przez nevvorld » 4 lut 2009, o 02:27
---------- 20:36 03.02.2009 ----------
Być może nadaje się to do działu - Uzależnienia, ale postanowiłem to napisać tu, gdyż pasuje to do zaczętego przeze mnie tematu i to jakby dalszy ciąg.
Właśnie sobie uświadomiłem skąd biorą się moje wszystkie niepowodzenia życiowe... te z ostatnich dwóch lat.
Miłość-szkoła-miłość-studia - same porażki, z wyjątkiem zdanej matury i skończonego liceum (z liceum było na włosku).
Myślę, że wszystko co mi się nie powiodło było wynikiem nieustannego myślenia o seksie. Teraz sobie uświadomiłem, co mi leżało na duszy. Mam w ostatnim czasie taki popęd, że nie wyrabiam psychicznie... Kiedy jestem w tramwaju, autobusie, restauracji, sklepie, myślę tylko o seksie. Staje mi bez przerwy, jestem uzależniony od masturbacji. Nie robię tego parę razy dziennie, nie robię tego nawet codziennie, czasem 2 razy w tygodniu, czasem tylko raz, ale ostatnio, od bardo dłuższego czasu nie ma tygodnia, żebym sobie nie zwalił... Powiecie, że to nie często, ale nie dla mnie.
Mam tego dość. Ostatnio czytałem też o narcyźmie i wiem na 100% że jestem tego ofiarą. Kobiety mi się przyglądają. Ze studiów odpadłem, bo myślałem tylko o tym, nie potrafiłem wtedy i nie potrafię teraz na niczym się skupić. Boję się, że kompletnie zwariuję. Jestem maksymalnie niewyżyty seksualnie. Nie wiem co robić. Nie chcę dziwek, bo wiem, że będę tego żałował - poza tym to pójście na łatwiznę. Poza tym choroby, a ja dbam o zdrowie fizyczne jak tylko mogę. Mieszkam z rodziną, nie mam nawet warunków do tego, żeby kogoś zaprosić. Czasami masturbacja służy mi do tego, żeby się uspokoić, ale i wtedy mi źle, bo po 10 minutach włączam jakiegoś pornola i znowu mi staje, nie umiem tego stłumić w sobie. Siadają koło mnie jakieś laski w autobusie, a ja już tylko o jednym myślę. Potem wracam do domu i mam jakąś załamkę, łapię się za głowę, zamykam oczy, ale widzę tylko tą dziewczynę, która siedziała koło mnie w autobusie.
Co ja mam robić?! Szukam pracy, ale ciężko teraz z oferami, próbuję jakoś wrócić do życia społecznego, ale potrzeba seksu, ciała kobiety, jej zapachu jest ciągle na pierwszym miejscu.
Zabieram się za czytanie czegoś, ale od razu myślę o seksie. Próbuję oglądać coś, ale od razu myślę o seksie. Idę się myć i zaczynam myśleć o seksie. Czytam gazetę i zaczynam myśleć o seksie. Gadam ostatnio w sklepie z jakąś fajną kobietą, bo szukałem czegoś, ta się fajnie uśmiechała i mogłem ją zaprosić po pracy na kawę, ale po co? Ja nie chciałem z nią rozmawiać, ja chciałem ją rozebrać i zrobić jej i sobie dobrze. Boję się czasem, że w końcu powiem coś pojebanego i będę musiał uciec z danego miejsca.
Nie obchodzi mnie to kto już to robił, ile razy to robił, co myśli o samym seksie, czy to fajne dla niego czy nie. Co mnie to obchodzi? Ważne jest dla mnie jak ja mam zaspokoić swoje potrzeby.
Jedyna rzecz jaka mnie pociesza, że nie pociągają mnie jak to wielu dzisiaj facetów, nastolatki. Ja patrzę na prawdziwe, dojrzałe kobiety, ale z takimi jest trudniej, bo albo mają pracę stałą, albo studia i szukają kogoś poważnego itd. A ja chcę się zabawić z nimi jak nastolatek.
Jeśli nie znajdę tak samo napalonej dziewczyny jak ja, to chyba czekają mnie ciągłe porażki. Dobrze, że teraz nie poszedłem w październiku na studia, bo na pewno bym sobie nie poradził.
Przejebane...
P.S. Już nawet oglądanie pornusów mi się znudziło. Nie widzę w tym sensu. Co mi to da, jak popatrzę sobie na ludzi uprawiających seks. Ja sam chcę to przeżyć, dlatego radzenie sobie z tym problemem przychodzi mi coraz trudniej.
---------- 01:27 04.02.2009 ----------
Dobra... Chuj... Żeby już skończyć z tym pierdoleniem, czas na podsumowanie...
Jestem po prostu popierdolony!