Witajcie znowu, dziekuje za zainteresowanie. To mile,ze sie martwicie o mnie.
Bylam na terapii. Duzo mi dala ta sesja. To madra terapeutka. Ciesze sie ,ze nania trafilam. W koncu zrozumialam skad ten moj lek przed porzuceniem w zwiazku . Ojciec mnie karal w dziecinstwie milczeniem, a podobno milczenie to najgorsza kara. Balam sie ,ze tata mnie odrzuca, czulam sie winna. teraz panicznie boje sie milczenia ,stad moje usilne darzenie do kontaktu. Druga sparawa ,dalczego ciagle narzekam ,czepiam sie partnera, bo wlasnie boje sie porzucenia, a najlepsza obrona atak.
Treapeutka twierdzi ,ze bardzo dobrze przebiega nasza wspolpraca i nie wiele mi bedzie potrzeba so wyleczenia. Mowi, ze rzadko spotyka sie osoby tak duzo rozumiejace i chcace cos zmienic w zyciu.
Polecila mi tez terapie grupowa, chcw tam stworzyc taka grupe kobiet. Mowi ,ze bede najmlodsza. He, he ,ale komplement mi walnela nie patrzac w karte.
Co u mnie poza tym ? Wyciszylam sie, lekow nie biore ,nie ma potrzeby ,nie mam jakis powaznych zaburzen. Zadne tam bordelina ,czy depresja. Po prostu pewne cechy ddd.
Mam lepsze nastawienie do zycia i patrze radosnie w przyszlośc ( juz! )
Do niego czasem zajrze, cos mu nawet tam napislam ,ale jak do przyjaciela. Juz nie mysle o powrocie. Lubie go jednak nadal, nie czuje zadnego zalu do niego. Zrozumiala, ze mimo uczuc, nie bylismy dla siebie. I o tym mu napisalam ,zyczac duzo szczescia na sympatii. Przeslal mi cieple pozdrowienia. tak jest lepiej tak wole, moze przez to co przeszlam z ojcem.?
Poznalamkogos fajnego, na razie piszemy na gg i rozmawiamy przez telefon. Nie spiesze sie. Musze ochlonac.
Zobaczymy .
Pozdrawiam wszystkich
Lady