac ROZNE punkty widzenia na sprawe, pomagac DRUGIEMU. Reszte frustracji prosze w osobnych watkach lub na forum typu kafeteria, gazeta itd...

Jesli ktos ma odmienne zdanie, niech je umiesci bez komentowania "przeciwnikow". To Lad ma wycigac wnioski, to jEJ mamy pomagac, nawet jesli opinie sa skrajne.

Czasami przeszkadza mi to personalne odnoszenie sie do czyjejs wypowiedzi, dajemy sie wszyscy poniesc emocjom (nie wylaczajac mnie). Ale jak sie tak siedzi i patrzy z boku, to smiesznym wydaje sie tworzenie kolek wzajemnych adoracji i przeciwstawnych obozow tylko z powodu tego, ze ktos sie wypowiedzial nie tak jak by sie chcialo i nie w takim tonie jak by sie chcialo... To jest forum pomocy osobom potrzebujacym wsparcia psychicznego...gdzie dajemy wsparcie, jesli sami sie zaczynami klocic i mierzyc z wlasnymi - oczywista - roznymi opiniami? Do czego to prowadzi? Jak pomaga autorowi postu?...

Sorry Lad za te wypowiedz, ale czulam potrzebe wlasnie tu i wlasnie teraz... Przepraszam Cie.

Jak sie dzis miewasz?:slonko:
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ewka » 28 lis 2008, o 11:23

Sanna napisał(a):Ewa, Sonata to nie Sanna ! Zdecydowanie !

Zdecydowanie... sorry Sanna - macie takie podobne nicki. W czytaniu nie mylicie mi się, zdecydowanie nie. W pisaniu Wasze nicki mi się zdarzyło kilkakrotnie, ale zdążyłam poprawić. Tym razem "przepuściłam".
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sanna » 28 lis 2008, o 12:30

---------- 10:40 28.11.2008 ----------

Ladybird napisał(a):Wszyscy tu na forum wtedy mnie zakrzyczeli ( moze oprocz Buni ) ,ze to jes dupek ,mam odejsc od niego ,nie myslec ,zapomniec.

Chcialam walczyc jeszcze niedawno o nasz zwiazek. Nikt nie byl za tym. O co chodzi w takim razie? To jednak ja jestem be? ja go obszczekuje? Ja????


Ladorado, dlaczego składasz na uczestników forum odpowiedzialność za swój związek z panem R., swoje decyzje, swoje życie? Jesteśmy i staramy sie Ci pomóc, głównie przez wskazanie różnych punktów widzenia na temat tego co piszesz, ale chyba nie podejmujesz decyzji na zasadzie: 5 osób z forum jest przeciw, 3 za, w takim razie robię tak jak większość, a jeśli będę się z tym źle czuła to ich wina. Ja odbieram to co napisałaś wyżej jako, jakieś takie, mało dorosłe.
Cały czas trzymam kciuki za Twój spokój wewnętrzny i szczęśliwe życie!

---------- 10:42 ----------

ewka napisał(a):
Sanna napisał(a):Ewa, Sonata to nie Sanna ! Zdecydowanie !

Zdecydowanie... sorry Sanna - macie takie podobne nicki. W czytaniu nie mylicie mi się, zdecydowanie nie. W pisaniu Wasze nicki mi się zdarzyło kilkakrotnie, ale zdążyłam poprawić. Tym razem "przepuściłam".
:kwiatek2:


Spoko, Tobie też :kwiatek2:

I miłego pięknego listopadowego dnia!

---------- 11:18 ----------

Przepraszam Ladorado, to pewnie za oschłe słowa w sytuacji gdy się kiepsko czujesz.... Jednak napisałam, co napisałam, bo tak Cię odbieram. Czytam Twoje wypowiedzi o Twoim życiu i Twoich gorszych momentach które zawsze miały miejsce bo były mąż, bo R., bo jego matka, bo twoi rodzice, bo manipulacja, i brakuje mi w tym Ciebie jako dorosłej kobiety, matki trojga dzieci, czynnika sprawczego, przyjmującego odpowiedzialność na siebie.

---------- 11:24 ----------

We wcześniejszych Twoich postach przeczytałam, że to przez R. musisz chodzić na terapię. Ja myślałam , że na terapię się chodzi przez siebie ( bo ja mam problem) i dla siebie ( nie chcę mieć problemu). Czy za to, że śledzisz konto R. na sympatii, wściekasz się tym, dołujesz itp. , też jest odpowiedzialny R.?

---------- 11:30 ----------

I nie przejmuj się tym co piszę. To tylko jedna z bardzo wielu możliwości tego jak mogą postrzegać Cię ludzie. Ale czy powinno to mieć dla Ciebie istotne znaczenie? Myślę , że nie. W mojej opinii ważne jest żebyś sama z sobą się dobrze czuła.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 182 gości

cron