On, a kto¶ inny....

Problemy z partnerami.

On, a kto¶ inny....

Postprzez madzik » 9 lip 2007, o 11:49

Witajcie...Przegl±daj±c forum zdecydowałam się na opisanie swojej historii. Jest mi naprawdę ciężko...A nikt nie zrozumie mnie tak jak Wy, bo niektórzy z Was również przeszli przez podobne sytuacje.Jeste¶my 3 lata razem....wydaje się że to dużo czasu...ale kto¶ mi kiedys powiedział, że czas nie gra roli, czy 3 lata, 5, 10, ważne żeby czuć się szczę¶liwym w zwi±zku...
...Ja mu krzywdy nie zrobiłam. Był czas ze byłam zazdrosna o dziewczyny, ale starałam sie wyjsc z tego i teraz tylko czasami jakies sceny były i to nic konkretnego...czasami sie obrażałam o byle co, ale wydawało mi sie ze to nic takiego dla Niego...w kazdym razie nie robiłam niczego co mogloby go az tak zranić...jakis czas temu zacz±ł mnie wyzywać, od głupiej, naiwnej, nic nie wartej tępej, ktora nie ma własnego zdania - nie wiem skad to wymy¶lił...staralam mu sie tlumaczyc ze zle postępuje.... i robie to w ci±gu dalszym ale on nie widzi ze zle robi...a ja go wci±ż kocham....a może już nie?,,,pogubiłam sie w uczuciach, on twierdzi że mnie kocha, ale nie wydaje mi się...mówi ze sie martwi o mnie,ze skoczylby w ogien za mn±...ale co mi po tym...
Taka sytuacja ci±gnie się od paru miesięcy. oczyeiscie jego zdaniem, to wszystko to jest moja wina...:( Pojawił się w moim życiu kto¶, akurat w tym czasie gdy zaczelo sie psuc ktos naprawdę wyj±tkowy, prawdziwy mężczyzna. Zupełnie inny, wie czego chce w zyciu, inteligentny, m±dry...
Spotykalismy sie jako przyjaciele, znajomi, było zawsze wesoło....ale zakochał się we mnie, naprawdę się zakochał....a ja przez to, że w moim zwiazku przestalo sie zupelnie układać równiez zaczęłam do niego czuc cos pięknego...naprawde pięknego. Ale nie jestesmy razem. Wlasnie przy nim czuje sie w końcu dowarto¶ciowana, szczęsliwa, nawet zwykła rozmowa jest dla mnie ogromn± przyjemno¶ci±...Ja jestem wrażliwa, potrzebuje ciepła, miłych slow wrazliwosci ze strony partnera, a On własnie taki jest...i również potrzebuje tego samego..a ja własnie oczekiwałam tego od partnera, żeby był podobny do mnie..
Pogubiłam sie we własnych uczuciach....mój zwiazek i wrażenie ze kocham, a z drugiej strony On i nowe wspaniałe czyste uczucie i szczere....jestem na rozdrożu...
madzik
 
Posty: 4
Dołączył(a): 2 lip 2007, o 14:08

Postprzez tender » 9 lip 2007, o 13:36

witaj Madzik!
Ciężko jest słuchać obraĽliwych słów, jeszcze ciężej słuchać je od osoby, któr± się kocha, po każdym wyzwisku zostaje szrama na całe zycie, bo słowa rani± i to bardzo...
Czytaj±c Twoj± wypowiedĽ nasuwa mi się jedno spostrzeżenie pary, które używaj± wobec siebie przemocy czy to fizycznej czy to psychicznej - a tak wydaje mi się jest w Twoim przypadku, maja bardzo ciężk± drogę do przerobienia, drogę bardzo strom± i ¶lisk± wymag±j±c± zaangażowania każdej ze stron... Nie wiem czy w Twoim przypadku - po tym co piszesz - Twój partner będzie chiał na ni± w ogóle wej¶ć....
Jeżeli chcesz ratować swój obecny zwi±zek nie spodziewaj się szybki rezultatów, taka przemiana może trwać nawet latami, a niestety do niektórych osób bardzo ciężko dotrzeć, otworzyć ich na miłosc i akceptację drugiej połówki. Wszelkie zmiany musisz zacz±ć od siebie, pamiętaj że nigdy nie można zmieniać II człowieka na siłę, wszelkie zmiany i pracę nad zwi±zkiem trzeba zacz±ć od siebie. Pomy¶l czy akceptujesz siebie sam± bo tylko staj±c się lideram dla samej siebie możesz zrobić "co¶", Jeżeli będziesz znała swoj± warto¶ć nigdy nie pozwolisz na to żeby kto¶ Cię poniżał, mówił przykre słowa, molestował Cię emocjonalnie! Pamiętaj, że jeste¶ odpowiedzialna za swoje szczę¶cie, jeżeli będziesz go szukała w innej osobie nigdy go nie dostaniesz, bo nikt nie wie co jest w Twojej głowie, nikt nie zna Twoich uczuć jak Ty sama!!!
Zastanów się co daj Ci Twój obecny zwi±zek, czy jeste¶ szczę¶liwa czy czujesz się bezpieczna. Żyjesz po to aby być szczę¶liwa, aby kochać i być kochana tego szukamy i jeżeli to znajdziemy (najpierw w sobie samych) będziemy żyć prawdziwie, bedziesz mogła w pełni rozwin±ć swój potencjał!
Pamietaj, że zwi±zek ma Ci dawać szczę¶cie, żyjemy za krótko aby tkwić w zwi±zkach pozbawionych miło¶ci, w zwi±zkach, które nas nie satysfakcjonuj±!
Uważaj też aby nie wpa¶ć w swojego rodzaju pułapkę, w Twoim obecnym zwi±zku się nie układa, poznała¶ wspaniałego człowieka, jednak przyjrzyj mu się dokładnie czy to co w nim widzisz to nie Twoje wyobrażenie bo w takich sytuacjach często zbyt pochopnie kogo¶ idealizujemy.
Pamietaj jedno każda Twoja decyzja musi być podjęta w zgodzie z sob±, jeżeli chcesz naprawić swój obecny zwi±zek przygotuj się na wiele cierpienia i wyrzeczeń, lub pomy¶l o sobie czego pragniesz i na co zasługujesz!!!
POZDRAWIAM Michał!
tender
 
Posty: 34
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 00:27
Lokalizacja: Olsztyn

Re: On, a kto¶ inny....

Postprzez ewka » 9 lip 2007, o 18:24

madzik napisał(a):Wlasnie przy nim czuje sie w końcu dowarto¶ciowana, szczęsliwa, nawet zwykła rozmowa jest dla mnie ogromn± przyjemno¶ci±...Ja jestem wrażliwa, potrzebuje ciepła, miłych slow wrazliwosci ze strony partnera, a On własnie taki jest...i również potrzebuje tego samego..a ja własnie oczekiwałam tego od partnera, żeby był podobny do mnie..

Najlepiej jest (moim zdaniem) kiedy czujemy się warto¶ciowi sami z siebie i nikt nie musi nam tego dowarto¶ciowania dostarczać... bo gdy go nie będzie, to co wtedy? Gdy nie dostajesz tego od swojego mężczyzny - to co? Jeste¶ mniej warto¶ciowa?

madzik napisał(a):Pogubiłam sie we własnych uczuciach....mój zwiazek i wrażenie ze kocham, a z drugiej strony On i nowe wspaniałe czyste uczucie i szczere....jestem na rozdrożu...

Na czym polega ta czysto¶ć, wspaniało¶ć i wielko¶ć? Wiesz? Same motyle, to nie musi być TO. Pomy¶l.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 345 gości

cron