przez wielorybica » 17 paź 2008, o 09:18
Frejo
Nie wiem jak wyglądają zabiegi sanitarne, podejrzewam, że chodzi o sprawdzenie np. czy twoja mama nie ma np. wesz, być może jest to równiez wizyta u lekarza, ale to pewnie tylko formalność. O celi obserwacyjnej też nic nie wiem...pewnie chodzi o dostosowanie się do rytmu życia więziennego...dzień zaczyna się wcześnie, chyba koło 7 później toaleta, śniadanie. Panie pracujace wychodzą do pracy, te które zostają mają obiad koło 14-15, pracujące później. Dostęp do łazienki (łaźni) codziennie mają panie pracujące, niepracujące chyba 3 razy w tygodniu. Korespondencja jst sprawdzana, ale ograniczenia co do ilości listów chyba nie ma. Paczki można przekazywać rzadziej i limit wynosił 5 kg, nie wolno było podawać płynów. Środki higieniczne ma się swoje. Co do zabiegów upiększających jak ścinanie włosów, farbowanie wiem, że panie pomagały sobie nawzajem, ponieważ były wśród nich również fryzjerki.
Co do pieniędzy też nie jestem pewna, limit napewno jakiś jest, ale ważne jest po prostu, żeby mama miała pieniądze na drobne wydatki typu herbata, kawa, żeby nie musiała czekać np. na paczkę od was.
Więzienie jest dla wielu osadzonych drugim domem, więc dba się o czystość, nie wiem pod czym się śpi, ale napewno jest ogrzewanie i nikt nie marznie, podobnie z posiłkami, które przygotowywane są przez współosadzone pod okiem dietetyka. Nie wiem jak z depozytem, ale jeśli będzie mieć pieniądze od was to z dostępem do sklepu nie będzie problemu. Książki można podawac w paczkach, ale szkoda chyba miejsca zajmować. W tym więzieniu, w którym ja byłam był całkiem pokaźny zbiór książek...od różowych romansów przez Lema i innych współczesnych, aż po klasykę. Jest również prasa. Ksiązki pożyczali również pracownicy więzienia panią osadzonym, a więc myślę, że z lektura nie będzie problemu.
Telefon był na korytarzu i trzeba było zapytać o pozwolenie by móc z niego skorzystać, ale tego nikt nie ograniczał. Potrzebna będzie karta telefoniczna, a pewnie i kilka. Wiem, że panie, z którymi ja miałam kontakt dzwoniły niekiedy codziennie, więc kontakt napewno będziecie mieć.
Kursy dokształcające organizowane są rzadko w ramach więzienia i są to kursy typu obsługa kasy fiskalnej, krawiectwo. Można uczęszczać do szkoły, jeśli dyrekcja wyrazi zgodę. Wtedy koszty pokrywa się z własnej kieszeni.
Telefonu komórkowego nie można mieć! Odwiedzający również zostawiają telefony w depozycie. Używanie komórki jest surowo zabronione na terenie zakładu.
Jeśli chodzi o gorset, jeśli ma orzeczenie lekarza, niech weźmie ze sobą, nie sądze aby ktoś z tego powodu robił problemy.
Leki psychotropowe niestety są wydawane tylko przez więzienie, więc nie sądze, żeby twoja mama mogła posiadać własne. Z tego co wiem, tam gdzie ja byłam, podawana tylko dwa rodzaje leków, niestety nazw nie pamiętam. Istnieje możliwość uczęszczania na terapię AA, innych form pomocy psychologicznej nie ma, nie licząc psychologa, któy jest w więzieniu parę razy w tygodniu. Trzeba się do niego zapisać i czekać na wyznaczenie terminu, napewno jest inaczej w sytuacjach kryzysowych, ale trzeba pamiętać, że taki psycholog nie jest w stanie prowadzić terapii indywidualnej, dlatego pomoc jest tylko doraźna.
Teraz jeszcze z rzeczy, które przychodza mi do głowy...jeśli mama jest wierząca napewno będzie mogła uczestniczyć w nabożenstwach, tam gdzie ja byłam msze odbywały się na terenie zakładu dla chętnych.
Ważne jest również to, żebyście nie sugerowały się żadnymi filmami-nie pokazują one rzeczywistości więziennej...dla człowieka z zewnątrz wydaje się, że w takim miejscu siedzą tylko jacyś wykolejeńcy życiowi. Nie jest to prawda!
Są kobiety mniej i bardziej wykształcone, ale to normalni ludzie, których na ulicy byś nie rozpoznała. Czasami podwinęła im się w życiu noga jak twojej mamie i dlatego tam trafiają. Groźne przestępczynie i recydywistki są na oddziałach specjalnie dla nich przeznaczonych i dlatego twoja mama nie powinna się takich kontaktów obawiać.
Wydaje mi się, że ważna jest chęc współpracy. A więc po okresie adaptacji niech mama szybko zgłosi się do pracy...na początku pracuje się na terenie zakładu przy sprzątaniu bądź gotowaniu, później wychodzi się na zewnątrz do pracy...przy sprzątaniu ulic, szpitali, ale również w domach opieki społecznej dla ludzi niepełnosprawnych intelektualnie bądź ludzi starszych.
Pamietajcie, że skoro mama dostała dwa lata, to po roku będzie stawać na przedterminowe zwolnienie, jeśli będzie współpracować i dobrze się zachowywać to najprawdopodobniej wyjdzie już po roku, to raz. A dwa, w zakładach półotwartych czesto również korzysta się z przepustek i tu uwaga...są one bardzo długie (nie liczać takich godzinnych)....trwają 6, 8 lub nawet 10 dni. Zazwyczaj dostaje się jedną taką przepustkę nawet raz w miesiącu! A więc same zobaczycie, że mama będzie często w domu!
I jeszcze raz powtórze...wy również odwiedzajcie mamę za każdy razem kiedy mama dostanie pozwolenie na widzenie! Może dla człowieka z zewnątrz 3 czy 5 godzin to nic takiego, ale dla osób osadzonych kontakt z bliskimi jest ekstremalnie ważny, bo daje wsparcie psychiczne! Naprawde, z moich obserwacji wynika, że ta akceptacja ze strony rodziny jest najważniejsza, bo często człowieka trafiającego do więzienia trawi również świadomość, że wyrządził krzywdę całej swojej rodzinie.
Wiem Frejo, że jest Ci ciężko, ale bądź teraz silna, bo dla twojej mamy będzie to wsparcie. Nie zapominaj o sobie i dbaj również o siebie...jeśli masz możliwość to napewno dobrym pomysłem będzie psycholog, z którym pogadasz o swoich lękach.
W kwestii formalnej, takiej jak leki, gorset czy pieniądze możecie zadzownić do więzienia, do którego mama ma trafić i zapytać telefonicznie o te sprawy. Numery znajdziesz na stronie www służby więziennej.
I jeszcze jedna rzecz która mi się przypomniała, na oddziale dla kobiet większa część strażników to były kobiety, a nie mężczyźni, więc to też powinno Cię uspokoić, zresztą byli to ludzie serdeczni, z założenia np nie pytali za co trafiasz do więzienia,by się nie uprzedzać i traktować wszystkich sprawiedliwie.
Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania to pisz. Ściskam Cię mocno!