Mąż mnie bije

Problemy z partnerami.

Postprzez sonata » 22 lis 2008, o 12:12

Moja droga ,wcześniej pisalaś ,ze lekko cie czasem uderzy,a teraz piszesz ,ze Cie skopał..............noto nie wiem ,ćzy Cię któregos dnia nie zabije..........a swoja drogą ,jak wszystko Cie dołuje to nie jest z Tobą dobrze żyć..........ja takich ludzi omijam z daleka.............wiec nei dziw sie meżowi
sonata
 

Postprzez agik » 22 lis 2008, o 12:16

Noo :)
Zuch jesteś. Na razie to pierwszy kroczek, ale to już coś!!!
Zawsze ważne wydaje mi się ( może błędnie- nie wiem), zeby rozróżnić, czy ktoś jest skończonym sukinsynem, czy może się jakoś pogubił, cos go przycisnęlo, coś okaząło się za duże na jedne barki.
Jeśli chodzi o Twojego męża- to jakoś mi się zdaje, ze to drugie.
To oczywiście tak tylko dla wiedzy wprowadzam takie rozróżnienie, bo nawet jeśli ktoś się pogubił, to nie oznacza, ze tak sobie ma w tym trwać i hasłem "jakim mnie panie boże stworzyłeś, takim mnie masz"...
Piszesz, zę Twój mąż wie, ze źle zrobił, to teraz warto byłoby go skłonić do tego, zeby przestał to robić- dlatego super, że zgłosiłaś sie do ośrodka.

Idż do lekarza, Kochana, życie ucieka. Pokaż mu, ze jesteś w stanie zatroszczyć się o siebie, może wtedy on Ci pomoże?
To co piszesz, o sobie, brzmi jakoś strasznie depresyjnie. Moze tak mu to wytłumacz? Że to nie jest zależne od Twojej woli. Moze zapytaj, czy gdybyś złamała nogę, też by się rzucał, zę nie jesteś żwawa i ruchliwa. Moze zapytaj go, czy jest gotów pomóc Ci walczyć ze swoją słabością. Moze zamiast rzucać przedmiotami powiedz mu, ze chciałabyś być wesoła i pełna życia, ale samej Ci nie idzie?
No nie wiem, ale jakoś jaśniej to wszytsko wygląda, jak napisałaś, zę on chciał rozmawiać...

Buziaki

P.s. o tej pracy to napisałam, bo pamiętam twój post jeszcze sprzed słubu, kiedy napisałaś, zę nie umiesz w żadnej się znaleźć i że Toj mąż sprawia wrażenie, bardzo zmartwionego, zę sam będzie musiał spłacać kredyt i Was utrzymać>
Ale skoro piszesz, ze to z powodu likwidacji zakładu- to zupełnie inna sprawa. A to znaczy, ze jednak umiesz się odnaleźć...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez flinka » 22 lis 2008, o 20:13

Metalowa gratuluję Ci, pierwszy krok jest najtrudniejszy! Możesz być z siebie naprawdę dumna. :usmiech2:

"Wczoraj jak on wrócił z pracy chciał rozmawiac ja nie bardzo."
Słonko, ale tylko rozmowa może Wam pomóc coś naprawić. Jeśli przestaniecie ze sobą rozmawiać to co Wam zostanie? No chyba, że jesteś zdecydowana zakończyć Wasze małżeństwo. Warto byście porozmawiali o swoich potrzebach, oczekiwania i tym co trzeba, by było zmienić. Mów swojemu mężowi o swoich uczuciach, zamiast je okazywać, np. rzucając czymś. Jest Ci ciężko, źle się czujesz, powinnaś o siebie zadbać, mąż może Cię w tym wspierać (ale musisz mu powiedzieć czego potrzebujesz), ale tylko wspierać nie rozwiąże za Ciebie problemów. Tak jak Ty nie rozwiążesz jego.

Może co do wspólnego pójścia do psychologa podejdź go inaczej, np. mówiąc, że chciałabyś, żebyście się lepiej porozumiewali i rozumieli.

Ale przede wszystkim zadbaj o siebie! O to byś czuła się lepiej.

Trzymaj się mocno :usmiech2:

flinka
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Zimna » 24 lis 2008, o 14:41

metalowa 21 jeśli mąż cię bije, to wiesz co możesz z tym zrobić? Wezwać policję, albo dać mu ulitmatum psycholog albo policja. Miałam podobną sytuację, ale naprawdę warto o siebie walczyć, nie pozwól się szmacić, masz przecież swoja godność. Rozmowa być może coś da a być może nie. Ja też ze swoim ślubnym wiele rozmawiałam a i tak to samo robił. Czasem warto postawić na drastyczniejsze rozwiązania, o których wspomniałam na poczatku. Mąż w moim wyobrażeniu to człowiek na którego powinnysmy liczyć w najtrudniejszych, skrajnych sytuacjach, przykro mi, że tak nie jest. Mam nadzieję, że będziesz silna i nie dasz po sobie jeździć
Avatar użytkownika
Zimna
 
Posty: 74
Dołączył(a): 30 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: z doliny chłodu

Re: Mąż mnie bije

Postprzez Zielona » 25 lis 2008, o 22:55

metalowa 21 napisał(a): Wmawia mi ze to nie jest bicie ze mnie nie katuje i te on tak robi bo ja sie na nim znecam psychicznie.Bo jestem nienormalna wedlug niego. Bo kilka razy po takij akcji chcialam odejsc.Bo czasem w zlosci zdarza mi sie czyms rzucic nigdy w niego!!!!wczoraj mu mowie ze tak tego nie zostawie ze bede szukac dla siebie pomocy a on mi na to ze wreszcie pojde do psychiatry bo jestem psychiczna.


Metalowa - to sa słowa, które ja tez słyszałam: "Nie jestem agresywny, tylko Ty mnie prowokujesz! Jesteś chora na głowe!" etc. Tylko, że ja odeszłam zaraz jak mu sie powinęła pierwszy raz ręka (były tez inne, wielkie powody).
Chciałam ci tylko powiedziec, że to są typowe tłumaczenia się faceta! Zrzucanie winy na Ciebie. I właśnie dlatego ansolutnie, ABSOLUTNIE nie bierz tego do siebie! To ON ma problem. Cokolwiek ty bys nie robiła, mówiła to ON wybiera w jaki sposób na to zareaguje!
Nie pozwól się tak traktować. Trzymaj się. :pocieszacz:
Zielona
 
Posty: 27
Dołączył(a): 11 cze 2008, o 13:37

Postprzez Megie » 26 lis 2008, o 14:26

Metalowa zrob cos z tym jak najszybciej

http://www.niebieskalinia.pl/index.php? ... y_przemocy

zadzwon na NIEBIESKA LINIE
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości