A życie toczy się dalej...

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 20 lis 2008, o 10:39

moze zbiera siły i wróci z dobrymi wieściami.... :roll:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 20 lis 2008, o 19:36

Witajcie znowu, dziekuje za zainteresowanie. To mile,ze sie martwicie o mnie.
Bylam na terapii. Duzo mi dala ta sesja. To madra terapeutka. Ciesze sie ,ze nania trafilam. W koncu zrozumialam skad ten moj lek przed porzuceniem w zwiazku . Ojciec mnie karal w dziecinstwie milczeniem, a podobno milczenie to najgorsza kara. Balam sie ,ze tata mnie odrzuca, czulam sie winna. teraz panicznie boje sie milczenia ,stad moje usilne darzenie do kontaktu. Druga sparawa ,dalczego ciagle narzekam ,czepiam sie partnera, bo wlasnie boje sie porzucenia, a najlepsza obrona atak.
Treapeutka twierdzi ,ze bardzo dobrze przebiega nasza wspolpraca i nie wiele mi bedzie potrzeba so wyleczenia. Mowi, ze rzadko spotyka sie osoby tak duzo rozumiejace i chcace cos zmienic w zyciu.
Polecila mi tez terapie grupowa, chcw tam stworzyc taka grupe kobiet. Mowi ,ze bede najmlodsza. He, he ,ale komplement mi walnela nie patrzac w karte.
Co u mnie poza tym ? Wyciszylam sie, lekow nie biore ,nie ma potrzeby ,nie mam jakis powaznych zaburzen. Zadne tam bordelina ,czy depresja. Po prostu pewne cechy ddd.
Mam lepsze nastawienie do zycia i patrze radosnie w przyszlośc ( juz! )
Do niego czasem zajrze, cos mu nawet tam napislam ,ale jak do przyjaciela. Juz nie mysle o powrocie. Lubie go jednak nadal, nie czuje zadnego zalu do niego. Zrozumiala, ze mimo uczuc, nie bylismy dla siebie. I o tym mu napisalam ,zyczac duzo szczescia na sympatii. Przeslal mi cieple pozdrowienia. tak jest lepiej tak wole, moze przez to co przeszlam z ojcem.?
Poznalamkogos fajnego, na razie piszemy na gg i rozmawiamy przez telefon. Nie spiesze sie. Musze ochlonac.
Zobaczymy .
Pozdrawiam wszystkich
Lady :) :kwiatek:
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez sonata » 22 lis 2008, o 08:44

---------- 20:06 20.11.2008 ----------

I tak trzymaj ,ale wiedz ,ze chwile pogłębionej tęsknoty będą czasem wtracayły ,ale juz na krócej i lżej i bedziesz sobie z nimi radziła coraz lepiej ....pozdrawiam eWA

---------- 07:44 22.11.2008 ----------

lady co u Ciebie?..........
sonata
 

Postprzez Ladybird » 22 lis 2008, o 08:56

Dziekuje Sonatko.
Wiem ,ze bedatakie chwile. Czasem smutno mi ,ze ten zwiazek sie nie udal. Mecza mnie takie burzliwezwiazki, bardzo sie przywiazuje, zakochuje. mam taki charakter, ze za wszelkacene ,chce naprawiac.
Tu juz nie ma co. Dobrze, ze tak sie rozstalismy, pozytywnie. jak pisze John Grey ,tylko to da nam szanse na nowy ,szczesliwy zwiazek.

Moze dobrze ,ze mamwglad na jego konto na Sympatie?
jego sposob prowadzenia rozmow z wybrana kobieta, jest taki, ze mi rece opadaja.
Dlaczego bylam taka zaslepiona,dwa lata temu ze tego nie widzialam?
To czlowiek z innej bajki.
Moze tak bylo, bo to ja prowdzilam rozmowy ,a on sie dostosowywal .
Teraz jest inaczej, on musi ,bo ona odpowiada jednym zdaniem i ogolnikami.
Tam nie ma po co nawet zagladac, nuda od tygodnia.
Ja zmoim panem prowadzimy interesujace dluugie rozmowy przez telefon. o wszystkim. Rozumiemy sie doskonale.
Nie widzialam go ,ale moze to i dobrze. Na razie mi to odpowiada, takie poznawanie sie.
Moze mi to potrzebne dla porownania, ze sa inni męzczyzni ciekawsi od R.
Nie on jeden na swiecie, a zyciie z nim nie nalezalodo zbyt ciekawych.
Zycze milego weekendu.
Uciekam ,zaraz jade na terapie
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez sonata » 25 lis 2008, o 22:50

lady? Co slychać.........radzisz sobie?
sonata
 

Postprzez Ladybird » 26 lis 2008, o 01:25

Staram sie radzic sobie. Sa lepsze dni, a niektore do niczego .Obsesyjnie mi sie sni R. w roznych sytuacjach. Męczoce są te noce.
Wieczorem musze sie znieczulic jakims akoholem, bo inaczej masakra.
Powoli, malymi kroczkami staram sie przejsc przez ten trudny okres.
Czasem go podgladam na jego koncie, ale ta jego pisanina uswiadamia mi coraz bardziej ,ze to bardzo plytki czlowiek, nie rozumiejacy drgiego ,jego problemow ,chwil zalamania. On ucieka od tego ,to pajac. Pisze jakies kawaly i zadnia typu - najgorsza jest biadolaca i narzekająca kobitka, bo to przenosi sie na drugiego czlowieka, z ktorym jest.
Wiadomo, ze to o mnie. Nawet sie nie zastanowi, o przyczyny tego narzekania. On nic nie ma w glowie. opisuje jak to chodzacala rodiznka po lokalach. Pewnie znowu popija.
Juz bym nie chcciala byc z nim. przeszlam ten etap nadzieji ,ze moze ...
Na terapii rozkladanie na czynniki pierwsze zwiazkuz R. Musialam wszystko opowidac, duzo pytala sie o jego matke i moj stosunek do niej.
Chodze juz tylko raz w tygodniu, bo drogo i nie ma takiej potrzeby.
Kazdaego dnia przed wstaniem, dziekuje za wszystko ( wg. Sekretu), pozytywnie sie nastrajam ,nie daje zawladnac soba zlymnastrojom.
ajgorzej ,ze stracilam sily na wszystko. Najchetniej siadlabym i nic nie robila. Zmeczylo mnie to wszystko. Czuje sie jak przekluty balon.
To okropne. ja ,taka pelna energii zawsze. kazde zalatwienie sprawy , to wewnetrzna walka. Ale walczę i robie, chociazby minimum, ile dam rade.
Pozdrawiam
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez limonka » 26 lis 2008, o 03:16

:pocieszacz: :buziaki:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez sonata » 26 lis 2008, o 10:33

Witaj lady!
Cieszę się ,że dajesz radę i zaczynasz zauważać jaki ty był człowiek.
Wiem jak sie czujesz ,potrzebujesz teraz emocjonalnego urlopu wypoczynkowego. I pozwól sobie na niego.Odpoczywaj ,dbaj o siebie i wiedz ,że każdy dzień przynosi jakieś zmiany w życiu. Wierz ,ze na lepsze:) Pozdrawiam EWA
sonata
 

Postprzez Ladybird » 27 lis 2008, o 09:45

od wczoraj jest okkkrrroopnie. Czuję sie źle.
Dopadl mnie ogromny żal za to wszystko. Za to ,ze on mnie tak potraktowal, ze ma mnie w dupie, ze splynęlo po nim jak po gesi.
Zorganizowal juz sobie nowa, umawiają sie na sylwestra.
na szczescie przeszli na gg ,bo by mnie krew zalala. Tak mu dobrze, taki jest wesolutki. jeszcze mi sie to w zyciu nie zdazylo. Zawsze rozstanie jest trudne i to dla obu stron. Tu nie . Teraz jest nowa funkcja na sympatii, mozna sprawdzic kogo ktos ogladal. On jiz od maja sobie ogladal panienki , piszac mi jednoczesnie na gg piekne slowa o milosci . zreszta w czerwcu przyjechal ,niby na stale. ja juz nic nie rozumiem. To mnie tak boli ,jak mozan tak robic?
Rozsypalam sie wczoraj zupelnie, ta inwestycja tez mnie przerasta. nie jestem w dobrym stanie ,na takie przedsięwziecia. Zaczynam sobie nieradzic. Cala jestem w nerwach , najmniejszy drobiazg powoduje wybuch emocji. Wczoraj zatrzymalam nagle samochod na szosie, bo mnie corka wkurzyla. Zachwywala sie zlosliwie. Nie wytrzymalam.
Juz nie wiem jak mam zyc dalej.
Przyznam sie, ze czest udaje silna, ze sie pozbieralam ,pgodzilam . Ale tak nie jest. Wydaje mi sie ,ze na psychoterapii tez jestem odbierana tak jak powinnam .Mowie mądrze ,logicznie, udaje silna. Psychoterapeutka jest zachwycona. Tylko tak naprawdę to nikt nie wie, co przezywam.
Zycie mnie przeroslo, cierpie bardzo . Samotnosc i odpowiedzialnosc mnie dobija. Nie wiem ,czy podejmuje wlasciwe decyzje. Koszty okazaly sie podwojne. Nie mam nikogo, kto mi moze cos poradzic.
A on mnie porzucil ,ze wszystkimi problemami juz na początku wrzesnia i zajal sie soba. Mial w dupie mnie i moja sytuacje. Wiem ,ze to nie milosc.
Nie pokochal mnie ,teraz wiem. Ale to takie przykre...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez bunia » 27 lis 2008, o 10:01

:pocieszacz: ....a moze stawiasz sobie za wysoko poprzeczke ?mam wrazenie,ze jestes perfekcjonistka a z tym nie latwo bo spalasz siebie.....dlaczego chcesz udawadniac,ze jestes silna....jestes zaradna,pracujesz aby jakos wszystko mialo rece i nogi ale bez przesady....daj sobie czas i miejsce na bycie soba taka jestes.....po to masz terapie aby sie otworzyc a nie udawac silna.....przeciez wiesz,ze w Twoim intereie jest sobie pomoc a innym na terapi pewnie jest wszystko jedno czy Ty jestes silna czy nie......pomysl o tym.

Pozdrowka :slonko:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez sonata » 27 lis 2008, o 12:02

---------- 10:58 27.11.2008 ----------

Droga Lady!!!!
Takie dni jak przeżywasz teraz przychodzą ,to naturalne ,nic nie kończy się od razu .Ale wierz mi ,że będzie ich coraz mniej i coraz rzadziej się będą zdarzały ,aż w końcu kiedy przyjdą nauczysz sie z nimi radzić i szybciutko oddalać od siebie.Ale tak jak powiedziała Bunia.....na terapii musisz być szczera ,bo terapeuta tylko wtedy nauczy Cię radzić sobie z takimi dniami i nauczy Cie jak wykorzystywać swoje pokłady siły ,jak zbudować wiarę w siebie ,jak docenić swoje wartości. Jesteś bardzo silna ,ale chciałabyś rozłożyć tą siłę na dwoje i to jest zrozumiałe,ale skoro tak nie masz to warto poszukać w sobie jakiejś metody ,która pozwoli w miarę spokojnie przechodzić przez to wszystko i działać rozważnie.A to tylko wie terapeuta.Mu tutaj wspieramy Ciebie,ale nie znamy środków i metod .Mamy ,każdy swoje wypracowane,ale to co dla mnei jest dobre nie musi być dla Ciebie......więc namawiam do szczerości z terapeutą.
Wracając do Twojego byłego...........katujesz się kochana śledząc jego kroki. Już wiesz ,że ten facet nie jest wart funta kłaków i za chwilę ta kobieta ,z którą idzie na Sylwestra będzie rozpaczała.........daj im czas do czerwca.......to po prostu facet z problemami osobowościowymi i nie stowrzy z tobą związku takiego ,jakiego potrzebujesz. To ,że On potrafił na chwilkę pobawić się w rodzinę ,to że wszedł na chwilę w tą role to nie znaczy ,że tego potrzebuje.Sądzę ,że On nie ma domu w sobie i takiego jak ty potrzebujesz domu nie stworzy.........więc nie płacz nad rozlanym mlekiem ,tylko się ciesz ,że się wylało ,bo było zepsute i tylko byś się zatruła.
Ja wiem jak ci ciężko, ja wczoraj miałam dołek od 14-stej ,ale wieczorem na angielskim było tak wesoło ,ze wszystko mi odeszło. To dobra metoda znaleźć sobie w momencie nadchodzenia smutku jakąś odskocznię ...tak jak np u mnie ten angielski zadziałał. I to jest metoda.........na siłę w momencie dołka gdzieś pójść miedzy ludzi ,ale nie po to żeby jęczeć tylko do takich co nie znają Twojej sytuacji i będziesz zmuszona zapomnieć ,rozweselić się...........wierz mi to działa.Po pół godzinie smęcenia na angielskim zaczęły się dowcipy ,kawały i dałam się ponieść ....wszystkie smutki poszły w kąt.
W takich dniach potrzebujemy ludzi ,ale nie do rozczulania się nad sobą ,tylko do zajęcia się innymi błahymi sprawami.Zeby jak najszybciej oddalić destrukcyjne mysli o sobie i wspomnienia.
Jesteś dzielną kobietą,spójrz ba siebie tak jak my Cię tutaj widzimy,...a widzimy w tobie wiele walorów ,siłe, dobroć ciepło ,zaradność życiową ,jesteś dzielna i mądra i warta najlepszego człowieka ..popatrz tak na siebie ........i zastanów się ,czy ten mężczyzna jest ciebie godzien? Nie patrz na chwile miłej przeszłości ,tylko na całokształt i na to co już o nim wiesz .na to ,że pozostawił Cię samą wiedząc jak bardzo Cię zrani,jak wiele mu dałać .....to jest obrzydliwe...........miałam napisać nie ludzkie..........ale właśnie ludzkie...........to jest samo życie...........i słabość tego życia............ale poszukaj w sobie dystansu..........
Mam pytanie? Czy ten interes ,który teraz rozwijasz rozpoczęliscie wspólnie.czy to twoja własna inicjatywa juz po rozstaniu z Nim?
Trzymaj się i nie katuj się zaglądając na sympatię!!!! EWA

---------- 11:02 ----------

przepraszam ,że "Twoje" i " Ciebie" wychodzi mi z małej literki ,ale pisze szybko i walczę z klawiaturą.mam kiepską i za każdym razem musiałabym wracać i poprawiać ,a nie mam czasu na to ...........a chcę jak najwięcej przekazać .........
sonata
 

Postprzez Ladybird » 27 lis 2008, o 14:24

Dziekuje Ewo, nawet nie wiesz jak Twoje odpowiedzi w moich temacie podnosza mnie na duchu.
Ja wiem ,ze on nie byl mnie wart, ze mnie zostawil sama, gdy najbardziej go potrzebowalam. Jest taki jak go okreslilas i ja sobie zdaje w pelni z tego sprawe. Zreszta na ostatniej terapii mowilam tylko o nim i tym zwiazku. Tak chciala terapeutka. Stwierdzila, ze umiem ocenic go wlasciwie. Tylko co z tego? Jak wewnatrz ciagle we mnie tli sie nadzieja, ze zadzwoni, przeprosi ,zrozumie. Z drugiej strony wiem, ze tego nie zrobi ,bo taki jest ,jak jest i sie nie zmieni.
Dlaczego tak myslę? Sama siebie nie rozumiem. Ostatnio na terapii czulam sie dobrze, bylam silna, co z tego jak wczoraj juz sie zozkleilam . Na poprzedniej terapii plakalam . Moze jestem jednak sobę? Bo jednego dnia jest dobrze ,innego fatalnie. Nie wiem ,jak to odbiera terapeutka. Widzimy sie tylko raz w tygodniu i nie wie ,co sie ze mna dzieje pomiedzy sesjami.
Prosila mnie o wydrukowania maili ,ktore wypisuje do niego .Przynioslam , tylko czytala. Nic nie zrobila na tej sesji, tylko sluchala.
Moze tak ma byc?
Pozdrawiam cieplo
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 27 lis 2008, o 14:30

Tylko czy obszczekiwanie tego faceta działa terapeutycznie? Jeśli tak - to spoko, ja osobiście jakoś tego nie czuję.

Lad, masz prawo być słaba i masz prawo płakać. I wydaje mi się, że na terapii powinnaś być sobą przede wszystkim, a czy terapeutka odbiera Cię dobrze czy źle raczej chyba nie ma znaczenia - ona ma Ciebie poznać właśnie taką "nagą".

Trzym się
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sonata » 27 lis 2008, o 19:29

Myślę Ewka ,że nie "obszczekują" tego faceta,wyrażenie to jest z pogranicza prymitywizmu. Ma ono wydźwięk chamskiego obrabiania człowieka.A ja myślę,że Lady potrzebuje bardzo dokładnie pojąć Jego osobowość ,żeby w końcu do niej dotarło,że ten człowiek nie jest w stanie zaoferować Lady tego ,czego ona potrzebuje od mężczyzny i Ty Ewka też tego potrzebujesz. Mianowicie ciepła ,dobroci ,tolerancji,uwagi,miłości ,poczucia bezpieczeństwa,zachowania z klasą i szacunku.
Lady potrzebuje potwierdzenia ,że myliła sie co do tego człowieka i potrzebuje rozmawiać o nim .Nie sądzę ,żeby terapeutka przesadziła z czasem jaki należy się zrozumieniu ,a przynajmniej częściowemu zrozumieniu postaci swojego partnera. Sądzę ,że terapeutka będzie wiedziała kiedy dość o nim i kiedy spokojnie przejść do emocji Lady.Zresztą sądzę ,że On mimo wszystko w momencie kiedy pozwala mówić Lady o nim to też daje uwagi i pytania mające rozpoznać własne uczucia Lady.
A tak na marginesie Ewka.........Ty widzę ,ze nie masz żadnych problemów ,tylko udzielasz rad .Nikt nic o Tobie nie wie...........to nie znaczy ,że masz mieć problemy............ale taki mentor ukrywający swoją osobowość jest mało wiarygodny.........trudno się zorientować kim jesteś ,co lubisz ,jakie masz preferencja i wartości,.jakie lubisz kolory ,zapachy,świeta ,śnieg zimę ,narty? A moze lato ,?Hmmmmmmmmm
sonata
 

Postprzez ewka » 27 lis 2008, o 20:26

sonata napisał(a):Myślę Ewka ,że nie "obszczekują" tego faceta,wyrażenie to jest z pogranicza prymitywizmu. Ma ono wydźwięk chamskiego obrabiania człowieka.

Rozbawiłaś mnie, Sonato;)) Koleżanka Szafirowa już głośno zwróciła uwagę, z którą się w pełni zgadzam.... rzeczywiście masz coś z nauczycielki;))

sonata napisał(a):Nie sądzę ,żeby terapeutka przesadziła z czasem jaki należy się zrozumieniu ,a przynajmniej częściowemu zrozumieniu postaci swojego partnera.

Nie chodziło mi o obszczekiwanie u terapeutki - chodziło o obszczekiwanie na forum przez osoby (w tym i Ciebie, Sanno), które go znają TYLKO z nieobiektywnych i bardzo rozemocjonowanych relacji Lad. Jeśli to ma jej pomóc - spoko, ja tego po prostu tak nie czuję i pozwoliłam sobie to wyrazić. Ja myślę, że mogłam.

sonata napisał(a):Nikt nic o Tobie nie wie...........to nie znaczy ,że masz mieć problemy............ale taki mentor ukrywający swoją osobowość jest mało wiarygodny.........trudno się zorientować kim jesteś ,co lubisz ,jakie masz preferencja i wartości,.jakie lubisz kolory ,zapachy,świeta ,śnieg zimę ,narty? A moze lato ,?Hmmmmmmmmm

Haha, tu mnie też rozbawiłaś;)) Co jakiś czas spotykam się z takim zarzutem... to powiem Ci na ucho, że preferuję brąz i wszelkie odcienie rudości... podobno nawet mi w nich do twarzy;)) I tyle. To wątek Lad, więc to nie miejsce... jeśli interesuje Cię coś w szczególności - nie krępuj się i załóż na przykład nowy temat pt. "kim jest ewka".

:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 167 gości

cron